Recenzja filmu Czarny telefon. Głosy z zaświatów

Radosław Krajewski
2022/06/24 19:00
5
0

Twórca Sinister powrócił z nowym horrorem. Oceniamy, czy to udany powrót do gatunku grozy.

Dryń, dryń…

Scott Derrickson po dość krótkiej przygodzie z Marvelem powrócił do swoich korzeni. Reżyser przez kreatywne różnice rozstał się z produkcją drugiej części Doktora Strange’a, ale na brak pracy nie mógł narzekać. Od razu rozpoczął przygotowania do nowego horroru, ponownie współpracując z Ethanem Hawkiem. Derrickson wyraźnie chciał powtórzyć sukces pierwszej części Sinister i Czarnemu telefonowi najbliżej jest do tamtej produkcji. Ekranizacja opowiadania Joe Hilla ma wszystko, aby stać się przyszłym klasykiem kina grozy.

Dryń, dryń…, Recenzja filmu Czarny telefon. Głosy z zaświatów

W Denver grasuje seryjny morderca dzieci (Ethan Hawke), którego znakiem rozpoznawczym są czarne balony. Podczas powrotu do domu ze szkoły uprowadzony zostaje 13-letni Finney Shaw (Mason Thames), który trafia do dźwiękoszczelnej piwnicy. Chłopak nie jest jednak sam. Co jakiś czas dzwoni czarny telefon, za pomocą którego kontaktują się z Finnem poprzednie ofiary porywacza. Podsuwają mu kolejne pomysły na wydostanie się ze śmiertelnej pułapki. W międzyczasie jego młodszą siostrę – Gwen (Madeleine McGraw) – nawiedzają dziwne sny, które mogą naprowadzić ją na dom mordercy. Rozpoczyna się gra z czasem, aby odnaleźć Finna, zanim morderca dokona kolejnego swojego dzieła.

GramTV przedstawia:

Reżyser przenosi nas do późnych lat 70. ubiegłego wieku, prezentując mroczną i ponurą atmosferę niewielkiego miasteczka, pełnego przemocy, brudu i bezradności policji. Derrickson tworzy rewelacyjną atmosferę, która od razu przywodzi na myśl wspomnianego we wstępie Sinistera. Jednak w odróżnieniu od tamtego filmu, tu brakuje tajemnicy, która napędzałaby całą fabułę. Twórca pełnymi garściami czerpie również z Labiryntu Denisa Villeneuve’a, dodając do tego paranormalne elementy i wszystko pakując w konwencję horroru. Derrickson układa poszczególne klocki, które idealnie do siebie pasują, prezentując widzom wciągające widowisko, które do samego końca trzyma w napięciu.

W Czarnym telefonie najważniejsi są młodociani bohaterowie, których losy nie są obojętne widzom. Niezależnie czy mowa o sprytnym Finneyu, odważnym Robinie, czy rezolutnej i pyskatej Gwen, reżyserowi udało się idealnie poprowadzić postacie, aby w żadnym momencie nie irytowały swoim zachowaniem, czy popełnianiem głupich błędów, które sztucznie udramatyzowałyby całość. Tym bardziej, ze dzieciaki nie mają lekko w swoich domach i rodzeństwo głównych bohaterów musi zmagać się z ojcem alkoholikiem, który nie stroni od przemocy. Reżyser nie podąża jednak tą alegorią i szybko porzuca post-horrorowe ambicje na rzecz konsekwentnego prowadzenia historii porywacza i jego ofiary.

Komentarze
5
Karanthir666
Gramowicz
01/07/2022 21:09
alex1112 napisał:

1. Nie ignoruje tylko usłyszał go raz w dzieciństwie i przypisuje to "że mu się wydawało"

2. Nie ma żadnego dowodu, wzmianki, czy przebąknięcia, że wie. A jak mu przeszkadzało że dzieciak korzysta z telefonu, to by go wymontował. Ogólnie ten niedziałający telefon w tym miejscu jest absurdem logicznym. Ale cóż to tylko film.

3. Reżyser widocznie uznał, że nienazwanie mordercy i ukrywanie  jego twarzy podbuduje atmosferę. Psychopatą się urodził, mordował bo był psychopatą. Poddanie się tym potrzebą wynikała z sytuacji życiowej: biedy, traum, stresujących wyrażeń (np. opiekowanie się bratem ćpunem nieudacznikiem). Tak jak u każdego seryjnego mordercy (studiów przypadku jest masa).  Nic to do filmu nie wnosi.

1. Ignoruje. Doskonale pamiętam. No chyba, że oglądałeś wersję piracką z innym tłumaczeniem.

2. Właśnie dlatego piszę, że w trailerze. Zaznaczam, że dzieciak przebywał w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu, więc porywacz mógł telefonu nie słyszeć. Co najwyżej zobaczyć. Jak w trailerze.

