Gorzkie pigułki, które muszą przełknąć gracze - 10 bolesnych faktów o branży gier

Mateusz Mucharzewski
2025/07/05 10:00
9
0

Gracze często mają pewne wyobrażenie o tym, jak wygląda branża gier. Nie zawsze jednak pokrywa się to z prawdą. Ta potrafi być bolesna.

Wakacje zazwyczaj nie są dobrym momentem na trudne tematy, ale my pójdziemy na przekór. Zamiast zajmować się letnimi sprawami, spojrzymy na kilka poważnych kwestii, które często wzbudzają kontrowersje. Wielu graczy przyjmuje za prawdę pewne założenia, które jednak nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.

Dzisiejszy ranking będzie więc pełen mocnych tez i emocji. Nie zabraknie również kontrowersji. Postaram się jednak wszystko uzasadnić merytorycznie, aby nikt nie miał wątpliwości.

Zgadzacie się z niżej opisanymi punktami? Czujecie, że przemawia do Was ta argumentacja? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzach. Podyskutujmy!

10. Często to gracze są największym problemem branży

Zaczynamy od mocnego uderzenia. Gracze potrafią być małymi dziećmi - rozkapryszonymi, wiecznie narzekającymi i roszczeniowymi. Nie mówię o sytuacjach, w których sprzeciwiają się obiektywnie kiepskim praktykom wydawców i deweloperów. Mam na myśli na przykład review bombing spowodowany jakimś błahym problemem. Często też widzimy to przy okazji różnych ideologicznych wycieczek, tworzących niepotrzebne wojenki na linii gracze-deweloper. Czasami lepiej odpuścić, zrezygnować z jakiejś gry i w ten sposób pokazać swoje niezadowolenie. Jeszcze inna sprawa to powszechna toksyczna społeczność w niektórych grach sieciowych. To jest problem, dla dewelopera często bardzo duży i winni są tutaj niektórzy gracze.

10. Często to gracze są największym problemem branży, Gorzkie pigułki, które muszą przełknąć gracze - 10 bolesnych faktów o branży gier

9. Wiele marek nigdy nie wróci

Często spotykam się z myśleniem życzeniowym graczy, którzy wspominają stare IP i pragną ich powrotu. Czasy do tego są dobre, bo odświeżanie klasyki jest bardzo powszechne. Mamy nawet studia jak Forever Entertainment czy Night Dive, które specjalizują się w przywracaniu do życia kultowych gier. Prawda jest jednak taka, że część popularnych przed laty serii już nigdy nie wróci. Najczęściej sentyment grupki graczy to za mało. Czasy się zmieniają, oczekiwania również, a do tego pewne IP po latach wcale nie okazują się tak cudowne. Niekiedy lepszym pomysłem jest stworzyć coś świeżego. Inna sprawa, że wielu wydawców ma tak dużo silnych marek, że nie ma kiedy się nimi dobrze zająć, a co dopiero odgrzebywać starzywo.

8. Dobre gry to efekt kalkulacji, nie tylko talentu

Oczywiście nadal zdarzają się twórcy z cudowną wizją, która im się przyśniła czy wpadła do głowy pod prysznicem. Nie mówię, że tak nie jest. Profesjonalny gamedev więcej jednak ma wspólnego z chłodną analizą. Tworzenie gier to proces iteracyjny, nastawiony na ciągłe testowanie, zmienianie, usuwanie i robienie od nowa. Do tego bardzo powszechne są zakrojone na szeroką skalę testy. Dotyczy to nawet małych studiów, które zbierają opinie z dem czy prologów. Nikt więc nie zamyka się w czterech ścianach i wychodzi dopiero z gotową grą. To raczej proces tworzenia, a następnie weryfikowania pewnych rozwiązań. Nie zawsze może to uchronić przed wpadkami, ale najlepsze produkcje bardzo często są efektem analiz i chłodnej kalkulacji (nie mylić z robienie gier z utartych schematów), a nie cudownej wizji jednego człowieka.

GramTV przedstawia:

Komentarze
9
Vencel
Gramowicz
Wczoraj 14:55

Niezły ragebait 

znawca90
Gość
Wczoraj 12:59

Stek bzdur ten artykuł. Szkoda tłumaczyć. Tylko w tym roku wyszły gry które zaprzeczają wszystkim tym punktom.

wolff01
Gramowicz
Wczoraj 11:05

Autorowi proponuje szerzej poczytać o rynku gier, spojrzeć na inne punkty widzenia. Na rynek gier nie można patrzeć przez pryzmat tylko gier AAA. To nie te czasy.

1. Indyki generalnie przeczą większości z postawionych tu tez. Są tworzone z pasją, małymi zespołami i potrafią zarobić krocie. Ludzie nauczyli się już że nie muszą latać za każdym nowym hitem AAA (poza GTA :P), mają wybór, grają w te gry które chcą, nie te które są "trendem" w gamedevie. To że gry kosztują kupę kasy to po części kwestia rynku (inflacje itd), a po części decyzji dużych studiów. Gry zaczęły zarabiać kupę kasy, ega urosły dlatego wydawcom wydaje się że mogą robić co chcą - do czasu. Pycha kroczy przed upadkiem. A to że tworzenie gier jest drogie? No cóż - balonowy i niekontrolowany wzrost wielkości zespołów, middle-managerów, "specjalistów od PR", oferowanych benefitów i kosztów ich utrzymania jakoś trzeba opłacić...

2. Gry są za drogie - i to jest problem który już niedługo naprawdę mocno uderzy w branżę gier AAA. Proponuje poczytać o generacji Z w USA, bo mimo wszystko rynek gamedev w USA mocno kształtuje trendy a przynajmniej wpływają na dobrostan studiów AAA. Koszta życia w USA w ostatnich latach urosły mocno. Młodych dorosłych, jedną z głównych zainteresowanych grup (osoby między 18 a 25 lat) po odcięciu od garnuszka rodziców czy innych form wsparcia np. na studiach, po prostu nie stać już na gry za 80 dolarów. Muszą opłacić czynsz, kredyty studenckie, znaleźć pracę - ale taką która nie tylko pozwoli im "przetrwać od pierwszego do pierwszego". Zauważalny jest też zwrot w stronę gier retro, renesans zaczynają przeżywać salony gier. Mamy też tzw "starych graczy", w teorii takich których stać na swoje pasje. No ale ci w końcu się ustatkują (zmienią się priorytety) albo zjedzą ich koszty życia - już mamy pełno artykułów o "zawiedzionym" pokoleniu 40 latków których dogoniła ekonomia i już nie stać ich na odkładanie ani tym bardziej wydawanie na "głupoty".

2. O np. takiej "nierentowności" konsol słyszymy od lat - że ich twórcy tak naprawdę zarabiają dopiero na grach. Więc tu nic nowego. W ten sam sposób "gry są za drogie w produkcji" będzie niekończącym się argumentem. No ale jakoś ten gamedev był w stanie wyprzedzić takie branże jak filmowa więc jednak rentowny jest :)




Trwa Wczytywanie