Wydmuszka na licencji - recenzja Jumanji: The Video Game (PS4)

Jakub Zagalski
2019/11/20 09:15
0
0

Dobre gry na filmowej licencji to bardzo rzadkie okazy. Niestety Jumanji: The Video Game nie zalicza się do tego wyjątkowego grona.

Wydmuszka na licencji - recenzja Jumanji: The Video Game (PS4)

Jumanji: The Video Game miało na siebie bardzo dobry pomysł, ale z wykonaniem i konsekwencją jest ogromny problem. Chcecie jakąś wadę na rozgrzewkę? Proszę bardzo. Jumanji: The Video Game na PlayStation 4 to gra multiplayerowa z lokalną i sieciową kooperacją, z niektórymi trofeami do zdobycia tylko po sieci, ale niemająca w menu opcji wyboru grania online. Serio.

Brak sieciowego multiplayera, reklamowanego nawet na pudełku z grą, w zakładce na PS Store itd., to kuriozalne zagranie. Nie chciało mi się wierzyć, że twórcy "zapomnieli" o takim szczególe, więc zajrzałem do każdej zakładki w menu. Sprawdziłem, czy mam wykupione PS Plus, którego niby sieciowe Jumanji: The Video Game wymaga. Przejrzałem fora i zachodnie serwisy, gdzie ze świecą szukać rzetelnych recenzji konsolowej wersji i odpowiedzi na moje pytania o granie po sieci. W końcu cudem natrafiłem na oficjalną informację prasową, gdzie w ostatniej linijce napisano, że tryb online na PS4 będzie dodany po premierowej aktualizacji. Kiedy? "Później w listopadzie". Piszę ten tekst 10 dni po premierze i zgadnijcie, czy dostałem już patcha?

Nie wiem, jak sprawa wygląda na PC i Xboksie One, ale na Switchu Jumanji: The Video Game w ogóle ma nie dostać sieciowej rozgrywki. Ale przynajmniej to jest uczciwie zaznaczone na oficjalnej stronie gry. Na samym dole z gwiazdką.

Załóżmy, że posiadacze PlayStation 4 dostaną kiedyś sieciowy multiplayer, który w takiej grze jest fundamentem dobrej zabawy. Jumanji: The Video Game to bowiem nic innego jak drużynowa strzelanka TPP. Można grać solo z trzema botami (albo bez, by podnieść sobie poprzeczkę) lub ze znajomymi na podzielonym ekranie. I to wszystko. Nie łudzę się, że tryb online uratowałby całokształt tej produkcji, ale jeśli wszędzie się o nim trąbi (powtarzam – nawet na pudełku z grą), to jego brak na starcie drastycznie obniża ocenę.

A co z graczami, którzy wcale nie chcą grać po sieci i nastawiają się na lokalny coop? Samotną zabawę z Jumanji: The Video Game z miejsca odradzam, ale wierzę, że grając w to na podzielonym ekranie można się dobrze bawić. Przez 2-3 godziny. Dzieło brytyjskiego studia Funsolve to wydmuszka na znanej licencji. Gra sugeruje powiązania z najnowszymi filmami ("Jumanji: Powrót do dżungli" z 2017 roku, "Jumanji: Następny poziom" trafi do kin w grudniu) – postacie przypominają Dwayne'a Johnsona, Kevina Harta, Jacka Blacka i Karen Gillan. Ale nie ma tu jakiegoś głębszego pomysłu na wykorzystanie filmowej marki.

Chwila wytchnienia od narzekania, bo jak wspomniałem na początku, Jumanji: The Video Game jest w założeniu bardzo fajną grą dla kilku osób. Oprócz typowych akcji z bieganiem i strzelaniem, chowaniem się za osłonami itd., trzeba po drodze wykonywać zadania. Każdy poziom jest podzielony na kilka mniejszych stref i aby przejść dalej, konieczne jest zebranie czterech porozrzucanych po okolicy statuetek. To otwiera kamienne wrota i pozwala kontynuować wyprawę. Po drodze trafiamy oczywiście na agresywnych przeciwników. Są typowi samobójcy rzucający się na nas z gołymi rękami, strzelcy poukrywani za osłonami, a nawet wielkie powolne stwory z młotem lub chaingunem. Czasami można się też natknąć na nosorożca i inne dzikie zwierzęta, które lepiej omijać.

Między strefami często porozmieszczano korytarze z ruchomymi pułapkami – wielkie ostrza na wahadłach, kolce wyskakujące z podłogi, płomienie. Ot, drobne urozmaicenie, które stara się nas przekonać, że Jumanji: The Video Game to coś więcej niż run'n'gun.

