Sprawdzamy drugi sezon Overwatch 2 - Rammatra i kilka mniejszych zmian

Drugi sezon Overwatch 2 wystartował – pojawił się nowy bohater, nowa mapa i małe zmiany w przepustce sezonowej. Ale czy to wystarczy?

Sprawdzamy drugi sezon Overwatch 2 - Rammatra i kilka mniejszych zmian

Drugi sezon w Overwatch w wystartował, a ja już również miałem okazję spędzić trochę czasu z Rammatrą w ostatnich dniach. Czy kilka zmian sprawiło, że wiemy coś więcej o kierunku dalszego rozwoju gry? Teoretycznie tak, ale jak dobrze wiemy w przypadku Blizzarda wiele z tych tematów może zostać zmienionych w najbliższym czasie.

To co wiemy na pewno – ofensywa to podstawa!

Biorąc pod uwagę fakt, że nowa postać w grze, czyli Rammatra jest bardziej ofensywnym niż defensywnym tankiem potwierdza to, o czym tak naprawdę wiele mówiło się przed i tuż po premierze Overwatch 2 – Blizzard stawia na o wiele bardziej ofensywne i otwarte podejście do starć między graczami. O ile nowy bohater w formie Omnic jest bardziej związany z bardziej defensywnym podejściem oraz kontrolowaniem pola walki, tak wejście w formę Nemesis tworzy z niego naprawdę trudnego do powtrzymania przeciwnika, który swoimi obrażeniami może zawstydzić nie jednego bohatera z puli atakujących.

Innymi słowy mówiąc gracz musi balansować między szturchaniem przeciwnika obrażeniami w różnych formach, a z drugiej strony w kluczowych starciach podjąć decyzję, aby skupić na sobie całą uwagę, a przy okazji ściągnąć kilku za pomocą uderzeń czy Anihilacji. W większości przypadków obserwując wydarzenia z boku lub grając samemu dochodziłem do wniosku, że samotne rajdy bez komunikowania swojego planu zazwyczaj nie miały większego sensu… co mnie niezwykle ucieszyło. Nie mniej jednak w rękach odpowiedniego gracza, który jest w stanie wyłapywać najsłabsze momenty przeciwników Rammatra będzie w stanie po prostu wymieść wszystko i wszystkich. Głównie powodując spory chaos w niezorganizowanych szeregach wroga.

Od strony czysto fabularnej również jest to kolejny etap historii związanej z Omni Crisis. Z jednej strony dlatego, że Rammatra jako postać jest liderem Null Sector i walczy o przyszłość Omników. Nie zapominając o tym, że cały czas na każdym kroku ma za złe to, co zrobili mu ludzie przez cały czas jego istnienia. Z drugiej strony natomiast trzeba pamiętać o tym, że każdy kolejny krok sezonowy również zbliża nas do wprowadzenia historii PvE, czyli jest również kolejnym elementem układanki, który również dodaje kilka faktów na temat Zenyatty.

Mimo wszystko jednak Blizzard nie zapomina o innych klasach. Z Q&A z twórcami, które odbyło się w listopadzie często wspominali o wzbogaceniu puli supportów oraz wprowadzaniu bohaterów pasujących do narracji w ramach sezonów. Nawet, jeśli może się wydawać, że wprowadzenie nowego tanka po wprowadzeniu Junkerqueen jest zbyt szybkie z punktu widzenia graczy. Mam jednak wrażenie, że to jednak również chęć pokazania tego nowego kierunku dla Overwatch 2 związanego z większym naciskiem na atak niż obronę, w czym nie ma nic złego. Jest również szansa, że supporty również mogą pójść w tym kierunku – niekoniecznie jeśli chodzi o obrażenia, ale kontrolę pola bitwy oraz wzmacnianie innych graczy jak w przypadku Kiriko i jej ultimate.

To, co można zauważyć – zmiany w Battle Pass i nowości, choć nie ma ich wiele

Dobra wiadomość jest taka, że w porównaniu do poprzedniego sezonu z Kiriko tym razem Rammatra jest do zdobycia za darmo na 45 poziomie przepustki sezonowej, co oczywiście dla niektórych może być świetną wiadomością.

Mimo wszystko jednak przeglądając nagrody za ten sezon nadal mam wrażenie, że nie licząc kilku naprawdę dobrze prezentujących się skinów do Phary czy tego greckiego dla Junkerqueen ponownie nie za wiele jest tu dla mnie. Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby tych skórek czy dodatków związanych tematycznie z sezonem było więcej niż tylko te z drugiej połowy przepustki. Nawet, jeśli Rammatra dostaje na 20 poziomie świetny strój Posejdona.

Tutaj największym problemem Battle Passa jest po prostu fakt dużego rozdrobnienia mniejszych elementów takich jak odzywki, graffiti czy pozy, których jest zdecydowanie za dużo i wypełniają one właściwie większość przepustki. W zależności od gracza tych bohaterów, którymi zazwyczaj się nie gra również jest od kilku to kilkudziesięciu. Przykładowo – w ostatnich miesiącach grałem głównie Mercy i niekoniecznie dlatego, że wykonywałem głównie All Queue. Po prostu lubię tą postacią grać i zawsze lubiłem postacie skupiające się na leczeniu/wzmacniania na wysokich liczbach. Ostatecznie jednak Mercy tej miłości w ostatnim czasie zbyt wiele nie dostała i… jednak trochę to przeszkadza.

