Recenzja Pup Champs – piłka nożna dla największych taktyków

Mateusz Mucharzewski
2025/05/20 11:00
0
0

Kolejna, mała gra logiczna? Nie, to nowość od jednego z najlepszych polskich studiów niezależnych i czołowego dewelopera na świecie w swoim gatunku.

Recenzja Pup Champs – piłka nożna dla największych taktyków

Czasami rolą recenzenta jest nie tylko ocenić grę, ale też przekonać czytelnika, że potencjalnie anonimowa dla niego gra to coś, czym powinien się zainteresować. Tak właśnie jest w przypadku Pup Champs. W zasadzie fanów gatunku, którzy znają dorobek łódzkiego Afterburn, należałoby tylko poinformować o tym, że nowa produkcja tego dewelopera trafiła na rynek. Oni już wiedzą, że mogą brać ten tytuł w ciemno. Recenzja jest dla całej reszty - tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że powinni w to zagrać. Pod warunkiem oczywiście, że mają ochotę na grę logiczną.

Afterburn to bez wątpienia jedno z najlepszych studiów niezależnych w naszym kraju. Prawdziwe indie w pełnym tego słowa znaczenia. Zespół jest niewielki, ma swój upatrzony gatunek, styl artystyczny oraz spokojnie pracuje nad kolejnymi grami, zawsze wydając produkcje bardzo cenione przez miłośników gatunku. Ich ostatnim dziełem jest bardzo przyjemne Railbound z 2022 roku. Jak przystało na studio niezależne, przy każdej grze pomysł jest zupełnie inny. Tym razem padło na podwórkową piłkę nożną. Fabuła, a raczej kontekst gry, opowiada o trenerze szkolącym młodych kopaczy. Każdy etap jest więc próbą przeprowadzenia akcji i wbicia piłki do siatki. Liczba przeszkód i zachowanie zawodników sprawiają, że często realizacja celu wymaga sporo główkowania.

Plansze w Pup Champs są bardzo małe, co mocno ogranicza zakres działań. Zagadki biorą się głównie z tego, że różne postacie kopią piłkę w odmienny sposób. Jeden z piłkarzy uderza ją prosto, inny robi małego loba na dwa pola, trzeci to precyzyjne, długie przerzuty na drugą stronę planszy w stylu Toniego Kroosa. Możliwości jest więcej, ale to już sami odkryjecie. Do tego dochodzą przeszkody terenowe. Początkowo to drobne rzeczy jak pachołek czy krzak, ale z czasem dochodzą inne postacie, które próbują nam przeszkodzić. Robi się tego całkiem sporo. Nawet jeśli plansze są niewielkie, czasami naprawdę jest sporo do kombinowania. Co więcej, zdarzają się takie, na których, przynajmniej z początku, jest tak mało możliwości, że w zasadzie jest tylko jedna opcja na rozpoczęcie akcji. W grze, w której przewidzianych jest tylko po kilka ruchów na każdą postać, teoretycznie to duże ułatwienie. Teoretycznie, bo często nawet wtedy znalezienie rozwiązania nie jest proste.

To dobry moment, aby opowiedzieć nieco więcej o poziomie trudności, bo w grze logicznej to bardzo ważny temat. Otóż studio Afterburn swoją pozycję zbudowało między innymi dlatego, że wie jak robić to dobrze. W Pup Champs jest około 130 plansz. Wiele z nich jest wręcz banalnie prosta. To akurat dobrze. Gra ma bardzo mądrą strukturę. Wszystkie siedem rozdziałów zaczyna się spokojnie i z każdą planszą zwiększa poziom trudności. Nie jest więc tak, że od pewnego momentu granie w Pup Champs to niczym intelektualny crossfit dla naszego mózgu. Wręcz przeciwnie, gra co jakiś czas pozwala złapać oddech. Oczywiście nie zmienia to faktu, że sporo plansz jest bardzo wymagających. Nie jest to najtrudniejsza gra logiczna na rynku, ale nie jest też banalna. Z drugiej strony troszkę szkoda, że twórcy nie przygotowali chociaż prostego systemu podpowiedzi. W Pup Champs zazwyczaj nie da się utknąć, bo zawsze dostępnych jest kilka poziomów. W awaryjnej sytuacji można pominąć etap, który jest zbyt trudny. Myślę jednak, że drobna pomoc i tak by się przydała. W końcu wielu graczy i tak finalnie skończy z poradnikiem w ręku, a więc warto dać im coś pomiędzy.

