Stara szkoła robienia FPS-ów. Doom 3 - recenzja wersji na konsolę Switch

Adam "Harpen" Berlik
2019/08/18 19:45
0
0

Mimo kilku mankamentów warto dać szansę klasykowi.

Stara szkoła robienia FPS-ów. Doom 3 - recenzja wersji na konsolę SwitchFirmy Bethesda Softworks i id Software postanowiły uczcić 25-lecie serii Doom w bardzo ciekawy sposób, wydając pierwsze trzy odsłony serii na konsole Xbox One, PlayStation 4 oraz Switcha. Postanowiliśmy się nim przyjrzeć w wersji na ostatnią z wyżej wymienionych platform sprzętowych. W tym tekście zajmiemy się Doomem 3, natomiast w kolejnym, który pojawi się na naszych łamach już wkrótce, sprawdzimy jak prezentują się Doom i Doom II.

Switch posiada oczywiście dużo lepsze podzespoły niż te, które znajdziemy na liście oficjalnych wymagań sprzętowych wersji pecetowej Dooma 3, ale i tak ciężko mi dziś uwierzyć, że w ten hit z 2004 roku można zagrać na przenośnej konsoli firmy Nintendo. Zwłaszcza dlatego, że wciąż mam w pamięci to, jak przed 15 laty starałem się uruchomić trzecią odsłonę kultowej serii idąc na rozmaite kompromisy, czy to w kwestii rozdzielczości obrazu czy też jakości oprawy graficznej. Dzisiaj natomiast grę odpalam sobie na Switchu z ekranem o przekątnej 6,2-cala, ale niestety nie bez zgrzytów, bo port na hybrydową konsolę firmy Nintendo pozostawia trochę do życzenia.

Tym, co najbardziej doskwiera w Doomie 3 na Switchu są niestety zauważalne spadki płynności animacji. Docelowo gra ma działać w rozdzielczości 1080p w trybie stacjonarnym i 720p mobilnie przy zachowaniu 60 klatek na sekundę. O tym, że nie zawsze udaje się zachować tę liczbę przekonamy się w sytuacjach, kiedy na ekranie pojawi się większa liczba oponentów, a walce zaczną towarzyszyć rozmaite eksplozje. Wówczas będziemy musieli zmierzyć się nie tylko z napotkanymi przeciwnikami, ale i niedociągnięciami technicznymi.

Współcześnie wydawane FPS-y powstają jednocześnie w wersjach na PC i konsole, a co za tym idzie oferują wspomaganie celowania. Chociaż opcja ta jest dostępna w Doomie 3 na Switchu, to i tak nie działa w podobnym stopniu, co chociażby w najnowszej odsłonie serii z 2016 roku. W związku z tym namierzanie wrogów za pomocą prawej gałki analogowej ciężko nazwać komfortowym. Ewidentnie widać, że Dooma 3 zaprojektowano z myślą o klawiaturze i myszce, które zapewniają dużo większą precyzję niż kontroler. Nie zmienia to jednak faktu, że eliminowanie kolejnych stworów w trzecim Doomie 3 sprawia mnóstwo frajdy także na Switchu.

Jasne, strzelanie w Doomie jest kluczowe, ale mimo wszystko to właśnie „trójka” kładzie największy nacisk na fabułę. Ponownie wcielamy się w samotnego komandosa, a naszym zadaniem jest rozprawienie się z hordami stworów na Marsie. Nie zmienia to jednak faktu, że Doom 3 oferuje sporo przerywników filmowych, w trakcie których autorzy wyjaśniają nam kolejne niuanse opowieści. Historię poznajemy także czytając wiadomości umieszczane w naszym PDA. Wspominam o tym dlatego, że Doom 3 na Switchu nie posiada ani polskiej wersji językowej, ani – uwaga – napisów. Nawet grając po angielsku musimy dokładnie słuchać wszystkich kwestii dialogowych, bo o możliwości przeczytania wypowiedzi u dołu ekranu nie ma co marzyć.

GramTV przedstawia:

Doom 3 na Switcha nie jest żadnym remasterem, ani tym bardziej remake’iem. To zwykła konwersja na bazie wydanego w 2012 roku Doom 3: BFG Edition. Oznacza to, że recenzowane wydanie oferuje wszystkie zmiany, jakie wprowadzono do gry na potrzeby edycji sprzed siedmiu lat. Mowa głównie o funkcji, dzięki której możemy jednocześnie korzystać z broni i latarki. Dla przypomnienia w oryginale nasz marine nie mógł dzierżyć w tym samym czasie obu przedmiotów. Chcąc oświetlić sobie pogrążone w mroku korytarze musiał schować giwerę, a gdy przyszło do walki, to wyciągał ją, a w lokacji robiło się momentalnie ciemno. Takie podejście do sprawy mocno irytowało, więc nic dziwnego, że twórcy postanowili zmodyfikować ową mechanikę.

Jestem zdania, że Doom 3 w 2004 roku w wielu aspektach wyprzedził swoje czasy, zawieszając bardzo wysoko poprzeczkę nie tylko samemu id Software, ale także innym firmom. Graficznego „wow” nikt jednak dziś nie oczekuje, bo od premiery hitu minęło 15 lat, ale nadal broni się on niesamowitym klimatem. Gra światła i cienia to istny majstersztyk, tak samo zresztą jak odgłosy otoczenia. Wycie ludzi zaatakowanych przez demony z piekła rodem potrafią wywołać ciarki na plecach. To niesamowicie udźwiękowiona produkcja, w której ten element zrealizowano lepiej niż w większości (a może wszystkich) strzelankach wydawanych aż do dzisiaj.

Doom 3 na tle innych FPS-ów wypada dużo lepiej także w innej kwestii. Na samo ukończenie kampanii fabularnej trzeba poświęcić około 12 godzin, a w pakiecie znajdziemy również dwa oficjalne rozszerzenia: Resurrection of Evil i The Lost Missions zapewniające dodatkowe 6 godzin zabawy. Grając jednak powoli i starając się odkryć wszystkie sekrety należy zarezerwować sobie niecałą dobę. W tym miejscu trzeba odnotować, że wersja na Switcha jest stosunkowo tania, bo kosztuje 42 złote.

Nostalgia ma potężną moc, o czym przekonałem się grając w Dooma 3 na Switchu. Gdybym jednak nie miał z nim styczności w 2004 roku czy też kilka lat później za sprawą BFG Edition i poznał kultową strzelankę id Software dopiero teraz, to również bym ją wszystkim polecił. To po prostu kawał świetnego FPS-a, który co prawda mocno różni się od pierwszej i drugiej części serii, ale i tak z pewnością zadowoli fanów cyklu. Wolniejsze tempo rozgrywki i nacisk na elementy horroru to taki skok w bok id Software, którym studio mocno zaryzykowało, ale jak widać – opłaciło się.

Warto wspomnieć, że Doom 3 na Switchu początkowo wymagał logowania się do swojego konta na platformie Bethesda.net, ale w momencie, kiedy otrzymałem grę do recenzji, nie było to już konieczne.

6,5
Tylko poprawna konwersja świetnej gry
Plusy
  • 1080p w trybie stacjonarnym i 720p w mobilnym
  • zawiera podstawową wersję i dwa oficjalne rozszerzenia (około 20 godzin rozgrywki)
  • możliwość jednoczesnego korzystania z broni i latarki
  • niska cena
Minusy
  • wspomnianie celowania mogłoby działać lepiej
  • zauważalne spadki płynności animacji
  • brak polskiej wersji językowej
  • brak napisów
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!