Recenzja Horizon: Forbidden West – Zakazany rozwój

Mateusz Mucharzewski
2022/02/14 09:01
18
2

Mam spore wątpliwości czy nowy Horizon wywoła wśród użytkowników PlayStation równie dużą ekscytację co pierwsza część.

Recenzja Horizon: Forbidden West – Zakazany rozwój

Stara zasada branży gier mówi ile mniej więcej nowych rzeczy powinien mieć sequel, a ile tylko wystarczy lekko poprawić, a nawet w ogóle nie ruszać. A co gdyby w ogóle nic nie poprawiać, a nowości zepsuć? Większość studiów pewnie by zrezygnowała, ale nie Guerrila Games. Oni mówią „potrzymaj mi piwo”. No i tym samym na rynek trafia kontynuacja Horizon Zero Dawn. Gry, która pozwoliła szybko zapomnieć o braku kolejnych części Killzone. Mimo swoich pewnych wad jest to bez wątpienia jedna z najlepszych nowych marek stworzonych w czasie poprzedniej generacji konsol. Teraz wraca w nowej, na pewno znacznie ładniejszej wersji. Wcale jednak nie lepszej.

Po tym jak Aloy uratowała świat nie było czasu na świętowanie. Wręcz przeciwnie, tuż po pokonaniu Hadesa bohaterka wyruszyła na daleki zachód walczyć z kolejnym zagrożeniem. Tajemnicza rdza niszczy okoliczną faunę i florę. Do tego niepokojący sygnał, który poszedł w świat i może sygnalizować kłopoty. Za wielkim murem Aloy będzie musiała stawić czoła nie tylko maszynom, ale i nowym plemionom, które żyją nieco inaczej – bez wielkich miast, za to w bardziej prymitywnych osadach. Fanów najbardziej jednak zaszokuje… nie, nie zdradzę tego. Bynajmniej nie chodzi o nowe maszyny czy powracającego Sylensa, który znowu zaczyna we wszystkim mieszać. Najnowsze zagrożenie jest dużo bardziej nieoczywiste i, dla największych fanów serii, pewnie będzie też chociaż małym opadem szczęki.

GramTV przedstawia:

Fabuła w pierwszym Horizon nie była niczym niezwykłym i jeśli ktoś liczył, że sequel coś poprawi, będzie srogo zawiedziony. Ta seria od początku wymagała od gracza pewnych ustępstw, głównie w kwestii logiki. To jednak gdzie zabrnęło Forbidden West moim zdaniem przekroczyło pewne granice. Ten świat jest tak niespójny oraz nielogiczny, że trudno zawiesić niewiarę i przystać na jego zasady. Mam na myśli chociażby to, że Aloy, mimo że wychowana w chatce z gliny oraz patyków, z niezwykłą łatwością i swobodą korzysta z nowoczesnej technologii jaką odkrywa. Momentami wręcz posługuje się nią z gracją niczym Tom Cruise w Raporcie mniejszości. Jej genetyczny handicap niewiele tutaj wyjaśnia. O ile w Zero Dawn bohaterka dopiero odkrywała te rzeczy, tak w Forbidden West korzysta z nich niczym sami jej twórcy. Tego w tej grze jest tak dużo, że aż zaczyna być groteskowe. Logiki i sensu nie widać nawet w tak prozaicznych rzeczach jak… fryzury. Trudno uwierzyć jak fikuśne rzeczy (patrz chociażby piekielnie skomplikowane uczesanie Aloy) potrafią zrobić ludzie żyjący w tak prymitywnych warunkach. To samo niektóre stroje. W świecie Horizon śpią oni na ziemi, ale potrafią szyć niesamowicie bogate w wzory ubrania z masą ozdób. To niby drobiazg, ale niekonsekwencja świata tak bardzo uderza w tej grze. Widać jaka fantazja poniosła niektórych deweloperów i jak bardzo brakuje tutaj spójnej wizji.

