Przedstawiamy wam dziesięć najciekawszych gier z uniwersum Dragon Ball, które oferują to co jest esencją całego uniwersum.
Nie da się ukryć, że uniwersum Dragon Ball idealnie nadaje się do adaptacji w naszym growym świecie. Pomijając już rozległą historię o bohaterach broniących Ziemi przed kolejnymi niebezpieczeństwami, seria oferuje ogrom fantastycznych, dynamicznych i efektownych starć między wieloma charakterystycznymi bohaterami, a to pasuje do gamingu idealnie. Gatunek bijatyk bardzo by ucierpiał, gdyby nikt nie spróbował tego wykorzystać. Na szczęście szybko dostrzeżono ten potencjał i od lat 80. co jakiś czas otrzymujemy kolejny tytuł o bohaterach Smoczych Kul.
Dragon Ball
Gier na licencji Dragon Ball powstało bardzo wiele. Domyślnym gatunkiem dla serii były naturalnie bijatyki, ale trafiły się też przygotówki, RPG i nawet MMO, które jednak nigdy nie doczekało się europejskiej premiery. Nie wszystkie tytuły były idealne, niektóre wręcz do bólu uproszczone (Ultimate Tenkaichi i walki oparte na systemie QTE), ale wśród wielu pozycji wybrałem dziesięć, na które warto zwrócić uwagę i to nie tylko będąc fanem Dragon Balla – czasem wystarczy, że lubicie dobre i szybkie mordobicie. Zestawienie jest czysto subiektywne, a kolejność losowa.
1. Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi 3
Na początek polecimy czymś oklepanym, ale trudno nie zgodzić się z tym, że Budokai Tenkaichi 3 podczas swojej premiery w 2007 roku zrobiło gigantyczną furorę i gra po dziś dzień uznawana jest za jedną z najlepszych w uniwersum. Tytuł oferował ponad 160 grywalnych postaci, w tym różne formy bohaterów, dynamiczne areny i system walki w pełnym 3D i wierzcie mi, w tamtych latach powodowało to opad szczęki. Dorzućcie jeszcze do tego “what if?” i mamy hit.
Niesamowita liczba postaci oraz unikalne style walki każdej z nich przyciągały na długie godziny. Ponadto gracze kochali tę grę za swobodę poruszania się, rozbudowane transformacje w czasie rzeczywistym i spektakularne ataki. Był to w zasadzie pierwszy prawdziwy i kompletny „symulator Dragon Balla”, który pozwalał spełnić dziecięce marzenia o walkach jak w anime na tak rozbudowanym poziomie. Jeśli jakimś cudem umknęła wam ta odsłona, to zdecydowanie polecam odkurzyć swoje stare PlayStation 2 i zabrać się za zbawianie naszego świata.
Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi 3
2. Dragon Ball: Raging Blast 2
Wydane w 2010 roku na konsole PlayStation 3 i Xbox 360, Raging Blast 2 było dla mnie niejako duchową kontynuacją wspomnianego już Budokai Tenkaichi 3. Ta produkcja również oferowała walki w pełnym 3D, ale ze względu na lepszą moc obliczeniową konsol, Raging Blast 2 przykuwało wzrok efektowną grafiką, animacjami i intensywniejszą walką. Co ciekawe, gra nie posiadała klasycznego dla serii trybu fabularnego, a jedynie tryb Galaxy Mode z zadaniami dla każdej postaci, ale mimo to było w niej co robić. Choćby dlatego, że po dziś dzień Raging Blast 2 oferuje jeden z największych rosterów postaci w historii wraz z ich transformacjami w czasie rzeczywistym.
Gra została doceniona za całkiem niezły system destrukcji otoczenia, który może dzisiaj trąci już nieco myszką, ale sam fakt, że po wielkiej eksplozji zostaje w ziemi krater wciąż jest ceniony przez fanów, pomimo upływu lat. Świetnym dodatkiem do gry było także ekskluzywne anime OVA zatytułowane „Plan of Eradicate the Super Sayians”, w którym lubiani przez nas bohaterowie musieli stawić czoło potężnemu przeciwnikowi, który został stworzony na potrzeby gry. Psst, anime bez problemu obejrzycie online.
