Recenzja Horizon: Forbidden West – Zakazany rozwój

Mateusz Mucharzewski
2022/02/14 09:01

Mam spore wątpliwości czy nowy Horizon wywoła wśród użytkowników PlayStation równie dużą ekscytację co pierwsza część.

Recenzja Horizon: Forbidden West – Zakazany rozwój

Stara zasada branży gier mówi ile mniej więcej nowych rzeczy powinien mieć sequel, a ile tylko wystarczy lekko poprawić, a nawet w ogóle nie ruszać. A co gdyby w ogóle nic nie poprawiać, a nowości zepsuć? Większość studiów pewnie by zrezygnowała, ale nie Guerrila Games. Oni mówią „potrzymaj mi piwo”. No i tym samym na rynek trafia kontynuacja Horizon Zero Dawn. Gry, która pozwoliła szybko zapomnieć o braku kolejnych części Killzone. Mimo swoich pewnych wad jest to bez wątpienia jedna z najlepszych nowych marek stworzonych w czasie poprzedniej generacji konsol. Teraz wraca w nowej, na pewno znacznie ładniejszej wersji. Wcale jednak nie lepszej.

Po tym jak Aloy uratowała świat nie było czasu na świętowanie. Wręcz przeciwnie, tuż po pokonaniu Hadesa bohaterka wyruszyła na daleki zachód walczyć z kolejnym zagrożeniem. Tajemnicza rdza niszczy okoliczną faunę i florę. Do tego niepokojący sygnał, który poszedł w świat i może sygnalizować kłopoty. Za wielkim murem Aloy będzie musiała stawić czoła nie tylko maszynom, ale i nowym plemionom, które żyją nieco inaczej – bez wielkich miast, za to w bardziej prymitywnych osadach. Fanów najbardziej jednak zaszokuje… nie, nie zdradzę tego. Bynajmniej nie chodzi o nowe maszyny czy powracającego Sylensa, który znowu zaczyna we wszystkim mieszać. Najnowsze zagrożenie jest dużo bardziej nieoczywiste i, dla największych fanów serii, pewnie będzie też chociaż małym opadem szczęki.

GramTV przedstawia:

Fabuła w pierwszym Horizon nie była niczym niezwykłym i jeśli ktoś liczył, że sequel coś poprawi, będzie srogo zawiedziony. Ta seria od początku wymagała od gracza pewnych ustępstw, głównie w kwestii logiki. To jednak gdzie zabrnęło Forbidden West moim zdaniem przekroczyło pewne granice. Ten świat jest tak niespójny oraz nielogiczny, że trudno zawiesić niewiarę i przystać na jego zasady. Mam na myśli chociażby to, że Aloy, mimo że wychowana w chatce z gliny oraz patyków, z niezwykłą łatwością i swobodą korzysta z nowoczesnej technologii jaką odkrywa. Momentami wręcz posługuje się nią z gracją niczym Tom Cruise w Raporcie mniejszości. Jej genetyczny handicap niewiele tutaj wyjaśnia. O ile w Zero Dawn bohaterka dopiero odkrywała te rzeczy, tak w Forbidden West korzysta z nich niczym sami jej twórcy. Tego w tej grze jest tak dużo, że aż zaczyna być groteskowe. Logiki i sensu nie widać nawet w tak prozaicznych rzeczach jak… fryzury. Trudno uwierzyć jak fikuśne rzeczy (patrz chociażby piekielnie skomplikowane uczesanie Aloy) potrafią zrobić ludzie żyjący w tak prymitywnych warunkach. To samo niektóre stroje. W świecie Horizon śpią oni na ziemi, ale potrafią szyć niesamowicie bogate w wzory ubrania z masą ozdób. To niby drobiazg, ale niekonsekwencja świata tak bardzo uderza w tej grze. Widać jaka fantazja poniosła niektórych deweloperów i jak bardzo brakuje tutaj spójnej wizji.

Wiem, że czepianie się fryzur w grze może brzmieć wręcz idiotycznie. Tyle, że świat i historia tak odpłynęły, że nawet takie rzeczy zaczynają razić. Fabuła przestała już koncentrować się na odkrywaniu tajemnic dawnego świata, a poszła w stronę zaawansowanego korzystania z niego. Do tego momentami technologiczny bełkot jaki słyszymy tak odpływa od możliwych do przyjęcia norm, że ciężko się go słucha. Zresztą o czym w ogóle jest ta gra? Zaczynamy od wspomnianego wyżej wątku niszczącej teren rdzy, który później schodzi na dalszy plan i w sumie nie jest specjalnie podejmowany. Jest też motyw buntowników, którzy atakują okoliczne plemienia. On też jest tak słabo wyeksponowany, że równie dobrze mogłoby go nie być. Brakuje więc w tej grze spójnej wizji na historię, która w dodatku nie będzie tak naiwna. Wątków jest sporo i często bezsensownie się mieszają. Do tego wszystkiego Forbidden West jest po prostu bardzo słabo napisany, a większość pobocznych postaci musi mieć jakiś element komiczny. Aż trudno uwierzyć, że tym ludziom udaje się przeżyć w tym pełnym niebezpieczeństw świecie. Jeśli więc ktoś liczył na poziom narracji jak z The Last of Us, God of War czy Ghost of Thushima, muszę go rozczarować. Horizon Forbidden West to zupełnie inna, niestety dużo niższa liga.

