Recenzja THE HOUSE OF THE DEAD 2 Remake – Gdzie się podziały tamte automaty

Mateusz Mucharzewski
2025/08/07 08:15
2
0

Shootery na szynach wydają się wymarłym gatunkiem. Ktoś jednak nadal chce je przywracać do życia – jak nie dla rozgrywki, to dla znanej marki.

Recenzja THE HOUSE OF THE DEAD 2 Remake – Gdzie się podziały tamte automaty

Czy połączenie martwego gatunku i martwej marki może być atrakcyjne na współczesnym rynku? Najwidoczniej tak, bo Forever Entertainment nadal odświeża serię THE HOUSE OF THE DEAD, tym razem tworząc remake dwójki. Czy warto? A może tego potrzebujemy, ale tego nie wiemy? Niestety mam pewne wątpliwości.

Jeśli ktoś jest na tyle młody, że nie wie czym jest THE HOUSE OF THE DEAD, przypominam że to klasyk gatunku shooterów na szynach – gier akcji, w których nie sterujemy postacią, tylko celownikiem. Bohater biega samemu, nie chowa się za osłonami i nie potrafi wykonać uniku. Jeśli nie zdążymy zabić wroga, na pewno nas trafi. Liczy się więc refleks i precyzja w celowaniu. Tym bardziej, że THE HOUSE OF THE DEAD to produkcja niezwykle dynamiczna, stawiająca na wyzwanie w każdym przeciwniku, a nie dużą ich liczbę i beztroską sieczkę. To wszystko dlatego, że gra ma mocno automatowe korzenie, gdzie gameplay był zupełnie inny. W zasadzie to inny był model biznesowy, opierający się na wyciąganiu drobnych z graczy, a więc i rozgrywka nie była specjalnie łatwa. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby zginąć, a to wymagało wrzucenia kolejnej monety.

Masz drobne?

Z tego też względu fundamentem HOUSE OF THE DEAD 2 jest wymagająca szybkości i precyzji rozgrywka. Nie ukrywam, że chętnie bym sobie postrzelał do zombiaków i innych potworów. Na spokojnie, bez walki o każdą sekundę. Niestety tutaj tego nie ma. Przeciwników jest niewielu, zazwyczaj 2-3 jednocześnie, ale poruszają się dosyć szybko, a więc trzeba się sprężać z celowaniem. Po przejściu gry czułem się więc zmęczony. Wracamy w tym momencie do automatów. Tam dominowała właśnie taka rozgrywka. Szybka, wymagająca, napędzająca adrenalinę. Dzisiaj gry są nieco inne, potrafią zwalniać i przyspieszać akcję, skupiając się bardziej na przyjemności z rozgrywki, a nie zgonach.

Oczywiście THE HOUSE OF THE DEAD 2 Remake nie jest pełne mikrotransakcji, wyciągających od nas kasę przy każdej porażce. Po śmierci możemy wydać część zgromadzonych punktów na kolejne życie. Trzeba się więc sporo napocić, aby stracić wszystko i zaczynać zabawę od nowa. Tym bardziej, że kampania jest dosyć krótka. To raptem 6 w miarę zwięzłych rozdziałów, które przejść można w nie więcej niż godzinę. Siłą gry nie jest jednak jednorazowe przejście kampanii, a powtarzanie jej w kółko i wykręcanie coraz lepszych wyników.

Sięgając po THE HOUSE OF THE DEAD 2 Remake trzeba więc liczyć się z tym, że najwięcej radości będą mieli ci, którzy cieszą się na widok tabeli wyników. Tym bardziej, że gra pełna jest sekretów. W wielu miejscach możemy zniszczyć beczki czy skrzynie, które kryją bonusy w postaci dodatkowych punktów lub nowej broni. To drugie w szczególności się przydaje, bo rozgrywkę zaczynamy ze zwykłym pistoletem i dopiero z porządnym karabinem możemy siać spustoszenie wśród przeciwników. Tym bardziej, że wielu rzeczy można się nauczyć, na przykład walk z bossami. Zawsze też można sobie pomóc drugim celownikiem, tj. znajomym w kooperacji.

