Recenzja serialu Wielka. Historia okazjonalnie prawdziwa i prawdziwie doskonała

Kamil Ostrowski
2021/12/11 10:00
1
0

Realia rosyjskiego dworu z epoki carskiego złotego, XVIII wieku, absurdalny, brytyjski humor, świetna scenografia, bezprecedensowy humor. Krótko mówiąc, to nie miało prawa się nie udać, ale i tak jest lepiej niż się spodziewałem.

Recenzja serialu Wielka. Historia okazjonalnie prawdziwa i prawdziwie doskonała

Pojawienie się drugiego sezonu serialu Wielka, za wielką wodą królującą na platformie Hulu, a w Polsce dostępną na HBO Go, stanowi doskonałą okazję ku temu, żeby Wam ten serial przybliżyć. Nie mogłem tego zrobić przy okazji premiery pierwszego sezonu, gdyż nieco spóźniłem się z bliższym zapoznaniem się z tym dziełem, a robienie recenzji parę miesięcy po premierze to nic innego jak podręcznikowy przykład musztardy po obiedzie. Na szczęście świetny pierwszy sezon doczekał się równie świetnej kontynuacji, a co za tym idzie, mam wymarzoną okazję ku temu, żeby zajawić Wam historię tytułowej Wielkiej i jej dworu. Trzymajcie się mocno, bo absurdalny brytyjski humor spotka szalony rosyjski temperament.

Wielka przybliża nam historię młodej Niemki Katarzyny, która w osiemnastym wieku opuszcza rodzinne, sielskie strony, aby udać się w daleką podróż do semi-egzotycznej Rosji, gdzie ma poślubić cara Piotra, niefrasobliwego, swawolnie okrutnego i nieco przygłupiego syna Piotra Wielkiego. Przyznacie, że to brzmi znajomo. Na lekcjach historii na pewno słyszeliście o Katarzynie Wielkiej, która odbyła podobną podróż, szybko zdobyła władzę, krzewiła idee oświeceniowe i… ujmijmy to w ten sposób: nie była wielką przyjaciółką Polaków. W tym miejscu należy zadać fundamentalne pytanie: „Czy Wielka to nieautoryzowania biografia Katarzyny Wielkiej? Czy mogę obejrzeć serial, zamiast przed sprawdzianem wertować książki?” Nie, nie, nie… Serial przedstawia historię zbyt absurdalną i pokręconą, żeby mogła być chociażby zbliżona do prawdy, aczkolwiek nie da się zignorować faktu, że pewne nawiązania do żywota potężnej carycy bez wątpienia się w Wielkiej przewijają, co stanowi rodzaj wisienki na torcie, którą docenią osoby już znające fakty historyczne. To nie jest warunek sine qua non, aby czerpać ze scenariusza Wielkiej, aczkolwiek wiedza w tym zakresie nie okaże się zbędna. Przy czym podkreślam jeszcze raz, że nie działa to w drugą stronę. Przeczytajcie chociażby notkę biograficzną na Wikipedii i później siadajcie przed telewizorem.

Jak można się domyśleć, rosyjskie obyczaje nie są kompatybilne z niemieckim wychowaniem i zachodnimi wartościami, które w tym czasie w centrum Europy były już dosyć mocno zakorzenione, podczas gdy Rosja wciąż tkwiła w okowach bardzo nieoświeconego absolutyzmu. Z czasem Katarzyna zaczyna sama przesiąkać miejscowymi zwyczajami i sposobem myślenia, a rosyjska dusza staje jej się bliższa, niż mentalność i metody znane na Zachodzie. Jednocześnie stara się nie porzucać swoich marzeń o westernizacji wielkich połaci i ludów Rosji, jednakże w drugim sezonie coraz wyraźniej formułują się pytania czy idąc na daleko idące kompromisy, czy przyjmując za swoje brutalne metody swoich wrogów, Katarzyna nie zatraca się i czy w ogóle jest jeszcze w stanie sprowokować jakąkolwiek realną zmianę.

GramTV przedstawia:

Do tej pory pewnie zdążyliście się zorientować, że Wielka bardzo mi się spodobała. Co sprawia, że serial chce się oglądać i nie można się od niego oderwać? Przede wszystkim doskonały humor, w swoim rdzeniu bardzo brytyjski, oparty o bardzo absurdalne sformułowania i łamanie schematu, ale podlany wschodnioeuropejskim lukrem z brutalności, dzikości obyczajów, braku poszanowania dla powszechnych wartości i swoiście pojmowanej emocjonalności. Oczywiście bardziej niż na faktach, jest to zbudowane na schematach myślowych i stereotypach, ale chyba nie jesteśmy na tyle sztywni, żebyśmy nie potrafili się śmiać z tego jak postrzegają „dziki wschód” Europejczycy z „zachodu”?

Z czasem serial staje się czymś w rodzaju połączenia bardzo czarnej komedii z brytyjskim hitem z nurtu „szlachciarskiego” czyli Downtown Abbey. O dziwo, za grubą warstwą komedii skrywa się całkiem sensowny dramat z doskonale rozrysowanymi, wielobarwnymi i charyzmatycznymi postaciami. Dworska intryga w przerysowanym stylu, okazjonalna geopolityka i starcie kultur okazują się być doskonałym miksem. Serial co prawda okazjonalnie uwiera drobnymi niedoskonałościami, takimi jak przewidywalne zwroty akcji (chociaż nie brakuje również tych nieprzewidywalnych!) czy epizodyczne dłużyzny, ale tak naprawdę czuję, że nieco się czepiam, żebym na końcu recenzji miał co wpisać w pozycji „minusy”. Wielka to także popis wielkiego aktorstwa, prawdziwa plejada brytyjskich talentów. Odgrywająca główną rolę Elle Fanning jest po prostu niezrównana w swojej kreacji delikatnej, acz bezlitosnej Katarzyny. Nicholas Hoult w roli Piotra doskonale się bawi i to widać. Reszta aktorów również trzyma niesamowity poziom. Aktorstwo nieco trąci teatralnością, ale w tym przypadku jest to pochlebstwo.

Wielka to naprawdę doskonały serial, jeden z lepszych jakie znajdziecie na HBO Go, a dla mnie prywatnie odkrycie ostatnich dwóch lat. O serialu można powiedzieć jeszcze kilka innych dobrych rzeczy: że pięknie wygląda, że ma wspaniałe scenografie, że jest inteligentny, że jest wrażliwy, że potrafi nawet trzymać w napięciu. Mam jednak wrażenie, że każde kolejne zdanie tej recenzji kradnie Wam sekundy, które moglibyście poświecić na oglądanie tej perełki. No, na co czekacie?! Huzzah!

8,9
Wielka to wspaniały serial, łączący ze sobą brytyjski absurdalny humor i stereotypową semi-egzotykę w wydaniu rosyjskim
Plusy
  • Świetny humor
  • Pod płaszczykiem komedii kryje się warstwa solidnej fabuły
  • Pięknie wygląda i brzmi
  • Fantastyczne, nieco teatralne aktorstwo
Minusy
  • Fabuła czasami zbyt długo drepcze w miejscu
  • Niektóre zwroty akcji są dosyć przewidywalne
Komentarze
1
Headbangerr
Gramowicz
11/12/2021 10:35

Huzzah!