Komentarze
18
ncc1701
Gramowicz
21/02/2022 16:29
Yosar napisał:
​PS2 Jak się nie da czegoś dobrze zrobić to po co to robić? Jak nie jesteś w historii w stanie sensownie uzasadnić możliwości bohaterki, to ich jej nie dawaj. Zbuduj historię w miarę wiarygodną (nie koniecznie rzeczywistą) dla swojej bohaterki taką jaka jest.

Na koniec chcialbym tylko przypomiec koledze ze jest to GRA. Swiat ktory jest budowany opiera sie na pewnej konwencji, ktora nijak ma sie so "sensownego uzasadnienia". Czy np. ukaszenie pajaka w "Spiderman" uznalby kolega za sensowne wytlumaczenie czy raczej nie powinni Peterowi dawac mocy tego pajaka? A czy historie wiesniaka z Tatooine, ktory cale zycie spedzil na obrabianiu ziemi na pustyni a ledwie tydzien poznie wsiada do najnowoczesniejszego mysliwca i niszczy budowany przez kilkanascie lat cud techniki Imperium uznalby kolega za wiarygodna? I z tego samego uniwersum - czy 9-latek ktory konstruuje w pelni funkcjonalnego androida-tumacza oraz scigacz uzyty przez niego pozniej w wyscigu - wydaje sie wiarygodny? Ze juz nie wspomne o grach czy filmach z zombie - bo jak dotad nie znam sensownego uzasadnienia powstania zombi... Itd. itp. 

Czasem moze warto sie fajnie zabwic i milo spedzic czas przy grze czy filmie, zamiast wyszukiwac naukowe niekosekwencje...

ncc1701
Gramowicz
21/02/2022 15:21
Yosar napisał:

Przestań. To już nawet nie jest naciągane, tylko kretynizmy pierwszego rzędu. (...)

LoL - a gdzie ja napisalem, ze Aloy ma jakakolwiek wiedze z powodu tego ze jest klonem? Napisalem ze jest zapewne inteligentniejsza - bo mozna zalozyc ze Elisabeth Sobeck byla geniuszem. Dzieki temu szybciej sie uczy i szybciej kojarzy fakty. Przez lata byla odcieta od reliigijnych wplywow Nora za to miala dostep do Fokusa. Przy pierwszym spotkaniu ze skazicielem widac jak Fokus sam polaczyl sie z modulem kontroli. Czy Aloy cos musiala robic? Takie moduly sa zapewne w kazdej maszynie - bo tak maszyny zaporojektowano. Zapewne "przedwieczni" dzieki takim modulom mogli wprowadzac zmiany w zachowaniu masyn czy modyfkowac ich funkcje. To wszystko dzieje sie automatycznie. Przynajmniej na tyle, ze maszyna polaczona z fokusem Aoly przestaje byc wobec niej agresywna.Nigdzie nie napisalem ze Aloy konstruuje procesory. Ba - nawet stosunkowo prymitywna bron modyfikuja dla niej z reguly inne postacie.Zas co do reszty twoich wypocin... Otoz moze cie zaskocze, ale mam doswiadczenie w asemblerze, dawno temu pisalem w nim nawet programy. Pierwsze, proste radio zrobilem jak mialem bodajze 7 czy 8 lat. Wspomniany przez ciebie budzik oparty na mikroprocesorze z wyswietlaczem LED jak mialem 14 (z wlasnarecznie narysowana i wytrawiona plytka drukowana). A w miedzyczasie wiele innych ukladow. 

Oczywiscie - nie stworzylem wlasnego mikroprocesora ale jak na koniec lat 80-tych - bawilem sie calkiem niezle. 

Tak wiec - mam pewne doswiadczenie i wiem co mozna zrobic majac dostep do czesci i wiedzy. Elektronika to nie czarna magia. Jak ktos rozumie podstawy, to z prostych rzeczy mozna zrobic naprawde wiele. I zdziwilbys sie jak niewiele trzeba zeby zrobic wspomniane przez ciebie radio...

Fun_g_1_2_3
Gramowicz
20/02/2022 17:21
Yosar napisał:

Przestań. To już nawet nie jest naciągane, tylko kretynizmy pierwszego rzędu. Gra ewidentnie skierowana do ludzi, którzy z wiedzą są na bakier i przeszkadza im ona w życiu. Inaczej od razu kłuło by ich w oczy, że tomy wiedzy jaką nabyła ludzkość dajmy na to z elektroniki, czy techniki mikroprocesorowej żeby skonstruować procesory, czy układy scalone są udziałem przedstawicielki jakiś prymitywnych cywilizacji po upadku. Bo jest klonem. Pliiiiiz, brzuch mnie rozboli ze śmiechu.

Bajka o geniuszu samouku. Na miliardy ludzi którzy dotychczas się urodzili w cywilizacji człowieka o dziwo nie trafił się ani jeden taki dotychczas. (...)