GramTV przedstawia:

Początek każdego rozdziału to kilka prostych plansz nie tylko dlatego, że twórcy dają graczowi okazję do złapania oddechu. Powód jest też inny. Otóż Pup Champs pełne jest mechanik i modyfikacji. Każdy rozdział ma więc pomysł na siebie i swoje unikatowe rozwiązania. Przykładowo w pewnym momencie pojawiają się plansze z błotem, które zachowują się zupełnie inaczej niż trawa. Innym razem zjawia się wielki byk, który próbuje nam odebrać piłkę. Sporą modyfikacją są też nowi zawodnicy, którzy mają odmienne strzały. W Pup Champs nie ma więc nudy. Pomysł na gameplay może wydaje się prosty, ale twórcy obudowali go mnóstwem kreatywnych koncepcji, wyciskając z idei wszystkie soki.

Klasycznie dla gier Afterburn nie można zapomnieć o oprawie wizualnej. Łodzianie mają swój unikatowy, kreskówkowy styl, który widać też w Pup Champs. Oglądanie tej gry to prawdziwa wizualna przyjemność. Jak na realia gatunku cyfrowych łamigłówek, to bez wątpienia mistrzowski poziom. Zabawę umila też przyjemna muzyka. To sprawia, że obcowanie z Pup Champs potrafi świetnie zrelaksować, nawet jeśli szare komórki pracują na pełnych obrotach. Głównym rynkiem dla studia Afterburn jest iOS oraz Android, ale gra dostępna jest też na PC. Studio, jak przystało na profesjonalistów, na start przygotowało nawet pełne wsparcie dla Steam Decka. Niestety ciągle nie jest to standard.

Nie będzie to długa recenzja, bo też nie ma potrzeby specjalnie się rozpisywać. Pup Champs to kolejna, świetna gra logiczna od Afterburn. Wygląda jak cukiereczek, działa jak należy i przede wszystkim gwarantuje bardzo rozsądne podejście do zagadek logicznych. Gra ma właściwe tempo, stale dodając nowe mechaniki i prezentując je w wielu prostszych, ale też kilku bardziej wymagających planszach. W kilku miejscach miałem nawet wrażenie, że danego etapu po prostu nie da się przejść, a później okazywało się, że jednak jest jakieś rozwiązanie. Był więc relaks, ale było też spore wyzwanie. Na tym polega też geniusz zespołu Afterburn – ich gry mają przede wszystkim sprawiać przyjemność, a nie na siłę udowadniać graczowi, że jest mniej bystry niż dotychczas wydawało mu się.

Piłka nożna czy pociągi - co lepsze?

Myślę jednak, że Pup Champs nie jest najlepszą grą Afterburn. Railbound cenię odrobinę wyżej. To nie są jednak szczególnie duże różnice. Obie produkcje to prawdziwa gratka dla miłośników łamigłówek. Polecam więc sprawdzić ten tytuł każdemu, kto gustuje w gatunku. Nie trzeba być jednak jego fanatykiem. Wręcz przeciwnie, Pup Champs jest na tyle przystępne, że przypadnie do gustu każdemu, kto chce nieco rozruszać komórki mózgowe.

8,0
Gra logiczna dla każdego. Miłość do piłki nożnej nie jest wymagana
gram poleca
Plusy
  • Dobry pomysł pełen różnorodnych mechanik
  • Oprawa wizualna
  • Bardzo rozsądny poziom trudności
  • Jednocześnie relaksuje i daje wyzwanie
Minusy
  • Brak chociaż prostego systemu podpowiedzi
  • Railbound był jednak odrobinę lepszy
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!