Fajna jazda na kilka godzin, ale nie w tej cenie. Recenzja - Neon Apex: Beyond the Limit

Futurystyczne wyścigi to zawsze fajna odskocznia od klasycznego ścigania. Jeśli dodatkowo gra oprócz elementów science-fiction wykorzystuje także stylistykę anime, która na myśl przynosi choćby kultową Akirę, wówczas taka produkcja kusi jeszcze bardziej. Problem pojawia się w momencie, gdy okazuje się, że nie ma wystarczających środków, aby przekuć taką produkcję w coś na co w pełni zasługuje.

Repixel8 to niezależne, niewielkie studio, które postanowiło dostarczyć graczom odrobinę rozrywki w fajnej konwencji i z bardzo szybkim tempem zabawy. Efektem pracy studia jest omawiane dzisiaj Neon Apex: Beyond the Limit, które jednocześnie potrafi zachwycić, odpychać, ale w gruncie rzeczy spełnia swoje założenia – dostarcza sporo całkiem fajnej i wciągającej zabawy.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Krótko o Neon Apex: Beyond the Limit

W Neon Apex: Beyond the Limit ścigamy się futurystycznymi pojazdami, przypominającymi samochody i motocykle. Większość z nich porusza się na kołach, ale nie wszystkie. Zabawa jest bajecznie prosta – wybieramy swojego kierowcę (jest kilku dostępnych i można ich później zmieniać), a następnie bierzemy udział w szalonych wyścigach ulicami neonowych miast. Możemy walczyć o najlepszy czas, prowadzić własną karierę, w której zarabiamy kredyty, zbieramy doświadczenie i usprawniamy nasze i tak już szybkie „śmigacze” (choć modyfikacji jest bardzo mało), a przy okazji wspinamy się w rankingu, aby stać się najlepszym z najlepszych. Niestety nie nastawiajcie się na tryb multiplayer – tego brakuje, a szkoda, bo mógłby się tu sprawdzić całkiem dobrze. Jest dostępny także tryb opowieści, w którym bierzemy udział w kolejnych wyścigach okraszonych fabułą, ale nie jest ona w żaden sposób angażująca. Historia jest nudna, emocje oraz charaktery bohaterów trochę sztuczne i „na siłę”, więc nie zdziwię się jak większość osób będzie wolało przeklinać dialogi, byle tylko wsiąść do maszyny i zacząć się już ścigać, a ten element akurat mocno się broni.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Gaz do dechy i zapomnij o hamulcu!

Wyścigi w Neon Apex: Beyond the Limit są bardzo szybkie, a poczucie prędkości w tej grze jest całkiem wysokie. W trakcie wyścigów trzeba być cały czas skupionym, bowiem do pokonania mamy nie tylko zakręcone trasy, ale także ruch uliczny i różnego rodzaju pułapki, jak choćby spowalniające pola. Oczywiście na początku jest dość łatwo, ale im dalej tym pojawia się więcej przeszkód, a trasy stają się bardziej skomplikowane. Naturalnie, gra jest totalną zręcznościówką, więc nie obowiązują nas tu prawa fizyki. Zakręty można pokonywać z bardzo wysoką prędkością i pełną przyczepnością, ale gdy zacznie nam brakować przestrzeni, można spokojnie ratować się driftem, który przy okazji delikatnie uzupełnia nasz dopalacz. Sterowanie jest responsywne i płynne, co sprawia, że pokonywanie zakrętów z zawrotną prędkością daje ogromną satysfakcję. Najbardziej zbędną opcją jest… hamulec. Istnieje, można hamować, tylko gra jest tak skonstruowana, że właściwie nie ma takiej potrzeby. Mimo to rozumiem – gdyby go nie było, to byłoby narzekanie, że „jak to nie ma hamulca w grze wyścigowej”. Tak czy inaczej, jest on zdecydowanie niepotrzebny.