Po prostu w pewnym otoczeniu nie ważne jakim jesteś geniuszem, bez wypracowanych przez pokolenia podstaw nie osiągniesz żadnych rezultatów, bo nie będziesz nawet w stanie zrozumieć problemów z jakimi będziesz musiał się zmierzyć.

I twoja Alloy czytając (to że umie czytać jest już wyczynem niesamowitym w tych okolicznościach, ale przynajmniej możliwym) podręcznik do hakowania (co to u diabła jest?) spotkałaby się z furą rzeczy która byłaby poza granicami pojmowanego przez nią świata.

PS Sorry wszystkim poza kolegą za tyradę, ale ten brak szacunku kolegi dla ogromu wiedzy jaki był potrzebny wcześniej do zdobycia, że można było dajmy na to skonstruować pierwszy procesor delikatnie mnie irytuje.

PS2 Jak się nie da czegoś dobrze zrobić to po co to robić? Jak nie jesteś w historii w stanie sensownie uzasadnić możliwości bohaterki, to ich jej nie dawaj. Zbuduj historię w miarę wiarygodną (nie koniecznie rzeczywistą) dla swojej bohaterki taką jaka jest.

ncc1701 napisał:

Zas co do Aloy... coz - gra jest w konwencji przygodowej zrecznosciowki, z elementami rpg (jak rozwoj postaci). Sila rzeczy musialo tu dojsc do uproszczen - np. przy hakowaniu maszyn czy kotlow. Aloy miala dostep do Fokusa odkad miala 7-8 lat? Poza tym mozna zalozyc ze jako klon Elizabeth jest tez bardziej inteligentna niez wiekszosc z obecnie zyjacych. Uczy sie szybciej i szybciej kojarzy fakty. Tyle mozemy wywnioskowac z fabuly. A czy konwencja gry potrzebuje wiekszego realizmu? Czy gra zyskalaby gdyby podczas przeszukiwania ruin Aloy znajdywala ksiazki/wpisy o hakowaniu maszyn a potem uczyla sie ich wieczorami przed pojsciem spac?

Tak czytam w sieci podobne rozważania o tym jakim to Aloy jest geniuszem, albo że to kompletna bzdura i jaki ten świat jest pozbawiony sensu i logiki. I tak się zastanawiam czy tak rzeczywiście jest.

1. Aloy nie jest typowym geniuszem co wyciąga wiedzę z kapelusza. Jest po prostu dużo bystrzejsza od innych. Na dodatek miała dostęp do super nowoczesnego komputera i jako wyrzutek była izolowana od tego bełkotu plemion, który wmawia się wszystkim od dziecka. Aloy nie potrafi nawet wykorzystać wszystkich możliwości Fokusa. Jej umiejętności kończą się w sumie na pobieraniu i odczytywaniu plików. Sama z siebie nie potrafi nawet posługiwać się komunikatorem w niego wbudowanym. Identycznych możliwości można odczekiwać od każdego nastolatka, który od 10 lat "bawił się" podobnym urządzeniem.

2. Gdzie było wsponiane, że Aloy hakuje cokolwiek? Z tego co pamiętam ona sparowała tylko odpowiednie urządzenie ze swoim fokusem, a reszta robi się sama. Po przejęciu kontroli nad maszyną, Aloy nie potrafi nawet nią sterować. Nawet Sylens nie wiedział jak kontrolować maszyny, a po prostu skopiował to co ona zrobiła. W wiosce Banuków były co prawda przyjazne maszyny, ale sterował nimi komputer podobny do Hadesa tylko mniejszy, a przynajmniej do czasu aż nie został uszkodzony. Wynika z tego, że do kontroli nad maszyną potrzebny jest komputer, którym w przypadku Aloy i Sylensa jest Fokus.

3. Jedyną wykształconą osobą jest Sylens, ale on był nauczany przez Hadesa. Jako jedyny potrafi hakować fokusy tak by jego użytkownik nie był tego świadomy, albo zbudować sieć komunikacyjną Fokusów z instrukcji od Hadesa. Kontrolował również dwie maszyny jednocześnie gdy ruszył Aloy na ratunek na arenie. Nie wiemy jednak jak szeroką wiedzę on posiada, ale na pewno ma w zanadrzu dużo więcej możliwości niż taka "genialna" Aloy.

4. Nie każdy na świecie jest wykształcony. Ludzie wyspecjalizowali się w konkretnych dziedzinach i nikt nie jest wszechstronny. U takich banuków to każdy potrafi polować na maszyny, ale tylko szamani potrafią je rozebrać na części. W plemionach wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Tacy Oseramowie najbardziej cenią sobie maszyny gdyż jako jedyni potrafią zbudować coś nowego z ich części. Nikt jednak nie potrafi zbudować czy odbudować w pełni funkcjonującej maszyny. Z kolei Nora są kompletnie prymitywni gdyż nie potrafią pisać, czytać, wierzą w boginie z góry, a ich życie nie ma żadnego celu i polega tylko na przetrwaniu kolejnego dnia.




Trwa Wczytywanie