Recenzja serialu Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja. Klony też ludzie

Radosław Krajewski
2021/08/13 10:00
0
0

Zakończył się pierwszy oryginalny serial animowany ze świata Gwiezdnych wojen na Disney+. Oceniamy, czy to warta uwagi produkcja.

Pięciu wspaniałych

Po porażce dziewiątej części Gwiezdnych wojen Lucasfilm i Disney zdecydowali o odpoczynku dla franczyzy i pierwotne plany wypuszczania jednego filmu kinowego na rok zostały anulowane. Fani przyjęli tę decyzję z ulgą, licząc, że marka wróci w lepszej kondycji, niż ją pożegnali. Nie oznaczało to jednak braku jakichkolwiek nowości ze świata Star Wars, a błogosławieństwem okazała się platforma Disney+, na której zapowiedziano powstanie pierwszych aktorskich seriali. The Mandalorian udowodnił, że taka forma rozwoju uniwersum jest jak najbardziej skuteczna. Identycznie jest z Gwiezdnymi wojnami: Parszywą zgrają, która nie tylko jest duchowym spadkobiercą Wojen klonów, ale również wypełnia ważną lukę w historii serii.Pięciu wspaniałych, Recenzja serialu Gwiezdne wojny: Parszywa zgraja. Klony też ludzieSerial opowiada o tytułowej grupie złożonej ze specjalnie zmodyfikowanych żołnierzy-klonów: Huntera, Echo, Wreckera, Techa i Crosshaira. Poznajemy ich podczas ostatnich godzin wojny z separatystami, które zostają zwieńczone Rozkazem 66 wydanym przez Imperatora Palpatine’a. Klony bez wahania wykonują rozkazy, ale nie Parszywa zgraja. Tylko jeden z nich wyłamuje się i chce służyć Imperium. Reszta zmuszona jest do ucieczki z Kamino, wraz z Omegą, pierwszym żeńskim klonem. Ich śladem podąża ich były, zbuntowany przyjaciel. Po drodze Hunter i reszta na własnej skórze doświadczają nowego porządku i wielkich zmian w całej galaktyce pod rządami Imperium. Dla klonów nowa rzeczywistość nie rysuje się w jasnych barwach, a już w szczególności dla takich wyrzutków, jak Parszywa zgraja.

Zemsta Sithów kończyła się w najciekawszym momencie, czyli przekształceniu Republiki w Imperium. Jak dotąd żadne produkcje z kanonu nie ukazywały tego okresu i skupiały się na późniejszej walce Rebelii z totalitarnymi rządami. Lukę wypełnia więc Parszywa zgraja, która pokazuje ten trudny dla galaktyki okres przejściowy. Dodatkowo robi to oczami grupy, o której w okresie Nowej nadziei krążyły jedynie legendy. Sprawia to, że najnowszy serial animowany Lucasfilm śledzi się z niewymuszoną ciekawością. Nawet historię tych odcinków, które z pozoru niewiele wnoszą do całej fabuły.

GramTV przedstawia:

Produkcja liczy aż 16 epizodów i jak w przypadku tego typu serialu, środkowe odcinki to typowe „sprawy tygodnie” znane chociażby z superbohaterskich seriali CW, jak Arrow czy Flash. Jednak to one najmocniej rysują nam pesymistyczny obraz nowych galaktycznych rządów, w których spokojne życie mieszkańców planet zostaje zamienione w prawdziwe piekło. Politycy zostają zmuszeni do współpracy lub zlikwidowani, a prawi obywatele pomimo protestów muszą dostosować się do nowej rzeczywistości. Rebelii jeszcze nie ma, a lokalne ruchy oporu są niewystarczające, aby pokonać przeważające siły Imperatora złożone z klonów.Wątek klonów jest jednak kluczowy, nie tylko dlatego, że losy kilku z nich śledzimy w każdym odcinku, ale Parszywa zgraja odpowiada na pytanie, co stało się z wielką armią klonów we wczesnych latach Imperium. Siłą rzeczy przez przyśpieszone starzenie nie mogli uczestniczyć w walkach Rebelii, dlatego ich los jest jeszcze bardziej przykry, niż moglibyśmy przewidzieć. Nie wdając się w spoilery, twórcy w rewelacyjny sposób poprowadzili ten wątek, aż do wielkiego finału, który pozostawia w widzu wielki smutek.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!