Najszybszy jeż świata stał się… jeszcze szybszy! Recenzujemy Sonic Racing: CrossWorlds, czyli bardzo mocnego konkurenta dla Mario Kart.
Kiedy grałem po raz pierwszy w Sonic Racing: CrossWorlds na Gamescomie, poczułem że te wyścigi będą naprawdę solidnym konkurentem dla Mario Kart World. Widać, że SEGA poszła na całość i dołożyła wszelkich starań, aby wyścigowy jeż zawojował rynek i powiem wam, że kultowy hydraulik może zacząć się obawiać. Tak, pewnie będzie tu kilka porównań, ale trudno tego uniknąć jeśli sama SEGA mocno nawiązuje do rywalizacji z Mario Kart. Przede wszystkim na każdym kroku widać, że twórcy Sonic Racing: CrossWorlds bacznie obserwowali wyścigowego Mario i co najważniejsze, wyciągali właściwe wnioski.
Sonic Racing: CrossWorlds
“Sonic Millennium” wkracza w nadświetlną
Przede wszystkim to co mnie najbardziej kupuje to sposób wykonania tego zręcznościowego modelu jazdy oraz dynamika rozgrywki. Z Mario Kart World mam ten problem, że nawet najmocniejsze karty nie dają mi satysfakcji i mam wrażenie, że trochę się na trasie wleką. Sonic jak to Sonic, prędkością stoi, dlatego w CrossWorlds się po prostu zapi… ekhm, jedzie bardzo szybko. Oczywiście zależy od poziomu prędkości kartów jaki wybierzemy, ale ten standardowy jest już wystarczająco dobry pod kątem tempa zabawy, a im wyższy level tym robi się jeszcze lepiej. To jednak nie wszystko, bowiem na trasie porozstawianych jest tak wiele platform z dopalaczem, że w połączeniu z gadżetami dającymi turbo, można niemal cały czas lecieć po torze z pełną mocą, a to robi bardzo dobre wrażenie. Nie można tutaj skakać, ale gdy wyskoczymy w powietrze dzięki rampom, wówczas da się robić akrobacje i im więcej zdążymy ich zrobić tym lepsze dostaniemy przyspieszenie po wylądowaniu. No mówię wam, tu nie ma chwili wytchnienia. Ha! A to nadal nie wszystko, bowiem możemy także podkręcić osiągi samochodu, ale o tym powiem nieco później.
Podoba mi się też to, że twórcy uwzględnili odczucia względem podłoża po którym się poruszamy. Oznacza to, że woda stawia należyty opór, a na oblodzonej trasie będziemy się po prostu ślizgali. To niby drobiazg, ale grałem w wiele zręcznościówek, które w ogóle nie brały tego pod uwagę. Świetnie jest też wykonany drift nad którym można panować w bardzo wygodny sposób i odpowiednio wykorzystać jego możliwości w poszczególnych łukach, zyskując czasem bardzo istotną przewagę. Chciałbym jeszcze poruszyć temat tak zwanego rubberbandingu. Po otwartej becie usłyszałem wiele głosów, że jest on w tej grze bardzo silny. Nie zgodzę się z tym. Oczywiście wiele sytuacji sprawia, że kręcimy się wokół rywali, wszak czasem dochodzi do grubych batalii na torze, ale wielokrotnie nawet na najwyższym poziomie trudności byłem w stanie wypracować sobie dość dużą przewagę, aby bezpiecznie dojechać do mety na pierwszym miejscu. Myślę, że ważna tu jest jednak dobra znajomość toru i rozmieszczenia dopalaczy, a także odrobina szczęścia, bo przecież bywają sytuację, że w 10 sekund oberwiemy wszystkim co się tylko da, spadając na ostatnie miejsce. Także trzeba mieć w tej grze trochę szczęścia, ale i tak wiele jest w naszych rękach.
