
Małe, ale oryginalne, nietypowe, świeże i często odkrywcze. Takie potrafią być gry indie. Nie zapominajmy, że one nie istniały od zawsze. Scena niezależna zrodziła się kilkanaście lat temu i szybko zbudowała mocną pozycję na rynku. Nie byłoby to jednak możliwe bez kilku produkcji, które w tamtym okresie zachwyciły graczy.
Początki sceny niezależnej są ściśle powiązane z powstaniem Xbox Live Arcade, które stało się pierwszą dużą platformą dla gier niezależnych. Nie było to wówczas jedyne miejsce dla mniejszych produkcji z cyfrowej dystrybucji, ale to właśnie tam pojawiły się największe perełki. One z jednej strony rozkochały w sobie graczy, z drugiej napędziły nowo powstały rynek. Efekty widzimy do dzisiaj.
Jakie więc gry były pierwszymi hitami, które dały początek scenie niezależnej? Przypominam, że nie mówimy o pierwszych tytułach, tylko tych które na początkowym etapie były najważniejsze, bo przede wszystkim rozpaliły wyobraźnię deweloperów pokazując im, że właśnie rodzi się nowy, bardzo atrakcyjny rynek.
10 gier, dzięki którym powstała scena indie
10. Splosion Man
Zaczynamy od gry, która pod wieloma względami w ogóle nie jest niezależna. Studio Twisted Pixel było w końcu własnością Microsoftu, który miał ten zespół właśnie do tworzenia nowych rzeczy do Xbox Live Arcade. Z kilku tytułów zdecydowanie największym hitem był Splosion Man. To niezwykle hardcorowa platformówka, w której zamiast skakać bohater wybucha. Mimo wysokiego poziomu trudności grało się niesamowicie (mówię to jako osoba, która nie lubi dużego wyzwania w grach). To był też pierwszy wyraźny przykład tego, że duży wydawca też może funkcjonować na rynku gier niezależnych - nawet jeśli wydaje się to nielogiczne. W końcu indie to nie tylko niezależność finansowa czy wydawnicza - to przede wszystkim niezależność kreatywna, której efektem są rzeczy wykraczające poza utarte schematy.

9. The Dishwasher: Vampire Smile
Kolejny tytuł z samych początków sceny niezależnej. The Dishwasher zachwycił mrocznym klimatem oraz wymagającą rozgrywką. To był bardzo nietuzinkowy i pełen klimatu tytuł, który zgromadził sporą publikę. Była to też jedna z pierwszych gier, która chwaliła się tym, że w znacznej mierze zrobiła ją jedna osoba. To mocno rozbudziło wyobraźnię wielu deweloperów, którzy zobaczyli że wielki sukces jest na wyciągnięcie ręki, nawet bez dużego kapitału i zespołu. Warto docenić fakt, że Ska Studios wydaje nowe gry do dzisiaj. W późniejszych latach deweloper zdobył sporą popularność grą Salt and Sanctuary.

8. Trials HD
Kolejny, jeszcze lepszy przykład na to, że dzięki scenie niezależnej można trafić do wielkiej korporacji. Trials HD to jeden z pierwszych, dużych sukcesów sceny niezależnej. Stało za nim fińskie studio RedLynx. W projekt od początku uwierzył Ubisoft, co tylko potwierdza, że w świecie gier indie jest też miejsce dla dużych wydawców. Po sukcesie gry francuski gigant kupił dewelopera, pozwalając mu dalej rozwijać serię. Myślę, że dla wielu jego konkurentów był to mocny sygnał, że warto inwestować we właśnie powstający rynek. On nie musi być zdominowany przez małe studia bez kapitału. Za chwilę poznamy kolejne tego dowody.
