Recenzja Mafia II: Definitive Edition - kulawy remaster po kosztach

Michał Myszasty Nowicki
2020/05/19 19:30
8
2

Nowe wydanie starej Mafii II - to najlepsze określenie tego, co zafundowało nam d3t Ltd.

Recenzja Mafia II: Definitive Edition - kulawy remaster po kosztach

Tak, wszyscy czekamy na remake “jedynki”. Z wielkim niepokojem. No bo po pierwsze gra ma być napisana od nowa, unowocześniona i cała ta reszta marketingowego bełkotu. Jednym słowem - będą w materiale źródłowym mocno grzebać i mam tylko nadzieję, że trzymać się z dala od fabuły. Po drugie właśnie Mafia II: Definitive Edition. Spodziewaliście się solidnego remake’u? Ja po cichu też, choć właśnie ostrożne używanie nawet słowa “remaster” w materiałach wydawcy sugerowało, że nie powinniśmy spodziewać się cudów.

I tak też się stało. Zgodnie z podtytułem, Mafia II A.D. 2020, to po prostu delikatnie podrasowana, dostosowana do wysokich rozdzielczości oryginalna gra sprzed 10 lat, uzupełniona wszystkimi dodatkami. Do tego stopnia, że niemal od razu zainstalowałem oryginalną wersję, bo odniosłem wrażenie, że niewiele się tutaj nie zmieniło. I nie pomyliłem się za bardzo - słowo “niewiele” pasuje tu jak ulał, choć kilka rzeczy można ocenić pozytywnie.

Tak naprawdę największą zaletą Mafii II: Definitive Edition są zupełnie nienaruszone fabuła i gameplay. To wciąż ta sama, brutalna, dosłowna i nie przejmująca się zbytnio poprawnością polityczną opowieść ze świetnym, jak na grę tego typu modelem jazdy i bohaterem, który ginie po maks kilku kulkach. Jeśli mnie pamięć nie myli, to nie wykastrowano tu żadnych wątków, mamy do czynienia z tą samą grą, która fabularnie zachwycała nas dekadę temu. Co ciekawe - zapewne, aby uciszyć wszelkich apologetów political correctness - na samym początku dodano planszę z wyjaśnieniem, że to gra z 2010 roku, że może kogoś tam obrazić, że wtedy tak było etc. Co za czasy…

Nie będę się dłużej rozpisywał na temat cech oryginału przeniesionych jeden do jednego do Definitive Edition, polecam w tym miejscu lekturę recenzji Mafii II autorstwa Lucasa. Od siebie dodam tylko, że dla samej historii i radochy z jeżdżenia dosłownie pływającymi po drodze wózkami z lat pięćdziesiątych przy muzyce z epoki, zawsze warto w Mafię II zagrać.

Skupmy się teraz na jakości tego remastera. Wspominałem już, że niemal od razu zainstalowałem oryginalną edycję, bo odniosłem wrażenie, że nic się nie zmieniło. To prawda - jeśli liczyliście na solidny remaster, taki wiecie, z nowymi modelami z mnóstwem polygonów, super ostrymi teksturami i na przykład poprawionymi animacjami, to będziecie zawiedzeni. W zasadzie zauważalne zmiany można policzyć na palcach jednej ręki. Mamy więc lepsze tekstury w wyższej rozdzielczości, co zauważymy szczególnie podczas scen rozmów, przy zbliżeniach na postacie i ich twarze, da się to również spostrzec na niektórych elementach otoczenia. Ale te same scenki obnażają smutną prawdę - poprawiono tylko wyróżniające się postacie i jeśli nasz bohater stoi obok “azjatyckiego_modelu_024”, to od razu widzimy, że ten drugi najwyraźniej nie zasługiwał na wyrazistszą twarz i koszulę. Podobnie z elementami otoczenia - komódka ma ładne tekstury, a już stojąca obok szafa straszy rozmazaną pikselozą z początków wieku.