Dragon Ball: Raging Blast 2
3. Dragon Ball Z: Infinite World
Mam takie wrażenie, że Infinite World nie jest jakimś specjalnie popularnym tytułem, nie mniej jednak jest jednym z moich ulubionych. Gra została wydana w 2008 roku jeszcze na PlayStation 2 i pomimo, że w nazwie ma „Z” to oferowała także kilku bohaterów z serii GT wraz z ich transformacjami. Wiem, GT budzi kontrowersje, ale w wyglądzie Vegety w formie Super Sayian było coś magnetycznego, więc możliwość zagrania nim przeciwko Omedze Shenronowi było dla mnie wielką gratką.
Infinite World oferowało bardziej klasyczne podejście do walki, a więc całość akcji podziwialiśmy w formie 2,5D. Mimo to, starcia były dość efektowne i szybkie, zwłaszcza za sprawą uników, których opanowanie było niezbędne na wysokim poziomie trudności. Do tego mogliśmy przechodzić charakterystyczne elementy fabuły Dragon Ball Z, jak choćby samodzielne przebycie drogi węża, korzystając tym razem z widoku 3D i kamery umiejscowionej za bohaterem. Infinite World nie było rewolucją, ale z pewnością było świetną opcją dla fanów klasycznego Budokai 3.
Dragon Ball Z: Infinite World
4. Dragon Ball Z: Budokai 3
Skoro już wywołaliśmy do tablicy tę część, przyjrzyjmy się jednej z najfajniejszych bijatyk 2,5D w uniwersum Dragon Balla. Budokai 3 to odsłona Smoczych Kul, która oferowała perfekcyjny balans rozgrywki, skutecznie balansujący między prostotą, a głębią. System walki był intuicyjny, ale oferował złożone kombinacje, więc produkcja nadawała się zarówno dla amatorów jak i graczy szukających solidnego wyzwania.
Budokai 3 oferowało rozbudowaną kampanię „Dragon Universe”, w której gracze poruszali się po mapie świata jako różni bohaterowie. Ponad 20 lat później, Budokai 3 uznaje się za klasykę gatunku, choćby za sprawą efektownych transformacji, unikalnych ciosów, dobrego balansu i wciągającego tryb dla jednego gracza. Nic dziwnego, że fani wspominają tę odsłonę z nostalgią i dorzucając do tego bardziej rozbudowane Budokai Tenkaichi 3, mianują ten czas jako złoty okres gier na licencji Dragon Ball.
Dragon Ball Z: Budokai 3
5. Dragon Ball Z: Supersonic Warriors
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie mieliście okazji usłyszeć o tej produkcji. Supersonic Warriors zostało wydane w 2004 roku, ale jedynie na przenośnej konsoli Game Boy Advance. Była to bijatyka 2D, ale z unikalnym systemem walki i wyborem drużynowym. Gra posiadała proste sterowanie, ale wyróżniała się bardzo wysokim tempem rozgrywki jak na Game Boya Advance, walkami w powietrzu i możliwością zmiany bohaterów w trakcie pojedynku.
Ponadto Supersonic Warriors oferowało coś, czego bardzo brakowało w grach z serii Dragon Ball, a mianowicie alternatywne ścieżki fabularne na zasadzie „co by było gdyby?”. Historia kultowej mangi była z góry narzucona, więc twórcy na ogół nie mieli dużego pola manewru, a gracze mogli odczuć znużenie przechodząc kolejny raz te same scenariusze. Możliwość sprawdzenia alternatywnych wydarzeń była więc kusząca. Szkoda, że ta produkcja nie trafiła do szerszego grona odbiorców, ale jeśli nie macie awersji do emulatorów to ją warto sprawdzić.
