Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Łukasz LM Wiśniewski
2020/09/02 14:00
8
0

Dawno nie czerpałem tyle frajdy z obcowania z grą RPG, a przecież mowa o strategii. Dziedzic przyszedł na świat, ale czy rychło strąci władcę z tronu?

Moje dzieci mnie nienawidzą. Jeden malutki i co najgorsze nieudany zamach na życie ich matki nadszarpnął lata nauki i więzy krwi. Pewnie najbardziej boli ich fakt, że kilku z nich zostało poczętych już w czasie, gdy mój naczelny asasyn knuł iście szatańską intrygę. Lata miną i żona zapomni nie tylko o targnięciu się na jej życie, ale też późniejszym rozwodzie. Cóż poradzić, gdy córka zaprzyjaźnionego nam władyki jest jedyną dziedziczką jego tronu, a podeszły wiek wskazuje, że na kolejny zamach nie ma czasu.

Sprawy potoczyły się swoim torem, było wesele, a wśród wielu gąb do wykarmienia pojawił się szpieg, którego umiejętności dorównywały moim ambicjom. Ślamazarny asasyn wyleciał na zbity psyk, a potem wiedliśmy spokojne życie z nową małżonką, wspólnie opłakaliśmy skrytobójczą śmierć jej ojca i z ciężkim sercem przyjęliśmy na skronie ciężar nowej korony. Prawdziwa miłość jednak zwyciężyła i bogatszy o solidny pas terenu wróciłem na stare śmieci, a synowe... jak dorosną, to zrozumieją.

Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Crusader Kings powraca z nową odsłoną, a wraz z nim pełnometrażowa średniowieczna telenowela z nami za kamerą. Osławiona mitycznym wysokim progiem wejścia produkcja Paradoksu doczekała się kolejnego wcielenia, do którego nie sposób podejść bez pewnego kompleksu. Jaki czas rozgrywki wystarczy, by zabrać głos w sprawie gry, w której możemy spędzić kilka tysięcy godzin? Dla opisania wszystkich przygotowanych z myślą o grze mechanik nie wystarczyłoby czasu, ale już na wstępie mogę zapewnić, że mamy tu do czynienia z doprawdy genialną produkcją.

Ta bez wątpienia powstała przede wszystkim po to, by zachęcić do marki graczy, którzy odbili się od surowego, mocno rozbudowanego i jak na dzisiejsze standardy nieprzystępnego poprzednika. Jednocześnie Paradox Development pokazało nam nowe, przygotowane już z myślą o kolejnej generacji grania oblicze swoich grand strategy i w Crusader Kings 3 powinniśmy upatrywać punktu wyjścia dla kolejnych rozbudowanych strategii szwedzkiego wydawcy. Taka filozofia nie może nie uderzać w długoletnich fanów cyklu, ale nie muszą zaraz nadstawiać policzka, bo chociaż Crusader Kings 3 to tylko fundament, to całkiem solidny.

Na odważnych ponownie czeka świat dworskich intryg, walk o wpływy, romansów i podbojów, a także prób przedłużenia swojej dynastii o kolejne pokolenia, które będą kontynuować nasze dzieło. I tak bez żadnego konkretnego celu, ale w pełni zdeterminowani, by go zrealizować, trafiamy na mapę świata, by rozpocząć zabawę w dwóch startowych okresach – kolejno w 867 i 1066 roku. Deweloperzy przygotowali dla nas zestawy najciekawszych rozgrywek politycznych w konkretnych regionach, ale nie ma problemu, bo skoczyć bezpośrednio do niemal dowolnego zakątka przygotowanego z myślą o Crusader Kings 3 świata. Ten rozrósł się znacznie od czasu premiery drugiej odsłony, wędrując zarówno na Daleki Wschód, jak i poza granice Sahary. Wraz z tym poszczególne włości podzielono na jeszcze mniejsze komórki i sami decydujemy o tym, z którego szczebla feudalnej drabiny zamierzamy wystartować.