Z tym przyspieszeniem twórcy zastosowali całkiem fajny mechanizm. Nasze nitro nie regeneruje się co wyścig. Jeśli zużyjemy je w 70 procentach, to w następnych zawodach będziemy mieli do dyspozycji pozostałe 30 procent i tak dalej. Co więcej, każdy samochód ma swój własny zbiornik z dopalaczem. Boost można uzupełniać za odpowiednią opłatą, podobnie jak i naprawiać pojazd. Uważam to za bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ wprowadza ono element taktyki i uczy gracza zarządzaniem zasobami. Dzięki temu wyścigi nabierają rumieńców, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Warto dodać, że samochody i motocykle prowadzą się nieco inaczej. Jedne i drugie są równie przyczepne i szybkie, ale wydaje mi się, że motocykle znacznie łatwiej radzą sobie z zakrętami i rzadziej musiałem ratować się driftem, aby się wyrobić. Niestety w pozostałych aspektach nie widać wyraźnych różnic, poza osiągami, więc szybko złapiecie się na tym, że cokolwiek nie wybierzecie to i tak jesteście w stanie bawić się w podobny sposób, a także osiągać bardzo zbliżone wyniki. Mimo wszystko, sama jazda jako taka daje naprawdę sporo satysfakcji, a że wyścigi są bardzo dynamiczne i raczej krótkie, bardzo trudno było się oderwać od grania – do czasu. Po dłuższej zabawie zauważyłem, że wyścigi stają się zwyczajnie monotonne, a akcje na ulicach mało widowiskowe. Być może ma na to wpływ wygląd gry i projekt tras, które są bardzo ponure i biedne w swojej konstrukcji (nie mówię tu o samej nitce po której się ścigamy, a o całej oprawie wokół).

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Neon Apex sprawdzałem także na Steam Decku i prawdę mówiąc, granie w tę grę mobilnie i wygodnie na kanapie, dawało mi więcej frajdy, aniżeli siedząc przed komputerem. To chyba jedne z tych wyścigów, które po prostu lepiej ogrywa się na „lenia”.
Grałem na trzech poziomach trudności – normalnym, nieco wyższym i najtrudniejszym. Dopiero ostatni dawał jakieś wyzwanie, ale tylko dlatego, że wymagał ode mnie pełnego skupienia i niepopełniania błędów. Po rozbiciu się, czasem faktycznie trudno było odrobić stratę, ale gdy cały wyścig przebiegał bez przygód, to odjechanie od przeciwników raczej nie stanowiło problemu. Można więc powiedzieć, że często ścigałem się sam ze sobą, starając się po prostu poprawiać czasy okrążeń. Czy to źle? Teoretycznie tak, w końcu fajnie byłoby się powyprzedzać z rywalami, ale w praktyce, sama jazda jest na tyle satysfakcjonująca, że samo kręcenie lepszych kółek i szukania idealnej linii przejazdu wystarczająco spełniało moje oczekiwania.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Piękna i brzydka zarazem

O ile sama jazda robi wrażenie, tak audiowizualnie można zwariować. Z jednej strony zastosowano cel-shadingową estetykę inspirowaną anime, ale zrobiono to głównie w przypadku pojazdów i oświetlenia neonów. Do tego dochodzi pokaz efektów specjalnych takich jak smugi prędkości, świetlne ślady reflektorów, iskry i kolorowe przyspieszenia. Fakt wygląda to bardzo dobrze, ale mocno gryzie się z całą resztą. Miasta poza ulicami wyglądają biednie, przeciętnie i do bólu nudno, natomiast te same pojazdy, ale już w garażu, prezentują się tak jakby ktoś rysował je na kolanie, dosłownie. Postacie wyglądają równie okropnie. Ciężko się na to patrzy. Nie wiem czy to mały budżet, czy celowy zamysł, ale gdyby całość pociągnąć w ten sam sposób co samochody w trakcie wyścigu, to wizualny odbiór gry byłby zupełnie inny. Muzyka to też dziwny mix. Niektóre utwory pasują idealnie do dynamicznej rozgrywki, ale inne lepiej by się nadały do przeglądania menu, aniżeli do zasuwania 300 km/h między miejskimi samochodami. Trudno mi było na początku do tego przywyknąć, ale na szczęście umiem w jakimś stopniu wyłączyć swój mózg na takie rzeczy, co ułatwiało skupienie się na bardzo przyjemnej jeździe.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

