Recenzja The King of Fighters XV – Umarł król, niech żyje król

Jakub Zagalski
2022/02/14 16:00
2
0

The King of Fighters XV wyszło 6 lat po poprzedniej części, która zrobiła bardzo dobre wrażenie, choć technologicznie była daleko w tyle za konkurencją. Czy "piętnastka" poszła z duchem czasu?

Recenzja The King of Fighters XV – Umarł król, niech żyje król

I tak, i nie. Eisuke Ogura, creative director The King of Fighters XV rok temu opowiadał dumnie, że to "nasz najbardziej ambitny KoF". Można się więc było spodziewać poważnych zmian, które utarłyby nosa krytykom narzekającym na wiele elementów "czternastki" z 2016 roku. Gry bardzo dobrej pod kątem rozgrywki, ale technologicznie mocno odstającej od konkurencyjnych bijatyk. A przypomnijmy, że był to bardzo dobry rok dla fanów gatunku, bo w przeciągu kilku miesięcy wyszły takie perełki jak Street Fighter V, Tekken 7, Guilty Gear Xrd Revelator i kilka innych.

Na ich tle The King of Fighters XIV wyglądało biednie. Japończycy z SNK uparli się na trójwymiarowe modele postaci walczące na bogato animowanych tłach, ale zamiast sięgnąć po sprawdzoną technologię Unreal Engine 4, postawili na autorski silnik. I polegli. Już w dniu premiery gra wyglądała na przestarzałą. Przy The King of Fighters XV naprawiono ten błąd, choć skorzystanie z UE4 też wiele nie pomogło. Edycja z 2022 roku wygląda lepiej niż poprzednia część, szczególnie, jeśli chodzi o modele wojowników. Ale The King of Fighters XV nadal pozostaje podręcznikowym przykładem gry, w której grafika nie jest najważniejsza.

Innymi słowy, jeśli ktoś nieznający tej serii zobaczyłby The King of Fighters XV na dużym ekranie, zapewne obróciłby się na pięcie i poszedł szukać ładniejszych bijatyk, których na rynku nie brakuje. I wiele by stracił, bo jeśli chodzi o samą rozgrywkę i głębię systemu, KoF pozostaje w ścisłej czołówce najbardziej wymagających i angażujących nawalanek 2D.

GramTV przedstawia:

The King of Fighters XV z założenia stawia na walki 3-osobowych zespołów, przy czym nie ma tu żadnych drużynowych akcji rodem z Marvel vs Capcom. Jeden zawodnik walczy, dopóki pasek życia nie zjedzie do zera i wtedy na arenę wchodzi kolejny. Może nie brzmi to zbyt emocjonująco, ale kryje się w tym sporo strategicznego myślenia. Dobór członków drużyny i ustawienie kolejności ma niebagatelne znaczenie. Szczególnie, gdy znamy mocne i słabe strony ekipy przeciwnika.

W podstawowej grze mamy do wyboru 39 postaci (kolejnych 12 ma dołączyć w ramach DLC). To trochę mniej niż w "czternastce", ale akurat tutaj nie ilość ma znaczenie. Większość wojowników i wojowniczek to starzy znajomi: Mai Shiranui, bracia Bogard i Joe Higashi z Fatal Fury, Athena Asamiya z Psycho Soldier, Ralf Jones i Clark Still ze strzelanki Ikari Warriors, kilku przedstawicieli Art of Fighting itd. Elizabeth i Shermie powróciły do The King of Fighters po przerwie, a Dolores, Isla (moja faworytka, która dosłownie walczy z rękami w kieszeni) i Krohnen to debiutanci, którzy nie odstają jakością od starej gwardii.

W The King of Fighters XV powtarzają się standardowe dla gatunku archetypy: wolny, ale silny kolos, zwinna i szybka wojowniczka zadająca słabe ciosy itp. Różnorodność w stylach walki i zachowaniu na arenie jest jednak ogromna i dogłębne poznanie wszystkich postaci zajmie bardzo dużo czasu. Przy czym weterani serii (a przynajmniej ci grający w KoF14) mogą się czuć rozczarowani. Najnowsza część może i jest "najbardziej ambitna", ale w wielu miejscach twórcy stosowali metodę kopiuj-wklej, jeśli chodzi o animacje ataków. Nie liczcie więc na rewolucję i zupełnie nowy rozdział w historii serii KoF. "Piętnastka" robi dużo dobrego, wprowadzając pewne nowości i modyfikacje, ale jedną ręką cały czas trzyma się kurczowo tego, co było i boi się puścić.

Komentarze
2
xguzikx
Redaktor
Autor
14/02/2022 23:27
MisticGohan_MODED napisał:

O deklaracjach typu "świetny online" mówi się dopiero po premierze a nie przed. Sama gra na mnie wrażenia nie robi więc zdecydowanie odpuszczam.

Dlatego napisałem "​Zobaczymy, jak będzie przy dużym obłożeniu serwerów". "Świetny" odniosłem przede wszystkim do funkcjonalności, które zostały przygotowane na start. Plus fakt, że przed premierą i day one grało się bez żadnych problemów, co wcale nie jest standardem dla wielu gier.

MisticGohan_MODED
Gramowicz
14/02/2022 16:58

O deklaracjach typu "świetny online" mówi się dopiero po premierze a nie przed. Sama gra na mnie wrażenia nie robi więc zdecydowanie odpuszczam.