Wiem, że czepianie się fryzur w grze może brzmieć wręcz idiotycznie. Tyle, że świat i historia tak odpłynęły, że nawet takie rzeczy zaczynają razić. Fabuła przestała już koncentrować się na odkrywaniu tajemnic dawnego świata, a poszła w stronę zaawansowanego korzystania z niego. Do tego momentami technologiczny bełkot jaki słyszymy tak odpływa od możliwych do przyjęcia norm, że ciężko się go słucha. Zresztą o czym w ogóle jest ta gra? Zaczynamy od wspomnianego wyżej wątku niszczącej teren rdzy, który później schodzi na dalszy plan i w sumie nie jest specjalnie podejmowany. Jest też motyw buntowników, którzy atakują okoliczne plemienia. On też jest tak słabo wyeksponowany, że równie dobrze mogłoby go nie być. Brakuje więc w tej grze spójnej wizji na historię, która w dodatku nie będzie tak naiwna. Wątków jest sporo i często bezsensownie się mieszają. Do tego wszystkiego Forbidden West jest po prostu bardzo słabo napisany, a większość pobocznych postaci musi mieć jakiś element komiczny. Aż trudno uwierzyć, że tym ludziom udaje się przeżyć w tym pełnym niebezpieczeństw świecie. Jeśli więc ktoś liczył na poziom narracji jak z The Last of Us, God of War czy Ghost of Thushima, muszę go rozczarować. Horizon Forbidden West to zupełnie inna, niestety dużo niższa liga.

Komentarze
18
ncc1701
Gramowicz
21/02/2022 16:29
Yosar napisał:
​PS2 Jak się nie da czegoś dobrze zrobić to po co to robić? Jak nie jesteś w historii w stanie sensownie uzasadnić możliwości bohaterki, to ich jej nie dawaj. Zbuduj historię w miarę wiarygodną (nie koniecznie rzeczywistą) dla swojej bohaterki taką jaka jest.

Na koniec chcialbym tylko przypomiec koledze ze jest to GRA. Swiat ktory jest budowany opiera sie na pewnej konwencji, ktora nijak ma sie so "sensownego uzasadnienia". Czy np. ukaszenie pajaka w "Spiderman" uznalby kolega za sensowne wytlumaczenie czy raczej nie powinni Peterowi dawac mocy tego pajaka? A czy historie wiesniaka z Tatooine, ktory cale zycie spedzil na obrabianiu ziemi na pustyni a ledwie tydzien poznie wsiada do najnowoczesniejszego mysliwca i niszczy budowany przez kilkanascie lat cud techniki Imperium uznalby kolega za wiarygodna? I z tego samego uniwersum - czy 9-latek ktory konstruuje w pelni funkcjonalnego androida-tumacza oraz scigacz uzyty przez niego pozniej w wyscigu - wydaje sie wiarygodny? Ze juz nie wspomne o grach czy filmach z zombie - bo jak dotad nie znam sensownego uzasadnienia powstania zombi... Itd. itp. 

Czasem moze warto sie fajnie zabwic i milo spedzic czas przy grze czy filmie, zamiast wyszukiwac naukowe niekosekwencje...

ncc1701
Gramowicz
21/02/2022 15:21
Yosar napisał:

Przestań. To już nawet nie jest naciągane, tylko kretynizmy pierwszego rzędu. (...)

LoL - a gdzie ja napisalem, ze Aloy ma jakakolwiek wiedze z powodu tego ze jest klonem? Napisalem ze jest zapewne inteligentniejsza - bo mozna zalozyc ze Elisabeth Sobeck byla geniuszem. Dzieki temu szybciej sie uczy i szybciej kojarzy fakty. Przez lata byla odcieta od reliigijnych wplywow Nora za to miala dostep do Fokusa. Przy pierwszym spotkaniu ze skazicielem widac jak Fokus sam polaczyl sie z modulem kontroli. Czy Aloy cos musiala robic? Takie moduly sa zapewne w kazdej maszynie - bo tak maszyny zaporojektowano. Zapewne "przedwieczni" dzieki takim modulom mogli wprowadzac zmiany w zachowaniu masyn czy modyfkowac ich funkcje. To wszystko dzieje sie automatycznie. Przynajmniej na tyle, ze maszyna polaczona z fokusem Aoly przestaje byc wobec niej agresywna.Nigdzie nie napisalem ze Aloy konstruuje procesory. Ba - nawet stosunkowo prymitywna bron modyfikuja dla niej z reguly inne postacie.Zas co do reszty twoich wypocin... Otoz moze cie zaskocze, ale mam doswiadczenie w asemblerze, dawno temu pisalem w nim nawet programy. Pierwsze, proste radio zrobilem jak mialem bodajze 7 czy 8 lat. Wspomniany przez ciebie budzik oparty na mikroprocesorze z wyswietlaczem LED jak mialem 14 (z wlasnarecznie narysowana i wytrawiona plytka drukowana). A w miedzyczasie wiele innych ukladow. 