W Sonic Racing: CrossWorlds mamy do dyspozycji standardowe Gran Prix, w którym ścigamy się w czterech rundach. Trasy są z góry wyznaczone, ale w pierwszych trzech rundach, zawsze na koniec pierwszego okrążenia pojawiają się wielkie teleporty. Lider wyścigu wybiera konkretną zaplanowaną trasę albo losową. Jest to świetne rozwiązanie, które przede wszystkim niweluje znużenie i czasem może zmienić losy wyścigu. Przykładowo mogę zacząć wyścig na swojej ulubionej trasie na asfalcie, ale nagle przeniesie nas na mapę morską, a że średnio dobrze pływa mi się kartami po wodzie, to pewnie tam stracę całą przewagę. Bardzo pomysłowe urozmaicenie ze strony twórców. Co do samych map, muszę przyznać, że większość mi się podobała. Są świetnie zaprojektowane pod kątem samej nitki trasy, ustawienia przeszkód i dopalaczy, jak i wizualnie. Do tego na ostatnich okrążeniach pojawiają się dodatkowe utrudnienia, jak np. biegające dinozaury albo latające myśliwce w które możemy wpaść. Generalnie nie dość, że w grze musimy trzymać wysokie tempo to jeszcze wypada mieć oczy dookoła głowy.
W grze mamy także dostępne czasówki ze światowym rankingiem, w których jak się domyślacie, należy wykręcić jak najlepszy rezultat, ale liczą się trzy okrążenia, zamiast jednego. Jest to o tyle ciekawe, że naprawdę trzeba przejechać trasę idealnie, aby to zaliczyć na “złoto”. Należy więc wykorzystać każdy dostępny skrót, znajdźkę, rozrzucone na torze dopalacze, ale dobrze jest też odpowiednio dostroić samochodzik (o tym nadal za chwilkę).
Jeśli poczujecie znużenie klasycznymi wyścigami to nowy Sonic Racing oferuje coś na kształt parku rozrywki. Jest tam sześć dyscyplin w których można wziąć udział i które stawiają inne warunki, aby sięgnąć po zwycięstwo. Jasne, nadal się ścigamy przez trzy okrążenia, ale przy okazji musimy (drużynowo) zbić powerupami jak największą ilość przeciwników lub zebrać jak najwięcej ringów. Jeśli nie wykonamy odpowiednio dobrze tego typu zadań, wówczas pierwsze miejsce na mecie nam nie pomoże. To koleje fajne urozmaicenie i myślę, że w grupie znajomych to może być nawet lepsza zabawa niż samo ściganie. (PS. Sonic Racing: CrossWorlds pozwala na grę do czterech osób na jednym ekranie)
Co do samych znajdziek, tutaj chyba znajdziecie najwięcej podobieństw do Mario Kart. Są odpowiedniki skorupek, wielkiego pocisku który przenosi nas szybko z końca stawki, jest zielony glut, który zasłania nam ekran, bomby i tak dalej. Jeśli graliście w jakiekolwiek gokarty to akurat na tym polu nic was nie zaskoczy, ot standardowe bajery do siania zniszczenia. Jest jeszcze jeden element, który odblokowujemy z czasem, a który robiły gry lata temu, ale jakoś dzisiaj specjalnie nie chcą (pewnie przez licencje). Gdy wygracie wszystkie rundy, wówczas odblokowuje się tryb lustrzanego odbicia i od tego momentu każdą trasę będziecie mogli przejechać w przeciwnym kierunku, oczywiście z rywalami. Trzeba przyznać, że Sonic bardzo dobrze dba o to, abyśmy zbyt szybko się nie znudzili, ale o to generalnie nie będzie trudno ponieważ wyścigi są naprawdę pełne emocji.
GramTV przedstawia:
Teraz przejdę do czegoś w czym można, a nawet trzeba spędzić trochę czasu jeśli chce się być jeszcze szybszym. Modyfikacja pojazdów to miejsce w którym nie tylko zmienimy wygląd naszych kartów, ale wpłyniemy także na ich statystyki. Części kupujemy za specjalne bilety, które zdobywamy za ściganie. Niestety nie ma pełnej dowolności w modyfikowaniu autek, ponieważ możemy wybierać elementy karoserii tylko z danej kategorii pojazdów, czyli “prędkość”, “przyspieszenie”, “moc” i “kontrola”. Mimo wszystko części jest na tyle dużo, że da się zrobić fajną furę, która przy okazji dobrze jedzie. Tutaj pozwolę sobie zaznaczyć, że dla “normalnego” grania nie będzie to miało aż tak dużego znaczenia, ale już do czasówek gdzie liczy się każda sekunda, takie drobne zmiany będą na wagę złota. Przykładowo w swojej “pszczole”, dałem radę podnieść prędkość maksymalną o kilka solidnych kilometrów na godzinę, co pozwoliło mi wyrobić się w wyznaczonym czasie w time attacku.
