Spirit Island - recenzja. Krótki poradnik antykolonizacyjny

Piotr-Magdziak
2025/07/18 11:00
1
1

Spirit Island to jedna z najlepiej ocenianych gier planszowych wszech czasów. Czy gra w top 10 według BGG wciąż zachyca po tylu latach?

Aloha! Witajcie na naszej słonecznej wyspie. Ale zaraz, co to za paskudne statki na horyzoncie? Konkwistadorzy? Nie na naszej warcie! W Spirit Island wcielamy się w prastare bóstwa, które współpracując wygonią przebrzydłych kolonialistów i pozwolą rdzennym mieszkańcom cieszyć się w spokoju naturą i błogim zacofaniem. I to tak z grubsza zarys fabularny Spirit Island – jednej z najlepiej ocenianych gier planszowych wszech czasów. Ale od początku…

Kooperacja pomiędzy bóstwami

Spirit Island - recenzja. Krótki poradnik antykolonizacyjny

Spirit Island to wydana już całkiem dawno, bo w 2017, gra kooperacyjna. Tak jest – kooperacyjna. Zwyciężamy jako drużyna i przegrywamy jako drużyna. Jeśli lubicie rywalizację z innymi graczami to od razu odpuście sobie ten tytuł. Jeśli lubicie za to współpracę, wspólne planowanie i długie dyskusje o strategii to jesteście w domu. Decyzja każdego gracza może mieć wpływ na to jak poradzi sobie cała drużyna. Gra nie premiuje też indywidualizmu, musimy ściśle współpracować i pogodzić się z faktem, że czasami nasza rola w drużynie będzie bardziej supportem niż głównym atakującym.

Każdy gracz losuje, bądź też wybiera, jedno bóstwo z unikalnymi umiejętnościami. Dostaje też swój mały skrawek wyspy, z którego musi się szybko rozrosnąć na resztę okolicy. A tymczasem źli najeźdźcy rozpoczynają inwazję, budują swoje osady i miasta, roznoszą zarazę i zabijają biednych mieszkańców i niszczą ich chaty. Jeśli nie zadziałamy wystarczająco szybko, wyspa będzie skolonizowana i przegramy. Na szczęście, od czego są bogowie. Kolosalna Siła Ziemi obroni wioski przed atakami najeźdźców, Błyskawica Z Serca Burzy szybko popsuje ich zapędy kolonizacyjne, Zryw Wygłodniałego Oceanu zmyje ich domy, a Zsyłający Sny i Koszmary sprawi, że uciekną w popłochu. No o ile będziemy ze sobą współpracować i pójdzie nam to wszystko płynnie i gładko.

Modularna zabawa

Spirit Island to naprawdę pięknie wykonana gra. Elementy są klimatyczne i bardzo czytelne. Świetne wrażenie robi też modularna plansza, której wielkość dostosujemy do liczby graczy. A bawić możemy się samodzielnie, albo do czterech graczy. Dzięki planszy i wielu bogom każda rozgrywka jest trochę inna i Spirit Island absolutnie nie jest grą, która się szybko znudzi. Do tego mamy też ponad setkę kart, dzięki czemu wachlarz umiejętności zawsze będzie nieco inny.

Co więcej, gra pozwala na bardzo elastyczne i wielopoziomowe podnoszenie trudności. Do dyspozycji mamy aż 10 poziomów i różne scenariusze. Atakować mogą nas Anglicy, Hiszpanie, czy też Szwedzi. Każda z frakcji ma trochę unikalnych zasad, z każdą lepiej lub gorzej radzą sobie też różni bogowie. Poziom pierwszy to prosta i klasyczna zabawa, ale poziom 10 to już matematyczna łamigłówka, która wymaga mnóstwa szczęścia do pokonania. Jeśli tylko więc poczujemy, że poszło za łatwo, bardzo płynnie dostosujemy trudność do potrzeb.

Jedyne co się nie zmienia to główny cel gry. Należy siać terror wśród najeźdźców, aby odblokować łatwiejszy cel zwycięstwa. Na pierwszym poziomie terroru muszą całkowicie zniknąć, na drugim wystarczy, że znikną miasta i osady, a na trzecim wystarczy usunąć miasta. A terror podbijamy usuwając najeźdźców, niszcząc im domy i ewentualnie sprowadzając koszmary. Gra sprowadza się w większości do skutecznej obrony przez większość czasu i wyprowadzeniu celnego ataku na koniec. Niemniej, pojawienie się odpowiedniej liczby miast, zbyt duża zaraza czy zabicie któregoś z graczy oznacza natychmiastową porażkę.

Poradnik przeciwdziałania kolonizacji

W kwestii mechanicznej, Spirit Island to trochę łamigłówka logiczna i naprawdę skomplikowana gra. Najeźdźcy rozszerzają swoją obecność na mapie wyspy w sposób częściowo przewidywalny. W każdej turze eksplorują nowe obszary (fragmenty wyspy), w kolejnej – budują tam miasta i osady. Następnie pustoszą te tereny, sprowadzając spustoszenie i atakując rdzennych mieszkańców. Wyspiarze stawiają opór, gdy zostaną zaatakowani i czasem wspierają duchy na inne sposoby – choć nie zawsze tak, jak byśmy tego oczekiwali. Musimy wykorzystywać ich zarówno jako zasób, którego nie możemy stracić, ale też jako broń. Podstawą jest to, aby przeżywali ataki i wyprowadzali zabójcze kontrataki. Niemniej, Spirit Island to gra pełna poświęceń. Jeśli wygramy, to na żyletki i naprawdę sporym kosztem.

