Systemic War i gry wideo w mainstreamie – czy już zaczęto nas dostrzegać?

Mateusz Mucharzewski
2025/11/18 10:00
5
0

Po niedawnej publikacji dema Systemic War mainstream ponownie dostrzegł gry wideo. Mamy się z czego cieszyć czy paradoksalnie to powód do niepokoju?

Systemic War i gry wideo w mainstreamie – czy już zaczęto nas dostrzegać?

Kurz po premierze dema Systemic War, nowej gry znanego geopolityka Jacka Bartosiaka, dawno już opadł. Nie chcę ponownie rozgrzebywać tego tematu i analizować czy taka gra może odnieść sukces czy nie. Na pewno już teraz może pochwalić się dużym zainteresowaniem krajowych, mainstreamowych mediów, które na co dzień opiszą każdy temat, byle nie wspomnieć o grach wideo. No i tutaj pojawia się pytanie – czy to dobrze? Czy Systemic War, nawet jeśli nie będzie dobrą strategią, już wyświadczył dużą przysługę całej polskiej branży gier wideo, torując jej drogę do dużych, krajowych mediów, a tym samym świadomości większości społeczeństwa? A może jest to przysługa, ale niedźwiedzia? Sprawa jest na tyle skomplikowana, że nie mówimy tylko o zainteresowaniu mediów mainstreamowych, ale też wizerunku jaki uda się zbudować, a finalnie korzyści, jakie to może przynieść.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Elon Musk ogłasza, że zbuduje w Polsce fabrykę śrubek do Tesli, bo pasują mu koszty pracy, dostęp do inżynierów oraz lokalizacja (z perspektywy logistyki). Koszt inwestycji – 500 mln zł. Myślę, że media mainstreamowe mocno grzałyby ten temat, politycy mówili o sukcesie polskiej gospodarki, a dziennikarze technologiczni robiliby fikołki intelektualne, aby dostrzec w tym transfer technologii. Brzmi to absurdalnie, ale chyba dostrzegacie, że przy pewnym poziomie uogólnienia tego typu scenariusz jest realny. To teraz spójrzmy na inną inwestycję. Polska firma, zarządzana przez Polaków i zatrudniająca specjalistów w Polsce, realizuje projekt za ponad 1 mld zł, finansowany z własnych środków, który w skali swojej, bardzo dużej branży jest czymś spektakularnym. Dodatkowo angażuje do tego hollywoodzką gwiazdę. Media głównego nurtu jednak milczą. Nikt tego nie dostrzega, nie omawia, nie chwali się.

To nie jest hipotetyczna inwestycja, a opis Cyberpunka 2077. Oczywiście samą premierą nie ma się co chwalić, ale jednak patrząc całościowo ta gra to niezwykłe wydarzenie i dowód na gigantyczne kompetencje CD Projektu. Dlaczego dla mediów mainstreamowych ważniejsze od tego są niekiedy absolutnie idiotyczne tematy? Dlaczego żyjemy w kraju, w którym filmowców wita się czerwonym dywanem, a twórców gier ignoruje? Pierwsi globalnie nie odgrywają żadnej roli. Drudzy, w obszarze kultury, są naszym największym towarem eksportowym. Z drugiej strony ciężko się dziwić – kto śledzi Eurowizję pewnie wie, że rok w rok nie potrafimy wysłać artysty, który będzie nas godnie reprezentować na festiwalu, który ogląda duża część kontynentu i można się na nim wybić (mogą to potwierdzi Włosi z zespołu Måneskin). Aby było jeszcze poważniej, żyjemy w kraju, w którym przez lata obowiązkowej nauki chemii w szkole każe się młodzieży liczyć stężenie molowe roztworu, ale już na historię Marii Skłodowskiej-Curie, jednej z najwybitniejszych naukowczyń w historii świata, niestety nie ma czasu. Jak tu nie napisać, że sami się nie szanujemy?

Czy w Polsce są jeszcze duże firmy?

Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi ze starszego pokolenia, mniej więcej z przedziału wiekowego 50-60 lat. Czasami słyszę narzekania, że w Polsce nic nie ma, wszystko wyprzedane, nie ma przemysłu, a za PRL to robiło się takie, a nie inne sprzęty. Dziwnym trafem tym ludziom jakoś nie gryzie się to z faktem, że jesteśmy krajem ocierającym się o wstęp do grona 20 największych gospodarek na świecie. W Polsce istnieje bardzo dużo ogromnych przedsiębiorstw, które zarabiają głównie za granicą. Branża gier, która z eksportu czerpie nie mniej niż 95% przychodów, jest tego najlepszym przykładem. Brak obecności w mainstreamie sprawia, że ogromna część społeczeństwa nie ma pojęcia o sukcesach takich firm jak CD Projekt, Techland, Bloober Team czy 11 bit studios. Nawet dopisanie This War of Mine do kanonu lektur nie sprawiło, że chociaż na chwilę pojawiła się dyskusja o możliwościach gier wideo jako medium zdolnego do poruszania ważnych i ambitnych tematów.

Czy w Polsce są jeszcze duże firmy?, Systemic War i gry wideo w mainstreamie – czy już zaczęto nas dostrzegać?

GramTV przedstawia:

W tym momencie cały na biało pojawia się Systemic War. Nie oszukujmy się, ani tematyka, ani medium nie sprawiają, że ktoś się tym interesuje. To tylko i wyłącznie efekt udziału Jacka Bartosiaka. To jednak sprawia, że o grach wreszcie zaczyna się mówić. Tym bardziej, że media głównego nurtu pompują potencjalny wielki sukces projektu. Może to więc dobry start i szansa na to, że coś wreszcie się zmieni? Nie sądzę, aby jakikolwiek twórca gier potrzebował gwiazdorskiej widoczności, z obecnością w popularnych talk-show czy serwisach plotkarskich na czele. Pokazanie gier jako sukcesu polskiej kultury nikomu by jednak nie zaszkodził. Mogłoby za to bardzo pomóc… albo i nie.

Komentarze
5
Arslan100
Gramowicz
19/11/2025 07:52

The article brilliantly demonstrates that, thanks to "Systemic War," strategy games are entering the mainstream and starting to be taken seriously. We also have new Handy News on the Laufenden seinst, schau hier vorbei: https://news.mobile-phone.pk/news-updates//

dariuszp
Gramowicz
18/11/2025 22:51
JanekD napisał:

W dyplomacji jest cały protokół do wręczania prezentów (często i tak obdarowany nie może prezentu zabrać "na własność", bo przepisy w danym kraju tego zabraniają). Powinno się oczywiście - w miarę możliwości - znaleźć coś co obdarowanego interesuje, ale celem wręczenia Wiedźmina 2 nie było, żeby Obama w niego grał, tylko żeby można było medialnie pokazać informację, PL gry są równie dobre jak US (co się zresztą udało, bo ze wszystkich prezentów o W2 pisano najwięcej).<br><br>

Nie no to jest jasne. Ale wydaje mi się że można było dużo lepiej to ograć bo naprawdę prezent był nie na miejscu. 

JanekD
Gramowicz
18/11/2025 22:45
dariuszp napisał:

Przykładowo za czasów rządu Tuska, podarowali Obamie Wiedźmina 2. Wg mnie był to kiepski prezent bo Obama nie jest graczem ale przynajmniej się starali. Nadal czuje zażenowanie nawet jako obserwator tego zdarzenia kiedy o tym myślę.

W dyplomacji jest cały protokół do wręczania prezentów (często i tak obdarowany nie może prezentu zabrać "na własność", bo przepisy w danym kraju tego zabraniają). Powinno się oczywiście - w miarę możliwości - znaleźć coś co obdarowanego interesuje, ale celem wręczenia Wiedźmina 2 nie było, żeby Obama w niego grał, tylko żeby można było medialnie pokazać informację, PL gry są równie dobre jak US (co się zresztą udało, bo ze wszystkich prezentów o W2 pisano najwięcej). <br> <br>




Trwa Wczytywanie