Recenzja filmu Pajęcza głowa od Netflixa. Więzienny eksperyment

Radosław Krajewski
2022/06/13 16:00
0
0

Po wielki sukcesie Top Gun: Maverick Joseph Kosinski powraca z nowym filmem. Oceniamy, czy reżyser podtrzymał dobrą passę.

Jak stworzyć szczęście?

Na nowe filmy Joseph Kosinski kazał nam czekać aż pięć lat, ale na przestrzeni miesiąca zafundował nam aż dwie swoje produkcje. Dopiero co reżyser święcił triumfy przy Top Gun: Maverick, który stał się niespodziewanym hitem na miarę kolejnych superprodukcji Marvela, a Kosinski już powraca z nowym filmem, tym razem nakręconym dla Netflixa. Filmowiec jak na razie jeszcze nie zawiódł, niezależnie czy brał się za legacy sequel klasyka sprzed wielu lat, kino sci-fi, czy też biograficzny film katastroficzny, zawsze wychodził obronną ręką. Kosinski najwyraźniej nie chce zamykać się na dobrze znane sobie gatunki i tym razem zaproponował thriller z lekką domieszką sci-fi. Już w nowym Top Gunie zaprezentował, że potrafi budować napięcie i tworzyć atmosferę ciągłego zagrożenia, a Pajęcza głowa jedynie to potwierdza.

Jak stworzyć szczęście?, Recenzja filmu Pajęcza głowa od Netflixa. Więzienny eksperyment

Steve Abnesti (Chris Hemsworth) jest nadzorcą nowoczesnego zakładu karnego pozbawionego cel, krat i niemal wszystkich niewygód związanych z życiem w zamknięciu. W ośrodku na wyspie mieszkają wyselekcjonowani skazańcy, którzy skrócili swój wyrok, decydując się na testowanie eksperymentalnych psychodelików. Jednym z nich jest Jeff (Miles Teller), który pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, z którego tylko on wyszedł cało. W zakładzie poznaje Lizzy (Jurnee Smollett), z którą zaczyna go łączyć coś więcej niż przyjaźń. Steve pod naciskiem przełożonych przesuwa kolejne granice wolnej woli swoich podopiecznych. Wkrótce miłość Jeffa i Lizzy zostaje wystawiona na próbę.

GramTV przedstawia:

Całkowicie niesłusznie miałem mnóstwo obaw związanych z Pajęczą głową. Fabuła nie wydawała się zbyt ciekawa, a romantyczny wątek w klimatach sci-fi nie jest czymś, co interesuje mnie w filmach. Na szczęście Kosinski miał z góry określony pomysł na swój najnowszy obraz i wyraźnie widać, że udało mu się niemal do końca go zrealizować. Historia intryguje od pierwszej sceny, gdzie poznajemy pierwszych bohaterów zamkniętych w klaustrofobicznych kadrach, prezentujących skutki dziwnych i niebezpiecznych eksperymentów zmieniających nastrój, nastawienie i myśli „pacjentów”. Nikt nie próbuje tu oszukiwać i od samego początku wiemy, że Abnesti pod maską uśmiechniętego i przyjacielskiego opiekuna, skrywa prawdziwą twarz socjopatycznego i niezwykle groźnego naukowca posiadającego nieograniczone środki do realizacji swoich celów.

Jeff jest jego zupełnym przeciwieństwem. Chłopak popełnił tragiczny w skutkach błąd, za który przyszło mu zapłacić wyższą cenę, niż pozbawienie wolności. Jego relacje ze Stevem sugerują, że obaj dobrze się dogadują, ale w żadnym momencie Abnesti nie daje mu, jak i innym osadzonym zapomnieć, że służą jego celowi. Na każdym kroku manipuluje nimi, konsekwentnie krusząc mur, aby dostać się do ich wolnej woli i nią zawładnąć. Wszystko to i w imię wyższego dobra, aby opracować leki, które pozwolą innym ludziom na szczęśliwe, pełne miłości życie, pozbawione błędów i przykrości. Przynajmniej w teorii, gdyż prawdziwy cel Abnestiego jest o wiele bardziej przerażający.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!