Blade Runner Enhanced Edition - recenzja remasterowej patologii

Michał Myszasty Nowicki
2022/07/15 11:40
1
0

Bo nie da się tego inaczej nazwać. To żenada w najczystszej postaci.

Blade Runner Enhanced Edition - recenzja remasterowej patologii

Zanim przejdę do recenzji, którą w sumie mógłbym napisać w dwu, może trzech zdaniach, na początku przyznam, że się załamałem. I nie poziomem tego remastera, ale faktem, że to samo studio odpowiada za z kolei remake pierwszego System Shocka, a także Enhanced Edition System Shocka 2. Jeśli do tych tematów podchodzą podobnie, jak do Blade Runnera, to są na prostej drodze, by stać się najbardziej znienawidzonym przeze mnie studiem na świecie… Obym się mylił. Nightdive Studios, zostaliście ostrzeżeni.

To byłaby taka dobra pomyłka. Najgorszą możliwą pomyłką było natomiast sięgnięcie po potworka znanego jako Enhanced Edition jednej z najlepszych przygodówek wszechczasów, czyli Blade Runnera. To, co się tutaj wyprawia, to nawet nie jest słabe, czy kiepskie. To jest tak żenująco żałosne, że słynne E.T. czy system płatności w “darmowym” Diablo Immortal to przy tym pikuś. Dlaczego tak ostro?

Bo nie wiem, jak można zrobić remaster gry sprzed 25 lat, w którym WSZYSTKO jest gorsze, niż w oryginale.

Droga przez mękę

Do tego stopnia złe, że za tę samą cenę dużo bardziej opłaca się kupić choćby dostępną na GOG-u i działająca na nowych systemach wersję klasycznej gry z 1997. I teraz ciekawostka - obie wersje kosztują tyle samo, zaś klasyk jest dorzucany w gratisie przy zakupie EE. Bez sensu. Powinno być odwrotnie.

Droga przez mękę, Blade Runner Enhanced Edition - recenzja remasterowej patologii

Ja oczywiście rozumiem, że kod źródłowy zaginął, a twórcy musieli odtwarzać go na zasadach inżynierii wstecznej. To zazwyczaj niełatwe i ambitne zadanie. Ja tylko pytam się - po co? Skoro mamy działającą wersję na GOG-u, skoro nieoficjalny port na ScummVM, na którym się ona opiera, działa jak złoto, po co tracić czas i zasoby na tworzenie takiego potworka? Czy środki zaangażowane w projekt były naprawdę tak duże, żeby warto było szargać reputację studia, zamiast zakopać całość gdzieś w Alamogordo?

Dobra, koniec z emocjami. Czas na spokojniejsze opowiedzenie o tym, czym sobie Blade Runner Enhanced Edition zasłużył na ocenę, którą znajdziecie na końcu tekstu.

Futurystyka rozmyta

Czy można zabić niesamowity nastrój gry sprzed ćwierćwiecza demolując klimatyczną oprawę graficzną? Pewnie, że tak! Nie ma co ukrywać, Blade Runner to połączenie niesamowitego designu, niezwykłej muzyki i głębokiej fabuły. W starej grze, oparte na voxelach, modele postaci poruszały się całkiem realistycznie po prerenderowanych, pięknych tłach, z uwzględnieniem takich detali jak oświetlenie. Wszystko jakoś pasowało do siebie, bohaterowie, czy interaktywne obiekty tworzyli z otoczeniem spójną całość.

GramTV przedstawia:

Futurystyka rozmyta, Blade Runner Enhanced Edition - recenzja remasterowej patologii

A teraz? Otóż w Enhanced Edition “ulepszono” wszelakie tła poprzez ich rozciągnięcie do wyższej rozdzielczości, ale bez choćby prób wyostrzenia obrazu, co zaowocowało totalnie pozbawionymi niekiedy charakteru, rozmytymi obrazkami. Co jeszcze gorsze, pozostawiono ostre, a więc teraz dramatycznie odcinające się modele postaci, czy interaktywne przedmioty. Jednym ruchem zabito cały artystyczny wkład, kunszt i swego rodzaju nowatorstwo oprawy wizualnej oryginalnego Blade Runnera. Już za tę decyzję powinno się kogoś skazać na niekończące się testy Voight-Kampffa. Gwoli ścisłości - modele nie zostały poprawione, pozostawiono je w oryginalnej voxelowej rozdzielczości, co tym bardziej pogłębia teraz efekt ich sztuczności w rozmytym środowisku. No i na dokładkę, te animację czasami się zwyczajnie tną. Nie są płynne. Naprawdę, ktoś je wrzucił w jakichś 15 klatkach...

Komentarze
1
MisticGohan_MODED
Gramowicz
15/07/2022 14:43

Jak tylko zobaczyłem urywki z tego remake'a od razu wiedziałem że to jakiś przewał...