Sentymentalna podróż do Pallet Town. Podsumowujemy Pokemon GO Tour Kanto

NEJ Tryba
2021/03/02 20:10
1
0

Walki ze spotykanymi na drodze trenerami, zbieranie starterów w kilku miastach, Pokemon League i lista wszystkich ewolucji, na które dostaliśmy określony czas.

Sentymentalna podróż do Pallet Town. Podsumowujemy Pokemon GO Tour Kanto

Trzeba przyznać, że Niantic zaproponował nam dwanaście godzin solidnego grania i dostarczył dawkę wielu wspomnień dla starszej części fanów Pokemon. Ale od początku!

Kwota odstraszyła wielu graczy. Ponad 50 zł za dostęp do gwarantowanych wersji shiny dwóch Pokemonów - Ditto i Mew - to cena, na którą nie każdy mógł sobie pozwolić. Poprzedni event w Pokemon GO był nieco tańszy, ale i tak trzeba przyznać, że już wtedy Niantic w pewnym stopniu odstraszył graczy zainteresowanych wydarzeniem. Wówczas dostaliśmy niewiele nowości, a wielu graczy było niezadowolonych ceną niewspółmierną do jakości eventu. Mnie co prawda urzekł shiny Unown, ale nie udało mi się go zdobyć. Dlatego też do Kanto Tour miałam bardzo sceptyczne podejście, ale… czego się nie robi dla kilku nowych shiny, prawda?

Po zakupie biletu doszłam do wniosku, że Kanto Tour jest dużą szansą dla Niantica. Po przeczytaniu tego, co gracze otrzymają w Pokemon GO po zakupie swojego biletu ruszyły również spekulacje czy jest to gra warta świeczki. Graczy podzielono na dwie drużyny – zieloną i czerwoną. Tak, wszystkie skojarzenia związane z Pokemon Green i Red są jak najbardziej na miejscu! Wybór oznaczał spore różnice związane z dostępnymi w wydarzeniu Pokemonami. Oznaczało to również, że aby zdobyć jeden z medali trzeba było mocno współpracować z drużyną przeciwną i wymieniać się brakującymi stworkami.

Collection Challenge, za który otrzymywaliśmy wspomniane medale, polegał na zbieraniu pokemonów z regionu Kanto oraz powiązane tematycznie z kolorami drużyn. Go Tour Kanto Green Version (w moim przypadku) wymagał złapania dzięki Incensowi: Sandshrew, Vulpixa, Meowth, Bellsprouta i Magmara a dzięki wymianie z graczem z Red Version zdobyłam medal za otrzymanie Ekansa, Oddisha, Mankeya, Growlita, Scythera i Electabuzza. Kolejne zadania to zebranie pokemonów z Pallet Town, Pewter City, Cerulean City i Fuchsia City, ale były również zadania związane z odkryciami, Pokemon League oraz rajdami. To ostatnie polegało na zdobyciu legend i pokemonów regionalnych, więc jeśli nie skończyliśmy go w 12 godzin… to nie było już szansy na nadrobienie zaległości, ponieważ Kangaskan, Tauros, Mr. Mime i Farfetch’d były tylko na rajdach. Mewtwo i inne legendarne ptaki były dostępne dla wszystkich.

Zadanie, które było największym „wow” dla wszystkich graczy to Special Research z shiny Mew. Tak, to była jedna z niewielu szans na zdobycie Mew w innym wariancie kolorystycznym w historii Pokemonów. Zadania pojawiły się po zdobyciu gwarantowanego shiny Ditto. By go zdobyć musieliśmy wykonać 8 etapów, wśród których było włączenie Incense, łapanie i transferowanie już zdobytych stworków. W zamian za to gracze otrzymywali darmowe inkubatory, raid passy, lure, lucky eggi i wiele innych. Z kolei po zdobyciu Ditto – pojawiło się nowe zadanie ALL-IN-ONE #151. W ramach zadań specjalnych na shiny Mew – motyw przewodni to oczywiście 151, czyli m.in. wysłanie 151 prezentów, zdobycie platyny w Kanto oraz wykonanie 151 rzutów trafiając „Great”.

Na ten moment wiadomo tylko, że etapów na wyjątkowego “szajniaka” jest 4, ale o zadaniach na 3. i 4. etapie jeszcze nie wiemy za wiele. Powstrzymuje nas właściwie drugi etap, w ramach którego należy m.in. złapać jakiegokolwiek pokemona 30 dni z rzędu. Oznacza to również, że w najlepszym wypadku pierwsi szczęśliwi posiadacze niebieskiego Mew będą mogli się nim pochwalić dopiero w ostatnim tygodniu marca.

GramTV przedstawia:

Niantic nie byłby również sobą, gdyby w ramach uruchomienia płatnego eventu nie włączył bonusów dla wszystkich graczy. Nie było dla nas zaskoczeniem również to, że pojawiły się błąd, w którym każdy z graczy zamiast 5 specjalnych wymian – mógł zrobić ich 10, ale koniec końców… takie bugi lubimy najbardziej. Dzięki temu zdobyłam 6 shiny w pokedex, więc mam powody do zadowolenia. Ale żarty żartami – wydarzenie nadal trwa, więc pokemony z pierwszej generacji nadal cieszą oko. Timed Resarch dla wszystkich to zadania, które zmuszają m.in. do walk z pokestopów, a nagrodami za wykonanie zadania są m.in. Lapras i Snorlax.

Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała graczy, co myślą o evencie. Rozmawialiśmy na lokalnych czatach, podczas rajdów i przy wymianach. Swoich spostrzeżeń mam tysiące, ale przez niebieskiego glutka jestem mało obiektywna. Inni zrobili to lepiej:

  • Event udany, ale do ideału brakuje. Misje podzielone na miasta na plus, na minus pomysł z misjami z pokestopów, w czasie pandemii gdzie się jest mniej aktywnym a zadania mają determinować do kręcenia km (wykluj jedno/trzy jajka). Przy rozłożeniu Go Toura na 2 dni (sobota, niedziela) wyszłoby mniej męcząco dla graczy i ich urządzeń (przy tej samej końcowej liczbie godzin eventu) – pcczcpcczc.
  • Jako posiadaczka biletu mogę powiedzieć ze był to naprawdę ciekawy event, zapewnił dużo atrakcji. Bardzo podobały mi się zadania oraz nagrody, które się za nie dostawało. Dużym plusem były częste raidy na gymach, dzięki czemu można było zdobyć dobre i regionalne pokemony oraz zintegrować się z innymi graczami. Najbardziej cieszę się shiny Ditto i shiny Mew, gdyż jestem wielka fanka shiny pokemonów. Minusem byli challengerzy na pokestopach, których było zdecydowanie za dużo i przez nich często gra się zacinała. Nie żałuję zakupu biletu i mam nadzieję, że będzie więcej takich eventów, bo dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie spędziłam tyle czasu na grze – Nataria2115.
  • Event wyszedł świetnie. Czuć było nawiązanie do gier Pokemon RED/BLUE, w które kiedyś tam, lata temu grało się na Game Boy-u… Ten podział godzinowy, dokładnie taki sam jak podczas przechodzenia gry, gdy zmieniało się to z godziny na godzinę, droga pokonywana z miasta do miasta – świetny pomysł. Dobrym pomysłem były także wymiany z graczami – to przypomniało mi jak w wersji na Game Boya – należało znaleźć kogoś z bliźniaczą wersją i wymienić się za brakujące. Tutaj nie było to tak trudne, bo ograniczało się do ośmiu pokemonów, ale ten smaczek… mniam. Jako, że gram od początku – mam spory zapas Candy, więc zadanie na ewolucje było banalne, nie wyobrażam Z rzeczy irytujących – trenerzy przy pokestopach! Za dużo! Zadanie owszem, ratowało tyłek z pokeballami i upraszczało wersje pokemonów, w których zdobywało się pieniądze, a dopiero później pokeballe, ale na litość… Ileż można? Ogólnie – good job Niantic. Jak na 8 godzin aktywnego grania – jestem zadowolony i muszę przyznać, że naprawdę było warto – Naiilo.
  • Ja kupiłam bilet i jak dla mnie event był super! Jedyne zastrzeżenie to to, że wszystkiego było za dużo. Świetne rajdy i poksy na ulicy, więc rozłożyłabym to na dwa dni – może w jeden dzień łapanie a drugi rajdy? Mnie było trochę ciężko to ogarnąć w jeden dzień – MmeeGGyy24.
  • Tak bardzo ogólnie to jestem zadowolona z eventu, brakowało mi tych emocji jak na letnim go fest, większego pobudzenia społeczności, ale nie jestem zadowolona z tego jak ten event został "rozdysponowany". Tak na prawdę 80% czasu spędziłam biorąc udział w raidach, 5% na odklikiwaniu nieskończonej ilości zadań, a tylko 15% na łapaniu i gdyby nie to, że mam pokeball plus to byłoby bardzo słabo... uważam, że to błąd połączenia raidów i shiny w 1 dniu. Lepiej gdyby było to rozwiązane np. sobota, tylko łapanie i raidy na "starych" zasadach, a w niedzielę raidy + kończenie kolekcji, robienie ewolucji / wymiany. Moje określenie na ten event "chaos", od przybytku jednak głowa boli – ewka89.
  • Dla mnie spoko było 9 darmowych pasów, bo to pozwalało na rajdowanie. Dodatkowo - połapałem kilka shiny w tym sandshrew, na którego polowałem już dawno. Myślę, że kupiłbym tego passa jeszcze raz! – Elort3011.

Muszę przyznać, że zaskakuje mnie liczba powtarzających się opinii co do czasu, który powinien być wydłużony. Grając bardzo aktywnie, około 10 godzin, odczułam to mocno w nogach. Myślę, że gdyby niedziela również byłaby poświęcona grze i kolejnym etapom, to ten cały czar mógłby prysnąć. Cieszy jednak to, że wiele opinii było z tych pozytywnych, ponieważ tak jak wspomniałam... Poprzednie wydarzenie w Pokemon GO zebrało u mnie naprawdę sporo minusów. Kanto Tour natomiast obok nuty nostalgii dał całkiem sporo frajdy wszystkim.

To ja wracam w takim razie do łapania shiny Mew. Dajcie znać czy Wam również podoba się taka forma wydarzeń w Pokemon GO w komentarzach!


Komentarze
1
biedren
Gramowicz
09/03/2021 22:09

Bardzo dobry artykuł, sam kupiłem bilet i mam podobne odczucie co cytowani tutaj gracze. Reasumując - świetny event z super rajdami, jak kogoś głównym celem jest pełen pokedex to mógł bardzo skorzystać.