Drugi sezon The Last of Us dobiegł końca. Oceniamy, czy forma z pierwszej serii została utrzymana. Uwaga na spoilery!
Już nie jedna z nas?
Pierwszy sezon The Last of Us wyznaczył nową jakość dla ekranizacji gier. Chociaż wcześniej było kilka udanych adaptacji growych historii, to dopiero serial Craiga Mazina i Neila Druckmanna pokazała, jak robić to w odpowiedni sposób, aby zachować wszystko to, co oryginał miał najlepsze, ale jednocześnie wprowadzić kilka nowości, które przypadły do gustu nie tylko widzom, ale również graczom. Najwyraźniej jednak twórcy The Last of Us zachłysnęli się swoim własnym sukcesem i poszli o krok dalej. Gdy niektóre zmiany, jak te dotyczące Abby można uznać za pozytywne, tak inne, głównie te dotyczące wątku Ellie, a także samej narracji, jeszcze bardziej podkreślają, na czym stał sukces gry. Przez co otrzymaliśmy kolejną ekranizację gier, popełniającą te same błędy, a których pierwszy sezon tak zręcznie unikał. Trzeba to powiedzieć wprost, gdyż The Last of Us zawodzi i nie oferuje już takiej jakości, jak te dwa lata temu. Ponownie ostrzegamy przed spoilerami, które pojawią się poniżej.
The Last of Us – Sezon 2
Drugi sezon The Last of Us ma dwa poważne problemy, a jednym z nich jest brak tej samej siły, jaką miała historia w grze. Głównie tyczy się to wątku Abby, którą poznajemy już w pierwszej scenie nowych odcinków. Od samego początku jasnym więc jest, kim jest jej grupa, jakie powiązania mają z pracownikami szpitala, którzy mieli wynaleźć szczepionkę, a także dlaczego dziewczyna chce się zemścić na Joelu. Już w drugim odcinku dochodzi do brutalnej i zaskakującej śmierci Joela z rąk Abby. Pomijając już fakt, że w grze ta scena została o wiele lepiej i jeszcze bardziej sugestywniej zrealizowana, to największym szokiem dla fanów produkcji Naughty Dog było tak szybkie ujawnienie motywacji Abby. W kontekście fabularnej struktury serialu miałoby to sens i nawet broniłem tej decyzji twórców, ale jeszcze wtedy licząc, że bohaterka grana przez Kaitlyn Dever „przejmie” rolę po Joelu i stanie się równorzędną postacią do Ellie, dzięki czemu już teraz otrzymamy dwutorową narrację, poznając historię z perspektywy Ellie i Abby.
Mazin i Druckmann mieli jednak zupełnie inny plan i Anderson zupełnie znika do samego finału drugiego sezonu, który zapowiada, że trzeci skupi się właśnie na niej. W grze ta niewiadoma, kim jest Abby, dlaczego zabiła Joela i oszczędziła Ellie stanowi główny motor napędowy dla historii, którego serial został całkowicie pozbawiony. Z tego względu fabule brakuje napięcia i tajemnicy, a samo wejście Ellie na ścieżkę zemsty nie ma tego samego pokładu emocjonalnego. Serial zbyt szybko odkrywa główny motyw całej tej historii, przez co widz błyskawicznie może go odkryć, praktycznie nudząc się przez całą resztę sezonu, a kto wie, czy również nie serialu. Ten fatalny zabieg twórców będzie miał niestety wpływ na pozostałe dwa sezony i The Last of Us może być ciężko utrzymać uwagę widzów jeszcze przez te kilkanaście odcinków.
The Last of Us – Sezon 2
Ten błąd serialu dałoby się jakoś wybaczyć, gdyby postać Ellie stała na najwyższym możliwym poziomie. Niestety Bella Ramsey całkowicie zawodzi jako dziewiętnastoletnia bohaterka. Gdy w recenzji pierwszego odcinka zaznaczałem, że chociaż aktorka stara się być najlepszą wersją Ellie i nie pasuje głównie pod względem fizjonomii, tak po obejrzeniu całego drugiego sezonu rozszerzam tę opinię, że Ramsey również pod względem czystego warsztatu mija się ze swoją rolą. Najlepiej widać to w szóstym odcinku, w którym mamy retrospekcję z nią i Joelem, gdzie aktorka znowu może zagrać czternastoletnią wersję Ellie i wtedy wypada przekonująco. Jednak jako dorosła już bohaterka jest sztuczna, brakuje jej autentyczności i powagi, a przy tym wykreowania poczucia, że naprawdę została pochłonięta zemstą.