Do tego dochodzą moce - niektóre zadziałają natychmiast po zagraniu, ale inne wymagają czasu i zadziałają po turze najeźdźców. Sprawia to, że musimy planować na przynajmniej dwie tury do przodu, jeśli chcemy być minimalnie skuteczni. Non stop musimy zadawać sobie pytanie pt. „Co wydarzy się w następnej turze”. To trudna logiczna gra, raczej dla osób które chcą pomyśleć i zastanawiać się nad ruchami. Strategia „jakoś to będzie” zawsze skończy się porażką.

Przy okazji, Spirit Island to nieco syzyfowa praca – ile byśmy nie czyścili wyspy z najeźdźców, dalej falami będą pojawiać się nowi. Na początku gry lądujemy w sytuacji beznadziejnej, a potem jest tylko gorzej i ciężej. Niemniej, obserwowanie jak padają kolejne miasta jest satysfakcjonujące. Nawet jeśli walczymy o unoszenie się na powierzchni, nawet nie rozważając przy tym jak dopłynąć do brzegu.

Wady? Są w nas samych

Jeśli miałbym wskazać na wady Spirit Island to nie umiem znaleźć ich w samej grze. Jest zabójczo wręcz dopracowana, płynna i zwyczajnie przyjemna. Do tego wciąga fabularnie i pozwala na satysfakcjonującą rozgrywkę. Naprawdę, mechanicznie to jedna z najlepszych planszówek na świecie i nie ulega to żadnej wątpliwości.

GramTV przedstawia:

Wady są jednak w nas samych, że tak filozoficznie powiem. To skomplikowana gra kooperacyjna, wymagająca mnóstwo myślenia. Bardzo często przy stole pojawi się zatem jeden z dwóch nieprzyjemnych scenariuszy. Pierwszy, to absolutny paraliż decyzyjny, w którym tury trwają o wiele za długo, bo wszyscy wspólnie chcą przeanalizować każdą z 200 możliwości zanim podejmą nawet najmniejszy ruch. To optymalne i logiczne, ale paskudnie przedłuża grę i sprawia, że przestaje być przyjemna.

Druga wada to możliwość pojawienia się lidera, który stłamsi innych graczy. Często pojawi się osoba, która ma plan na grę. Niestety, równie często potraktuje ona tych, którzy go nie mają jako bota, którym można sterować. Osoba, której każdy ruch będzie musiał być konsultowany czy wręcz narzucany przez innego gracza nie będzie bawiła się dobrze, bo gdzie tu przecież zabawa. Ale wyłamanie się ze schematu i popsucie partii przez głupią decyzję to równie paskudny wybór, bo naraża się w ten sposób pozostałym.

Same silne osobowości tworzą w Spirit Island impas, pojedyncza może skanibalizować innych graczy zabierając im zabawę.

Warto, ale podejdźcie do tego na chłodno

Spirit Island to genialna gra i wskazałbym ją jako jeden z moich ulubionych tytułów. Dlatego też stosunkowo rzadko w nią gram. Przejmowanie inicjatywy zdarza mi się za często, a nikt nie lubi mądralińskich. Impasy decyzyjne i konsultacja każdych ruchów z współgraczami sprawiają za to, że partia jest nudna i ciągnie się niemiłosiernie długo. Jeśli podejdziemy jednak do gry w sposób nieco bardziej wyluzowany, to pewnie przegramy, ale będziemy bawić się o wiele lepiej niż z nastawieniem typowo kompetytywnym. Niemniej, jaka to zabawa ciągle przegrywać, prawda?

Spirit Island nie jest po prostu grą dla każdego. Wymaga uwagi, skupienia i raczej mocno planszówkowej ekipy, która nie siedzi w trakcie na telefonie czy nie przesadza z używkami. W takiej konfiguracji to doskonała planszówka, dająca mnóstwo satysfakcji. Świetnie nadaje się też na granie z partnerem/ką, wymusza mocną komunikację i na pewno pozwoli się czegoś o sobie dowiedzieć.

Czułbym się bardzo źle, gdybym ocenił tak dobrą grę negatywnie przez pryzmat interakcji społecznych. Daję więc bardzo zasłużone 9/10 – to rewelacyjny tytuł, w dodatku bardzo rozsądnie wyceniony.

9,0
Wciągająca, klimatyczna, dopracowana i piekielnie trudna kooperacja. Jeśli was to nie przestraszyło - będzie to idealny tytuł
Plusy
  • Mnóstwo scenariuszy - gra się nie nudzi
  • Dopracowana mechanicznie
  • Ładna wizualnie
  • Bardzo angażująca i wciągająca
Minusy
  • Miejscami trudna do wytłumaczenia
  • Wymaga mocno zgranych ze sobą graczy, którzy wiedzą na co się piszą
Komentarze
1
MisticGohan_MODED
Gramowicz
19/07/2025 02:22

Grałem w tą grę niedawno a właściwie coś bardzo przypominającą tą grę - tylko w nieco innej oprawie.

Nawet niezła.