Oczywiscie - nie stworzylem wlasnego mikroprocesora ale jak na koniec lat 80-tych - bawilem sie calkiem niezle. 

Tak wiec - mam pewne doswiadczenie i wiem co mozna zrobic majac dostep do czesci i wiedzy. Elektronika to nie czarna magia. Jak ktos rozumie podstawy, to z prostych rzeczy mozna zrobic naprawde wiele. I zdziwilbys sie jak niewiele trzeba zeby zrobic wspomniane przez ciebie radio...

Fun_g_1_2_3
Gramowicz
20/02/2022 17:21
Yosar napisał:

Przestań. To już nawet nie jest naciągane, tylko kretynizmy pierwszego rzędu. Gra ewidentnie skierowana do ludzi, którzy z wiedzą są na bakier i przeszkadza im ona w życiu. Inaczej od razu kłuło by ich w oczy, że tomy wiedzy jaką nabyła ludzkość dajmy na to z elektroniki, czy techniki mikroprocesorowej żeby skonstruować procesory, czy układy scalone są udziałem przedstawicielki jakiś prymitywnych cywilizacji po upadku. Bo jest klonem. Pliiiiiz, brzuch mnie rozboli ze śmiechu.

Bajka o geniuszu samouku. Na miliardy ludzi którzy dotychczas się urodzili w cywilizacji człowieka o dziwo nie trafił się ani jeden taki dotychczas. (...)

Po prostu w pewnym otoczeniu nie ważne jakim jesteś geniuszem, bez wypracowanych przez pokolenia podstaw nie osiągniesz żadnych rezultatów, bo nie będziesz nawet w stanie zrozumieć problemów z jakimi będziesz musiał się zmierzyć.

I twoja Alloy czytając (to że umie czytać jest już wyczynem niesamowitym w tych okolicznościach, ale przynajmniej możliwym) podręcznik do hakowania (co to u diabła jest?) spotkałaby się z furą rzeczy która byłaby poza granicami pojmowanego przez nią świata.

PS Sorry wszystkim poza kolegą za tyradę, ale ten brak szacunku kolegi dla ogromu wiedzy jaki był potrzebny wcześniej do zdobycia, że można było dajmy na to skonstruować pierwszy procesor delikatnie mnie irytuje.

PS2 Jak się nie da czegoś dobrze zrobić to po co to robić? Jak nie jesteś w historii w stanie sensownie uzasadnić możliwości bohaterki, to ich jej nie dawaj. Zbuduj historię w miarę wiarygodną (nie koniecznie rzeczywistą) dla swojej bohaterki taką jaka jest.

ncc1701 napisał:

Zas co do Aloy... coz - gra jest w konwencji przygodowej zrecznosciowki, z elementami rpg (jak rozwoj postaci). Sila rzeczy musialo tu dojsc do uproszczen - np. przy hakowaniu maszyn czy kotlow. Aloy miala dostep do Fokusa odkad miala 7-8 lat? Poza tym mozna zalozyc ze jako klon Elizabeth jest tez bardziej inteligentna niez wiekszosc z obecnie zyjacych. Uczy sie szybciej i szybciej kojarzy fakty. Tyle mozemy wywnioskowac z fabuly. A czy konwencja gry potrzebuje wiekszego realizmu? Czy gra zyskalaby gdyby podczas przeszukiwania ruin Aloy znajdywala ksiazki/wpisy o hakowaniu maszyn a potem uczyla sie ich wieczorami przed pojsciem spac?

Tak czytam w sieci podobne rozważania o tym jakim to Aloy jest geniuszem, albo że to kompletna bzdura i jaki ten świat jest pozbawiony sensu i logiki. I tak się zastanawiam czy tak rzeczywiście jest.

1. Aloy nie jest typowym geniuszem co wyciąga wiedzę z kapelusza. Jest po prostu dużo bystrzejsza od innych. Na dodatek miała dostęp do super nowoczesnego komputera i jako wyrzutek była izolowana od tego bełkotu plemion, który wmawia się wszystkim od dziecka. Aloy nie potrafi nawet wykorzystać wszystkich możliwości Fokusa. Jej umiejętności kończą się w sumie na pobieraniu i odczytywaniu plików. Sama z siebie nie potrafi nawet posługiwać się komunikatorem w niego wbudowanym. Identycznych możliwości można odczekiwać od każdego nastolatka, który od 10 lat "bawił się" podobnym urządzeniem.

