Nowe procesory od AMD są trochę szybsze, ale za to znacznie droższe.

Paweł Rudy
2020/07/07 17:41
2
0

AMD wypuściło dziś serię procesorów o oznaczeniu “XT” z wyższym taktowaniem rdzeni. Ich ceny będą w ogniu dyskusji przez najbliższe parę dni.

Seria procesorów AMD Ryzen 3000XT nie jest z pewnością nastawiona na konkurencję cenową w swoich segmentach rynkowych. Widać, że AMD celuje tymi procesorami w specyficznego użytkownika, który jest bardzo przywiązany do marki, ma więcej gotówki w portfelu i nie zawaha się jej użyć.

Wyższe taktowanie pojedynczego rdzenia, które jest też utrzymywane na dłużej, pozwala skutecznie zaatakować pozycje Intela w wykresach wydajności gier esportowych, niemniej jej nie podbija. Poprawia się za to lekko responsywność systemu, bo większość podstawowych aplikacji opiera się na jednym rdzeniu.

Najważniejsze jest jednak to, że standardowe procesory z 3. generacji nie znikają. Seria “XT” nie zakończy cyklu życia jej rocznych braci, a za to będzie współistnieć z nimi na rynku. To oznacza, że dla większości z Was ta premiera nic nie wnosi.

Jestem przekonany o tym, że w sieci będzie dziś wrzeć na temat tego, że AMD pokusiło się o ruch Intela z i9-9900KS, który do najlepszych nie należał. W gruncie rzeczy w obu przypadkach tak na prawdę nie ma i nie było się o co pieklić, bo istnienie takich produktów nie szkodzi rynkowi.

To, że niewielu je kupuje nie oznacza, że nie powinny istnieć, szczególnie gdy zmiany w specyfikacji są realne. Dojrzewanie procesu produkcyjnego i poprawa uzysku prowadzą między innymi do tego, że z fabryk wychodzą lepsze jednostki.

Nowe procesory od AMD są trochę szybsze, ale za to znacznie droższe.

Lepsze czyli takie, które potrafią osiągać wyższe taktowania i utrzymywać je w pełnej stabilności na przestrzeni dużych partii produkcyjnych.

Mając na ręku taki efekt AMD mogło podjąć dwa kroki:

  1. Nie robić nic, tylko wypuszczać “lepsze” procesory w obrębie tego samego nazewnictwa i przekazywać informację pocztą pantoflową, że nowe wypusty mają lepszy potencjał.
  2. Stworzyć następną odmianę procesorów i zrobić im premierę.

Wydaje mi się, że gdzieś ktoś przeprowadził kalkulację ekonomiczną, w której wyszło, że pierwsza opcja mniej się opłaca od drugiej, nawet jeżeli w początkowej fazie może wzbudzić niewielką falę negatywnego odbioru.

Pojawienie się tych procesorów pozwala też na obecność AMD w dotychczas nieobstalowanych przedziałach cenowych, co też poprawi wynik sprzedażowy.

W związku z tym dzisiaj mamy premierę AMD Ryzen 3000XT i wszyscy o niej piszemy, nagrywamy filmy oraz wzbudzamy dyskusję w sieci. To też jest wartość marketingowa, o której nie wolno zapominać przy domniemanej kalkulacji.

Zapytasz pewnie na sam koniec tej sekcji: “Dla kogo są to procesory?”. Ja widzę w nich potencjał do osób, które lubią bawić się podkręcaniem i bardziej zaawansowanymi ustawieniami w BIOS. Przy “XT” istnieje wyższa szansa na “lepsza sztukę”, która będzie mogła podołać wyzwaniom, stawianym przez overclockerów.

MSI B550 TOMAHAWK – gościnnie na premierze

Przy okazji premiery procesorów AMD Ryzen 3000XT miałem okazję przyjrzeć się z bliska płycie głównej MSI B550 TOMAHAWK. Sprawdziłem też doniesienia o tym, że te procesory będą działać bez aktualizacji BIOS. Potwierdzam, system wstał bez problemu.

GramTV przedstawia:

MSI B550 TOMAHAWK –  gościnnie na premierze , Nowe procesory od AMD są trochę szybsze, ale za to znacznie droższe.

Samo B550 TOMAHAWK jest wyposażone w potężną sekcję zasilania w układzie 10+2+1. To daje płycie od MSI potencjał na bezproblemową obsługę każdego procesora na AM4 na rynku.

Myślę, że nawet najwyższe modele z następnej generacji będą sobie świetnie radziły w akompaniamencie tak wydajnego systemu dostarczania energii, jednak za ten trzeba zapłacić w tym przypadku ok. 850 zł.

Duży radiator podczas syntetycznego obciążenia programem Prime95 nie pozwolił sekcji przekroczyć bariery 50 stopni Celsjusza z 8-rdzeniowym AMD Ryzen 7 3800 XT na pokładzie, co możesz obejrzeć w załączonym powyżej filmie.

Podsumowanie

AMD Ryzen 7 3800XT jest średnio o 500 zł droższy od AMD Ryzen 7 3800X i ta luka nie jest wypełniona wydajnością. Dostaje się za to potencjał do OC i większą ilość zabawy z tym związanej, niemniej to nie przekona rynkowej większości.

Możliwe, że gra za 200 zł w postaci Assassin’s Creed: Valhalla byłaby w stanie zmniejszyć tę różnicę, niemniej AMD promocyjnie dodaje ją do wszystkich Ryzenów 7 i 9, więc także tych bez XT.

Podsumowanie, Nowe procesory od AMD są trochę szybsze, ale za to znacznie droższe.

Mam mieszane uczucia co do całej serii XT. Z jednej strony mi nie przeszkadza, a z drugiej wydaje się trochę niepotrzebna. Ekscytacja przed tymi procesorami była równa tej, którą odczuwałem przy wypuszczeniu RTX 2080 Super, czyli umiarkowanie-niewielka.

Podejrzewam, że niewielu też będzie specjalnie interesowało się tymi procesorami zakupowo, więc możliwe, że jedyne co mamy z tej recenzji, to nowe doświadczenie w postaci obcowania z MSI B550 Tomahawk.

Komentarze
2
garfieldgarfield
Gramowicz
09/07/2020 15:20
Headbangerr napisał:

Ja w tym roku czekam jedynie na serię RTX 30** od nVidii, reszta nowości mnie nie interesuje. 

A nowe dildo RTX 30cm nie? ;p

Headbangerr
Gramowicz
08/07/2020 15:21

Ja w tym roku czekam jedynie na serię RTX 30** od nVidii, reszta nowości mnie nie interesuje.