Cała sprawa zaczęła się od interpretowania słów prezesa THQ, Briana Farrella. Na zwołanej przez firmę konferencji rzekomo zapowiedział on kontynuację Red Faction - a tak przynajmniej jedną z jego wypowiedzi zrozumieli redaktorzy serwisu Gamasutra, od którego cała plotka się zaczęła. Jak się zresztą dość szybko okazało, wnioski zostały wyciągnięte zdecydowanie zbyt pochopnie.
Niestety, Farrell nic oficjalnie nie zapowiedział, a odniesienie do Red Faction było zdecydowanie zbyt delikatne, by wyciągać na jego podstawie jakieś daleko posunięte wnioski. Prezes THQ opowiadając o strategii firmy i wymieniając jej osiągnięcia wspomniał o "sześciu ważnych markach", mówiąc: "Saints Row, Stuntman, Juiced, Destroy All Humans!, MX i moje ulubione - Red Faction". I to wszystko, nic w rodzaju "pracujemy nad kontynuacją RF".Oczywiście wyznanie przez Farrella miłości (no, poniekąd) do Red Faction można traktować jako zapowiedź sequela, ale na pewno nie na zasadzie pewnej i oficjalnej informacji. Fani tego ciekawego shootera muszą więc na razie obejść się smakiem.