2. Gdzie było wsponiane, że Aloy hakuje cokolwiek? Z tego co pamiętam ona sparowała tylko odpowiednie urządzenie ze swoim fokusem, a reszta robi się sama. Po przejęciu kontroli nad maszyną, Aloy nie potrafi nawet nią sterować. Nawet Sylens nie wiedział jak kontrolować maszyny, a po prostu skopiował to co ona zrobiła. W wiosce Banuków były co prawda przyjazne maszyny, ale sterował nimi komputer podobny do Hadesa tylko mniejszy, a przynajmniej do czasu aż nie został uszkodzony. Wynika z tego, że do kontroli nad maszyną potrzebny jest komputer, którym w przypadku Aloy i Sylensa jest Fokus.

3. Jedyną wykształconą osobą jest Sylens, ale on był nauczany przez Hadesa. Jako jedyny potrafi hakować fokusy tak by jego użytkownik nie był tego świadomy, albo zbudować sieć komunikacyjną Fokusów z instrukcji od Hadesa. Kontrolował również dwie maszyny jednocześnie gdy ruszył Aloy na ratunek na arenie. Nie wiemy jednak jak szeroką wiedzę on posiada, ale na pewno ma w zanadrzu dużo więcej możliwości niż taka "genialna" Aloy.

4. Nie każdy na świecie jest wykształcony. Ludzie wyspecjalizowali się w konkretnych dziedzinach i nikt nie jest wszechstronny. U takich banuków to każdy potrafi polować na maszyny, ale tylko szamani potrafią je rozebrać na części. W plemionach wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Tacy Oseramowie najbardziej cenią sobie maszyny gdyż jako jedyni potrafią zbudować coś nowego z ich części. Nikt jednak nie potrafi zbudować czy odbudować w pełni funkcjonującej maszyny. Z kolei Nora są kompletnie prymitywni gdyż nie potrafią pisać, czytać, wierzą w boginie z góry, a ich życie nie ma żadnego celu i polega tylko na przetrwaniu kolejnego dnia.

ariel
Gramowicz
20/02/2022 13:11

Panie Mateuszu, przy całym szacunku dla Pana wrażeń z gry i recenzji, chciałbym wskazać, że w mojej opinii ocena 7,3 wydaje się niska. Zdaję sobie sprawę, że jest to zawsze subiektywna ocena i nie chciałbym odnosić się do stosowanej przez Pana skali ocen (może jest Pan jednym z tych nielicznych recenzentów, którzy nowym grom AAA nie dają na starcie 8, 9, czy 10 i za to szacunek). Wydaje mi się jednak w świetle ogólnej tendencji jaka panuje w świecie recenzji, gdzie niestety przyzwyczajono nas do zawyżania ocen gier, to 7,3 może wskazywać, że mamy do czynienia z grą przeciętną (wiem 7 powinna już być traktowana jako gra dobra, ale niestety w wyniku masowego przyznawania bardzo wysokich not, wpłynęła na zmianę percepcji ocen przez graczy). Niestety gdybym kierował się tylko taką recenzją, pewnie obawiałbym się wydać pieniądze na nowego Horizona i akurat w moim przypadku, byłaby to decyzja błędna. Ponieważ pierwsza część sprawiła mi dużo frajdy, tak też przy tej odsłonie serii bawię się świetnie. Chyba najlepszą rekomendacją jak dla mnie były słowa z jakiejś recenzji, że jeżeli podobała się jedynka, to tutaj jest to samo, tylko więcej i lepiej.