GramTV przedstawia:

Inny stałym elementem w każdym poziomie jest arena z menhirem, który trzeba naładować mocą kryształu. Działa to na zasadzie okupowania terenu wokół wielkiego kamienia do czasu, aż jego ikonka nie zaświeci się na zielono. Utrudnieniem jest fakt, że okupantem może być tylko członek drużyny dzierżący kryształ, a nie można go mieć cały czas przy sobie. Musi on co jakiś czas wędrować z rąk do rąk, więc campowanie pod osłoną pozostałych graczy odpada. W trakcie ładowania menhira zalewają nas fale wrogów, trzeba biegać po okolicy i zbierać amunicję, granaty, apteczki. Krótko mówiąc, nie można narzekać na nudę i ze zgraną ekipą da się tu fajnie współpracować.

Niestety o samym strzelaniu nie mogę napisać wiele dobrego. Grałem w dziesiątki strzelanek TPP i na ich tle Jumanji: The Video Game wypada najwyżej poprawnie. Ruchy postaci, bieganie, wślizgi, przeskakiwanie przez osłonę (normalnie nie można skakać) – wszystko to już było robione o wiele lepiej. Jest rzucanie granatem, walka wręcz, atak specjalny odmienny dla każdej postaci i nic poza tym. Mechanika rozgrywki w Jumanji: The Video Game bazuje na bardzo prostych elementach, które poznajemy w mig i później nic się w nich nie zmienia.

Jedyną nagrodą za progres jest odblokowywanie broni i ciuchów. Marny argument za tym, by w kółko powtarzać te same misje na… czterech mapach. Tak jest, Jumanji: The Video Game nie ma żadnego trybu kampanii, a jedynie lokalną (10 dni po premierze na PS4) kooperację, która sprowadza się do biegania, strzelania, zbierania figurek itd. na czterech poziomach różniących się scenerią. A w dwóch przypadkach porą dnia i nocy. Zmiana trudności (easy, normal, hard) też na wiele nie starcza.

Brzmi śmiesznie, ale to niestety nie żart. Jumanji: The Video Game wpisuje się w tradycję gier na licencjach filmowych, które są oczywistym skokiem na kasę. Jasne, każdy twórca i wydawca chce zarobić na swojej grze, ale w tym przypadku nie widać żadnego starania, by gracz otrzymał coś więcej niż półprodukt, który sprzeda się ze względu na znany tytuł. Byłbym bardziej wyrozumiały, gdyby Jumanji: The Video Game było sprzedawana na smartfonach za kilka dolarów. Bo zresztą wygląda jak gra mobilna, a nie produkcja na PS4 z 2019 roku. Ale to przecież pudełkowa gra za ok. 150 zł (wersja na Steam jest niewiele tańsza).

Trudno mi polecić tę grę komukolwiek, szczególnie w pełnej cenie. Bo nawet jeśli spodoba wam się kooperacyjna akcja w lekkim klimacie, to wszystkie cztery mapy można przejść za pierwszym razem w 1-1,5 godziny. Twórcy przekonują w reklamach, że żadna runda nie wygląda tak samo. Fajnie brzmi, ale nadal nie zmienia faktu, że mamy do dyspozycji tylko cztery mapy z takimi samymi zadaniami i brakiem sensownej motywacji do grindu. No chyba że ktoś się uprze i będzie chciał zdobyć wszystkie (czyli ze dwadzieścia) skinów i broni dla każdej postaci.

Jedynym argumentem za sięgnięciem po Jumanji: The Video Game może być fakt bycia rodzicem, którego dzieci uwielbiają Jumanji z Rockiem i Hartem. Prosta mechanika, kreskówkowy styl i przejrzyste zasady z pewnością przypadną do gustu młodym graczom. Chyba że już wsiąknęli w Fortnite'a, co jest bardziej prawdopodobne.

Sprawdź ofertę gier w naszym sklepie

3,0
Dobra gra do wspólnej zabawy na 2 godziny
Plusy
  • Kooperacja
  • Zróżnicowane postacie
  • Nie tylko bieganie i strzelanie
Minusy
  • Brak sieciowego multiplayera w dniu premiery
  • Cztery mapy
  • Zero motywacji do powtarzania misji
  • Po 2 godzinach widzieliśmy praktycznie wszystko
  • Wygórowana cena
  • Grafika z poprzedniej epoki
  • Zmarnowany potencjał
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!