3. Ale w tym filmie nie jest absolutnie nic wyjaśnione i jest pełen absurdów. Chociażby policja i ojciec rodzeństwa. Na początku nie wierzą w sny siostry, a potem ot tak bez powodu nagle wierzą. Policja. W samym filmie widać ich jedynie kilkukrotnie i to tylko w sprawach snów. Nie widać, żeby kogokolwiek szukali. Same sny. Jak to jest, że widząc w snach budynek nie potrafiła go znaleźć? A szukała go kilkakrotnie. Raz nawet z ojcem w samochodzie. A miasto na duże nie wyglądało. Nawet ostatnim razem też by go przeoczyła gdyby nie porwani. No i jakim cudem dziecko złamało kark dorosłemu mężczyźnie kablem od słuchawki? I to CGI psa jak wbiega do pomieszczenia.

alex1112
Gramowicz
01/07/2022 19:08
Karanthir666 napisał:

Tak naprawdę odpowiedź była tylko na sny siostry. Że odziedziczyła je po matce. I ty też nie za bardzo ten film oglądałeś, bo jeden z duchów mówi, że faktycznie dzwoni cały czas, ale porywacz go ignoruje. No i nie wiem, czy oglądałeś trailer, ale tam była scena, której nie było w filmie. Otóż porywacz widzi jak dzieciak ma słuchawkę przy uchu i krzyczy do niego (porywacz) aby ten odłożył słuchawkę. Co oznacza, że wie co się dzieje z tym telefonem. A co do tego kim był morderca. Mnie nie interesuje jego opis psychologiczny. Tylko jak się nazywał, w jaki sposób został psychopatą i dlaczego mordował.

1. Nie ignoruje tylko usłyszał go raz w dzieciństwie i przypisuje to "że mu się wydawało"

2. Nie ma żadnego dowodu, wzmianki, czy przebąknięcia, że wie. A jak mu przeszkadzało że dzieciak korzysta z telefonu, to by go wymontował. Ogólnie ten niedziałający telefon w tym miejscu jest absurdem logicznym. Ale cóż to tylko film.

3. Reżyser widocznie uznał, że nienazwanie mordercy i ukrywanie  jego twarzy podbuduje atmosferę. Psychopatą się urodził, mordował bo był psychopatą. Poddanie się tym potrzebą wynikała z sytuacji życiowej: biedy, traum, stresujących wyrażeń (np. opiekowanie się bratem ćpunem nieudacznikiem). Tak jak u każdego seryjnego mordercy (studiów przypadku jest masa).  Nic to do filmu nie wnosi.

Karanthir666
Gramowicz
01/07/2022 05:00
alex1112 napisał:

Morderca był psychopatą, być może opętanym, stąd zmiany w głosie. Wskazuje na to również wypowiedzi ducha tego dużego tępego mięśniaka, że on wcale nie chce mu pomóc tylko... i tu jakaś siła mu przeszkadza. Mogło by to oznaczać że chłopcy są przez coś trzymani w tym miejscu. 

Mordował bo był psychopatą lubiącym torturować i mordować chłopców.

Chłopak odziedziczył po swojej matce medium cześć zdolności, nie tyle co siostra ale nadal na tyle by być bardziej "wrażliwym" od zwykłych ludzi. W filmie było powiedziane że morderca usłyszał ten telefon w życiu tylko raz, a jeden z duchów mówi że telefon dzwoni co chwila ale protagonista jest pierwszym z chłopców który go słyszy i odbiera. A to że morderca usłyszał głosy chwile przed śmiercią można tłumaczyć ze był blisko drugiej strony.

Siostra ma sny bo odziedziczyła dar po swojej matce.

Jak widzisz odpowiedzi na zadane pytania są w filmie, tylko trzeba było go oglądać. ¯\_( ͡❛ ͜ʖ ͡❛)_/¯

A co do samego filmu to trudno nazwać go horrorem. Owszem trzyma w napięciu ale na pewno nie straszy. Zagrożeniem jest to co materialne i widoczne, a pomoc przychodzi właśnie od tej horrorowej strony.

Tak naprawdę odpowiedź była tylko na sny siostry. Że odziedziczyła je po matce. I ty też nie za bardzo ten film oglądałeś, bo jeden z duchów mówi, że faktycznie dzwoni cały czas, ale porywacz go ignoruje. No i nie wiem, czy oglądałeś trailer, ale tam była scena, której nie było w filmie. Otóż porywacz widzi jak dzieciak ma słuchawkę przy uchu i krzyczy do niego (porywacz) aby ten odłożył słuchawkę. Co oznacza, że wie co się dzieje z tym telefonem. A co do tego kim był morderca. Mnie nie interesuje jego opis psychologiczny. Tylko jak się nazywał, w jaki sposób został psychopatą i dlaczego mordował.




Trwa Wczytywanie