Spłodzić syna

Nasz romans ze średniowieczem rozpoczynamy od wyboru władcy, którego dynastię spróbujemy wynieść ponad aktualny stan na przestrzeni kolejnych wieków. Gospodarza interesujących nas ziem przyjmujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza i chociaż najważniejsze są biegłości w konkretnych aspektach dworskiego życia – dyplomacji, wojaczce, zarządzaniu włościami, intrygach i edukacji, to w pakiecie otrzymujemy też szereg zalet i wad. Te mają prawo w całości zdeterminować nie tylko naszą rozgrywkę i relacje z pozostałymi władcami czy dworzanami, ale wcale nie muszą. Każda napotkana w grze postać otrzymuje, a także nabywa z czasem takie cechy i tak długo, jak jej działania korespondują z ich wypadkową, tak wiedzie sielskie życie.

Dla rozmaitych odchyłów od normy czy mówiąc prościej zachowań niezgodnych z usposobieniem postaci, deweloperzy przygotowali współczynnik stresu. Ten potrafi dać o sobie znać podczas każdej, pozornie nieznaczącej decyzji, co w niektórych sytuacjach tworzy zupełnie kuriozalne zależności – sprawiedliwy sadysta otrzymuję wzrost stresu, jeśli chce stracić więźnia, bo jest sprawiedliwy, ale jednocześnie redukuje go, wysyłając skazańca do kata, bo jest sadystą. Odpowiednie zarządzanie stresem okazuje się kluczowe, jeśli chcemy uniknąć powikłań, a dla każdego kamienia milowego w naszym stresującym życiu Paradox przygotował stosowne „atrakcje”. I tak do problemów rodzinnych czy spadku autorytetu dochodzą nowe nałogi, czy z czasem pchnięcie w objęcia szaleństwa. Jednym słowem mamy tu szansę na nieco ciekawszą rozgrywkę i tak długo, jak sami ustalamy jej cel, możemy eksploatować ten system bez hamulców.Spłodzić syna, Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Jak już zapewne wiecie, w Crusader Kings wygrać się nie da, bo przygotowane dla nas scenariusze nie mają żadnych konkretnych celów. Te możemy ustalić jedynie na bazie wymagań przygotowanych dla gry lub też cieszyć się swobodą zabawy w średniowiecznych Simsach. Jednak, nawet jeśli nie da się wygrać, to można przegrać, a najważniejszym z czynników jest bezpotomna śmierć naszego władcy. Ta czai się tu na każdym kroku, bo chociaż w gruncie rzeczy po politycznej mapie średniowiecza rozstawiamy sporo pionów, to nasi przeciwnicy w swoim zaciszu robią dokładnie to samo. Oczywiście małżeństwo nie jest warunkiem koniecznym dla posiadania potomstwa, ale ukazuje się wyjątkowo opłacalne, gdyż w Crusader Kings 3 zwiększono rolę małżonki. Ta pojawia się także jako jeden z doradców, by zapewnić mężowi premie do kluczowych statystyk władcy – w zależności od potrzeb do każdej po trochu, lub z większym bonusem, jeśli ukierunkujemy się na określone działania.

Sama sukcesja gwarantuje nam nie tylko dalszą rozgrywkę dla tej samej sesji, ale też dużo więcej czasu na zyskanie sławy i odpowiedniego rozgłosu, nie tylko dla władcy, ale całej dynastii. Nowa odsłona oferuje szereg dziedzicznych premii, które na stałe pozostaną przypisane do naszej rodzinki, nawet jeśli z czasem nasze niededukowane i wykluczone społecznie dzieci będą kalać dobre imię tych, którzy renomę wypracowali. Mamy tu do dyspozycji wszystko, co potrzebne bandzie średniowiecznych celebrytów – od usprawnionego prowadzenia wojen, po łatwiejsze poruszanie się na polu dyplomacji, a nawet zwiększoną szansę na korzystny mariaż. Odblokowanie premii zajmuje wieki, ale ich niezbywalność premiuje wszystkich, którzy potrafią znaleźć cel w braku celu i prowadzić wyreżyserowaną przez siebie kampanię latami.