Możemy także konfigurować samochód razem z kierowcami, którzy też posiadają swoje specjalizacje. Przykładowo pszczółka Charmy Bee wpływa na przyspieszenie, ale jest słabsza, więc łatwo ją przepchnąć, z kolei taki Sonic lub Shadow specjalizują się w wysokiej prędkości, więc warto ich wybierać na trasy z długimi prostymi odcinkami. Tak czy inaczej, jest tu sporo możliwości i połączeń, więc każdy będzie w stanie dopasować karta albo do swojego stylu rozgrywki albo do torów na których przyjdzie mu brać udział. Co ciekawe, oprócz bohaterów z uniwersum Sonica, do gry trafiły także postacie z innych gier, np z Yakuzy, a z czasem pojawią się Spongebob i Patryk, główny bohater z Persony 5 i kilka innych dobrze znanych twarzy. To jest to czego zabrakło mi w tegorocznej odsłonie Mario Kart i myślę, że to jest jedna z tych lekcji, którą dobrze odrobiła SEGA.
Ważną rolę w nowym Sonicu odgrywają także pasywne perki i jest ich naprawdę wiele. Możemy na stałe zwiększyć daną statystykę, poszerzyć zakres zbierania ringów albo zapewnić sobie wybrane powerupy na starcie wyścigu. Na początku jest to dość ograniczony element, ale z czasem odblokowujemy wyższe poziomy płytki na pasywki, dzięki czemu na koniec będziemy mogli korzystać z kilku. To też jest dość istotne, ponieważ można tu stworzyć bardzo ważne wzmocnienia. W pewnym momencie doprowadziłem do sytuacji w której moje autko przyspieszało podczas zbioru ringów, a do tego dostawałem krótkotrwałe turbo w momencie zderzenia z rywalem. Oznacza to, że byłem na swój sposób nietykalny, a do tego na prostej mogłem wyprzedzać łatwiej przeciwników odbijając się od nich. To sprawiło, że na pewnym etapie ciężko było mnie zatrzymać, bo niemal cały czas jechałem na dopalaczu. Takich szalonych konfiguracji można tutaj zrobić bardzo wiele.
Naturalnie jest tu też sporo kosmetyki, ale spokojnie - do kupienia za zebrane w grze bilety. Zaskoczyło mnie, że w Sonic Racing: CrossWorlds jest bardzo wiele naklejek reklamowych. Spodziewałbym się tego bardziej po grze typu Gran Turismo, ale jak się okazuje jeż też może, bo w sumie czemu nie? Oprócz randomowych naklejek na autka znajdziecie tu zatem Samsunga, Asusa, Jordany, a nawet naklejki z innych gier lub anime, np. Beyblade X. Kto co lubi. Ja osobiście ograniczyłem się do samych pszczelich barw, ale tu też trzeba twórców pochwalić, ponieważ oddali graczom do dyspozycji sporą paletę kolorów i równie wiele elementów do pomalowania. Jest co robić w tym trybie.
No tak, zachwycam się i zachwycam, ale prawdę mówiąc Sonic Racing: Crossworlds jest tak dopracowany, że ciężko jest się tutaj do czegoś przyczepić. Mimo wszystko coś się znalazło, tyle że nie dotyczy to samej rozgrywki, która jest świetna pod każdym względem, ale bardziej kwestii technicznych. Grę sprawdzałem na konsoli PlayStation 5 i jestem rozczarowany, że w trybie rozdzielczości produkcja zalicza spadki przy 30 klatkach na sekundę. Tzn, nawet gdyby tych spadków nie było to i tak wybrałbym tryb wydajności, aby mieć 60 klatek (co z resztą zrobiłem), ponieważ tak najlepiej doświadcza się wyścigów, ale jeśli graficznie pomiędzy tymi trybami różnic trzeba szukać z lupa przy oku, to nie rozumiem z czego wynika taka różnica w wydajności. Oczywiście nie zawsze, ale jak się dużo dzieje na ekranie lub podczas teleportacji między światami, gra wyraźnie rwie. Zatem od razu polecam odpalić tryb wydajności. Gra wygląda tak samo świetnie, a rozgrywka jest płynna tak jak to powinno być.
