Ten zwrot do dzisiaj jest używany w sarkastyczny sposób.
Dokładnie jedenaście lat temu, czyli 4 listopada 2014 roku do sprzedaży trafiło Call of Duty: Advanced Warfare. Choć produkcja miała ambicję odświeżyć znaną serię, to nie futurystyczne egzoszkielety ani dynamiczna kampania zapisały się w historii. Ta jedna niefortunna scena podczas pogrzebu sprawiła, że gracze na całym świecie zaczęli symbolicznie „naciskać F, by oddać cześć”.
Call of Duty: Advanced Warfare
Call of Duty: Advanced Warfare – scena pogrzebu to najbardziej memiczny moment serii
Trudno dziś uwierzyć, że zwykły komunikat na ekranie potrafił stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych memów w popkulturze. Call of Duty: Advanced Warfare miało być początkiem nowej ery w futurystycznych realiach z bronią energetyczną i dynamicznymi skokami w egzoszkieletach. Tymczasem to nie widowiskowe starcia, a pozornie poważna scena pogrzebu zdefiniowała grę w oczach graczy.
W trakcie kampanii pojawiała się chwila zadumy, gdzie główny bohater uczestniczył w pogrzebie swojego tragicznie zmarłego towarzysza. Kamera powoli przesuwała się nad tłumem żołnierzy, gdy nagle na ekranie ukazywał się komunikat: „Press F to Pay Respects”. Gracz miał symbolicznie oddać hołd poległemu. Problem w tym, że zamiast wzruszenia scena wywołała niekontrolowany śmiech.
Internet zareagował błyskawicznie. Zrzuty ekranu, memy i żarty pojawiły się dosłownie kilka godzin po premierze. Dla wielu był to przykład, jak nie należy „grywalizować emocji”. Scena, która miała być pełna powagi, została uznana za zbyt dosłowną i sztuczną.
GramTV przedstawia:
Z perspektywy lat można spojrzeć na to z dystansem. Choć Advanced Warfare nie okazało się rewolucją, a futurystyczny kierunek serii nie utrzymał się na długo, to właśnie „Press F” przetrwało próbę czasu. Dziś, gdy ktoś w internecie żartobliwie wspomina porażkę, wypadek lub stratę, reakcja jest natychmiastowa, pojawia się literka F.
„Press F to Pay Respects” dawno już wykroczyło poza granice gier. Stało się uniwersalnym kodem internetowego współczucia, ironicznym, ale też wspólnym dla milionów internautów. W pewnym sensie to właśnie ten nieudany moment połączył społeczność graczy bardziej niż jakikolwiek sukces marketingowy serii.
Jedenaście lat później „F” wciąż żyje. To dowód, że nawet najbardziej niezręczne pomysły mogą przerodzić się w coś trwałego.