Dina na główną bohaterkę!
Przez większość sezonu nie ma się więc poczucia, że Ellie naprawdę chce znaleźć Abby i ją zabić. Musimy jej jedynie wierzyć na słowo, gdyż Ramsey zupełnie nie potrafi tego pokazać swoją grą. Na domiar złego serial zbyt wiele czasu poświęca wątkowi relacji Ellie i Diny, którego kulminacją są już wyśmiewane przez wszystkich sceny, których zabrakłby nawet w bardziej śmiałych fanfikach, a co dopiero mówić o oficjalnej ekranizacji i to jeszcze od renomowanego HBO. Ale nawet, gdy bohaterka znów przypomina sobie o swojej chęci zemsty i ściga towarzyszy Abby, to nadal w tych scenach brakuje tych samych emocji, jakie towarzyszyły poznawaniu growej historii. Niestety główną winę ponosi za to Bella Ramsey, twórcy serialu oraz reżyserzy, choć ci ostatni mogli się zwyczajnie poddać, widząc z kim przyszło im współpracować, nie mogąc nadać temu wszystkiemu odpowiedniej materii i tekstury, przez co Ramsey w roli Ellie częściej śmieszy, niż wywołuje napięcie, współczucie, czy strach.
The Last of Us – Sezon 2
GramTV przedstawia:
Nowe odcinki The Last of Us mają poważne problemy na wielu płaszczyznach, ale drugi sezon nie jest wcale fatalny, ani nawet średni, a jest po prostu przyzwoity, co po świetnym pierwszym jest jednak sporym spadkiem. Podobać się może przede wszystkim więcej scen akcji, zarówno tych bardziej widowiskowych, jak atak na Jackson w drugim odcinku, jak również ucieczkę Elli i Diny przed klikaczami na stacji metra. Szczególnie w tej drugiej sekwencji otrzymujemy trochę horroru, którego tak bardzo brakowało w tym serialu. Wciąż wielką siłą jest Pedro Pascal jako Joel, który co prawda pojawia się tylko w trzech odcinkach, ale nieprzypadkowo to trzy najlepsze epizody w tym sezonie. Intrygujący, ale wciąż niewykorzystany jest wątek Isaac Dixon i organizacji paramilitarnej WLF, jak również Serafici, którzy w drugim sezonie zostali ledwo zarysowani.
Drugi sezon The Last of Us wyróżnia się również silnymi postaciami drugoplanowymi. Dina w wykonaniu Isabeli Merced jest fantastyczna i łatwo zdobywa sympatię widzów, szczególnie gdy spora część nowych odcinków skupia się na jej podróży wraz z Ellie. Również Young Mazino jako Jesse przekonuje, tworząc wyrazistego bohatera, podobnie jak Gabriel Luna, którego Tommy znów może się podobać. Trzeci sezon może również zyskać w oczach fanów ze względu na Kaitlyn Dever, która wciela się w Abby Anderson. To zupełnie inna interpretacja tej postaci względem gry i chociaż ma kilka problemów, głównie w samej prezencji aktorki, która nie wydaje się tak twarda i charyzmatyczna, aby cały tłum podążał właśnie za nią, to jednak czysto aktorsko Dever powinna poradzić sobie w tej roli, a próbkę tego pokazała już w drugim sezonie.
The Last of Us – Sezon 2
Przed Craigiem Mazinem i Neilem Druckmannem długie miesiące rozmyślań i analiz, jak uratować serialowe The Last of Us. Nie ma wątpliwości, że drugi sezon poważnie nadszarpnął zaufanie do produkcji HBO wśród widzów i chociaż niektórych problemów nie uda się zneutralizować (ponownego obsadzenia Ellie), to trzecia seria będzie bardziej skupiać się na Abby, co paradoksalnie może tej produkcji pomóc. Chociaż w grze była to ta gorsza część, to w serialu może być odwrotnie.
