Recenzja filmu Raya i ostatni smok. Disney wraca do wielkiej formy

Radosław Krajewski
2021/07/01 10:45
5
0

Disney Animation powraca z nowym filmem, aby przełamać niekorzystną passę i dostarczyć świetną familijną produkcję. Oceniamy Rayę i ostatniego smoka.

Niezwykła podróż

Mogłoby się wydawać, że Disney regularnie dostarcza do kin swoje nowe animacje. Rzeczywistość jest jednak inna i Walt Disney Animation zdecydowanie oddało pole Pixarowi, nie próbując konkurować ze swoimi kolegami. Przez to na dużym ekranie pojawia się średnio tylko jeden animowany film Disneya na rok. Jako że dwie ostatnie produkcje, czyli kontynuacje Krainy Lodu oraz Ralpha Demolki nie podbiły serc widzów, wiele obiecywano sobie po Rayi i ostatnim smoku, który już na pierwszych zapowiedziach wyglądał na hit na miarę Vaiany. Na całe szczęście te oczekiwania zostały spełnione.Niezwykła podróż, Recenzja filmu Raya i ostatni smok. Disney wraca do wielkiej formyPrzed wiekami ludzie i smoki żyli razem w harmonii w krainie zwanej Kumundrą. Kiedy zła siła zaczęła niszczyć świat, smoki poświęciły się, aby ocalić ludzkość, przesyłając swoje moce do artefaktu, który przez 500 lat bronił Kumundry. Kraina została podzielona na pięć wrogich sobie frakcji, która każda chce zdobyć dla siebie potężną kulę mocy. Gdy ta w walce zostaje rozbita na pięć części, pradawne zło powraca, zabierając ze sobą wszystkich rodaków Rayi. Sześć lat później dziewczyna podróżuje na grzbiecie swojego wiernego towarzysza Tuk Tuka, aby odnaleźć ostatniego smoka Sisu. Podczas swojej podróży spotka na swej drodze najróżniejsze osoby, które pomogą jej w zdobyciu odłamków kuli, aby raz jeszcze przywrócić ład na świecie.

Jeżeli wydaje Wam się, że tę historię widzieliście już wielokrotnie, a po zwiastunach jesteście w stanie przewidzieć, o czym film będzie opowiadał, to macie rację. Disney powrócił do formuły, która niejednokrotnie sprawdziła się w ich animacjach, dodając kilka nowych elementów, dzięki którym Raya i ostatni smok wydaje się tak świeża. Przede wszystkim to niezwykle udana przygodówka, w której wraz z główną bohaterką i z resztą ekipy rozrastającą się z każdą kolejną sceną, odwiedzamy wszystkie tereny zajęte przed odmienne frakcje. Może i w tych elementach brakuje oryginalności i zwiedzamy niewyróżniające się ośnieżone góry, nagrzane promieniami słonecznymi pustynie oraz nasycone zielenią lasy, to każde miejsce, a co za tym idzie, każde plemię, charakteryzuje się zupełnie innym wyglądem.

GramTV przedstawia:

Twórcy poświęcili sporo czasu, aby zbudować wiarygodny i różnorodny świat, pomimo tego, że Kumundra nie wydaje się rozległą krainą. Dlatego też podeszli do zadania z innej strony i każdy region przykuwa uwagę widza czymś zupełnie innym. Rozpoczynamy od naszpikowanej pułapkami pustyni, która zapowiada wielką przygodę, kontynuowaną w nadrzecznym miasteczku, centrum handlu w Kumundzie, aby płynnie przejść do niewielkiej osady z ogromnym palisadowym murem u podnóża góry. W żadnym z tych miejsc nie spędzamy zbyt wiele czasu, ale każdy ma swoje kluczowe znaczenie dla rozwoju fabuły czy motywacji głównej bohaterki.Raya przed laty utraciła zaufanie do ludzi, dlatego woli podróżować sama wraz z pancernikopodobnym Tuk Tukiem. Aby wypełnić swoje zadanie, dziewczyna będzie musiała nauczyć się zaufania do drugiego człowieka, ponieważ tylko zjednoczenie wszystkich plemion zagwarantuje pokonanie zła. Dlatego też głównym motywem animacji jest niszczący wpływ braku zrozumienia, chciwości i wrogości wobec siebie nawzajem. Temat ten idealnie wpisuje się we współczesne, niesamowicie spolaryzowane czasy, w których nie ma miejsca na kompromisy czy wahania.