Druga sprawa, to oświetlenie. Tutaj akurat różnice są momentami dużo bardziej widoczne na korzyść nowszej wersji. Oświetlenie jest bardziej “filmowe”, co w przypadku opartej głównie na fabule produkcji jest niewątpliwym atutem. Na szczęście nie przesadzono też z implementacją efektów, wszystko jest nadal urokliwe jak w oryginale i czytelne, więc nie przeszkadza w rozgrywce. Do tego dochodzi jeszcze obsługa najwyższych rozdzielczości, którą docenią zapewne posiadacze monitorów i telewizorów 4K. Kiedy recenzuję grę staram się nie czytać materiałów prasowych, żeby się niczym nie sugerować, więc może są tam jeszcze jakieś ukryte ulepszenia, które przeoczyłem. Jeśli tak, to wybaczcie, że o nich nie wspominam - oznacza to, że są bez znaczenia.

Najważniejsze wszakże, że gra działa turbo płynnie, choć posiada błędy, o czym za kilka chwil. Grałem na maksymalnych dostępnych ustawnieniach na naszej mocnej Actinie z Ryzen 7 3700X oraz Radeonem RX 5700 i radkowa apka pokazała średnią dla całej gry na poziomie ponad 120 fps. Jeszcze ciekawiej było po odpaleniu wbudowanego benchmarku, który uraczył mnie średnim wynikiem niemal… 250 klatek. Ciekawy paradoks - stary silnik oryginału najwyraźniej nie dogaduje się ze wspomnianym konfigiem, bo gra z 2010 cięła chwilami nieziemsko, a benchmark pokazał średnią… 55,5 fps. Ot, taki smaczek. Natomiast w kodzie Definitive Edition coś jednak jest nie tak, bo mimo świetnych uśrednionych wyników, gra potrafi uraczyć nas pojedynczymi ścinami w losowych momentach. Nie takimi, po których rozpędzone auto ląduje na ścianie, ale na tyle odczuwalnymi, że nie wolno o tym nie wspomnieć.

Na nieszczęście, to nie koniec listy błędów i baboli. Już w pierwszej zimowej scenie, gdy szedłem z walizką do domu, zobaczyłem npc-a z parasolką, który spokojnie i majestatycznie płynął sobie, zanurzony po pachy w chodniku. Dokładnie ten sam babol, którego doświadczyłem dziesięć lat temu! Różnorodne glitche zdarzały się potem jeszcze kilka razy i choć (na szczęście!) ani razu nie popsuły rozgrywki, to jednak bez wątpienia psuły odbiór gry, w której człowiek odruchowo zatrzymuje się na czerwonym świetle - choć nie trzeba - i szuka przycisków od kierunkowskazów, których nie ma. Tak, dla mnie te detale to naprawdę regres w stosunku do jedynki… Ale wróćmy do błędów. Kolejne związane są zapewne z nowym oświetleniem, bo wiele razy, zamiast miękkiego rozbłysku światła, bywałem uraczony jakąś kanciastą, oślepiającą plamą. Kolejna sprawa dosłownie mnie rozwaliła. Mam monitor 144 Hz i byłem totalnie zaskoczony tym, że gra sprzed dziesięciu lat działa w tym trybie bez problemu, zaś remastera nijak nie dało się zmusić do odświeżania powyżej… 50 Hz. Ale jak to?!

GramTV przedstawia:

Powinni też rozstrzelać ludzi odpowiedzialnych za implementację obsługi myszki podczas… właśnie strzelania. A dokładniej za reakcję postaci na prawy przycisk, czyli przycelowanie podczas korzystania z osłony. Niemal w każdej strzelaninie zdarzało się, że po schowaniu się za przeszkodą i próbach wychylenia z celowaniem (PPM), ręce postaci wpadały w swoistą palpitację, która uniemożliwiała podjęcie jakiejkolwiek akcji. A jako, że postać była wychylona… I tak przyszło mi powtarzać niektóre segmenty misji po kilka razy, bo przy dużej przewadze liczebnej wrogów jesteśmy po prostu skazani na korzystanie z tych nieszczęsnych osłon. Żeby mieć pewność, sprawdziłem to na pięciu różnych myszkach i dwóch kompach. To samo. Jak można było przepuścić takiego babola? To smutne, że remaster zamiast eliminować, podokładał do oryginału cały pakiet nowych błędów.

