A Memoir Blue - recenzja. Jedna godzina, a tyle wspomnień

Adam "Harpen" Berlik
2022/04/05 18:00
3
0

Intrygująca, zapadająca w pamięć i krótka. Taka właśnie jest gra A Memoir Blue, która dostępna jest zarówno w klasycznej sprzedaży, jak i w Game Passie.

Bez spoilerów, proszę!

Absolutnie nie chciałbym pisać, o czym tak naprawdę jest A Memoir Blue. Raz, że to opowieść na raptem godzinę, dwa że całość skonstruowano tak, by odbiorca mógł interpretować niektóre wydarzenia na rozmaite sposoby. Warto jednak wspomnieć, z czym mamy do czynienia, wszak dzieło Cloisters Interactive nie do końca jest przygodówką w klasycznym rozumieniu tego słowa. Nie ma tu dialogów, swobodnego eksplorowania lokacji czy rozwiązywania zagadek. Jest za to bardzo prosty (ale nie prostacki) gameplay połączony z ciekawą, łapiącą za serce historią. A raczej na odwrót, bo w A Memoir Blue to fabuła gra pierwsze skrzypce.

A Memoir Blue - recenzja. Jedna godzina, a tyle wspomnień

Zacznijmy jednak od początku

Czyli od tego, co w A Memoir Blue najważniejsze, a więc fabuły, która została opowiedziana bez słów z udziałem raptem dwóch pierwszoplanowych postaci, czyli matki i córki. O tym, jak ważna jest to relacja, nie trzeba nikomu przypominać. Tak się przynajmniej wydaje, bo opowieść przedstawiona w A Memoir Blue traktuje o tym, co raczej oczywiste, ale zarówno podczas samej rozgrywki, jak i w trakcie napisów końcowych skłania nas do refleksji. Rodzą się pytania, niekiedy brakuje odpowiedzi. Warto się więc na chwilę zatrzymać i przemyśleć, co w istocie twórcy A Memoir Blue chcieli nam przekazać.

Dla każdego, naprawdę

Jako że A Memoir Blue nie jest książką, lecz grą, musiał pojawić się w niej gameplay. Rozgrywka jest oczywiście bardzo prosta, co sprawia, że recenzowaną produkcją powinny zainteresować się osoby, które nie mają na co dzień do czynienia z elektroniczną rozrywką. Tak właściwie całość składa się z wielu osobnych ekranów, na których musimy wejść w interakcje z określonymi przedmiotami, by w ten sposób poznać kolejne wydarzenia. Całość jest liniowa, nie ma podejmowania decyzji, nie da się również nigdzie utknąć. To gra jednocześnie dająca do myślenia i relaksująca. Można powiedzieć, że warto uruchomić ją, czekając aż pobierze się coś większego, ale byłoby to trochę krzywdzące. A Memoir Blue zasługuje na to, by poświęcić tę godzinę, na spokojnie chłonąc to, co zaproponowali nam autorzy.

A Memoir Blue nie nudzi

Owszem, ciężko byłoby zaprojektować grę na kilkadziesiąt minut, którą wyłączylibyśmy po kwadransie z myślą, że nic się w niej nie dzieje i wolimy poświęcić czas na coś innego. W A Memoir Blue dzieje się i to całkiem sporo. Zwłaszcza, że gra ukazuje nam wiele sytuacji ukazanych z rozmaitych perspektyw. Czasami wydarzenia obserwujemy z kamery bocznej, innym razem na przykład widok jest pierwszoosobowy, co ma oczywiście uzasadnienie, tego wymaga opowiadana historia. Nie ma nudnych teł, niepotrzebnego powracania do odwiedzonych wcześniej lokacji czy zbędnych interakcji. Wszystko jest na swoim miejscu i tworzy wspólną całość.

Graficznie tak sobie, ale…

Jeśli chodzi o technikalia, to nie ma co się oszukiwać - A Memoir Blue to gra spóźniona o kilka lat, równie dobrze mogłaby wyjść nawet na początku ery konsol poprzedniej generacji. Trzeba jednak pamiętać, że jest to dzieło niewielkiego, debiutującego dopiero na rynku studia Cloisters Interactive. Widać, że recenzowany tytuł to w istocie wstęp do czegoś większego. Czasem taka taktyka się sprawdza. Jako ekipa zrobimy małą grę, by wspólnie zamknąć projekt i podnieść morale zespołu. Następnie zajmiemy się znacznie bardziej rozbudowaną produkcją.

A Memoir Blue nie nudzi, A Memoir Blue - recenzja. Jedna godzina, a tyle wspomnień

GramTV przedstawia:

Osobny akapit należy się temu, jak twórcy A Memoir Blue w świetnej formie rozdzielili wydarzenia z teraźniejszości z retrospekcją. Otóż wspomnienia ukazano za pomocą stylu komiksowego, natomiast to, co dzieje się tu i teraz zaprezentowano przy wykorzystaniu klasycznej, trójwymiarowej grafiki. Jasne, w obu sytuacjach jakość tekstur, wygląd twarzy czy włosów, a także samo oświetlenie, to elementy, które pozostawiają wiele do życzenia, niemniej sam zabieg jest jak najbardziej udany i zasługuje na uwagę.

Czy warto?

Podsumowując, oczywiście polecam zagrać w A Memoir Blue. Jeśli wam się nie spodoba, to stracicie raptem godzinę, ale sądzę, że gra przypadnie wam do gustu. Co prawda trwa bardzo krótko, ale zostaje w pamięci na dłuższy czas. Nie olśniewa gameplayem, ale skupia uwagę odbiorcy za sprawą ponadczasowej i - jak już wspomniałem - pozwalającej niekiedy na swobodną interpretację historii.

7,0
Ciekawy eksperyment na rynku gier niezależnych
gram poleca
Plusy
  • ponadczasowa, dająca do myślenia historia
  • różnorodne sceny z życia bohaterek
  • oparty na jednym schemacie, lecz mimo to nienużący gameplay
  • świetnie rozdzielenie scen z teraźniejszości i wspomnień
  • jest w Game Passie, a poza nim kosztuje raptem 30 złotych
Minusy
  • przestarzała grafika
  • mimo wszystko to miniaturka, całość mogłaby być dłuższa
Komentarze
3
Niakadan
Gramowicz
07/04/2022 13:51
Karanthir666 napisał:

Tak robią gracze starej daty. Ci młodsi patrzą tylko na grafikę. Im ładniejsza i więcej efektów, tym gra lepsza.

Niakadan napisał:

Nigdy bym nie oceniał grze po grafice bo nie ma sensu  ważne żeby gra była fajna a nie żeby wygladała 

Wiem i to jest smutne 

Karanthir666
Gramowicz
06/04/2022 21:14
Niakadan napisał:

Nigdy bym nie oceniał grze po grafice bo nie ma sensu  ważne żeby gra była fajna a nie żeby wygladała 

Tak robią gracze starej daty. Ci młodsi patrzą tylko na grafikę. Im ładniejsza i więcej efektów, tym gra lepsza.

Niakadan
Gramowicz
06/04/2022 02:05

Nigdy bym nie oceniał grze po grafice bo nie ma sensu  ważne żeby gra była fajna a nie żeby wygladała 




Trwa Wczytywanie