Posadzić wroga

Tak jak w poprzednich odsłonach cyklu, droga do potęgi wśród pozostałych dynastii obok licznych dyplomatycznych czy skrytobójczych ruchów, może być też wybrukowana trupami poległych wrogów. Ponownie twórcy nie oddają nam pełnej kontroli nad przebiegiem bitew, więc pozostaje nam jedynie przeszkolić armie, oddać je w ręce zaprawionych w wojaczce rycerzy i trzymać kciuki, bo nasza zwycięska armia nie padła ofiarą nadciągających właśnie posiłków. Tym razem jest jednak nieco inaczej, gdyż Paradox postanowił nieco zreorganizować strukturę sił zbrojnych dla Crusader Kings 3. Tym samym obok niezbyt skutecznej, ale za to licznej hołoty mamy do dyspozycji też specjalne oddziały, które szkolimy i utrzymujemy nawet poza wojną. Ich liczba jest limitowana, ale to jedyny sposób, by nie tylko uzyskać dostęp do unikalnych jednostek dla poszczególnej frakcji, kultury czy regionu, ale też mieć do dyspozycji nieco lepiej zorganizowanych wojaków.Posadzić wroga, Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Jednak zanim wyślemy wojsko w bój, potrzebna jest oczywiście oficjalna deklaracja wojny. Casus Belli w Crusader Kings 3 możemy spreparować fałszywymi dokumentami potwierdzającymi pretensje do konkretnych ziem, ale możemy rozpocząć kampanię także w celu podbicia całego sąsiedniego królestwa. Wiele zależy tu od naszej rangi na drabince szlacheckich tytułów i to przede wszystkim nasza pozycja determinuje, czy możemy ostrzyć zęby na konkretny skrawek terenu, czy cały region. Wojna nie sprzyja interesom, a przy okazji sporo kosztuje, a zdobyte ziemie nie zagwarantują nam dodatkowych tytułów dla dynastii, bez odpowiedniego prestiżu, co trąca średniowieczną biurokracją i wstrzymuje nas przed wypowiedzeniem wojny całemu światu.

Zbudować imperium

Fanów Crusader Kings 2 z pewnością ucieszy fakt, że na potrzeby kontynuacji Paradox nieco głębiej sięgnęło do kociołka z dorobkiem wydawanych po premierze dodatków i znacznie rozbudowało wszelkie aspekty związane z wiarą. Rzeczona produkcja oferuje niemal setkę grywalnych wierzeń, od już wówczas popularnych, co całkowicie niszowe, które możemy rozwinąć, budując potęgę swojej dynastii. Obrządek religijny okazuje się kluczowy nie tylko dla nadawania czy wprowadzania określonych praw na naszych ziemiach, ale też określa, jak łatwo podbite regiony zasymilują się z nowym władcą. Jednocześnie liczne cechy, którymi dysponują wszyscy bohaterowie gry, w niektórych przypadkach mogą być postrzegane jako przywary, by trafić na listę zalet pozostałych obrządków.

GramTV przedstawia:

Zbudować imperium, Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Paradox postanowiło zamieszać też nieco na gruncie technologii, czy zastępującej ją w Crusader Kings 3 kultury. Poszczególne osiągnięcia kulturalno-technologiczne wciąż powiązane są z przekroczeniem określonej daty podczas kampanii, ale kierunek rozwoju wyznacza tu władca, który posiada najwięcej prowincji z dominującą kulturą, nawet jeśli sam należy do zupełnie innego kręgu. Same innowacje dzielą się na te wojskowe i cywilne, a po długim okresie rozwoju gwarantują wszystkim przedstawicielom danego kręgu kulturowego specjalne premie. Jednocześnie tak, jak poszczególne oddziały wojskowe mogą występować tylko dla sprecyzowanych regionów, tak niektóre premie czy wynalazki powiązano wyłącznie z określonymi kręgami kulturowymi.

