Hitpig, czyli Świniak Zawodowiec. Rozmawiamy z Piotrem Adamczykiem o kulisach pracy w dubbingu

Piotr-Magdziak
2025/05/01 16:00
0
0

Z okazji premiery nowej animacji Monolith Films – Hitpig: Świniak Zawodowiec mieliśmy okazję porozmawiać z Piotrem Adamczykiem, podkładającym głos pod głównego bohatera – Hitpiga. Jakie są wyzwania w branży dubbingowej? Jakim postaciom najlepiej podkłada się głos? I co z Polską na Netflixie?

Piotr Magdziak: Dziękuję ślicznie za możliwość porozmawiania. Na pewno chciałem zacząć od klasyka, którego nie mogło zabraknąć. Jak podobał się panu film? Jakieś zabawne anegdotki na jego temat?

Piotr Adamczyk:
Nie wiem! Zaraz dopiero go zobaczę!

To jest w ogóle ciekawe, bo w pracy dubbingowej aktorzy najczęściej widzą tylko fragmenty filmu, pracując nad poszczególnymi scenami. Często też nagrywamy osobno, więc nie mamy pełnego obrazu, ani nawet kompletnej wersji dźwiękowej. Całość najlepiej zobaczyć dopiero w kinie – zwłaszcza na seansie z mieszanym audytorium, w tym z dziećmi. Wtedy dopiero czuć, czy film rzeczywiście niesie radość i satysfakcję.

Polska obsada filmu Hitpig. Świniak Zawodowiec na premierze
Polska obsada filmu Hitpig. Świniak Zawodowiec na premierze

PM: Jak się panu pracowało przy tym filmie? Czy na przykład postać była w pana stylu, czy może tak nie do końca?

Piotr Adamczyk:
Bardzo się ucieszyłem, że zaproponowano mi takie wyzwanie głosowe.
W Hitpigu mówię zupełnie inaczej niż na co dzień – stworzyłem zupełnie nową barwę głosu. Kto oglądał serial Prosta Sprawa na Canal+, pewnie skojarzy — tam grałem gangstera z Jeleniej Góry i również zmieniałem głos na taki bardziej szorstki, „knajacki”. Jeśli ktoś tęskni za głosem Kazika z Jeleniej Góry, to myślę, że rozpozna go właśnie w Świniaku Zawodowcu.

Dla mnie to była ogromna frajda – możliwość zagrania postaci innej niż zwykle, z charakterem i pazurem. Pamiętam, że jako młody aktor często bywałem obsadzany w rolach młodych książąt… i, szczerze mówiąc, bywało to dość nudne. Tymczasem tutaj mogłem poszaleć. I właśnie dlatego ta praca była tak przyjemna.

PM: A ma pan jakiś taki ulubiony archetyp, taki, że widzi pan scenariusz, widzi pan postać i już pan po prostu wie, że się dobrze będzie ją dubbingowało. I może odwrotnie, czy np. coś co nie jest raczej pana bajką?

Piotr Adamczyk:
Uwielbiam ten moment, kiedy przychodzę na próbny casting i eksperymentujemy z różnymi głosami.
Wtedy można puścić wodze wyobraźni – próbować różnych brzmień, pomysłów, bez większych ograniczeń. I nagle przychodzi ta chwila, kiedy coś „zatrybi” – słychać, że ten głos idealnie pasuje do postaci. To ogromna frajda, ale też wyzwanie, bo później trzeba tę barwę utrzymać do końca filmu.

PM: A w ogóle woli pan bardziej podkładanie głosu czy tradycyjne aktorstwo? Czy to w ogóle tak różne dziedziny, że porównywanie nie ma sensu?

Piotr Adamczyk:
To na pewno dwie bardzo różne formy uprawiania tego samego zawodu. Ale podobnie jak film dzieli się na różne konwencje, tak i dubbing ma swoje odmiany – od dubbingu ludzkich postaci po te animowane, wymagające innego podejścia. W animacjach głos musi być często bardziej ekspresyjny, technicznie wypracowany, ale jedno się nie zmienia: W każdej formie aktorstwa – czy to dubbing, teatr, musical, czy film – najważniejsze jest, by być wiarygodnym. Ostatecznie wszystko sprowadza się do prawdy w grze aktorskiej.