GramTV przedstawia:

Strzelanie i celowanie jest całkiem przyjemne, ale jednak ten automatowy charakter rozgrywki jest zdecydowanie zbyt przestarzały. Tempo jest absolutnie za szybkie, zwłaszcza jak chce się rozwalić jakąś skrzynię w poszukiwaniu nowej, lepszej broni. Brakowało tylko, abym się spocił w czasie rozgrywki. Oczywiście, jak wspomniałem wcześniej, z czasem nabiera się wprawy. Szybko zobaczyłem to na walkach z bossami. Niestety każdy z nich pojawia się dwa razy, bo w dwóch ostatnich rozdziałach gra robi nam powtórkę z każdego z tych przyjemniaczków. Pozostaje jednak pytanie komu będzie się chciało maksować wyniki czy korzystać z dodatkowych trybów, jak chociażby walki z bossami na czas.

Remake czy remaster?

Kilka słów należy poświęcić oprawie wizualnej. Gra do najpiękniejszych nie należy i momentami można odnieść wrażenie, że żaden to remake, a jedynie delikatny remaster. Wystarczy jednak spojrzeć na oryginał aby zobaczyć, że zespół MegaPixel Studio (należący do Forever Entertainment) jednak wszystko zrobił od nowa. Nadal jednak mówimy o stosunkowo niskobudżetowym projekcie, który nie oferuje zakresu zmian i jakości na poziomie Silent Hill 2 czy Resident Evil 4. To bardziej produkt po to, aby utrzymać THE HOUSE OF THE DEAD przy życiu niż wnieść tę serię na wyższy poziom, adekwatny do wymogów współczesnych gier.

Ten remake nie jest więc potrzebny. Nie sądzę, aby od nowa rozkochał graczy w serii THE HOUSE OF THE DEAD, podobnie zresztą jak remake jedynki, który kilka lat temu zaoferowało nam Forever Entertainment. Myślę, że to nic innego jak próba stworzenia atrakcji dla fanów oryginału, ewentualnie ułatwienia dostępu do kawałka historii cyfrowej rozgrywki. W końcu jeśli ktoś chciałby przekonać się jak grało się w latach 90-tych, ten remake jest dobrą okazją. Nie sądzę jednak, aby sam w sobie zrobił furorę.

Zastanawiam się też w jakim kierunku pójdzie teraz Forever Entertainment. Remake trzeciego czy czwartego THE HOUSE OF THE DEAD jest moim zdaniem stratą czasu, zwłaszcza dla studia, które dopiero co pracowało dla Nintendo (tegoroczny Donkey Kong Country Returns HD). Nie obraziłbym się jednak za zupełnie nową część tej serii, bliższą Overkill z Wii niż starych odsłon. On nie korzystał z automatowej struktury rozgrywki, oferując zamiast tego klasyczną kampanię, w której mogliśmy przyjemnie postrzelać jeżdżąc po szynach. Taki projekt chętnie bym zobaczył. W innym przypadku lepiej pomyśleć o remajku zupełnie innej serii.

5,5
Strzela się przyjemnie, ale automatowe korzenie gry nie sprawdzają się we współczesnych czasach.
gram poleca
Plusy
  • Możliwość poznania kawałka historii branży
  • Dla miłośników bicia rekordów ma to sens
  • Grafika dużo lepsza niż w oryginale…
Minusy
  • … ale daleka od współczesnych standardów
  • Automatowa struktura
  • Momentami wymaga zbyt dużej precyzji
  • Bardzo krótka kampania
  • Remake jedynki jest odrobinę ciekawszy
Komentarze
2
Gregario
Gramowicz
09/08/2025 01:14

Szkoda, że tej recenzji nie napisał ktoś lepiej czujący gatunek "automatowych" strzelanek.

Ja grę będę miał na oku, ale z jej zakupem wstrzymam się do czasu poprawienia jej stanu technicznego - gra zarobiła z jego powodu wiele negatywnych opinii na Steamie.

Bulcyś
Gramowicz
08/08/2025 00:43

Bulcyś Czortlyś : Być może moda na tego typu gry powróci,tak jak obecny boom na winyle i kasety magnetofonowe.Jestem za,bo cenię retro / vintage / old school :D