Na osłodę oprócz podstawowej kampanii otrzymujemy w pakiecie wszystkie dostępne dodatki, czyli trzy zestawy misji i wyzwań: The Betrayal of Jimmy, Jimmy's Vendetta oraz najfajniejszy z nich, posiadający własną fabułę Joe's Adventures.

Co jednak najważniejsze, posiadacze steamowej Mafii II otrzymają Definitive Edition za darmo. Ot, taki mały prezencik od 2K. I co z tym teraz zrobić? Bo z jednej strony niby darowanemu koniowi, ale z drugiej to przecież również komercyjny produkt, który będzie można kupić. I właśnie z tego powodu ocenię Mafię II: Definitive Edition jak każdy inny remaster. Bez taryfy ulgowej, bo tylko dla części graczy jest za darmo.

Czy polecam zakup? Niestety, mimo wielkiej miłości do tej gry, na razie wstrzymałbym się z kupowaniem Definitive Edition. Choćby z powodu masy błędów i niedoróbek, których liczba jest paradoksalnie większa, niż w oryginalnym wydaniu sprzed dekady. Może problemy załatwi Day 1 Patch, może późniejsze poprawki, ale póki co baboli jest na tyle dużo, że polecanie tego wydania gry byłoby trochę nie fair. Niemniej pozostaje nadzieja, że do czasu wydania całej trylogii spaprane elementy zostaną ogarnięte. Bo mimo nieco przestarzałego gameplayu, jest to wciąż jedna z najlepszych fabularnie gier akcji, jakie kiedykolwiek powstały. Pozycja wręcz obowiązkowa dla każdego miłośnika gangsterskich klimatów.

5,5
Gra wciąż świetna, ale remaster poniżej średniej
Plusy
  • Nie ruszono świetnej fabuły i klimatu
  • Model jazdy wciąż daje radę
  • Przez większość czasu działa bardzo płynnie
  • Poprawione tekstury i oświetlenie
  • Wszystkie duże DLC w pakiecie
Minusy
  • Glitch czyniący strzelanie zza osłon koszmarem
  • Nie tylko stare bugi, ale i pakiet nowych
  • Nowe tekstury tylko dla niektórych modeli
  • Przycinki w losowych momentach
  • Tylko kosmetyczny upgrade oprawy
Komentarze
8
Gregario
Gramowicz
22/05/2020 04:10
MisioKGB napisał:

Może jestem ślepy, ale na tel tego nie widzę, może tylko na desktopie dostępne to jest?

Sprawdziłem to przed chwilą na telefonie i faktycznie, w mobilnej wersji nie ma ikonek fb i twittera. W takim wypadku, polecam skorzystać z "trybu komputerowego", który jest dostępny w wielu mobilnych przeglądarkach - to powinno pomóc, do czasu naprawienia tego ewidentnego błędu przez gram :)

MisioKGB
Gramowicz
20/05/2020 16:34
Gregario napisał:

Na samej górze, pod tytułem recenzji jest ikonka fb ;)

MisioKGB napisał:

​A gdzie mam kliknąć? Nie widzę ikonki fb pod recenzją.

Może jestem ślepy, ale na tel tego nie widzę, może tylko na desktopie dostępne to jest? 

solid-rock
Gramowicz
20/05/2020 08:14

Wiadomo, że nie było się spodziewać cudów, ale człowiek liczył, ze przywrócą chociaż część rzeczy usuniętych przed premierą podstawowej wersji.

Swoją drogą, chore czasy, że w grze trzeba dawać info, że takie czasy były itp. żeby nikt się nie czuł urażony.




Trwa Wczytywanie