Nie tylko powinni, ale w kilku przypadkach mamy idealnych kandydatów do stworzenia takiej produkcji.
Nie tylko powinni, ale w kilku przypadkach mamy idealnych kandydatów do stworzenia takiej produkcji.
Od kilku lat wydaje się, że osiągnęliśmy szczyt popularności superbohaterów. Później jednak pojawia się kolejny film, a wraz z nim nowe rekordy oglądalności. W świecie gier wideo nadal jednak niewiele się dzieje. Oczywiście jest Batman od Rocksteady czy Spider-Man od Insomniac. To genialne gry, ale nie ma ich wiele. Czas na ekspansję superbohaterów do świata elektronicznej rozrywki jest za to idealny. Dla Marvela i DC Comics nie ma obecnie lepszej okazji do dalszego zarabiania na swoich markach jak właśnie licencjonowanie ich producentom gier.
Zastanowiłem się więc jacy superbohaterowie mogliby trafić do świata gier wideo i kto ewentualnie mógłby zostać producentem. W kilku przypadkach udało się znaleźć świetnych kandydatów. Mam nadzieję, że przypadną oni Wam do gustów. Oczywiście liczę na Wasze propozycje w komentarzach.
Iron Man to jeden z tych superbohaterów, który otrzymał swoją grę w poprzedniej generacji. To były jednak czasy robienia rzeczy towarzyszących filmom. Odpowiedzialna za projekt SEGA nie celowała w jakość. Lepiej więc o tej grze nie wspominać. Dzisiaj Iron Man jest ciekawy z kilku powodów. Pierwszy to popularność postaci, którą w filmach wykreował Robert Downey Jr. Tony Stark to również jeden z liderów Avengersów. Dodatkowo po wydarzeniach w Endgame wielu fanów na pewno chciałoby go jeszcze zobaczyć. Kolejny powód to… Anthem.
Wiele złego powiedziano o najnowszej grze BioWare, ale jedno trzeba jej oddać – mechanika latania jest bardzo dobra. W grze, która by nas interesowała, taka forma poruszania byłaby przecież fundamentem rozgrywki. Dzisiaj może zaufanie do kanadyjskiego studia jest niewielkie, ale trzema mu oddać jedno – podstawy do stworzenia gry na licencji Iron Mana mają fantastyczne. Wystarczy jeszcze stworzyć otwarty świat, ciekawą historię i zróżnicowane misje. „Wystarczy”.
Drugi bohater to niemalże analogiczna sytuacja co Iron Man. Popularny, dobrze zagrany w filmach i z kluczową rolą w nich. Thor to idealna postać do przyciągnięcia milionów fanów do gry. W nagłówku napisałem, że idealnym kandydatem do jej stworzenia będzie ekipa Sony Santa Monica. Wszystko za sprawą ostatniej odsłony God of War, która ma podobny świat. Podstawy na taką grę są więc idealne. Utalentowane studio, popularny bohater i sprawdzony gameplay. Hit murowany.
W całym tym pięknym obrazku jedna rzecz się nie zgadza – God of War był zbyt dużym hitem, aby ekipie Sony Santa Monica opłacało się zrezygnować z kontynuowania historii. Drugi, niezależny zespół zajmujący się Thorem również nie wchodzi w grę. Posiadanie w portfolio dwóch, bardzo podobnych serii nie sprawdzi się. Mimo wszystko marzenia nie kosztują, a więc możemy wyobrazić sobie taki scenariusz. Sony wie już jak dużym sukcesem może być gra o superbohaterze (Spider-Man), a więc może Japończycy znajdą inne rozwiązanie. Jak nie z Thorem to z inną postacią.
Batman to prawdziwe opus magnum świata komiksów. Chociaż w kinach królują Avengerski od Marvela, to właśnie filmowa trylogia Nolana i DC Comics niepodzielnie rządzi w kwestii jakości. W świecie gier wideo nie jest inaczej – trzy gry od Rocksteady to fantastyczne produkcje, które perfekcyjnie wykorzystują posiadaną licencję. Tej kury znoszącej złote jaja nie można więc ubić. Najlepiej wykorzystać postać dla uniwersum równie ważną co sam superbohater, czyli Jokera. W filmach obserwujemy długie tradycje genialnych ról – Jacka Nicholsona, nagrodzonego Oskarem Heatha Ledgera czy ostatnio docenianego na festiwalach Joaquina Phoenixa. W grach z kolei obserwujemy mistrzowską rolę Marka Hamilla.
Stworzenie gry koncentrującej się tylko na Jokerze jest więc moim zdaniem świetnym pomysłem. Ze względu na charakter postaci więcej byłoby w niej fabuły, elementów zręcznościowych czy może jakiś zagadek. Można upchnąć troszkę akcji, ale to na pewno nie powinien być kluczowy element całości. Myślę, że jest jedno studio, które poradziłoby sobie z tym trudnym tematem. To brytyjskie Ninja Theory, które wielokrotnie udowodniło, że na tworzeniu gier opierających się na narracji zna się fantastycznie. Jestem więcej niż pewny, że to mógłby być hit.
