Atak klonów
![]()
![]()
![]()
Co do poziomu Kodu Leonarda da Vinci zdania są podzielone, lecz trzeba pamiętać, że jest to przynajmniej oryginał i choćby w tym sensie sam w sobie posiada jakąś wartość... Sukces Amerykanina spowodował istny atak klonów, bombardujących czytelników i czytelniczki ekscentrycznymi tytułami bądź okładkami zdobnymi w kontrowersyjne magiczne symbole. Zapoznajmy się zatem z napastnikiem spłodzonym przez Michaela White’a.
Tajemniczy termin „Ekwinokcjum” oznacza koniunkcję kilku ciał niebieskich, a w praktyce... czas potwornych zbrodni. Główną osią powieści są tajemnicze rytualne mordy, dokonywane na obiecujących studentkach Oksfordu. Tak się składa, że studiuje tam również córka poczytnej pisarki, Laury Niven, i współpracującego z policją fotografa, Philipa Bainbridge’a. Owa para rodziców, zaniepokojonych niebezpieczeństwem grożącym ich latorośli, bierze sprawy w swoje ręce i rozpoczyna prywatne śledztwo. Oczywiście dlatego, że policja do niczego się nie nadaje i ani myśli wskoczyć na właściwy trop.
Jednakże Laura i jej były facet bez trudu (między innymi szperając w internecie) odkrywają kolejne poszlaki. Tak dowiadujemy się o... krwiożerczych tendencjach alchemików. ![]()
Smutne jest to, że miłośnicy i miłośniczki okultystycznych teorii spiskowych mogli otrzymać fascynującą lekturę, ale potencjał został zmarnowany. Zdławiony w zarodku. ![]()
Sama część fabularna książki jest zatrważająco naiwna, zarówno pod względem założeń, jak i rozwiązań. Jak gdyby autor nie szanował czytelników. Konstrukcja utworu ewidentnie naśladuje powieść Browna, także chwyty fabularne, jednak autor Kodu... sprawił się znacznie lepiej. Choćby w rozłożeniu akcentów i stopniowaniu napięcia. Opowieść jest boleśnie wtórna, w dodatku logicznie kuleje niczym znerwicowany kucyk w cyrku. Wydarzenia są nazbyt naciągane. Bodajże jedyną oryginalną kwestię stanowi fakt, że mordy dokonywane są nie podczas pełni czy nowiu, lecz gdy promienie słońca padają pod kątem 90 stopni na równik. ![]()
Podsumowując:
Naprawdę lepiej zasiąść wygodnie w fotelu i zabrać się za Kod Leonarda da Vinci, posiłkując się jednym z dość licznych przewodników, informujących, w których miejscach Dan Brown nagiął fakty. „Ekwinokcjum” można sobie śmiało darować. To bardzo szpetny i chorowity klon.
Plusy: + dodatek „Fakty ukryte za fikcją” Minusy: - naiwność zarówno fabularnych założeń, jak i rozwiązań - wtórność - „papierowi” bohaterowie - kiepski styl, nie tyle prosty, co prostacki
Autor: Michael White Tytuł: Ekwinokcjum Przekład: Maciej Szymański Wydawnictwo: Rebis 2006 Wydanie: oprawa miękka i oprawa twarda, 318 str. Cena: odpowiednio 27 zł i 35 zł