GramTV przedstawia:

W kwestiach technicznych nie ma się do czego przyczepić, gra po prostu działa bardzo dobrze, ale nie oszukujmy się, to nie jest jakaś turbo zaawansowana produkcja, żeby miała wyciskać ostatnie soki z naszych maszyn. Nawet na Steam Decku stałe 60 klatek na sekundę to żaden problem na maksymalnych ustawieniach.

Na koniec dodam tylko, że jedna rzecz w Neon Apex: Beyond the Limit mocno mnie zaskoczyła, a mianowicie twórcy zaimplementowali bonusowe wydarzenia w trakcie fabuły i jednym z takich wydarzeń jest bijatyka. Prosta, nieskomplikowana nawalanka, która nie daje absolutnie żadnej radości, a jedynie frustruje przez swoje drętwe sterowanie. Po co? Nie wiem. Wyścigowe wyzwania zdecydowanie wystarczą.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

Można się skusić, ale...

Gdyby ktoś mnie zapytał czy poleciłbym Neon Apex: Beyond the Limit to powiedziałbym, że tak, o ile nierówność w wyglądzie gry nie byłaby dla tej osoby przeszkodą. Jest tu sporo różnorodnych wyzwań, bardzo przyjemne prowadzenie pojazdów, a walka o najlepszy czas daje ogrom radości, więc na kilka intensywnych rundek sprawdza się świetnie. To w zasadzie wszystko czego trzeba aby dobrze się bawić i czego można oczekiwać od niezależnej ścigałki. Z drugiej strony powiedziałbym – nie. Niestety, o ile na całą resztę niedociągnięć można jakoś przymknąć oko, tak sporą przeszkodą może być cena. W chwili pisania tego tekstu, gra na Steam kosztuje w zaokrągleniu 115 złotych, czyli zaledwie 5 złotych mniej od naszego rodzimego JDM: Japanese Drift Master, a te gry dzieli kolosalna przepaść na korzyść polskich wyścigów, zarówno pod względem wykonania, złożoności, oprawy wizualnej, jak i samego gameplay’u. W tej cenie, zakup Neon Apex: Beyond the Limit wydaje się być już mało korzystny. Polecałbym więc poczekać na jakąś fajną promocję, bo inaczej poczujecie dyskomfort po wydaniu takiej kasy, a tak to w relatywnie niskiej, promocyjnej cenie będziecie mieli trochę fajnego, szybkiego ścigania.

Neon Apex: Beyond the Limit
Neon Apex: Beyond the Limit

5,0
Fajne i szybkie ściganie z bardzo nierówną oprawą audiowizualną. To może być spoko gierka na kilka godzin, ale nie w jej standardowej cenie.
Plusy
  • Cel-shading na pojazdach i neonach w trakcie wyścigu wygląda atrakcyjnie
  • Dynamiczne i przyjemne ściganie
  • Sporo wyzwań i trybów
  • Mechanizm uzupełniania nitro i naprawy pojazdów
  • Walka o bicie rekordów tras potrafi wciągnąć i przy dużej prędkości stanowi wyzwanie
  • Pułapki i boosty fajnie zmieniają dynamikę wyścigu
  • Świetnie sprawdza się na Steam Decku
Minusy
  • Gra wygląda brzydko wszędzie indziej poza miejscami wskazanymi w plusach
  • Mała ilość modyfikacji pojazdów
  • Nudne i monotonnie wykonane trasy
  • Brak wyraźnego wyzwania ze strony sztucznej inteligencji
  • Fabuły mogłoby nie być, jest koszmarnie nudna
  • Z czasem staje się zbyt powtarzalna
  • Cena jest zbyt wysoka i nie odpowiada jakości i zawartości, którą dostajemy
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!