Wspomnień czar - recenzja One Piece Odyssey

Jakub Zagalski
2023/01/30 12:30
0
1

One Piece Odyssey było zapowiedziane jako jeden z prezentów na 25. urodziny kultowej serii. Ambitny projekt jRPG zachwyci niejednego fana, ale na pewne rozwiązania nie sposób przymknąć oko.

Wspomnień czar - recenzja One Piece Odyssey

One Piece Odyssey nie jest kanoniczną opowieścią z uniwersum (s)tworzonego przez Eiichiro Odę, choć czerpie z niego pełnymi garściami nie tylko w kontekście głównych bohaterów i ogólnego zarysu świata. Scenarzyści ze studia ILCA (ekipa odpowiedzialna m.in. za Pokémon Brilliant Diamond/Shining Pearl) postanowili jednak nakreślić opowieść, która zadowoli i wiernych fanów mangi/anime, i nie odstraszy kompletnie zielonych graczy, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o przygodach Załogi Słomkowego Kapelusza. Choć oczywiście znajomość serii bardzo procentuje w odbiorze One Piece Odyssey.

Wszystko zaczyna się od pretekstowego rozbicia się statku głównych bohaterów. Monkey D. Luffy, Roronoa Zoro, Nami, Usopp, Sanji, Tony Tony Chopper, Nico Robin, Franky Brook budzą się na tajemniczej wyspie i po chwili zauważają, że zostali rozdzieleni. Pierwsze zadanie, polegające na odnalezieniu zaginionych załogantów, pozwala zapoznać się z podstawowymi mechanizmami. One Piece Odyssey jawi się w tym momencie jako sztampowy jRPG z mocno ograniczaną eksploracją. I choć twórcy szumnie zapowiadali grę z otwartym światem, to w praktyce nie ma to wiele wspólnego z piaskownicą i wolnością.

Co ciekawe, ekipa pod wodzą Luffy’ego zaczyna zabawę z 40. poziomem doświadczenia i pokaźnym garniturem specjalnych ataków i zdolności, które zjadają część paska TP. W wyniku pewnego spotkania, do którego dochodzi w pierwszej godzinie gry, nasi piraci tracą jednak swoje ciężko wypracowane atuty. Jednym z głównych zadań w One Piece Odyssey będzie więc odzyskanie mocy zamkniętych w specjalnych sześcianach przez pewną kluczową dla tej historii panią, która nie występowała ani w mandze, ani w anime.

Z rzeczoną bohaterką łączy się jeszcze jeden wyjątkowy motyw podróżowania do Memorii. Krainy, w której odtwarzamy wydarzenia znane z mangi/anime One Piece. A raczej bierzemy udział we wspomnieniach bohaterów. Jak zaznaczyłem na wstępie, One Piece Odyssey nie jest historią kanoniczną, bo choć scenariusz nawiązuje do znanych przygód, to często przedstawia alternatywny przebieg wydarzeń. Fani serii nie mogą więc narzekać, że Odyssey to n-ta gra na licencji, w której trzeba pokonać tego czy owego i nic ich nie zaskoczy. Wręcz przeciwnie. Powrót do wspomnień głównych bohaterów to ciekawy patent, by bazując na doskonale znanych historiach, pokazać coś innego.

GramTV przedstawia:

One Piece Odyssey nie idzie więc ścieżką znaną chociażby z One Piece Pirate Warriors 4, które dosłownie zebrało do kupy kilkaset odcinków anime, wycisnęło esencję i wlało ją w 15-godzinny tryb liniowej kampanii. Odyseja Słomkowych Kapeluszy jest znacznie dłuższa (od ok. 30 do 60+ godzin), co jednak nie powinno dziwić ze względu na charakter rozgrywki. One Piece Odyssey to przedstawiciel gatunku jRPG z fajnym patentem na eksplorację świata, jednak sam pomysł został niezbyt sensownie zaimplementowany. Chodzi o fakt, iż każda grywalna postać posiada inne umiejętności, które przydają się podczas przeczesywania kolejnych lokacji. Niestety od razu widać brak balansu, bo co z tego, że każdy ma swoje zalety, skoro pewne postacie są na dłuższą metę mało przydatne.

Jeden jest stworzony do pokonywania pewnych przeszkód (bez tego ani rusz), drugi lepiej zbiera “kwiatki” (czasem się przydaje), trzeci ma nosa do znajdowania pieniędzy (meh) itd. Jedynym sensownym wytłumaczeniem na korzystanie z każdej umiejętności po trochu jest fakt, iż niektóre zagadki terenowe są po prostu dedykowane danej postaci.

Otwartość świata i wolność z tym związana również pozostawia wiele do życzenia, bo w wielu miejscach postawione są sztuczne ograniczenia. Są momenty, gdy gra dosłownie zawraca nas z “niewłaściwie” obranej ścieżki. Prawdziwą zmorą jest też backtracking i większe lokacje podzielone na sektory z obowiązkową przerwą (na szczęście niedługą, ale zauważalną) na wczytywanie gry. Jeżeli przygoda w otwartym świecie kojarzy wam się z The Legend of Zelda: Breath of the Wild, to One Piece Odyssey oferuje zupełnie inne doznania i poziom swobody.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!