PM: A jaka jest ulubiona postać, pod którą podkładał pan głos? Ma pan jakąś, taką perełkę gdzieś w sercu?

Piotr Adamczyk:
Wie pan co, pozwolę sobie zachęcić widzów do obejrzenia Świniaka Zawodowca, bo ta rola jest mi teraz szczególnie bliska. Po pierwsze, to najnowsza premiera. Po drugie – ostatnio znalazłem swoją starą zabawkę z dzieciństwa: świnkę. Mam nawet zdjęcie, jak miałem dwa lata i trzymam ją w rękach. Chyba było to zapisane w gwiazdach, że teraz, jako pięćdziesięciotrzyletni facet, zagram świnkę w animacji.

PM: Jeszcze mam takie pytanie odbiegające trochę może od tego filmu, ale wiadomo, że trzeba je zadać. Było For All Mankind. Był Marvel. Czy szykują się jakieś nowe produkcje, zagraniczne, wielkobudżetowe, w których pana zobaczymy?

GramTV przedstawia:

Piotr Adamczyk:
Bardzo bym chciał odpowiedzieć: „tak!”, ale powiem inaczej: Czasami ciekawe projekty dzieją się także tutaj, w Polsce. Ostatnio z dużą satysfakcją obserwowałem odbiór Projektu UFO na Netflixie. Miło czytać pozytywne recenzje, a szczególnie cieszy mnie, że polski serial został dostrzeżony nawet w Japonii. To pokazuje siłę platform streamingowych, które dają polskim produkcjom szansę zaistnieć na całym świecie. I myślę, że dla zagranicznego widza nasz Projekt UFO jest naprawdę egzotyczną podróżą – PRL, konwencja sci-fi, coś naprawdę świeżego. Kasper Bajon, reżyser, stworzył coś bardzo oryginalnego, inną „melodię” niż to, co znamy z typowego science-fiction.

PM: W ogóle coraz więcej jest Polski właśnie na streamingu. Było według pana jakieś wydarzenie, które zapoczątkowało ten trend? Czy to był raczej taki bardzo stopniowy proces, który budowaliśmy polskim przemysłem filmowym?

Piotr Adamczyk:
Myślę, że to był proces stopniowy. Zaczęło się od pojedynczych sukcesów, które przełamywały barierę – pokazywały, że polskie historie mogą być interesujące także dla zagranicznego widza.

PM: Jakieś konkretne tytuły?

Piotr Adamczyk:
Pamiętam, jak byłem na Times Square w Nowym Jorku i zobaczyłem wielki ekran z zapowiedzią Wielkiej Wody. Wtedy naprawdę poczułem, że polskie historie potrafią być uniwersalne.
Że mogą zainteresować ludzi, którzy niewiele wiedzą o Polsce, a jednak chcą poznać nasze historie – albo właśnie dzięki tym serialom zaczynają je poznawać.

PM: No i ostatnie pytanie, bo musiało przecież paść. Czy będzie powrót do Marvela? Drugi sezon Hawkeye? Może Avengersi?

Piotr Adamczyk:
Korzystając z okazji, powiem do wszystkich fanów Marvela: Jeśli tylko coś będziecie wiedzieć – dajcie znać! Bo sam śledzę wszystkie plotki i przecieki dotyczące drugiego sezonu Hawkeye. Ale póki co – oficjalnie nic mi nie wiadomo. Czekam razem z Wami!

PM: No i wszystko jasne. Dzięki wielkie za rozmowę i miłego seansu Hitpiga!

„Hitpig. Świniak zawodowiec” to animowana komedia z 2024 roku, której polska premiera kinowa miała miejsce 25 kwietnia 2025 roku. Film opowiada historię świni łowcy nagród o imieniu Hitpig, który zostaje wynajęty do odnalezienia zbiegłej słonicy Moni. W polskiej wersji językowej głosu Hitpigowi użyczył Piotr Adamczyk, a Moni – Małgorzata Socha. Za dystrybucję filmu w Polsce odpowiada Monolith Films.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!