Modlitwa do boga losowości - recenzja Thea 2: The Shattering

Małgorzata Trzyna
2019/07/10 08:40
0
0

Thea 2: The Shattering rozwija idee z pierwszej części i dodaje wsparcie dla modów, ale nie wszystkie nowe rozwiązania są lepsze niż w “jedynce”.

Kto lubi klimat fantasy i słowiańską mitologię? Kto lubi strategie 4X, survivale, karcianki, RPG-i i gry roguelike? Jeśli odpowiadacie na te pytania twierdząco, to w Thea 2: The Shattering spędzicie wiele godzin, świetnie się bawiąc. Trzeba tylko (i warto) dać grze szansę. Jeśli nie mieliście styczności z pierwszą częścią, ogromna liczba opcji może z początku przytłaczać. Oczywiście, samouczek jest obecny i możemy poczytać o mechanikach gry, jak również rozegrać trzy tutorialowe misje, jednak to zaledwie wstęp do tego, co będzie działo się później. Twórcy dokładnie tłumaczą zasady rozgrywki, lecz nie ma łopatologicznych instrukcji "kliknij tu i wybierz te typy postaci, bo bez którejkolwiek z nich będzie trudniej", nie jesteśmy też zmuszeni podążać za strzałkami, by zebrać pierwsze surowce, odblokować wskazane receptury czy stworzyć pierwsze przedmioty.

Podobnie jak w Thea: The Awakening, w Thea 2: The Shattering jesteśmy bóstwem. Prowadzimy grupkę wędrowców, początkowo będzie to zaledwie garstka niezbyt zaprawionych w bojach ludzi, lecz z czasem staną się oni silniejsi, założą wioskę i rozwiną ją, a liczba kontrolowanych przez nas bohaterów się zwiększy. Warto wspomnieć, że tym razem możemy sami zadecydować, w którym miejscu zbudować osadę.

Na starcie mamy odblokowane tylko dwa bóstwa, zapewniające podopiecznym inne premie, lecz w trakcie rozgrywki zdobywamy punkty, za które możemy wykupić kolejne bóstwa czy bonusy. Po wyborze bóstwa dobieramy postacie, które specjalizują się w różnych dziedzinach, trzeba więc zadbać o to, by w grupie znalazł się ktoś, kto zna się na zbieractwie, na walce czy na rzemiośle. Jedną z postaci - naszego wybrańca - tworzymy sami, dobieramy płeć, portret, imię i klasę. W naszej drużynie mogą też znaleźć się dzieci, które z początku nie będą umiały dobrze walczyć i ogółem nie będziemy mieli z nich dużego pożytku, ale kiedy dorosną, będziemy mogli zdecydować, jakie role im przypisać. W pierwszej rozgrywce nie mamy zbyt dużego wyboru postaci i bonusów, ale z czasem odblokujemy znacznie więcej opcji.

Modlitwa do boga losowości - recenzja Thea 2: The Shattering

Dobrawszy grupę, wyruszamy w podróż po świecie składającym się z wysp, podzielonym na heksagonalne pola. Wędrując, natkniemy się na surowce do zbierania, osady i miejsca związane z zadaniami. W każdej rozgrywce świat generowany jest losowo. Na początku poruszamy się na piechotę, a kiedy jesteśmy gotowi udać się dalej, by zmierzyć się z większymi niebezpieczeństwami i zdobyć inne surowce, musimy zbudować łódź.

W trakcie zabawy śledzimy zarówno wątek główny, jak i wykonujemy rozmaite zadania dodatkowe. W wielu misjach będziemy musieli zastanowić się, jak postąpić, a od naszych decyzji będzie zależało nastawienie do nas rozmaitych frakcji. Jeśli przyłapiemy chochlika na wyżeraniu nam w nocy zapasów, lepiej zabić to stworzenie, czy okazać mu litość i dać się wciągnąć w dziwną grę? Zaatakować czarownicę mieszkającą w chatce na kurzej nóżce, oddać jej znalezioną wcześniej żabę, czy spróbować dowiedzieć się więcej o ich historii i klątwach? Co zrobić z heretykiem, który miał dość wypełniania woli bogów? Każdą decyzję warto przemyśleć i zastanowić się, czy skupić się głównie na podbojach i zmuszaniu innych, by się nam podporządkowali, czy raczej na zdobywaniu sojuszników. W zależności od naszych działań, różne frakcje będą do nas nastawione przyjaźnie, neutralnie albo wrogo. Muszę przyznać, że fabuła gry oraz zadania poboczne bardzo mi się spodobały - szkoda tylko, że nie ma polskiego języka do wyboru, zwłaszcza, że gra skupia się na słowiańskiej mitologii, a tekstu do czytania jest bardzo dużo.