Dragon Ball Z: Supersonic Warriors
6. Dragon Ball Z: Kakarot
Dragon Ball Z: Kakarot to stosunkowo nowa produkcja. Jest to połączenie gry RPG i akcji, która skupia się na przedstawieniu fabuły całego Dragon Ball Z w sposób skrupulatny i efektowny. W tej produkcji gracze przeżywają historię oczami Goku i jego towarzyszy, eksplorując otwarty świat, wykonując misje poboczne, łowiąc ryby i gotując, co jest idealnym połączeniem walki (choć nieco schematycznej) i codziennego życia wojownika Z. Gracz otrzymywał idealny balans pomiędzy wartką akcją, a sielankowym relaksem.
GramTV przedstawia:
Gra zachwyciła swoją wiernością materiałowi źródłowemu i sentymentalnym podejściem do fabuły. Animacje, dialogi oraz odtworzenie legendarnych scen w interaktywnej formie dostarczyły emocji zarówno starym fanom, jak i nowym graczom. Dodatkowego klimatu nadawała licencjonowana muzyka, choć w nieco zremiksowanej formie. Doceniono także system progresji postaci i możliwość gry różnymi bohaterami na odpowiednich etapach fabuły. Kakarot oferuje wiele godzin nostalgicznej przygody w której warto się zatracić.
Dragon Ball Z: Kakarot
7. Dragon Ball: Xenoverse 2
Dragon Ball: Xenoverse 2 to kontynuacja eksperymentalnego podejścia do gier z serii. Produkcja wyróżnia się tym, że gracze tworzą własnego bohatera i dołączają do Strażników Czasu, aby naprawiać zmiany w historii Dragon Balla. Produkcja oferuje rozbudowany tryb fabularny, ogromny świat-hub Conton City, szeroką personalizację postaci wraz z ich ubiorem oraz intensywny tryb multiplayer. Oprawa graficzna oraz dynamiczne walki z bardzo efektownymi atakami specjalnymi budzą podziw nawet dzisiaj.
Wybrałem drugą część Xenoverse dlatego, że jest bardziej kompletna i rozbudowana o nowe możliwości. Produkcja posiada także bogatą zawartość i ogromny roster bohaterów, choć minusem z pewnością jest fakt, że aktualizacje z bohaterami są płatne. Mimo wszystko Xenoverse doceniono za świeże podejście do serii, jak choćby wspominana możliwość stworzenia własnego wojownika i wyboru rasy, a także wpływania na wydarzenia znane z anime za pomocą zmian w czasie. Z własnych doświadczeń dodam, że Xenoverse 2 świetnie sprawdza się w warunkach mobilnych, na przykład podczas grania na konsolach pokroju Nintendo Switch lub Steam Deck.
Dragon Ball: Xenoverse 2
8. Dragon Ball FighterZ
Wydany w 2018 roku Dragon Ball FighterZ to bijatyka 2.5D od Arc System Works, studia znanego z serii Guilty Gear. Gra zrobiła furorę i co ciekawe, całkiem niezłą w środowisku esportowym. Produkcja oferuje bardzo rozbudowany system walki oparty na drużynach trzy na trzy, który w rękach wprawionego gracza potrafi siać spustoszenie na serwerach. FighterZ wyróżniał się także absolutnie oszałamiającą oprawą graficzną, która przypominała anime oraz wyjątkową dynamiką pojedynków. To co działo się na ekranie, mogło przyprawić gracza o ból głowy, nie mniej jednak w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu.
FighterZ odniósł o tyle większy sukces, że trafił nie tylko do fanów serii, ale przy okazji do wielbicieli bijatyk ogólnie. Walka była płynna, zbalansowana, efektowna i rozbudowana, dlatego gra stała się popularna na scenie esportowej i szybko zyskała status jednej z najlepszych gier opartych na anime. Jeśli zatem szukacie wyzwania i gry, która wymaga od was poświęcenia i uwagi, FighterZ będzie dobrym wyborem.
