Szpiedzy – recenzja filmu. Zgadnij kto to?

Radosław Krajewski
2025/05/09 12:00
0
0

Michael Fassbender stał się etatowym agentem i wystąpił w kolejnej szpiegowskiej produkcji. Jak tym razem sobie poradził z wykonaniem niebezpiecznej misji?

Przy jednym stole

Steven Soderbergh zdobył uznanie widzów swoją serią Ocean's Eleven, a także Magic Mike’iem, ale ostatnie jego lata nie należały do szczególnie udanych, chociaż reżyser regularnie dostarczał nowych filmów, również w okresie pandemii. Mimo to takie tytuły, jak Pralnia, Wysokie loty, Niech gadają, Kimi, czy Magic Mike: Ostatni taniec nie okazały się większymi sukcesami i świat szybko o nich zapomniał. Chociaż amerykański filmowiec nie zamierza zwalniać tempa i wciąż kręci sporo nowych filmów i seriali, to Szpiedzy mieli być jego wielkim powrotem do formy. Twórca zaprosił do udziału gwiazdy znane z wielkich blockbusterów, w tym Michaela Fassbendera, którego w całkiem podobnej roli dopiero co mogliśmy oglądać w Agencji od SkyShowtime. Czy prosta szpiegowska historia, sporo znanych aktorów i wielka międzynarodowa konspiracja wystarczą, aby Szpiedzy okazali się udaną produkcją? Gdyby tylko reżyser cały film nakręcił z równie dużą uwagą i napięciem, co na początku i końcu, byłaby to produkcja, obok której nie byłoby można przejść obojętnie.

Szpiedzy
Szpiedzy

Brytyjski wywiad pracuje nad tajnym oprogramowaniem o kryptonimie Severus, który staje się obiektem wycieku. Podejrzewana o wyciek kodu jest Kathryn Woodhouse (Cate Blanchett), agentka i żona George’a (Michael Fassbender), który otrzymuje od swojego przełożonego Philipa Meachama (Gustaf Skarsgård) zadanie, aby odkrył, kto stoi za problemami z bezpieczeństwem Severusa. Mężczyzna zaprasza na kolację czterech innych podejrzanych agentów, w tym specjalistkę od zdjęć satelitarnych Clarissę (Marisa Abela), jej chłopaka i agenta zarządzającego Freddiego (Tom Burke), a także innego agenta Jamesa (Regé-Jean Page) i jego dziewczynę Zoe (Naomie Harris), która pracuje jako psychiatra w agenci. Podczas kolacji George wsypuje do jedzenia środki, aby obniżyć ich poziom samokontroli. Próbuje dowiedzieć się, kto może stać za kradzieżą kodu, w międzyczasie dowiadując się o coraz bardziej intymnych sprawach z życia swoich gości. Każdy z nich, włącznie z Kathryn jest podejrzany, a mordercza gra w znalezienie szpiega dopiero się rozpoczyna.

Po krótkim prologu, wyjaśniającym zadanie głównego bohatera, dochodzi do spotkania wszystkich najważniejszych postaci podczas kolacji. George od początku nie wierzy, że jego żona jest winna całemu zamieszaniu i zdradza jej, że jedno z dań zostało nafaszerowane środkami, które mają rozwiązać pozostałym język. Woodhouse wie, że szpieg może nie działać sam, tym samym sprawdza swoją żonę, czy nie znajduje się w żadnym spisku. Początkowo kolacja przebiega w miłej atmosferze, ale zmienia się to wraz z kolejnymi godzinami, kiedy Clarissa oświadcza, że nie układa jej się w związku z Freddiem, zaś James i Zoe dzielą się własnymi problemami i opiniami dotyczącymi pracy w agencji. Steven Soderbergh pokazuje wtedy swój reżyserski kunszt, budując gęstą atmosferę, gdzie jasnym jest, że niekoniecznie jest tylko jeden przestępca, ale również w każdej chwili może dojść do zaskakującego zwrotu akcji, niczym z powieści Agathy Christie, że wszyscy są szpiegami.

