Rezerwat - recenzja. Ark Nova powraca?

Piotr-Magdziak
2025/12/08 17:00
0
0

Ark Nova to jedna z najlepszych gier planszowych na świecie. A Rezerwat to powrót do magicznego świata budowania własnego zoo, tylko w nowej odsłonie!

Dodatek? Reedycja? Reimplementacja? Nic z tych rzeczy!

Rezerwat to gra ze świata Ark Nova. Tylko co to tak naprawdę znaczy? Nie jest to dodatek do podstawowej gry, nie jest też reedycją ani nawet reimplementacją. To zupełnie inna gra, która garściami czerpie jednak z mechanik oryginału i zachowuje dokładnie tę samą szatę graficzną. Ogólnie jest mocno podobna, ale w każdym aspekcie też inna.

Nie jest więc podobna na tyle, żeby nazwać ją kopią, dodatkiem, reskinem czy skokiem na kasę poprzez wydanie drugi raz tej samej gry (Diuna, patrzę na ciebie). Do zagrania w Rezerwat nie potrzebujemy też ani mieć, ani znać Ark Novy. I co moim zdaniem najważniejsze: Rezerwat nie jest uproszczoną wersją Ark Novy. To prostsza gra od oryginału, ale nie na tyle podobna, aby uznać ją za „uproszczenie”.

Niemniej znajomość Ark Novy sprawi, że grę w Rezerwat opanujecie w kilka minut. A znajomość Rezerwatu to doskonałe podstawy do szybkiego opanowania Ark Nova. Dużo mechanik działa bardzo podobnie, ikonki są niemal identyczne, a struktura rozgrywki łudząco przypomina oryginał. Główny cel gry i sama strategia są jednak mocno odmienne. No to bez dalszego zbędnego gadania:

Zoo Tycoon, tylko na planszy

Cel gry Rezerwat jest naprawdę fajny – budujemy zoo. Ma być ładne, zachęcać odwiedzających do przybycia, ale przy tym spełniać też swoją najważniejszą rolę. Chcemy chronić przyrodę, pomagać zagrożonym gatunkom i sprawić, żeby czuły się u nas jak w domu. A to niełatwe zadanie – każde zwierzę ma swoje wymagania, o które będziemy musieli zadbać. Do tego trzeba stawiać altanki, pawilony i wszystko inne, co przyciągnie turystów.

Zagrożone gatunki warto łączyć w pary
Zagrożone gatunki warto łączyć w pary

Mechanicznie Rezerwat opiera się na heksagonalnych płytkach, które będziemy stawiać na naszej osobistej planszy zoo. Każdą turę zaczynamy od pobrania płytki, a kończymy najczęściej jej postawieniem na mapie. O tym, co i jak możemy zrobić, decydują cztery płytki akcji umieszczone na poziomach od jednego do czterech. Po zagraniu dana akcja ląduje na jedynce, przesuwając pozostałe trzy do przodu i zwiększając ich moc. Mechanika doskonale znana z Ark Nova, ale mocno uproszczona.

Akcje, które mamy do wyboru, to zagranie zwierząt z leśnego siedliska, ze skalistego siedliska, z wodnego siedliska lub zagranie projektu. Ostatnia płytka decyduje też o zasięgu, z którego możemy czerpać nowe kafelki – zagranie projektu, choć opłacalne, bywa często kosztowne. Struktura rozgrywki sprowadza się w zasadzie do wzięcia płytki z wspólnej puli, zagrania którejś z płytek i przekazania tury innemu graczowi. W porównaniu do Ark Novy jest o wiele łatwiej. Nie ma też niemal żadnej interakcji między graczami, to jednak indywidualne pasjansy.

Sercem Rezerwatu są symbole. Umiejętne dopasowywanie symboli na płytkach zapewnia mnóstwo punktów i pozwala spełniać cele Ochrony Przyrody, które przynoszą jeszcze więcej punktów. Musimy szybko zdecydować, w którym miejscu zbierać ptaki, gdzie postawić małe zoo, a gdzie znajdzie się wybieg lwa wymagający dużo przestrzeni. Rezerwat to sztuka planowania i oportunistycznego dopasowywania swoich decyzji do niekorzystnych warunków.

Co ciekawe, Rezerwat ma jedno dość mocne ograniczenie, które rzadko spotykam w grach opartych na heksach – kafelki mają z góry narzuconą orientację, której nie możemy zmienić. W praktyce to dodatkowe, dość trudne zagadnienie, z którym musimy się mierzyć przez całą grę.