Początki bywają trudne

Nie da się ukryć, że Crusader Kings 3 to przede wszystkim ukłon w kierunku nowego pokolenia fanów strategii, przyzwyczajonych do tego, że gra nie tylko działa, ale też odpowiednio wygląda. Zmiany silnika graficznego są oczywiście na plus, szczególnie że nie czuć, by zainwestowano w nie kosztem innych sekcji projektu. Tym samym otrzymujemy nie tylko większy średniowieczny świat, ale też bardziej szczegółowy, gdzie poszczególnych regionach widzimy też choćby gospodarstwa i ośrodki kultu. W parze przyszło wiele opcji dla personalizacji awatarów naszej dynastii i dworzan oraz zupełnie przeprojektowany interfejs. Ten ostatni jest znacznie bardziej uporządkowany i zarazem czytelniejszy, i chociaż przy dużym tempie wydarzeń wciąż potrafi zasypać nas licznymi wyskakującymi okienkami i dezorientującymi komunikatami ze wszystkich stron, to jest dużo przyjemniejszy w odbiorze.Początki bywają trudne, Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Na tym nie koniec ukłonów w kierunku nowych graczy i jeszcze przed premierą Paradox chwaliło się dużo lepszym wprowadzeniem w podstawowe mechaniki. Na potrzeby recenzji postanowiłem się z nim zmierzyć i muszę przyznać, że jest dużo lepiej, ale do perfekcji wiele tu jeszcze brakuje – rzadko kto pozwoli sobie czytać kolejne wskazówki twórców niemal przez bite 2 godziny od rozpoczęcia zabawy. Osławione już „noob island”, czy jak kto woli Irlandia, nieszczególnie nadaje się dla zupełnie nowych graczy, szczególnie rodzimych, gdyż obco brzmiące nazwy prędzej zdezorientują, niż właściwie ukierunkują zainteresowanych, którzy bledną na myśl o braku polskiej wersji językowej. Ta może się pojawić, ale nie liczyłbym na to, bo chociaż Paradox zapowiedział, że może rzucić nieco grosza na kolejne lokalizacje, to spolszczenie raczej nie będzie wysoko na liście priorytetów.

Poza rozbudowanym samouczkiem mamy do swojej dyspozycji także obszerną encyklopedię, a poszczególne wpisy z niej czytamy już podczas obcowania z samą grą. Interfejs stworzono tak, by po wyświetleniu jednej podświetlonej frazy blokował się po krótkim czasie na niej, a wtedy w nowym okienku możemy szukać rozszerzeń dla kolejnych haseł. Obok tego mamy do dyspozycji specjalne narzędzie, które sugeruje nam akcje, które powinniśmy wykonać w danym etapie rozgrywki, ale te w moim odczuciu może jeszcze bardziej zamieszać w rozgrywce nowicjuszy. Oczywiście, możemy zrobić wszystko i to my decydujemy o przebiegu rozgrywki, ale sugerowanie wypowiadania wojen, których nie mamy prawa wygrać, czy roszczenia pretensji do ziem, które nic nam nie dają, może zniechęcić.

Z jednej strony zrozumiałe są utyskiwania na brak spolszczenia, z drugiej strony nie przeszkodzi to tym, którzy postanowią poświęcić grze nieco czasu, by obyć się z jej mechanizmami, trochę poeksperymentować i sprawdzić, „co się stanie, jeśli...”. Samouczek nieźle wprowadza nas w obsługę gry i jej interfejsu, ale całość i tak wymaga sporego zaangażowania, co nie jest już zbyt popularne w erze samograjów. Termin grand strategy zobowiązuje, ale nie powinniśmy się też bać gry, która po jakichś pięciu godzinach uczy nas już wystarczająco dużo, by czerpać frajdę przez kolejnych sto.

Warto zagrać w Crusader Kings 3?

Nowa rozbudowana strategia w katalogu Paradox Interactive, to przede wszystkim świetny miks gatunkowy, który nie daje nam tak wyraźniej kontroli nad militarnymi aspektami władania w średniowieczu, gdyż ukazuje epokę z wyraźnie bliższej czy wręcz osobistej perspektywy danego władcy. Gra bez konkretnego celu, ale genialna i sięgająca mechanikami tak daleko, że pozwala nam wykonać niemal każdą akcję, o jaką moglibyśmy podejrzewać wysoce postawionego przedstawiciela wieków średnich.Warto zagrać w Crusader Kings 3?, Recenzja Crusader Kings 3 – królowie roleplayu

Z drugiej strony, nawet mnogość zawartości nie przesłania faktu, że transformacja starego Crusader Kings w te nowe, nie przeniosła w całości dorobku wypracowanego przez poprzednią odsłonę i przygotowane dla niej dodatki. Twórcy pokusili się o kilka mniej lub bardziej wyraźnie ingerujących w rozgrywkę nowinek, ale odrzucili masę wcześniejszych dokonań, oczywiście by potem zarobić na nich w ramach dystrybuowanych oddzielnie pakietów DLC czy dodatków. Model biznesowy szwedzkiego wydawcy znamy od lat, a ten nie zamierza go zmieniać, więc chętnym pozostaje tylko wziąć grę taką, jaką jest. Jednocześnie nawet przyjemne dla oka czy umilające obcowanie z grą nowinki, nie uzasadniają zakupu nowej odsłony, szczególnie dla tych, którzy na Crusader Kings 2 z dodatkami wydali okrągłą sumkę.

