Yorgos Lanthimos stał się niezwykle płodnym reżyserem i zaledwie rok po swoim ostatnim filmie, na ekranach kin możemy zobaczyć kolejne jego dzieło. Tym razem to historia science fiction.
Fanatyk spisków
W świecie, w którym rzeczywistość coraz częściej przypomina teorię spiskową, a internetowe wizje końca świata mają większy zasięg niż fakty naukowe w mediach społecznościowych, Yorgos Lanthimos znalazł idealny moment, by nakręcić Bugonię, film błyskotliwy, ale i głęboko niepokojący. To wręcz groteskowa parabola o współczesnym obłędzie, ale też jeden z najbardziej „ludzkich” produkcji w dorobku greckiego reżysera, co nie oznacza, że przyziemnych. Adaptując kultowy koreański film Save the Green Planet!, Lanthimos i scenarzysta Will Tracy tworzą coś wykraczającego poza ramy prostego remake’u dla amerykańskiej widowni. Bugonia dekonstruuje tę historię, ale i również sposób myślenia o świecie, w którym granica dzieląca ofiarę i sprawcę staje się niewidzialna.
Bugonia
Historia opowiada o Teddym (Jesse Plemons), społecznie wykluczonym, sfrustrowanym pszczelarzu, który wierzy, że korporacje farmaceutyczne są w rzeczywistości kontrolowane przez kosmitów. Gdy jego matka Sandy (Alicia Silverstone) zapada w śpiączkę po nieudanym zabiegu medycznym, Teddy postanawia działać. Porywa Michelle Fuller (Emma Stone), wpływową prezes firmy Auxolith, przekonany, że to nie kobieta, lecz humanoidalny obcy z planety Andromeda. Wraz z kuzynem Donem (Aidan Delbis) więzi Michelle w zagrzybionej piwnicy swojego domu, by „uratować ludzkość” przed ostatecznym zniszczeniem.
Otrzymujemy więc mieszankę thrillera, komedii pomyłek polanych sosem z science fiction, co samo w sobie tworzy groteskową produkcję, przedstawiającą świat obsesyjnego szaleństwa, który walczy z korporacyjną obłudą. Teddy, ze swoimi paranoicznymi teoriami spiskowymi, staje się symbolem współczesnego człowieka szukającego sensu w chaosie, zazwyczaj w filmach z żółtymi napisami na YouTube. Jego logika napędzana przez ból i rozczarowanie jest absurdalna, ale święcie w nią wierzy. Z kolei Michelle reprezentuje wszystko, czego Teddy nienawidzi w światowych elitach, czyli władzę, przywileje i bezkarność. Ale jak to u Lanthimosa bywa, nie ma tu prostego podziału. Z każdą kolejną minutą coraz trudniej stwierdzić, kto tu jest naprawdę obłąkany i czy przypadkiem ofiara nie staje się zwierzyną. W tym całym zamieszaniu musi odnaleźć się Don. Jako cichy, prostolinijny obserwator staje się moralnym punktem odniesienia, głosem rozsądku i uosobieniem empatii, której brakuje dwójce głównych bohaterów.
Bugonia
Pod pozorem czarnej komedii o spiskowcu i jego zakładniczce, Lanthimos opowiada o rozpadającym się społeczeństwie, w którym każdy szuka winnych, zarówno w strukturach władzy, w bogatych miejskich elitach, czy nawet w kosmitach, byle nie znaleźć skazy w samym sobie. Film stawia więc pytanie, czy poddanie się paranoi nie jest po prostu desperacką formą utrzymania nadziei w tym chaotycznym świecie. W końcu łatwiej wierzyć, że światem władają obcy, niż przyznać, że nikt nim już nie rządzi i wszystko sprowadza się do wielkiego, nieuporządkowanego chaosu. Reżyser nie unika też ironicznego komentarza do współczesnej kultury, w której każdy z nas zamknięty jest w jakiejś bańce, uzbrojony we własne teorie i przekonany, że widzi prawdę, gdy reszta jest niczym ślepa owca, podążająca za stadem. Podkreśla to efektowny finał, w którym Lanthimos nie daje prostych odpowiedzi, ani też żadnej satysfakcji. Widz pozostaje z uczuciem pustki, musząc zmierzyć się z własnymi interpretacjami. To przykry, ale konsekwentnie poprowadzony finał, w którym nie ma wygranych.
Życie w piwnicy
Na całe szczęście Bugonia jest filmem o wiele bardziej dopracowanym niż zeszłoroczne Rodzaje życzliwości. Film zachowuje charakterystyczne dla tego reżysera cechy, żeby tylko wspomnieć o osobliwych bohaterach, ironicznej przemocy, egzaltowanych emocjach, czy też absurdalnym humorem, ale zarazem to najbardziej powściągliwy film w dorobku Lanthimosa. Brakuje tu mocnej stylizacji rodem z Pięknych istot, teatralnej przesady z Faworyty, czy autystycznych wręcz zachowań bohaterów znanych z Zabicia świętego jelenia, a zarazem jest to film bardziej spektakularny od Rodzajów życzliwości, chociaż jego akcja rozgrywa się głównie na przestrzeni jednego domu, a konkretniej piwnicy.
Bugonia
GramTV przedstawia:
Świetna w głównej roli jest Emma Stone, dla której to już czwarty wspólny projekt z greckim reżyserem. Jej postać jest chłodną perfekcjonistą, niemal odartą z ludzkich cech, co jeszcze bardziej podkreśla jej fizyczna metamorfoza, którą przechodzi na przestrzeni filmu. Aktorka dobrze sobie radzi zarówno w scenach dramatycznych, jak i tych bardziej komediowych, gdzie z precyzją potrafi oddać zarówno strach swojej bohaterki, jak i niebezpieczną grę, w której manipuluje swoich oprawców. Wcale nie gorszy jest Jesse Plemons, który kolejny raz udowadnia, że jest w stanie zagrać każdą rolę. W jednej scenie potrafi być przerażający, ale nigdy nie pozbawia swojego bohatera ludzkiego ciepła. Chociaż jest antagonistą, to ciężko mu nie kibicować i nie przejmować się dalszym losem. Bardzo dobrze poradził sobie również Aidan Delbis, który debiutuje na dużym ekranie. Aktor oddal swojego bohatera ze spektrum autyzmu ze starannością i subtelnością.
Bugonia jeszcze długo nie straci na swojej aktualności. To często absurdalna, ale i błyskotliwa produkcja, która pokazuje, czym jest życie w chaosie. Chociaż Lanthimos nie wzbił się na swoje absolutne wyżyny, to jego najnowsze dzieło jest jednym z najciekawszych i najmniej oczywistych produkcji science fiction tego roku. To przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy wymyślają własne światy, w nich żyją i szczelnie się w nich zamykają, byle tylko nie spojrzeć w lustro i nie pogodzić się z własną porażką.
6,5
Bugonia to opowieść o paranoicznym świecie, w którym każdy chce być kimś więcej niż zwykłym piwniczakiem z całym bagażem teorii spiskowych.
Plusy
Wciągająca historia
Klimat klaustrofobicznych, piwnicznych przestrzeni
Celna satyra na fanów teorii spiskowych
Podejmuje aktualne tematy
Dużo empatii do głównych bohaterów
Nie pozostawia widza z prostymi odpowiedziami
Świetne role Emmy Stone i Jessego Plemonsa
Minusy
Momentami problemy z tempem
Nie zawsze równe rozłożenie akcentów między dramatem a komedią
Bywa przesadnie brutalny
Niektórych może zmęczyć rozgrywanie się większości filmu w jednym pomieszczeniu
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!