Szpiedzy
Szpiedzy

Dlatego byłem trochę zawiedziony, gdy po dobrych kilkunastu minutach intensywnych rozmów, inteligentnych przepychanek i niemal detektywistycznej pracy George’a, kolacja się kończy. Z chęcią zobaczyłbym taki kameralny film o agentach i szpiegach, który rozgrywałby się na przestrzeni jednego wieczoru, w zaledwie jednym pomieszczeniu. Niestety dalsza część filmu nie jest już tak ekscytująca, absorbująca i ciekawa, a Woodhouse dalej prowadzi swoje śledztwo, próbując znaleźć jakiekolwiek dowody. Produkcja znowu nabiera rumieńców, gdy dochodzi do finału – najpierw z bezpośrednim przesłuchaniem każdej z postaci, a następnie kolejnej kolacji, przy której wszystko się już rozwiązuje. Gdyby reżyser miał lepszy pomysł na środkową część historii, Szpiedzy byliby o wiele lepszym filmem.

Trudne życie agenta

Mimo to nie jest to klasyczna produkcja o agencji wywiadowczej, której bliżej byłoby do słynnego Szpiega z 2011 roku, czy wspomnianej wcześniej Agencji od SkyShowtime. W filmie Soderbergh wszystko jest uproszczone i skupione nie wokół działań brytyjskiego wywiadu, ale wyłącznie wspomnianych agentów. Każdy z nich ma potencjalne własne motywacje, aby wykraść tajne oprogramowanie, choć reżyser niespecjalnie chce ten element historii rozbudowywać. Bardziej interesują go relacje między partnerami i współpracownikami, którzy mierzą się z problemami permanentnego braku zaufania i ciągłego życia pod presją. Dobrze tu wypada relacja na linii George- Kathryn, którzy mimo wszystko się kochają, choć z racji wykonanego zawodu, doskonale wiedzą, że mogą uczestniczyć w sytuacji, w której będą musieli porzucić, a przynajmniej zawiesić swoje uczucia względem siebie.

Szpiedzy
Szpiedzy

GramTV przedstawia:

Michael Fassbender powoli odbudowuje swoją karierę po licznych porażkach sprzed niecałych dziesięciu lat, a granie agentów wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Aktor pasuje do takich ról i również w Szpiegach nie zawodzi. Jak zwykle Cate Blanchett dostarcza równie dobrą rolą, a show kradnie duet Toma Burke’a i Marisy Abeli, którzy sprawdzają się nie tylko razem, ale również osobno. Zawodzi za to Regé-Jean Page i Naomie Harris, którzy nie tworzą wyrazistych postaci, chociaż jest w tym też duża wina scenariusza, który nie daje im rozwinąć skrzydeł.

Szpiedzy to produkcja skierowana nie tylko do fanów agencji wywiadowczych, ale również do osób, które takie tytuły zwyczajnie nudzą. Chociaż środka część historii nie ma sobą wiele do zaoferowania, to mimo wszystko warto obejrzeć ten film ze względu na bardzo dobry początek i koniec. Gdyby cała produkcja taka była, mówilibyśmy o spełnionym projekcie, a tak Steven Soderbergh wciąż szuka swojego kolejnego wielkiego hitu, który mógłby stać się zupełnie nową serią.

6,5
Szpiedzy mają szansę zadowolić nie tylko fanów produkcji o agencjach wywiadowczych.
Plusy
  • Świetny początek i koniec
  • Prosta, ale wciągająca historia
  • Sporo napięcia w pierwszych dwudziestu minutach filmu
  • Michael Fassbender sprawdza się w roli agenta
  • Tom Burke i Marisa Abela kradną show
Minusy
  • Środka część historii za bardzo nudzi
  • Niektóre rozwiązania fabularne nie są zbyt udane
  • Regé-Jean Page i Naomie Harris zawodzą w swoich rolach
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!