W każdej turze możemy przesunąć się o pewną liczbę pól. Kiedy znajdziemy się w wybranym miejscu, możemy rozbić obóz, by przyspieszyć regenerację zdrowia czy pozbierać surowce z sąsiadujących pól. Wykwalifikowani zbieracze z łatwością zgromadzą np. ryby w ciągu jednej tury, natomiast wojownikowi łowienie zajmie znacznie więcej czasu. Gdy jedni zbierają, innym można wyznaczyć zadanie stworzenia przedmiotu albo przeprowadzania badań, co przydaje się do odblokowywania nowych możliwości, np. w rzemiośle, zbieractwie czy budowaniu wioski.

Wędrując, często będziemy atakowani przez dzikie stworzenia i nie tylko. Najczęściej na próbę będzie wystawiana nasza siła fizyczna, ale mogą też zdarzyć się potyczki zupełnie innego typu, polegające np. na przekonaniu przeciwnika do swoich racji, rozwiązaniu zagadki itd., w których ważna będzie siła umysłu. Przykładowo, podejdziemy do osady i możemy ją zaatakować albo spróbować przekonać mieszkańców, by pozwolili nam wejść. W walce na argumenty nagle okazuje się, że wojownik - maszyna do zabijania - staje się najsłabszą postacią. Choć to zupełnie inne wyzwanie, rozgrywka wygląda bardzo podobnie, tylko zmieniają się przeciwnicy, pasek życia zastępowany jest paskiem siły woli, a postać, która zostaje pokonana, nie umiera, lecz postanawia odejść (rezultat jest jednak taki sam - tracimy kogoś). Po drodze natkniemy się też na spirytystyczne wyzwania, związane z magią i mitycznymi stworzeniami (np. mamy pokonać leśnego duszka wyglądającego jak szyszka albo spróbować zdjąć klątwę), w których z kolei mamy pasek wiary.

Każda postać z naszej grupy ma inne statystyki i umiejętności, można też wyposażyć ją w rozmaite przedmioty poprawiające jej osiągnięcia - trzeba tylko uważać, by jej nie przeciążyć. W grze walczymy jak w karciance, a nasze postaci reprezentowane są przez karty. W fazie przygotowań mamy do dyspozycji kilka punktów akcji, które możemy wykorzystać, by wydać rozkaz ataku lub użycia jakiejś umiejętności - np. by postać spowolniła wybranego oponenta albo przyspieszyła sojusznika. Karty kładziemy naprzemiennie z naszym przeciwnikiem. Możemy zagrać tą samą kartą więcej niż raz, ale wiąże się to z wyższym kosztem położenia jej na planszy. Po kilku turach fazy przygotowań następuje faza właściwej walki, która jest rozgrywana już bez naszego udziału. Jeśli nie pokonamy przeciwnika w ciągu dwóch kolejek i bitwa pozostanie nierozstrzygnięta, rozpoczyna się kolejna runda. Każdą walkę można rozegrać ręcznie albo automatycznie i jest to świetna opcja, bo pozwala pomijać łatwe potyczki i wychodzić z nich właściwie bez szwanku. W przypadku trudniejszych wyzwań, jeśli się zdarzy, że wynik nie będzie nam odpowiadał, zawsze możemy spróbować rozegrać daną walkę sami. Oczywiście, nie raz nasza grupa natknie się na wyzwanie, z którym nie da sobie rady – w takim wypadku czasem lepiej jest uciec i przeżyć niż dać się zabić i stracić kogoś na zawsze.

