Wakacje zazwyczaj nie są dobrym momentem na trudne tematy, ale my pójdziemy na przekór. Zamiast zajmować się letnimi sprawami, spojrzymy na kilka poważnych kwestii, które często wzbudzają kontrowersje. Wielu graczy przyjmuje za prawdę pewne założenia, które jednak nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.
Dzisiejszy ranking będzie więc pełen mocnych tez i emocji. Nie zabraknie również kontrowersji. Postaram się jednak wszystko uzasadnić merytorycznie, aby nikt nie miał wątpliwości.
Zgadzacie się z niżej opisanymi punktami? Czujecie, że przemawia do Was ta argumentacja? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzach. Podyskutujmy!
10. Często to gracze są największym problemem branży
Zaczynamy od mocnego uderzenia. Gracze potrafią być małymi dziećmi - rozkapryszonymi, wiecznie narzekającymi i roszczeniowymi. Nie mówię o sytuacjach, w których sprzeciwiają się obiektywnie kiepskim praktykom wydawców i deweloperów. Mam na myśli na przykład review bombing spowodowany jakimś błahym problemem. Często też widzimy to przy okazji różnych ideologicznych wycieczek, tworzących niepotrzebne wojenki na linii gracze-deweloper. Czasami lepiej odpuścić, zrezygnować z jakiejś gry i w ten sposób pokazać swoje niezadowolenie. Jeszcze inna sprawa to powszechna toksyczna społeczność w niektórych grach sieciowych. To jest problem, dla dewelopera często bardzo duży i winni są tutaj niektórzy gracze.

9. Wiele marek nigdy nie wróci
Często spotykam się z myśleniem życzeniowym graczy, którzy wspominają stare IP i pragną ich powrotu. Czasy do tego są dobre, bo odświeżanie klasyki jest bardzo powszechne. Mamy nawet studia jak Forever Entertainment czy Night Dive, które specjalizują się w przywracaniu do życia kultowych gier. Prawda jest jednak taka, że część popularnych przed laty serii już nigdy nie wróci. Najczęściej sentyment grupki graczy to za mało. Czasy się zmieniają, oczekiwania również, a do tego pewne IP po latach wcale nie okazują się tak cudowne. Niekiedy lepszym pomysłem jest stworzyć coś świeżego. Inna sprawa, że wielu wydawców ma tak dużo silnych marek, że nie ma kiedy się nimi dobrze zająć, a co dopiero odgrzebywać starzywo.
8. Dobre gry to efekt kalkulacji, nie tylko talentu
Oczywiście nadal zdarzają się twórcy z cudowną wizją, która im się przyśniła czy wpadła do głowy pod prysznicem. Nie mówię, że tak nie jest. Profesjonalny gamedev więcej jednak ma wspólnego z chłodną analizą. Tworzenie gier to proces iteracyjny, nastawiony na ciągłe testowanie, zmienianie, usuwanie i robienie od nowa. Do tego bardzo powszechne są zakrojone na szeroką skalę testy. Dotyczy to nawet małych studiów, które zbierają opinie z dem czy prologów. Nikt więc nie zamyka się w czterech ścianach i wychodzi dopiero z gotową grą. To raczej proces tworzenia, a następnie weryfikowania pewnych rozwiązań. Nie zawsze może to uchronić przed wpadkami, ale najlepsze produkcje bardzo często są efektem analiz i chłodnej kalkulacji (nie mylić z robienie gier z utartych schematów), a nie cudownej wizji jednego człowieka.