Lepiej? Gorzej? Na pewno inaczej.

Rezerwat to przede wszystkim o wiele szybsza gra niż Ark Nova. Myślę, że warto liczyć około 25 minut na gracza. Bawić możemy się od 2 do 5 osób, ale moim zdaniem pięć osób to już masochizm. Najlepiej zagrać w parze albo trójce – zachowamy wtedy najlepszą płynność, a gra pójdzie naprawdę szybko. Do tego zasady są proste do ogarnięcia – średnio doświadczonej osobie nie powinny zająć więcej niż piętnaście minut.

To, co może przytłoczyć, to nadmiar ikon. Na kafelkach mieści się mało tekstu, niemal wszystko trzeba przyswoić z piktogramów. Uczciwie powiem jednak, że są bardzo logiczne. Za każdym razem kiedy musiałem coś sprawdzać, łapałem się za głowę i mówiłem pod nosem „no tak, mogłem zgadnąć”. Po dwóch partiach problem całkowicie znika.

GramTV przedstawia:

Kafelków nie zabraknie, to pewne

Po tych dwóch partiach zresztą, stwierdziłem, że Rezerwat to bardzo fajna gra. Wszystko idzie płynnie, tury są krótkie, gra się nie przeciąga, a zasady pozostają niezwykle przystępne. Mimo tej prostoty musimy jednak sporo myśleć. Uważam, że balans dobrej zabawy i trudności jest tutaj wręcz doskonały. Osoby lubiące ciężkie eurogry będą zadowolone – jest trochę oddechu, ale wciąż dużo do myślenia. Osoby preferujące lekkie gry nie będą przytłoczone.

Największy minus? Rezerwat ma trochę za mało systemów zarządzania losowością. Raz na kilka partii trafi się moment, w którym kafelki pod wylosowane cele po prostu nam nie pasują i bez szczęścia nie mamy nawet szans na wygraną. Ark Nova była w tej kwestii bardziej dynamiczna i pozwalała „wejść oknem”, gdy drzwi się zamykały. Rezerwat stawia w oknach kraty i bez szczęścia jest trudny do wygrania. Momentami gra bywa frustrująca – mamy pomysł, mamy inicjatywę, ale od 6 tur nie dobraliśmy nawet jednego dobrego kafelka i gra się kończy.

Rezerwat dałby sobie radę bez Ark Novy

Twórcy pomyśleli nawet, żeby wypraski dało się łatwo wyjąć z pudełka. To są te detale moi drodzy.
Twórcy pomyśleli nawet, żeby wypraski dało się łatwo wyjąć z pudełka. To są te detale moi drodzy.

Podczas pisania tej recenzji załapałem, że Rezerwat to na tyle dobra gra, że chyba traci trochę na byciu „ze świata Ark Nova”. Tytuł ten bez najmniejszego problemu obroniłby się samodzielnie, a nikt raczej nie zarzuciłby mu plagiatu, o ile zmieniona zostałaby szata graficzna. A tak, mamy ciągłe porównania. A ciężko jest być porównywanym do gry, która od 4 lat nie spadła poniżej 3 miejsca w top wszech czasów BoardGameGeek.

Rezerwat nie jest doskonały, nie jest przejawem geniuszu (Ark Nova też nim nie była), ale to kolejna dobrze odrobiona praca domowa w portfolio autora. Tym razem jest to tytuł skierowany do bardziej casualowej publiczności. Moim zdaniem wszystko tutaj działa bardzo fajnie. Ciężko ocenić tę grę negatywnie. Na koniec dodam, że jest wzorowo wykonana i nawet nie będzie potrzebować insertu.


8,5
Rezerwat to lekka, ale dogłębnie przemyślana gra, która zadowoli większość graczy
Plusy
  • Świetne wykonanie
  • Przemyślane mechaniki
  • To samodzielna gra, a nie klon Ark Nova
  • Dynamiczna rozgrywka
  • Przystępne do przyswojenia zasady
Minusy
  • Losowość potrafi być bardzo nieprzyjemna
  • Mnóstwo ikon, których opanowanie zajmie nam chwilę
  • Jeszcze mniej interakcji między graczami niż w Ark Nova, która i tak była w tej kwestii skąpa
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!