Wydaje mi się, że w swojej recenzji bardzo zwraca Pan uwagę na rzeczy, które dla mnie nie były problemem. Oczywiście zgadzam się, że można się rozwodzić nad Aloy i jej sposobem zdobywania i korzystania z dawnej wiedzy, tym gdzie dorastała, przekładać to na rzeczywistość itp., tylko czy tak naprawdę to jest najważniejsze. Wydaje mi się, że trochę za dużo jest w recenzji szukania negatywnych aspektów gry. Czy idąc do kina na pojawiający się po raz 5 w danym roku kalendarzowym amerykański film o superbohaterach, ktoś zastanawia się nad sensem scenariusza tych filmów, tym jak bohaterowie tak naprawdę nie doświadczają praw fizyki (jak choćby facet zamknięty w latającej zbroi, zasilanej maleńkim superwydajnym źródłem energii, którego ciało jest niewrażliwe na przyśpieszenia i nagłe zatrzymania, czy też latający w powietrzu lotniskowiec, który nie wiadomo po co wygląda jak lotniskowiec, skoro nawet nie porusza się na wodzie itp. itd.). Czy ktoś zastanawia się nad bezsensem ich walki, bo skoro w każdym filmie ci źli chcą zniszczyć świat, to prawem serii w końcu bohaterom nie powinno się udać, a ten jeden raz byłby już wystarczający, żeby wszystko się skończyło i nie było potrzeby kolejnych bohaterów i ich wysiłku ratowania świata. Takich rzeczy można by mnożyć, ale nie o to chodzi w zwykłej rozrywce. To nie film o lądowaniu Armstronga na Księżycu, od którego wymagałbym rzetelności.

Co do mojego, również subiektywnego odczucia na temat tej gry, mogę powiedzieć tylko tyle, że po ponad 10h spędzonych w grze, mam ledwo 6% ukończenia. Chodzę wszędzie, oglądam wszystko. Jako miłośnik gwinta w Wiedźminie 3, z radością powitałem wprowadzenie przez twórców gry planszowej, w którą z dużą przyjemnością gram (dodatkowe godziny spędzone w grze). Gram w angielską wersję językową i musze powiedzieć, że voice acting bardzo mi się podoba, to samo cutscenki, w których widać wszystkie ruchy postać, które bardzo pasują do wypowiadanych sekwencji (odpalam każdą możliwą opcję dialogową, tylko po to żeby sobie popatrzeć i posłuchać). Dodatkowo możliwość swobodnej eksploracji, pięknie przygotowanego świata, jest dla mnie dużą atrakcją, a dodam, że gram na starym PS4 (tym pierwszym, nie wersji Pro). Takich rzeczy, które dla mnie czynią Horizon FW grą bardzo grywalną jest tutaj sporo. Jak dla mnie pieniądze wydane na tą grę przełożą się na dziesiątki, a może i ponad 100 godzin (gdyby przeliczyć mój obecny stan 6% gry - ponad 10h, widać że może to być dużo czasu spędzonego nad tym tytułem).

Na zakończenie, chciałem podkreślić, że jest to moja subiektywna opinia i w zakresie gier w wielu przypadkach całkowicie rozmijam się z gustami czy ocenami recenzentów. Pożyczonego od kolegi ostatniego God of War, nie skończyłem, bo mnie zwyczajnie znudził, a Kratos jako postać całkowicie mi nie pasował (podkreślam tylko moja opinia i wrażenie). Gdybynm ją kupił, załowałbym wydanych pieniędzy. Ostatnio wydany Dying Light 2, też nie jest grą dla mnie. U Państwa dostał ocenę 9, ale zapoznając się z recenzjami tej gry, od razu wiedziałem, że najmocniejsza jej część, pierwszoosobowy parcour, nie są dla mnie, bo nie tego oczekuję od gier. Z recenzjach jakie widziałem, wspominano, że fabuła jest bardzo średnia, a podłożenie głosów w dialogach, pozostawia wiele do życzenia (nie grałem więc zdaję się tutaj na opinie innych). Mimo to gra dostała od Państwa ocenę 9, co jednak powinno być zarezerwowane dla gier "prawie wybitnych". Proszę mnie źle nie zrozumieć, dobrze że Techland wydał grę, która cieszy się powodzeniem, po prostu wiem, że nie jest dla mnie. Powyższym pokazuję tylko, że sugerując się ocenami jakie można znaleźć na Państwa stronie, wychodziłoby, że być może powinienem kupić Dying Light 2 z oceną 9, a nie HFW, bo dostała "tylko" 7,3. Wiem, że gdybym tak zrobił, byłbym bardzo zawiedziony z dokonanego wyboru.

Dziękuję i pozdrawiam. 