Komentarze
5
Headbangerr
Gramowicz
01/07/2021 21:19

Sisu to Elza z ogonem. 

Kresegoth
Gramowicz
01/07/2021 15:10
wolff01 napisał:

No dobrze... a czy Avatar wzorował się na szeroko pojętych kulturach azjatyckich? Czy tak jak Raya specyficznie na kulturach Azji południowo-wchodniej? Ciężko w dzisiejszych czasach wymyslić coś zupełnie nowego jeśli chodzi o samą opowieść (tym bardziej że wiele opowieści azjatyckich ma powtarzające się motywy takie jak nacisk na symbolike żywiołów itd), a sam Avatar miał bardzo duży wpływ na animację jako sztandarowe połączenie zachodniej animacji i azjatyckich wpływów. Nie da się uniknąć porównań, bo Avatar zrewolucjonizował zachodnią animację (spopularyzował hybrydę zachodniej i japońskiej animacji). Niektórzy twierdzą nawet wprost że to anime, albo zachodnia-animacja zainspirowana anime, a twórcy nie ukrywają wzorowania się np. na dziełach studia Ghibli.

Ale Raya jest dosyć świeżym wykorzystaniem ww kultur, bo jeszcze nie było animacji gdzie tak zręcznie wykorzystano by właśnie te kultury specyficznie, ja osobiście uważam że pięknie im to wyszło. Radzę poczytać trochę, bo pisanie "wygląda jak Avatar" to troszkę ogólniakowe spojrzenie na temat...

Kresegoth napisał:

Po prawdzie to średnio z tym tworzeniem nowości. Wystarczy, że zamienisz ostatniego smoka na ostatniego maga powietrza i nagle okazuje się, że film jest skompresowaną i wtórną wersją serialu Avatar: The Last Airbender (który polecam).

wolff01 napisał:

Tak, bardzo fajny film i zdecydowanie za krótki.

Takie kreowanie światów rozumiem: zamiast durnych remake-ów i wkurzania fanów nie lepiej tworzyć coś nowego co czerpie garściami z różnych kultur?

Nie napisałem nigdzie, że wygląda, jak Avatar. To raz. Dwa, chodziło o podobny zamysł fabularny. Dlatego też nie szafowałbym określeniem świeżości w przypadku Rayi, która moim zdaniem jest wtórna i na której wynudziłem się, a samo wykorzystanie kultur z innego regionu Azji nijak tego filmu w moich oczach nie ratuje.

wolff01
Gramowicz
01/07/2021 14:34
Kresegoth napisał:

Po prawdzie to średnio z tym tworzeniem nowości. Wystarczy, że zamienisz ostatniego smoka na ostatniego maga powietrza i nagle okazuje się, że film jest skompresowaną i wtórną wersją serialu Avatar: The Last Airbender (który polecam).

wolff01 napisał:

Tak, bardzo fajny film i zdecydowanie za krótki.

Takie kreowanie światów rozumiem: zamiast durnych remake-ów i wkurzania fanów nie lepiej tworzyć coś nowego co czerpie garściami z różnych kultur?

No dobrze... a czy Avatar wzorował się na szeroko pojętych kulturach azjatyckich? Czy tak jak Raya specyficznie na kulturach Azji południowo-wchodniej? Ciężko w dzisiejszych czasach wymyslić coś zupełnie nowego jeśli chodzi o samą opowieść (tym bardziej że wiele opowieści azjatyckich ma powtarzające się motywy takie jak nacisk na symbolike żywiołów itd), a sam Avatar miał bardzo duży wpływ na animację jako sztandarowe połączenie zachodniej animacji i azjatyckich wpływów. Nie da się uniknąć porównań, bo Avatar zrewolucjonizował zachodnią animację (spopularyzował hybrydę zachodniej i japońskiej animacji). Niektórzy twierdzą nawet wprost że to anime, albo zachodnia-animacja zainspirowana anime, a twórcy nie ukrywają wzorowania się np. na dziełach studia Ghibli.

Ale Raya jest dosyć świeżym wykorzystaniem ww kultur, bo jeszcze nie było animacji gdzie tak zręcznie wykorzystano by właśnie te kultury specyficznie, ja osobiście uważam że pięknie im to wyszło. Radzę poczytać trochę, bo pisanie "wygląda jak Avatar" to troszkę ogólniakowe spojrzenie na temat...




Trwa Wczytywanie