Nie no, za tyle to nie - recenzja Nintendo Switch 2 Welcome Tour

Jakub Zagalski
2025/06/28 17:00
0
0

Nintendo zmarnowało doskonałą okazję, by reklamować tę grę hasłem “za darmo to uczciwa cena”. Welcome Tour to ciekawostka, którą powinien dostać każdy posiadacz Switcha 2 bez dodatkowych opłat.

Nie no, za tyle to nie - recenzja Nintendo Switch 2 Welcome Tour

Lubicie chodzić do nowoczesnych, interaktywnych muzeów? Interesują was nowe technologie i rozkręcacie każde urządzenie, które wpadnie wam w ręce? Nazwaliście swojego psa/kota/syna “Mario”, albo chociaż macie tatuaż “Nintendo rulez”? Jeżeli na większość pytań odpowiedzieliście “tak”, to Nintendo Switch 2 Welcome Tour jest dla was zakupem obowiązkowym po nabyciu wiadomej konsoli. Bardziej umiarkowani fani Nintendo i wyżej wymienionych aktywności raczej odpuszczą sobie tego premierowego exclusive’a. Produkcji nader ciekawej i oryginalnej, która powinna być fabrycznie wgrana na dysk każdej konsoli Switch 2 zamiast kosztować 40 zł w eShopie.

"Prosty i niezwykle efektowny sposób na to, aby pokazać możliwości nowej konsoli, a przy okazji uderzyć w kilka niezwykle efektownych, nostalgicznych nut”. O czym mowa? Niestety nie o Nintendo Switch 2 Welcome Tour, a o Astro’s Bot z PlayStation 5. Znakomitej i cudownie pomysłowej zręcznościówce, która de facto była technologicznym demem, oferowanym bez dodatkowych opłat każdemu nabywcy PlayStation 5. Nintendo Switch 2 Welcome Tour nie jest bezpośrednią odpowiedzią na tytuł Sony, choć jego podstawowym założeniem jest zaprezentowanie możliwości i tajemnic, które kryje nowa zabawka. Niestety za dodatkową opłatą.

Czepiam się tych czterech dych, które trzeba wyłożyć za dostęp do Nintendo Switch 2 Welcome Tour, bo na prawdę nie potrafię zrozumieć polityki Nintendo w tym aspekcie. Switch 2 tani nie jest, więc dodanie technologicznego dema jako ciekawostki do sprawdzenia przez każdego nabywcę nowej zabawki wydaje się naturalne i oczywiste. Ale nie dla Nintendo, które cenię za wizjonerstwo i odwagę w wytyczaniu nowych ścieżek, jednak “geniusz” tego ruchu mnie przerasta.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli co to i po co to komu. Nintendo Switch 2 Welcome Tour jest nie tyle grą, co multimedialnym doświadczeniem z grywalnymi elementami. Podczas całej zabawy poruszamy się beztwarzowym ludkiem, który przemierza powierzchnie i zakamarki Nintendo Switch 2 niczym turysta w muzeum. W sumie do zwiedzenia mamy dwanaście sekcji, które odpowiadają elementom składowym następcy Switcha. Po drodze pozyskujemy mnóstwo informacji o nowej konsoli i dedykowanych akcesoriach, sprawdzamy możliwości, eksplorujemy, gramy w minigry, zaliczamy quizy w formie testu wielokrotnego wyboru. Wszystko to odbywa się w spokojnej atmosferze, bez pośpiechu czy gwałtownych doznań.

Spacer z przeszkodami

Innymi słowy, Nintendo Switch 2 Welcome Tour krok po kroku zapoznaje nas z właściwościami i możliwościami nowej zabawki, przeplatając wiedzę teoretyczną interaktywnymi doznaniami. Gra/tech demo (jak zwał, tak zwał) zawiera zaskakująco dużo informacji na temat budowy samego sprzętu, sposobu działania poszczególnych komponentów, historii i ewolucji danych rozwiązań (np. jakie myszy robiło Nintendo przed zaprojektowaniem Joy-Cona 2). Twórcy tłumaczą w bardzo przystępny sposób, czym właściwie jest HD Rumble 2, pokazują “schemat” budowy gniazda kontrolera i objaśniają jego specyfikę, zdradzają sekret antypoślizgowych “nóżek” na spodzie stacji dokującej i wiele, wiele więcej. Nie ukrywam, że odkrywanie tych ciekawostek sprawiło mi masę przyjemności i bez Nintendo Switch 2 Welcome Tour nie wiedziałbym o nowej konsoli ułamka tego, co wiem teraz.

GramTV przedstawia:

Wiedza teoretyczna jest uzupełniona prostymi minigrami, które mają nas oswoić m.in. z funkcją myszy Joy-Cona 2, pokazać moc HD Rumble 2 czy przewagę 120 klatek animacji na sekundę nad znacznie mniejszymi wartościami. W praktyce oznacza to, że jest strzelanie do balonów, kierowanie stateczkiem, który zbiera gwiazdki i unika spadających kul najeżonych kolcami, memory bazujące na wibracjach kontrolera, golf, ustawianie konsolki pod odpowiednim kątem z wykorzystaniem wysuwanej podpórki itp. W niektórych gierkach (w sumie jest ich 20) można utknąć na dłużej, próbując wyśrubować wynik, ale są też i takie, których ma się dość po jednej próbie. Trzecia strona medalu to minigry powiązane z utensyliami, które nie znajdują się w każdym pudełku z konsolą. Mowa głównie o kamerce i Pro Controllerze 2, który od swojego starszego brata różni się przede wszystkim dodatkowymi, programowalnymi przyciskami na spodniej części pada. Minigry dedykowane tym sprzętom nie zmieniają diametralnie odbioru Nintendo Switch 2 Welcome Tour, warto mieć jednak na uwadze, że część atrakcji jest siłą rzeczy “zablokowana” dla zapewne większości. Bo o ile na zakup Pro Controllera 2 będę namawiał każdego, tak Camera jest w moim odczuciu zbędnym wydatkiem. Ale co kto lubi.

Koniec końców Nintendo Switch 2 Welcome Tour jest tworem bardzo nierównym. Z jednej strony zaskakuje i miejscami zachwyca bogactwem przekazywanych treści, a z drugiej męczy niektórymi minigrami i może irytować brakiem dostępu do sporej części zawartości, jeżeli nie posiadamy dodatkowych akcesoriów czy nawet telewizora 4K. O kontrowersyjnej polityce cenowej (czyt. nie jest za darmo) już wspominałem, ale podkreślę jeszcze raz – pobieranie opłaty za tech demo/interaktywną instrukcję, która jest “jednorazową” ciekawostką, to w moim przekonaniu największa wada Nintendo Switch 2 Welcome Tour.

5,5
Ciekawy eksperyment, który powinien być w pakiecie z konsolą
Plusy
  • Mnóstwo ciekawych informacji na temat Nintendo Switch 2
  • Niektóre minigry potrafią wciągnąć
Minusy
  • Dlaczego to nie jest za darmo?
  • Większość minigier to ciekawostki na raz
  • Bez Camery, telewizora 4K itp. nie sprawdzimy wszystkiego
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!