Tak samo jak fakt, że tak naprawdę w kwestii zadań dziennych czy tygodniowych również się zbyt wiele nie zmieniło. O ile nagrody za te pierwsze w postaci doświadczenia do Battle Passa są nadal spoko, tak w przypadku tych drugich farmienie waluty premium nadal mija się z celem. Dlatego też ciekawy jestem jak Blizzard podejdzie do tego elementu zabawy w kolejnych sezonach. Na ten moment widać, że pewne ruchy są wykonywane, ale nadal to chyba za mało, aby powiedzieć „Blizzard słucha głosu graczy” tak w pełni. Nadal nie czuję wewnętrznej potrzeby do regularnych powrotów nawet po to, aby zgarniać walutę premium. Mogę mieć tylko nadzieję, że prędzej czy później to się zmieni.

To, czego praktycznie nie widać – różnorodność w mapach i trybach.

GramTV przedstawia:

No dobra, powiem na wstępie to fakt, że Shambali Monastery jako mapa mi się podoba głównie ze względu na to, że również bardzo leżała mi mapa w Nepalu będąca bardzo podobna stylistycznie. Zimowe klimaty również jakoś wpisują się w to, co mamy za oknem. Zresztą, również dobrą wiadomością jest to, że niektóre mapy dostały aktualizację pór dnia – mała rzecz, a cieszy!

To, co jednak już mniej mi odpowiada to to, że właściwie ponownie dostajemy mapę typu Escort zamiast Control czy nawet wcześniej mocno promowanego przed wejściem Overwatch 2 trybu Push. Ponownie również przy dobrym ustawieniu przeciwników strona atakująca może mieć problem nawet z wyjściem ze swojego punktu startowego, co łatwo było zauważyć na niektórych nowych mapach i nie tylko. O ile rozumiem fakt, że mapa wpisuje się w historię Rammatry, tak trochę szkoda, że Blizzard nie poszedł o krok dalej i nie dodał również mapy eksplorującej tematy mitologiczne wraz z pojawieniem się tematycznego sezonu z nimi związanego.

Być może właśnie w tym również tkwi problem, ponieważ temat sezonu średnio ma się z innymi dodatkowymi elementami czy to jeśli chodzi o przepustkę sezonową, czy to nowe mapy. Całość rozjeżdża się w dwie strony i po środku zostajemy właściwie z niczym. Sugeruję się jednak faktem, że w takim Call of Duty (które zresztą jest pod tym samym dachem co twórcy Overwatch 2) motywy sezonowe, nowe mapy oraz dodatki są w dużym stopniu powiązane z tematem przewodnim. W przypadku Overwatch 2 prawdopodobnie pewne ambicje i pierwotna koncepcja na tablicy średnio sprawdza się w samej grze na żywo sprawiając wrażenie wrzucenia kilku średnio pasujących składników do jednego garnka. Widać, że pewne inspiracje innymi przepustkami oraz sezonami są, ale nie są one wystarczająco atrakcyjne, aby przyciągnąć do siebie na dłużej. Nawet, jeśli wydarzenia również się pojawią.

Dlatego też mam wrażenie, że tutaj nadal jest sporo do poprawy. Na pewno wprowadzanie jednej mapy sezonowo do puli oraz zmienianie detali na innych nie jest wcale złym pomysłem (może nawet sprawić, że będą one nas zaskakiwać co sezon), ale koniec końców można mieć takie poczucie, że „to tylko tyle” albo „znowu to samo?”. A jednak Blizzarda stać na zdecydowanie więcej.

Trudny start, ale to wszystko da się jeszcze rozpracować…

Koniec końców to też nie jest tak, że Overwatch 2 wypada bardzo źle i nawet nie warto w niego grać. To nadal świetna strzelanka sieciowa, przy której mam naprawdę dużo frajdy w kolejnych starciach z innymi graczami. Co prawda w tym momencie stawiająca zdecydowanie bardziej na dynamiczne o ofensywne taktyki, ale dzięki temu również zdecydowanie łatwiej podjąć ryzyko i spróbować odwrócić losy meczu.

To co jednak mnie w tym momencie niepokoi to bardzo powolne sprawdzanie tego, na ile rzeczywiście niektóre z wcześniej wprowadzonych zmian (niektórych kontrowersyjnych) się sprawdzają, a w przypadku innych gier Blizzarda to testowanie granic potrafiło trwać naprawdę długo. Co prawda nie sądziłem, że niektóre z nich zostaną kompletnie zmienione po pierwszym sezonie, bo byłbym bardzo naiwny gdybym tak myślał, ale mimo wszystko o ile w przypadku obniżenia koniecznego poziomu Battle Passa do zdobycia Rammatry szanuję, tak brak większych zmian w ramach zadań oraz zdobywania waluty do kupienia nowych skórek czy innych dodatków już tak niekoniecznie.

Dlatego też czas i kolejne ruchy pokażą, jaka przyszłość faktycznie czeka Overwatch 2. Przyszły rok dla gry będzie na pewno kluczowy, ponieważ z jednej strony wiemy doskonale, że gracze czekają na tryb PvE (zresztą, pytacie często o niego w komentarzach), a i większe zmiany prawdopodobnie pojawią się na przestrzeni kolejnych dwóch sezonów. Chcę być dobrej myśli, ale na ten moment trudno jest mi rzeczywiście pozytywnie patrzeć w przyszłość… ale mogę i chcę się w tym aspekcie bardzo pomylić.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!