Daredevil: Odrodzenie – recenzja serialu. Wielki powrót

Radosław Krajewski
2025/03/05 12:00
1
0

Długie siedem lat musieliśmy czekać na pełnoprawny powrót Diabła z Hell’s Kitchen. Oceniamy, czy to kolejny zbawca MCU.

Najlepszy prawnik Marvela

Matt Murdock stał się prawdziwym ulubieńcem fanów po jego debiucie w aktorskim serialu od Netflixa, który zapoczątkował erę The Defenders. Był to projekt oddzielony od MCU, przez co Daredevil, Jessica Jones oraz Punisher nie mieli towarzyszyć Kapitanowi Ameryce, czy Iron Manowi w ich walce z najgroźniejszymi przeciwnikami w galaktyce. Zamiast tego oglądaliśmy mocno osadzoną w naszej rzeczywistości opowieść o praniu po gębach zbirów zamiast fioletowych kosmitów, co miało swój niezaprzeczalny urok. Jednak w ostatnich latach Marvel, jak i jego uniwersum, przeszło znaczące zmiany i w ostatnim czasie studio łapie się wszystkiego, aby wznów wzbudzić w fanach emocje, jakie towarzyszyły im oglądaniu większości ich filmów wydanych do 2019 roku. W ubiegłym roku otrzymaliśmy trzecią część Deadpoola, a teraz w serialowej ekranizacji powraca kolejny ulubieniec. Chociaż Daredevil: Odrodzenie przeszło przez produkcyjne piekło i prace nad pierwotną wersją anulowano w połowie, to ostatecznie twórcom udało się ukończyć ten projekt. Nie jest idealny, ani też tak dobry jak serial pierwotnie debiutujący na Netflixie, ale to udana superbohaterska produkcja, która udowadnia, że nawet w serialowym świecie Marvel ma jeszcze asy w rękawie.

Daredevil: Odrodzenie
Daredevil: Odrodzenie

Zadanie przywrócenia Diabła z Hell’s Kitchen było o tyle trudne, że sam Marvel podkopał dołek pod tą postacią, wykorzystując ją w humorystyczny sposób w Mecenas She-Hulk. Studio musiało więc niemal na nowo stworzyć lubianego bohatera, który byłby twardzielem, niebojącym się walczyć z przestępczością w mieście, a w konsekwencji zapewne również z zagrożeniami z innego wymiaru. I to się udało, chociaż Daredevil: Odrodzenie wcale nie jest pełnoprawnym akcyjniakiem, a jednak bardziej dramatem skupionym na wątkach polityczno-społecznych. Zmagania Matta Murdocka, zarówno jako zawziętego prawnika, jak również brutalnego mściciela z Wilsonem Fiskiem rozgrywają się zarówno na płaszczyźnie moralnej, jak i symbolicznej, poruszając wątki traum, odpowiedzialności i roli przemocy w walce o sprawiedliwość. Mieliśmy to już w przypadku poprzedniego serialu, więc cieszy, że twórcy nowej produkcji zachowali najważniejsze i najlepsze elementy poprzedniczki, reinterpretując je na nowo i pozwalając kolejny raz inaczej spojrzeć na działalność samozwańczych bohaterów.

Pod wpływem pewnych dramatycznych wydarzeń Matt próbuje zrezygnować z superbohaterskiej działalności, odsuwając się w cień jako Daredevil. Powraca jednak pod wpływem szumnej zapowiedzi Wilsona Fiska, który kandyduje na burmistrza Nowego Jorku. Fani MCU, którzy oglądają każdą produkcję sygnowaną logiem Marvel Studios, doskonale wiedzieli czego się spodziewać. I aż żal, że Daredevil jednak mocniej nie wykorzystuje osadzenia w szerszym uniwersum, gdyż aż prosiło się o przynajmniej krótki występ gościnny Spider-Mana, który miałby swoje własne obawy, co do politycznej funkcji jednego z największych gangsterów Wielkiego Jabłka. Przynajmniej serial skupiony jest na postaci Murdocka, który w tym wydaniu jest jeszcze bardziej skomplikowany i pełen sprzeczności. Perfekcyjny w tej roli jest Charlie Cox, który bezbłędnie balansuje między odgrywaniem charyzmatycznego prawnika, mścicielem z rozdętym ego i wrażliwym człowiekiem na granicy załamania. Świetnie to pokazuje jedna ze scen, w której bohater zmuszony jest do użycia przemocy, której przez dłuższy czas unikał.

