Życie Chucka – recenzja filmu. Czy to przyszły zwycięzca Oscara?

Radosław Krajewski
2025/07/31 13:00
0
0

Po długim okresie oczekiwań najnowszy film Mike’a Flanagana zadebiutował w kinach. Oceniamy, czy jego ekranizacja powieści Stephena Kinga godna jest Oscarów.

Ciekawy przypadek Charlesa Krantza

Życie Chucka zadebiutowało na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto w 2024 roku. Chociaż jest to ekranizacja słynnego opowiadania Stephena Kinga, za którą odpowiada Mike Flanagan, twórca takich hitów, jak Doktor Sen, Nawiedzony dom na wzgórzu i Zagłada domu Usherów, to produkcja dopiero podczas festiwalu znalazła swojego dystrybutora, który z kolei przetrzymał film do kolejnego sezonu nagród. Długo więc kazano nam czekać na zupełnie nowy projekt Flanagana, który przez lata specjalizował się w kinie grozy, aby tym razem zmierzyć się z nieco innym rodzajem opowieści, stawiając nie na mrok i strach, ale intymną podróż pełną filozoficznych i egzystencjalnych rozterek. Efektem tego jest film, który trudno jest zaszufladkować, balansujący na granicy dramatu, fantastyki i lekkiego science fiction, w którym nie brakuje również humoru.

Życie Chucka
Życie Chucka

Flanagan, wierny strukturze literackiego pierwowzoru Stephena Kinga, zdecydował się opowiedzieć historię Charlesa „Chucka” Krantza w odwróconym porządku chronologicznym. Film składa się z trzech aktów, z których każdy ukazuje inny etap życia bohatera, zaczynając od śmierci aż po dzieciństwo. Ta decyzja narracyjna jest nie tylko formalnym zabiegiem, ale też metaforą, która pozwala widzowi doświadczyć życia jako ciągu wspomnień, które wyłaniają się w obliczu nadchodzącego końca. Zamiast dążyć do puenty, niczym w innych klasycznych produkcjach, film zaczyna się od niej, a konkretniej od apokaliptycznej wizji świata, który powoli się rozpada, a w jego tle tajemniczo pojawiają się billboardy z napisem: „Dziękujemy, Chuck. 39 wspaniałych lat”.

Pierwszy akt, zatytułowany „Dzięki, Chuck”, koncentruje się na nauczycielu Martym (Chiwetel Ejiofor) i jego byłej żonie Felicii (Karen Gillan), którzy starają się zrozumieć, kim był tajemniczy Chuck Krantz i dlaczego jego twarz zaczyna pojawiać się wszędzie, od telewizorów po okna budynków. Również widz zaczyna zadawać sobie pytania, kim był ten człowiek, że jego życie ma aż tak kolosalny wpływ na świat? Drugi akt to swoiste katharsis, które tłumaczy fenomen tytułowego bohatera. Scena tańca Chucka (Tom Hiddleston) na ulicy, zainspirowanego grą ulicznej perkusistki (Taylor Gordon), to moment czystej radości i spontaniczności, który stanowi emocjonalne serce filmu. Jest to bardzo melancholijny, pełny świadomości przemijania moment, który chciałoby się zatrzymać i potrwać w nim jeszcze choć przez chwilę.

Życie Chucka
Życie Chucka

Trzeci i ostatni akt (a chronologicznie pierwszy), przedstawia dzieciństwo i dojrzewanie Chucka. Tu Flanagan przywraca elementy nadprzyrodzone, które są esencją twórczości Stephena Kinga. Balansują one między horrorem a fantastyką, filozofią a scence fiction. Mimo że film odchodzi od konwencji grozy, nigdy jej całkowicie nie porzuca, a elementy niesamowitości są tu subtelne, ale znaczące. Mimo to ten segment jest najdłuższy, a przez to zbyt powtarzalny i brakuje mu tej samej energii poprzednich dwóch rozdziałów.

Coś więcej niż ekranizacja

To, co wyróżnia Życie Chucka na tle współczesnego kina, to jego bezwstydna szczerość. Flanagan tworzy film pełen emocjonalnej otwartości. Nie ucieka przed patosem, ale go nie nadużywa. Nie boi się mówić o śmierci, przemijaniu, stracie i miłości bez cynizmu. Jego film jest równocześnie zabawny i bolesny, rozdzierający i kojący. Nie bez znaczenia jest tu też wierność literackiemu oryginałowi. Stephen King od lat udowadnia, że potrafi pisać nie tylko horrory, ale też pełne czułości i zadumy opowieści o ludzkiej kondycji. Flanagan, który z powodzeniem adaptował już wcześniej Grę Geralda czy Doktor Sen, tym razem sięga po bardziej intymną opowieść.

Życie Chucka
Życie Chucka

GramTV przedstawia:

Nie sposób nie wspomnieć o warstwie filozoficznej filmu. W dialogach i narracji (prowadzonej przez Nicka Offermana) przewijają się odniesienia do Carla Sagana, kosmicznego kalendarza, teorii względności i twórczości Walta Whitmana. Wszystko to układa się w opowieść o tym, jak znikoma jest nasza obecność w skali wszechświata, a jednocześnie jak wiele może znaczyć dla innych. Życie Chucka przez to nie daje prostych odpowiedzi. Nie próbuje rozwikłać tajemnicy śmierci ani zaprzeczyć jej nieuchronności. Wręcz przeciwnie, uczy jej akceptacji.

Tom Hiddleston jako Chuck to idealny wybór. Aktor wnosi w tę postać zarówno dziecięcy urok, jak i dorosłą melancholię. Jego obecność na ekranie hipnotyzuje i to nie dlatego, że Chuck to postać pełna charyzmy, ale dlatego, że jest zwyczajny. Jego życie toczy się w cieniu, aż do momentu, gdy zdajemy sobie sprawę, że to właśnie ono jest centrum świata. Z kolei Chiwetel Ejiofor i Karen Gillan dodają filmowi emocjonalnej głębi, a Mark Hamill jako dziadek Albie prezentuje się doskonale w roli nieco zgorzkniałego, ale czułego mentora. Warto też wyróżnić młodszych aktorów, w tym Jacoba Tremblaya i Benjamina Pajaka, którzy nadają młodemu Chuckowi autentyczności.

Życie Chucka to prawdziwa filmowa medytacja nad tym, czym jest życie - jego kruchością, ulotnością i pięknem, które można znaleźć nawet w najbardziej przyziemnych chwilach. To jedno z tych dzieł, które zostają z widzem na długo po seansie, zmieniając nie tyle nasze przekonania, co sposób, w jaki patrzymy na własną codzienność. Nie jest to jednak propozycja dla każdego, ale warto się z nią zmierzyć.

7,5
Życie Chucka jest czymś zupełnie nowym i odkrywczym, zarówno dla fanów twórczości Mike’a Flanagana, jak i Stephena Kinga.
Plusy
  • Oryginalna struktura narracyjna
  • Filozoficzna głębia
  • Subtelnie wprowadzone elementy nadprzyrodzone
  • Udana równowaga między humorem a melancholią
  • Świetna gra aktorska, szczególnie Toma Hiddlestona
  • Warstwa wizualna i muzyczna
Minusy
  • Mniej udany trzeci akt
  • Wolne tempo w niektórych momentach
  • Może być dla niektórych zbyt emocjonalny i melancholijny
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!