Walka daje więcej możliwości niż w części pierwszej, ale jej zasady są dość trudne do zrozumienia i opanowania. Pół biedy, jeśli mamy większe szanse niż przeciwnik, ale by móc uporać się z każdym wyzwaniem, trzeba sporo grindować i zdobywać doświadczenie oraz przeklikać wiele tur, by móc przeprowadzić badania, zebrać lepsze surowce i stworzyć lepsze wyposażenie.

Chcąc szybciej odzyskać zdrowie po walkach musimy rozbić obóz. Musimy też zadbać o dobre samopoczucie naszych podopiecznych, by nie chcieli opuścić drużyny. Zapewnienie im zróżnicowanego jedzenia pozwala im łatwiej dojść do siebie, więc chociaż może kusić siedzenie w obozie i łowienie ryb do chwili, kiedy nie damy rady więcej udźwignąć, lepiej ruszyć dalej i gromadzić inne rzeczy, np. mięso, grzyby, warzywa i jagody. Trzeba być też przygotowanym na różne losowe wypadki, np. odwiedziny złośliwego stworzenia nocą, które zatruje nasze zapasy. Owych wydarzeń nie jesteśmy w stanie dostrzec na mapie i przewidzieć, co się stanie. Niestety, czasem nie możemy nic zaradzić na to, że tracimy zasoby i to jest irytujące.

W grze można wybrać, z jak dużym wyzwaniem chcemy się zmierzyć. Twórcy przygotowali nie tylko kilka poziomów trudności do wyboru, a także możliwość dostosowania rozmaitych ustawień, np. rozmiaru mapy, ilości surowców, progresu świata, efektów związanych z porami roku albo czy wyniki automatycznych potyczek mają być rozstrzygane generalnie na naszą korzyść.

GramTV przedstawia:

Gra jest pomyślana tak, by wielokrotnie zaczynać zabawę od nowa, jednak musimy liczyć się z tym, że każda rozgrywka będzie wyglądała podobnie, nawet jeśli świat generowany jest losowo. Zwyciężenie na jednej mapie może ciągnąć się przez kilka godzin, a spora ilość grindu niezbyt pomaga w czerpaniu ogromnej radości z gry. Wyzwania, na które się natykamy, raz są łatwe, innym razem nie mamy szans wyjść cało z przygody, więc trzeba też ratować się częstym zapisywaniem postępów.

Thea 2: The Shattering bardzo szybko mnie wciągnęło, nawet jeśli z początku musiałam poświęcić trochę czasu na oswojenie się ze skomplikowanym menu i systemem walki. Opowieści w grze śledziłam z prawdziwą przyjemnością i często zastanawiałam się, jakie decyzje podejmować, gdyż można podejść do każdego zadania na różne sposoby. Bardzo spodobały mi się także portrety postaci i ilustracje, podobnie jak zróżnicowana, przyjemna muzyka. Thea 2: The Shattering to bardzo dobry następca Thea: The Awakening, oferujący podobne rozwiązania i wprowadzający nieco nowości. W grze można też bawić się w trybie wieloosobowym i tworzyć mody. Może nie wszystkim przypadną do gustu zmiany wprowadzone w porównaniu z pierwszą częścią, ale dzięki wersji demo, pozwalającej rozegrać pierwsze 50 tur, można sprawdzić, na czym polega zabawa i przekonać się samemu, czy warto sięgnąć po ten tytuł.

8,0
Fantastyczna gra w świecie słowiańskiej mitologii i świetny następca Thea: The Awakening - trzeba tylko poświęcić chwilę, by zrozumieć zasady.
Plusy
  • Interesujące zadania fabularne i niełatwe wybory
  • Świat słowiańskich mitów
  • Możliwość wyboru, gdzie (i czy) umieścić własną wioskę
  • Opcja automatycznego i ręcznego rozegrania potyczki
  • Śliczne portrety i ilustracje
  • Muzyka
  • Poziomy trudności i możliwość wprowadzania własnych ustawień
  • Tryb wieloosobowy
  • Mody
Minusy
  • Brak polskiej wersji językowej
  • Niezbyt przystępny początek
  • Grind może być nużący
  • Losowe wydarzenia powodujące utratę sporej ilości surowców
  • Menu i system walki mogą wydawać się mało przejrzyste
  • Niezbyt duża regrywalność
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!