Poza tym, jedynym problemem który rzucał mi się w oczy to “skakanie” postaci gdy driftowałem bardzo blisko bandy. W sensie, gra działała dalej płynnie, nic się nie przycinało, a jedynie wariowała sama animacja autka i kierowcy. Krzywdy mi to nie robiło, ale poinformować trzeba. Poza tym gra jest naprawdę dopracowana. Nawet pełny soundtrack lepiej mi siadł niż na pokazie. Fakt, nadal te dwa-trzy utwory o których wspomniałem już wcześniej jakoś mi nie leżą, ale pozostałe bardzo dobrze pasują do gry i tempa rozgrywki. Co więcej, zaimplementowano szafę grającą, więc można sobie żonglować muzyką ręcznie.
Do tej pory Mario Kart było dla mnie królem tego typu wyścigów. Po drodze grałem w inne gry z serii Sonic Racing i były fajne, ale mimo wszystko nie miały podjazdu do Mario. Teraz sytuacja się zmieniła. Według mnie, Sonic Racing: CrossWorlds ma absolutnie wszystko żeby zdetronizować największego rywala w dziejach i nawet zagorzałym fanom Mario polecam przełknąć temat i spróbować ścigania zaproponowanego przez SEGĘ. Jeśli lubicie ścigać się na pełnych obrotach, bez chwili wytchnienia, to nowy Sonic będzie zdecydowanie dla was.
9,0
Sonic Racing: CrossWorlds to niezwykle dynamiczne wyścigi kartów, które nie dadzą wam się nudzić.
Plusy
Szalona dynamika i tempo rozgrywki
Świetne sterowanie kartami
Modyfikacja pojazdów robi robotę
Dużo zawartości do ogrania, w tym odwrócone trasy
Kolaboracja z innymi markami
Pasywne perki, które mogą zmienić rozkład sił
Bardzo fajnie zaprojektowane mapy
Wymagające czasówki
Przenoszenie się do innych światów dla urozmaicenia rozgrywki
Niestety nie grałem, ale Mario Kart World ponoć też mocne.
W 8 grałem więc będę miał dobre porównanie, a będę chciał jeszcze znajomych namówić na wspólne granie.
Sosna88 napisał:
Nie mam porównania do Mario Kart World, ale po ograniu otwartej bety paręnaście dni temu, powiem że takie Mario Kart 8, Sonic wciąga nosem. Ta gra reprezentuje zupełnie inny poziom. Już zamówiłem, dobra gierka.
MisticGohan_MODED napisał:
Mówiłem - połączyć najlepsze cechy poprzednich dwóch gier i coś z tego będzie. Bardzo dobrze się zapowiada.
Tak jak autor napisał, Sonic jest dużo szybszy, też mam wrażenie że tam się dużo więcej dzieje no i mega jest to że budujesz własne autko.
MisticGohan_MODED
Gramowicz
18/09/2025 21:41
Sosna88 napisał:
Nie mam porównania do Mario Kart World, ale po ograniu otwartej bety paręnaście dni temu, powiem że takie Mario Kart 8, Sonic wciąga nosem. Ta gra reprezentuje zupełnie inny poziom. Już zamówiłem, dobra gierka.
MisticGohan_MODED napisał:
Mówiłem - połączyć najlepsze cechy poprzednich dwóch gier i coś z tego będzie. Bardzo dobrze się zapowiada.
Niestety nie grałem, ale Mario Kart World ponoć też mocne.
W 8 grałem więc będę miał dobre porównanie, a będę chciał jeszcze znajomych namówić na wspólne granie.
Sosna88
Gramowicz
18/09/2025 18:47
MisticGohan_MODED napisał:
Mówiłem - połączyć najlepsze cechy poprzednich dwóch gier i coś z tego będzie. Bardzo dobrze się zapowiada.
Nie mam porównania do Mario Kart World, ale po ograniu otwartej bety paręnaście dni temu, powiem że takie Mario Kart 8, Sonic wciąga nosem. Ta gra reprezentuje zupełnie inny poziom. Już zamówiłem, dobra gierka.