6,0
The Last of Us zawodzi w drugim sezonie. Twórcy stoją przed ogromnym wyzwaniem, aby w trzeciej serii przywrócić poziom pierwszych odcinków.
Plusy
Pedro Pascal znów błyszczy jako Joel
Drugoplanowe postacie na czele z fantastyczną Isabelą Marced jako Diną
Pomniejsze zmiany względem gry wyszły bardzo dobrze
Widowiskowe sceny akcji
W końcu nie brakuje bardziej horrorowego klimatu
Bella Ramsey jako czternastoletnia Ellie wciąż ma ten sam urok, co w pierwszym sezonie
Sceny wprowadzające WLF i Serafitów
Kaitlyn Dever jako Abby
Minusy
Zbyt szybkie ujawnienie motywacji Abby i porzucenie jej wątku przez niemal całą resztę sezonu
Skonczyliśmy drugi sezon i zgadzam się z recenzentem, sezon średni, wątki zrealizowane o wiele gorzej niż w grze, Ellie w ogóle nie siadła za to Abby znikła do końca sezonu? Pominęli wiele ciekawych wątków jakby gnając na siłę do przodu byleby tylko wyrobić się z wędrówką Ellie do Seattle. Nie wiem jak dla mnie średni sezon i w zasadzie to tylko wątek ataku na Jackson i to metro ratuje całą produkcję.
oLaudix
Gramowicz
28/05/2025 00:23
Pierwszy sezon serialu był świetny, bo był robiony na podstawie gry ze świetną historią. Drugi sezon jest słaby bo był robiony na podstawie słabej gry. Tylko tyle i aż tyle. TLOU part 1 było robione wspólnie przez Druckmanna i Bruca Straleya. To właśnie ten drugi Pan czuwał nad tym żeby głupie pomysły Druckmanna nie trafiły do pierwszej części. Niestety Straley odszedł z Naughty Dogs przed stworzeniem części drugiej i nad całością panował tu Druckmann, któremu nie miał już kto wybić durnych pomysłów z głowy. Dlatego fabuła drugiej gry jest taka marna. Mizerna próba grania graczom na emocjach przez absurdalną śmierć Joela (bohater zachowuje się jakby stracił połowę IQ w porównaniu z pierwszą częścią), zabijamy chmary ludzi w trakcie całej rozgrywki Ellie, tylko po to żeby na końcu odwrócić się na pięcie i "podjąć lepszą moralnie decyzję i nienapędzaniu spirali zemsty". Tracimy przy tym Dinę, która dosłownie 10 minut wcześniej powiedziała, że Ellie powinna odpuścić zemstę, w przeciwnym razie od niej odejdzie ... po czym odchodzi a Ellie i tak rezygnuje z zemsty ... To są główne powody dla których 2 sezon serialu poległ. Nie miał po prostu oparcia na dobrym materiale.
Headbangerr
Gramowicz
27/05/2025 16:10
Dina, Abby i Joel ratują show.
Na Bellę Ramsey bardzo słusznie wylewa się fala krytyki, jednak - oczywiście - krytycy mają pecha, bo Bella jest non-binary i gra lesbijkę, więc wszyscy narzekający z automatu zostają hejterami i homofobami (to nic, że ci sami fani uwielbiają Dinę która również lubi dziewczyny - to się wytnie z narracji).
Problem z Bellą jest taki, że jej wersja starszej Ellie jest zwyczajnie odpychająca, wulgarna do przesady, niedojrzała i trudna do polubienia. Już ziemniaki na bazarze miewają subtelniejszą prezencję i ciekawsze wnętrze.
Jeśli chodzi o ujawnienie od samego początku historii i motywacji Abby to również uważam, że zarżnęli tym serial. W imię czego? Przystosowania go do głupszych odbiorców, żeby nie wysyłali gróźb śmierci pod adresem Kaitlyn Dever?