Yosar
Gramowicz
19/02/2022 19:37
ncc1701 napisał:

Zas co do Aloy... coz - gra jest w konwencji przygodowej zrecznosciowki, z elementami rpg (jak rozwoj postaci). Sila rzeczy musialo tu dojsc do uproszczen - np. przy hakowaniu maszyn czy kotlow. Aloy miala dostep do Fokusa odkad miala 7-8 lat? Poza tym mozna zalozyc ze jako klon Elizabeth jest tez bardziej inteligentna niez wiekszosc z obecnie zyjacych. Uczy sie szybciej i szybciej kojarzy fakty. Tyle mozemy wywnioskowac z fabuly. A czy konwencja gry potrzebuje wiekszego realizmu? Czy gra zyskalaby gdyby podczas przeszukiwania ruin Aloy znajdywala ksiazki/wpisy o hakowaniu maszyn a potem uczyla sie ich wieczorami przed pojsciem spac? No raczej nie. w grze i tak jest masa dialogow i informacji w postaci tekstu, ktore fajnie sie czyta za pierwszym razem, ale jesli ktos gra drugi raz to raczej juz nie ma sily tego czytac raz jeszcze...

Przestań. To już nawet nie jest naciągane, tylko kretynizmy pierwszego rzędu. Gra ewidentnie skierowana do ludzi, którzy z wiedzą są na bakier i przeszkadza im ona w życiu. Inaczej od razu kłuło by ich w oczy, że tomy wiedzy jaką nabyła ludzkość dajmy na to z elektroniki, czy techniki mikroprocesorowej żeby skonstruować procesory, czy układy scalone są udziałem przedstawicielki jakiś prymitywnych cywilizacji po upadku. Bo jest klonem. Pliiiiiz, brzuch mnie rozboli ze śmiechu.

Bajka o geniuszu samouku. Na miliardy ludzi którzy dotychczas się urodzili w cywilizacji człowieka o dziwo nie trafił się ani jeden taki dotychczas. Takiego Da Vinci uważamy za geniusza nie dlatego, że nagle skonstruował sam mikroprocesor, ale dlatego, że w swoim środowisku wyrastał myślą poza innych, mimo że dzisiaj byle student politechniki pewnie go bije wiedzą.

Po prostu w pewnym otoczeniu nie ważne jakim jesteś geniuszem, bez wypracowanych przez pokolenia podstaw nie osiągniesz żadnych rezultatów, bo nie będziesz nawet w stanie zrozumieć problemów z jakimi będziesz musiał się zmierzyć.

I twoja Alloy czytając (to że umie czytać jest już wyczynem niesamowitym w tych okolicznościach, ale przynajmniej możliwym) podręcznik do hakowania (co to u diabła jest?) spotkałaby się z furą rzeczy która byłaby poza granicami pojmowanego przez nią świata.

A koledze polecam rozkręcenie radia, rozlutowanie, a potem ponowne złożenie i żeby to działało, może wtedy nabierze większej pokory do tego ile potrzeba było czystej wiedzy z różnych źródeł żeby skonstruować coś takiego w sumie z dzisiejszej perspektywy nieskomplikowanego jak radio.

Jako drugie ćwiczenie niech kolega weźmie jakiś podręcznik do techniki mikroprocesorowej (takie akurat istnieją) a po jego lekturze skonstruuj choć budzik, nie mecha, nie inne cuda, nie hakuj niczego, ale skonstruuj zwykły budzik oparty na jakimś mikroprocesorze. I pokaż nam rezultat tego ćwiczenia, mózg mierzący się z wiedzą spoza jego zakresu. Może też wtedy przy okazji nabierzesz więcej szacunku do ludzi którzy w przeciwieństwie do ciebie wiedzieliby co czytają i byliby w stanie skonstruować znacznie więcej niż budzik.Ale na ich umiejętności składały się wieki rozwoju różnych dziedzin, od fizyki do matematyki, które podano im wcześniej na tacy.

A nie głupoty tym, że bez żadnego przygotowania można hakować cokolwiek. Lodówkę sobie zhakuj.

PS Sorry wszystkim poza kolegą za tyradę, ale ten brak szacunku kolegi dla ogromu wiedzy jaki był potrzebny wcześniej do zdobycia, że można było dajmy na to skonstruować pierwszy procesor delikatnie mnie irytuje.

PS2 Jak się nie da czegoś dobrze zrobić to po co to robić? Jak nie jesteś w historii w stanie sensownie uzasadnić możliwości bohaterki, to ich jej nie dawaj. Zbuduj historię w miarę wiarygodną (nie koniecznie rzeczywistą) dla swojej bohaterki taką jaka jest.