Daredevil: Odrodzenie
Daredevil: Odrodzenie

Daredevil: Odrodzenie nie byłoby jednak tak dobre, gdyby nie druga główna postać serialu, czyli Kingpin. To zdecydowanie jeden z najlepszych antagonistów, jakich może zaoferować Marvel, więc dobrze, że poświęcono tej postaci tak dużo czasu. Tym razem w wydaniu sprawnego, budzącego grozę i respekt polityka, a nie brutalnego gangstera. Chociaż studiu daleko do politycznych manifestów i zabierania głosu w ważnych społecznych sprawach, to Wilson Fisk zbudowany jest na fundamentach populizmu, który nie obawia się oszukiwać swoich wyborców, aby tylko osiągnąć sukces (skąd my to znamy?). Prowadzi brutalną kampanię, chociaż niewynikającą jedynie z przemocy fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej. Wkrótce staje się symbolem korupcji, jednocześnie dążąc do wyeliminowania mścicieli, powołując do tego nawet oddział policji, który ma na celu spacyfikowanie superbohaterów. To już tylko krok w stronę wielkiego powrotu Punishera, który odkrywa małą, ale znaczącą rolę w całej historii. Kingpin ma jednak również drugą twarz, co też podkreśla jego relacja z Vanessą. Ich miłosny wątek został pogłębiony i dostajemy świetną historię o toksyczności ich związku, który jeszcze bardziej popycha Fiska do szaleństwa.

Deadpool na poważnie?

Nie tylko Charlie Cox i Vincent D'Onofrio dają mocne występy, ale również pozostali aktorzy. Cieszy powrót Eldena Hensona do roli Foggy’ego Nelsona i Deborah Ann Woll, jako Karen Page, którzy chociaż nie mają dużych ról, to dają potrzebne połączenie między nowym a starym serialem. Całość odświeżona jest nowymi postaciami, które chociaż nie wywierają aż takiego wpływu, to jednak Heather Glenn, grana przez Margaritę Levieva wprowadza ciekawy emocjonalny konflikt dla Matta, a Michael Gandolfini jako doradca Fiska idealnie oddaje cynizm młodego oportunisty wchodzącego w brutalny świat polityki. Małą gwiazdą Daredevil: Odrodzenie jest Hector Ayala, znany również jako White Tiger, grany przez Kamara de los Reyesa. Nowy obrońca Nowego Jorku wprowadza sporo ciekawej dynamiki w relacji z Diabłem z Hell’s Kitchen, a jego tragiczna historia doskonale uzupełnia całą fabułę.

Daredevil: Odrodzenie
Daredevil: Odrodzenie

GramTV przedstawia:

Marvel obiecał brutalny i widowiskowy serial i to dotrzymał, przynajmniej częściowo. Nowy Daredevil oferuje zdecydowanie mniej akcji niż w poprzednim serialu, ale gdy ta pojawia się na ekranie, wydaje się bardziej intensywna i efektowna. Fani znów otrzymają brutalne, surowe walki pełne realistycznej choreografii. Już pierwsza sekwencja pokazuje, że twórcy Daredevila: Odrodzenie odrobili lekcję i zrozumieli, na czym polegał fenomen produkcji z Netflixa. Tworzy to jedyny w swoim rodzaju spektakl w ramach MCU, który jest zdecydowanie mniej przerysowany, ale bywa równie krwawy, co ten z Deadpool & Wolverine.

Jest to również jeden z najlepiej wyglądających produkcji Marvela ostatnich lat. Doskonale działa przede wszystkim uliczny klimat, który jednocześnie przywodzi na myśl poprzedni serial, ale twórcom udało się stworzyć własną atmosferę, co też procentuje z każdym kolejnym odcinkiem. Podkreśla to dźwięk, który odgrywa istotną rolę, zarówno w momentach ciszy, gdy Daredevil koncentruje się na swoich zmysłach, jak i podczas scen walk, gdy każdy zadany cios brzmi niesamowicie realistycznie.

Nowy Daredevil to jedna z najlepszych produkcji Marvela od lat. Może nie jest to dokładnie taka produkcja, jaką fani Diabła z Hell’s Kitchen mogli sobie wymarzyć, to historia skupiona jest na głównym bohaterze i jego nemezis, która daje nam odetchnąć od kolejnych kosmicznych, czy wielowymiarowych wojen. Przyszłość wątków z „poziomu ulicy” ma ogromny potencjał w MCU, więc teraz pozostaje tylko czekać na zapowiedź kolejnych powrotów członków The Defenders. Cieszy, że Punisher otrzyma swoją własną produkcję, a drugi sezon Daredevil: Odrodzenie jest już w produkcji.

8,0
Daredevil wrócił w bardzo dobrym stylu. Fani poprzedniego serialu będą zadowoleni z nowej historii.
Plusy
  • Historia oparta na Daredevilu i Kingpinie
  • Sporo moralnych i osobistych rozterek Matta Murdocka
  • Brutalna polityka Wilsona Fiska i jego rywalizacja z mścicielami
  • Krwawa i widowiskowa akcja
  • Nowe postacie, na czele z White Tigerem
  • Świetny uliczny klimat
  • Wysoka jakość produkcyjna
Minusy
  • Trochę za mało scen akcji
  • Niektóre CGI pozostawiają do życzenia
  • Zabrakło większych nawiązań do MCU, chociażby Spider-Mana
  • Nie jest jeszcze tak dobry, jak poprzedni serial
Komentarze
1
dariuszp
Gramowicz
06/03/2025 17:11

Jestem pozytywnie zaskoczony. Tylko boja się że skończy się jak z Invincible gdzie sezon ma mało odcinków co skończy się tym że po prostu będzie za mało czasu na coś konkretnego.