No dobra, przecież plotki mówią, że to Rocksteady robi nową grę z Supermanem. Niestety prawda może być zgoła odmienna. Najnowsze doniesienia sugerują, że twórcy trylogii Arkham są zajęci produkcją na licencji Suicide Squad. Superman pozostaje więc „do wzięcia”. Dlaczego to dobry kandydat na bohatera gry wideo? Przede wszystkim jest bardzo popularny,. Po drugie, Warner Bros. musi promować swoich herosów, aby gonić Marvela. Materiał źródłowy jest świetny, a współczesna technologia pozwala na stworzenie produkcji z odpowiednim rozmachem. Potrzeba jedynie doświadczonego dewelopera.
Tego znalazłem w ekipie Monolith Productions. Po wydaniu Middle Earth: Shadow of War studio powinno znaleźć dla siebie nową tematykę. W końcu przedstawiona historia została zakończona. Można oczywiście dalej eksploatować świat Władcy Pierścieni, ale nowe wyzwanie na pewno będzie dobrą decyzją dla tej utalentowanej ekipy. Superman i Monolith Productions wydają się więc parą stworzoną dla siebie.
Przyznam szczerze, że po obejrzeniu pierwszego filmu ze Strażnikami Galaktyki tak się zniechęciłem do tego uniwersum, że kompletnie zrezygnowałem z oglądania kolejnych. Moja opinia nijak ma się jednak do rzeszy miłośników, jaką zdobyła kosmiczna grupa herosów Marvela. Dzięki kilku bardzo charakterystycznym postaciom Strażnicy Galaktyki posiadają duże grono oddanych fanów. Ci bez wątpienia sięgną po grę. Znani i lubiani bohaterowie, wielka galaktyka z mnóstwem planet do odkrycia i liczni złoczyńcy do pokonania. Brzmi jak idealny temat na grę wideo.
Wielki i otwarty świat sprawia, że Strażników Galaktyki widziałbym w portfolio Ubisoftu. Nie ma przecież obecnie innej firmy, która tak mocno wyspecjalizowała się w sandboksach. Dla francuskiego wydawcy stworzenie produkcji z mnóstwem planet do eksploracji nie stanowiłoby dużego problemu. Technologię i doświadczenie już mają. Potrzebna jest tylko decyzja biznesowo. Pytanie tylko czy Ubisoft faktycznie chciałby rozwijać cudzą markę, skoro ma kilka własnych IP – The Division, Ghost Recon czy Assassin’s Creed. Ich potencjał jest jednak ograniczony, a więc stworzenie tzw. game as a service na licencji Strażników Galaktyki wcale nie musi być złym pomysłem. Chyba, że Bungie zrezygnuje z Destiny i jako pierwsze sięgnie po tę licencję.
Na koniec coś spoza świata DC Comics i Marvela. Hellboy swoją popularność zyskał głównie dzięki filmowi Guillermo del Toro i udanej roli Rona Perlmana. Bohater ma w sobie sporo charyzmy, bardzo charakterystyczny wygląd, a do tego wiąże się z nim szybka akcja i mnóstwo demonów z samego serca piekła. Idealny materiał na grę wideo. Wprawdzie tegoroczny film świata nie podbił, ale wielu fanów nadal dobrze wspomina produkcję z 2004 roku. Gdyby powstało coś nawiązującego klimatem do dzieła meksykańskiego reżysera, szanse na sukces byłyby całkiem spore. Pytanie czy ktoś spoza świata Marvela czy DC Comics może liczyć na odpowiedni budżet i rozmach. Bez tego może być problem.
Kogo widziałbym w roli dewelopera takiej gry? Drogą dedukcji wyszło mi, że coś można „wcisnąć” Bethesdzie. Ta z kolei jest właścicielem kilku ekip, które mogłyby szukać dla siebie nowego IP. Machine Games prawie wydusiło z Wolfensteina wszystko co się da, a Arkane Studios nie odniosło z Prey i Dishonored tak dużego sukcesu komercyjnego, ale kolejne odsłony były najlepszym rozwiązaniem (wprawie powstaje Deathloop, ale ta ekipa ma dwa niezależne oddziały, a więc być może pracuje nad drugą produkcją). Pozostaje jeszcze id Software. Amerykańskie studio specjalizuje się w grach akcji, a za sprawą Dooma piekielne klimaty to dla nich chleb powszedni. Kto więc lepiej nadaje się do stworzenia gry na licencji Hellboya? Przy ewentualnym wsparciu Arkane (głównie w kwestii historii i narracji) być może udałoby się stworzyć coś godnego uwagi.