Dragon Ball FighterZ
9. Dragon Ball Z: Buu’s Fury
Cieszę się, że dotrwaliście do tego momentu, ponieważ teraz przedstawię wam swoją grę dzieciństwa. Dragon Ball Z: Buu’s Fury to kontynuacja gier Legacy of Goku 1 i 2, wydana na konsolę Game Boy Advance w 2004 roku. Cała seria była bardzo fajnymi, przygodowymi erpegami, jednak Buu’s Fury dopracowało formułę i oferowało najwięcej możliwości, również w zakresie rozwoju postaci. Mogliśmy sterować kilkoma bohaterami, którzy mogli się transformować, używać charakterystycznych dla siebie umiejętności, zbierać coraz lepszy ekwipunek, a także trenować! Tak jak w mandze i anime, gracz mógł założyć na bohatera strój obciążający o różnej wadze i wzmacniać swojego wojownika. Im więcej czasu na to poświeciliśmy tym mocniejsi się stawaliśmy – genialne.
Trzecia część jak sama nazwa wskazuje, skupiła się na sadze Buu. W grze eksplorujemy sporych rozmiarów świat, który z przyczyn technicznych został podzielony na pomniejsze sektory, a walki prowadziliśmy w czasie rzeczywistym co dodawało dreszczyku emocji. Niech was nie zwiedzie, że Buu’s Fury zostało wydane na konsolę Game Boy Advance, bowiem ta produkcja wyróżnia się zaskakującą głębią i rozbudowaną fabułą. Jeśli lubicie przeżywanie historii w formie RPG, rozwój postaci i przede wszystkim Dragon Balla, to ta pozycja powinna być dla was wręcz obowiązkowa. Spokojnie, jeśli nie macie GBA, zawsze pozostają emulatory.
Dragon Ball Z: Buu’s Fury
10. Dragon Ball: Sparking! Zero
Dragon Ball: Sparking! Zero to najnowszy tytuł w uniwersum, będący duchowym i w zasadzie bezpośrednim zarazem następcą kultowego Budokai Tenkaichi 3. Gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 5, co zapewnia olśniewającą oprawę wizualną i realistyczne efekty cząsteczkowe, a to czyni ją najbardziej efektowną odsłoną serii. Sparking! Zero budzi ogromne emocje, ponieważ wraca do formuły, którą fani pokochali lata temu. Trójwymiarowe walki z pełną swobodą poruszania się i systemem walki znanym z Budokai Tenkaichi 3, ale jeszcze bardziej wymagającym, z miejsca przyciągnął wieloletnich fanów Dragon Balla, przy okazji osiągając wyśmienitą sprzedaż.
Sporym atutem gry jest duża ilość postaci, w tym te które pojawiły się w serii Super. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby walczyć jako Goku w Ultra Instynkcie lub siać spustoszenie na turnieju mocy jako potężny Jiren. Gra została entuzjastycznie przyjęta przez społeczność już na etapie zapowiedzi, ale po jej premierze okazało się, że Sparking! Zero jest spełnieniem wieloletnich marzeń o kontynuacji najlepszego symulatora walk w uniwersum. W przeciwieństwie do wielu innych współczesnych tytułów z licencją anime, Sparking! Zero nie idzie na kompromisy, będąc produkcją stworzoną dla fanów przez fanów.
Dragon Ball: Sparking! Zero
Wszystkie wymienione przeze mnie tytuły oferują sporą różnorodność, począwszy od klasycznych bijatyk 2D, przez RPG, aż po symulacje epickich bitew z destrukcją otoczenia i gigantycznym wachlarzem postaci. Każda z tych gier wnosiła coś unikalnego ze świata Dragon Ball do gamingu, a najnowsze Sparking! Zero ma szansę nie tylko kontynuować świetną passę serii, ale i wyznaczyć nowe standardy dla przyszłych tytułów z uniwersum Smoczych Kul. Dajcie znać, która z tych części jest waszą ulubioną lub jaka powinna się znaleźć na tej liście.