.Krzysztof
Gramowicz
16/02/2022 19:41

Przegląd recenzji: https://cyberkrytyk.pl/horizon-forbidden-west/ . Średnia ocena 88%.

ncc1701
Gramowicz
15/02/2022 13:52

Nie gralem jeszcze w H:FW wiec nie wypowiem sie co do fabuly czy zdolnosci poslugiwania sie nia przez Alloy. 

Na poczatek "fabula w pierwszym Horizon nie byla niczym niezwyklym". Coz - a gdzie autor spotkal podobna fabule? Moim zdaniem idea stworzenia systemu, ktory mialby za zadanie samodzielnie odbudowac od zera zycie na Ziemi jest dosyc niezwykla. W dodatku stworzenie go pod presja, w ogrnaicoznym czasie, kiedy AI wymknela sie spod kontroli i w niedlugim czasie zniszczy nie tylko inteligentne, ale kazda forme zycia na ziemi. 

Kwestia fryzur czy strojow IMHO to typowe czepialstwo autora. Wystarczy spojrzec na zdjecia strojow czy fryzur obecnych plemion. Gdyby mieli dostep do rozny plastikowych czy metalowych fragmentow jak plemiona w Horizon zapewne ich stroje moglyby wygladac podobnie.

Zas co do Aloy... coz - gra jest w konwencji przygodowej zrecznosciowki, z elementami rpg (jak rozwoj postaci). Sila rzeczy musialo tu dojsc do uproszczen - np. przy hakowaniu maszyn czy kotlow. Aloy miala dostep do Fokusa odkad miala 7-8 lat? Poza tym mozna zalozyc ze jako klon Elizabeth jest tez bardziej inteligentna niez wiekszosc z obecnie zyjacych. Uczy sie szybciej i szybciej kojarzy fakty. Tyle mozemy wywnioskowac z fabuly. A czy konwencja gry potrzebuje wiekszego realizmu? Czy gra zyskalaby gdyby podczas przeszukiwania ruin Aloy znajdywala ksiazki/wpisy o hakowaniu maszyn a potem uczyla sie ich wieczorami przed pojsciem spac? No raczej nie. w grze i tak jest masa dialogow i informacji w postaci tekstu, ktore fajnie sie czyta za pierwszym razem, ale jesli ktos gra drugi raz to raczej juz nie ma sily tego czytac raz jeszcze...

wolff01
Gramowicz
15/02/2022 13:06

Ciekawe spojrzenie. Ja od początku jestem raczej mało zainteresowany, bo gra totalnie wygląda jak "więcej tego samego". Rozumiem że ktoś może tego właśnie chcieć, ale nie ja :) Wydaje mi się że po przedstawieniu tła fabularnego w części pierwszej nic zbyt ciekawego nie dało się wymyślić, bo właśnie odkrywanie "genezy" świata było najciekawszym elementem jedynki.

Możliwe że jest tak jak autor mówi - gra była robiona na boku, a Sony potrzebowało jakiegoś "mocnego" tytuły AAA na początek nowego roku bo czuć coraz większą niecierpliwość graczy (o Elden Ring nie mówię bo to fenomen :P) i "wymusili" niejako ten tytuł. To jak dobrze gra działa na PS4 też może wskazywać na to że "napracowali" się przy niej mniej niż mogłoby się wydawać (głównie pewnie graficy i ci co modelują świat). Natomiast sam fakt że engine trzyma się tak dobrze po kilku latach akurat pokazuje kunszt ich deweloperów.

luckrk
Gramowicz
15/02/2022 10:36

Szacunek za odrębny głos. Niestety nie grałem ani w 1 część, a w 2 zagram pewnie gdy zdobędę Playstation 5 ;), lecz odrębny głos od masy wyjców zawsze na propsie!

Fun_g_1_2_3
Gramowicz
14/02/2022 17:30
Sanders-sama napisał:

​Aloy, mimo że wychowana w chatce z gliny oraz patyków, z niezwykłą łatwością i swobodą korzysta z nowoczesnej technologii jaką odkrywa. Momentami wręcz posługuje się nią z gracją niczym Tom Cruise w Raporcie mniejszości.

A czego się spodziewałeś po silnej, i niezależnej kobiecie?