Crusader Kings 3 to gra, której nie trzeba się bać, a jeśli dacie jej szansę, to na pewno mile Was zaskoczy. Osób, które nie przepadają za średniowieczem, na pewno nie przekona ogrom możliwości na tysiące godzin rozgrywki czy nowa oprawa wizualna, a fanom średniowiecza nowości czy brak polskiej wersji językowej na pewno nie przeszkodzą, by wycisnąć nowy tytuł Paradosku do ostatniej kropli. Z pewnością najlepsza (jak dotąd) strategia tego roku, która podnosi poprzeczkę dla naśladowców i wyznacza kierunek dla całego gatunku w kolejnej generacji grania. Pozostaje czekać na nieuniknione dodatki oraz dziesiątki tysięcy fanowskich modów. Tymczasem, sięgnijcie po to cudo.

9,0
Paradox po raz kolejny pokazuje, jak robić strategie i na nich zarabiać
Plusy
  • Ciekawe poprawki w mechanice
  • Oprawa audiowizualna
  • Wysoka grywalność
  • Ogrom możliwości
  • Poprawiony, czytelniejszy interfejs
  • Świetny miks gatunkowy
  • Niewyczerpany potencjał dla wielu rozgrywek
Minusy
  • brak polskiej wersji językowej
  • wieje zimnem ze szczelin na DLC i dodatki
  • nowi gracze wciąż mogą się pogubić
Komentarze
8
Xelos_Iterion
Gramowicz
06/09/2020 04:48

Gra jest świetna. Prostsza względem poprzedniej części, ale też nic dziwnego, mówimy w końcu o samej podstawce. Brakuje skarbów/artefaktów, stowarzyszeń, do których może postać dołączyć i jeszcze kilku innych elementów. Mam szczerą nadzieję, że Paradox w którymś momencie uzupełni ten rewelacyjny tytuł o te cegiełki. 

Inna sprawa, na którą zwrócił autor uwagę - to jest rzeczywiście gra, w którą można grać jak w RPG. I to RPG z prawdziwego zdarzenia. A im więcej zawartości i różnorodnych interakcji dodadzą w przyszłości, tym ten efekt "rol-pleju" będzie wyrazistszy.

KadwaO
Gramowicz
05/09/2020 21:08
MisioKGB napisał:

Dzięki śliczne za komentarze. Zrozumiałem, że gra jest wymagająca, procesy złożone i zależne od siebie i że trzeba się nauczyć mechanizmów. No cóż, niech będzie, spróbuję, bo kim że byłbym gdybym nawet nie spróbował :p

Poznawanie mechanik - to jest trochę magia tych gier. Nie dalekie jest stwierdzenie, że po 200h zaczynasz rozumieć, że do tej pory źle grałeś, a raczej podejmowałeś złe decyzje w stosunku do sytuacji.

Jeżeli nie odrzuca cie wizja patrzenia jak twoje misterne plany rozpadają się jak domki z kart (szczególnie jako początkujący) oraz masz cierpliwość, by oglądać konsekwencje działań potrafiące się odbić i w następnym pokoleniu/pokoleniach to warto dać szansę.

Co do porównania z TW, to gry się znacząco różnią. TW stawiają bardzo mocno na działania militarne, zaś w CK będziesz knuł intrygi i kreatywnie szukał sposobu jak np. zabić swojego syna....

MisioKGB
Gramowicz
04/09/2020 21:05

Dzięki śliczne za komentarze. Zrozumiałem, że gra jest wymagająca, procesy złożone i zależne od siebie i że trzeba się nauczyć mechanizmów. No cóż, niech będzie, spróbuję, bo kim że byłbym gdybym nawet nie spróbował :p




Trwa Wczytywanie