Zapomniełeś przy tym wspomnieć, że jest klonem silnej i niezależnej kobiety, która stworzyła samoświadomą SI, zdolną do terraformacji całej planety, odtworzenia życia i całej cywilizacji na jałowej skorupie oraz wytypowała inne osoby do stworzenia jej submodułów.

BestWishForYou
Gramowicz
14/02/2022 15:49
gallanonim95 napisał:

Czyli po staremu. Jedynka to dla mnie najbardziej przereklamowany tripyl ej w jaki chyba grałem. Poza enviro, robotami i całkiem fajnym, choć oklepanym lore'm cała reszta była potwornie drewniana. Questy w tej grze były porażką, podobnie jak postacie. Nie miałem w planach i po przeczytaniu recki tym bardziej się utwierdzam w tym przekonaniu. 

Totalnie Cię rozumiem. Przehypowany tytuł. Widać, że włożyli ogrom pracy i środków by gra wyglądała jak rzeczywistość. Graficznie pod każdym względem- podium, natomiast w jedynce nie byłem w stanie wytrzymać zbyt długo mimo zmuszania się. W kwestii postaci też słabizna, początek gry na siłę według mnie starał się wzruszać, lecz nawet oczu nie miałem zaszklonych, a Aloy jest brzydko zrobiona.

Może gra nie dla mnie po prostu.

Silverburg
Gramowicz
14/02/2022 14:25

Marudzenie redaktorów jest. Czyli zapewne będę się dobrze bawił.

gallanonim95
Gramowicz
14/02/2022 13:56

Czyli po staremu. Jedynka to dla mnie najbardziej przereklamowany tripyl ej w jaki chyba grałem. Poza enviro, robotami i całkiem fajnym, choć oklepanym lore'm cała reszta była potwornie drewniana. Questy w tej grze były porażką, podobnie jak postacie. Nie miałem w planach i po przeczytaniu recki tym bardziej się utwierdzam w tym przekonaniu. 

jakubcjusz
Gramowicz
14/02/2022 12:41

W pierwszej części podobały mi się klimat i historia upadku cywilizacji. Przygody Aloy odbębniałem tylko od znacznika do znacznika, żeby poznać kolejny fragment historii upadku - jej historia nie bardzo potrafiła mnie wciągnąć. Walki z większymi maszynami też uważam za słabe (po co gra uczy nas technik skradania się, poznawania tropów, szukania słabych punktów do atakowania z ukrycia skoro regularnie byliśmy rzucani na areny z masą gąbek na pociski?). Jeśli sama historia jest uboższa/gorsza to rozważę zakup dopiero po dużej obniżce...

Sanders-sama
Gramowicz
14/02/2022 11:58

​Aloy, mimo że wychowana w chatce z gliny oraz patyków, z niezwykłą łatwością i swobodą korzysta z nowoczesnej technologii jaką odkrywa. Momentami wręcz posługuje się nią z gracją niczym Tom Cruise w Raporcie mniejszości.

A czego się spodziewałeś po silnej, i niezależnej kobiecie?

Headbangerr
Gramowicz
14/02/2022 11:32

Czyli jest dokładnie tak, jak się spodziewałem. Bez interesującej historii, z setkami mało znaczących, powtarzalnych aktywności sztucznie wydłużających rozgrywkę. Dajmy jeszcze Aloy biały płaszcz z kapturem i wszyscy fani AC poczują się jak w domu.

JakiśNick
Gramowicz
14/02/2022 11:03

"​nie tylko nie udało się wprowadzić czegoś świeżego, a wręcz obniżyć poziom w kilku kluczowych elementach" - to już tradycja w grach AAA. Weźmy np. watch dogs które z części na część jest coraz gorsze, czy coraz dłuższe (niepotrzebnie) asasyny.

Mi np. walki z dużymi potworami w 1 się nie podobały, więc chętnie powalczę na równi z mniejszymi. Podoba mi się też wybór tzn. jak chcesz to idziesz dalej za główną fabułą, a jak nie to zwiedzasz okoliczne aktywności poboczne. Lepsze to niż zmuszanie gracza do robienia misji pobocznych jak np. w far cry 5 gdzie trzeba było poboczniakami budować poziom buntu a misje główne były tylko wydmuszkami na zasadzie interaktywnych cutscen.

Usunięty
Gramowicz
14/02/2022 09:57

Wygląda jak lekko podrasowane DLC t