"Poważni" konsolowcy wyśmiewający Wiedźmina 3 na Switcha to żenada

Kamil Ostrowski
2019/06/22 13:15

Wielkopaństwo z poważnymi sprzętami śmieszy Wiedźmin 3 na Nintendo Switcha. Zupełnie bezpodstawnie, bo przed CD Projekt RED powinno się raczej bić ukłony za tę decyzję.

Pamiętam moment, kiedy po raz pierwszy odpaliłem Wiedźmina 3: Dziki Gon. Nie tak długo wcześniej kupiłem sobie nowego peceta, którego jednak złożyłem za cenę zupełnie nie “gamingową”, bo oscylującą w tamtym czasie w granicach ceny zakupu konsoli, a powiedzmy otwarcie - w tej generacji koszt nabycia PlayStation 4 czy Xboksa One bardzo szybko spadł do nieprzyzwoicie niskiego poziomu. Pamiętam dokładnie co robiłem w momencie gdy wyszła ostatnia duża produkcja CD Projekt RED Obśmiewałem posiadaczy konsol. Bo na moim pececie w cenie PS4/X1 mogłem odpalić sobie nowego Wiedźmina na średnich ustawieniach, hasającego w granicach 35-45 klatek na sekundę. Szyderom moim nie było końca, kiedy porównywałem jakość grafiki, nie mówiąc o tym, że z uwagi na specyfikę rynku pecetowego w Polsce, mogłem zapłacić za grę połowę tego, co płacili posiadacze PlayStation 4 czy Xboksa One.

Rok 2019. Podczas targów E3 nasz rodzimy gigant, poza podaniem daty premiery Cyberpunka 2077 i zaskoczenia wszystkich obecnością Keanu Reevesa zarówno na scenie, jak i w swojej nadchodzącej grze, serwuje jeszcze jedną niespodziankę. Wiedźmin 3: Dziki Gon zmierza na quasi-przenośną konsolkę Nintendo Switch. Spora część komentujących wybucha śmiechem, a na moim feedzie na Facebooku masa “ekspertów” wyśmiewa ten pomysł. Wśród wpisów takie kwiatki jak “czy miłośnicy Nintendo wiedzą, że mogą sobie kupić też normalną konsolę?”, a wśród tworzonych memów sceny z Wiedźmina odtwarzane w Paintcie i podpisywane jako wersja na Switcha. Z tego wszystkiego aż sprawdziłem czy REDzi aby przypadkiem faktycznie nie zaaplikowali do swojej gry jakiego cel-shadingu, żeby uruchomiła się sprawnie na konsoli Nintendo. Nie. Gra wygląda całkiem przyzwoicie. Widać oczywiście, że deweloper ograniczył liczbę widocznych obiektów, np. kępek trawy, a krawędzie są wyraźnie kanciaste. Nie jest to poziom z “dużych konsol”, aczkolwiek różnica nie wydaje się większa, niż pomiędzy Dzikim Gonem odpalanym na pececie na “medium”, a wersją z PlayStation 4 czy Xboksa One.

GramTV przedstawia:

W tym miejscu trzeba zaznaczyć ważną kwestię. Szydercy wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego, że największym bajerem i zarazem siłą Switcha, jest możliwość gry “w biegu”, czyli poza domem. Jest zasadnicza różnica pomiędzy grą przed telewizorem, przy użyciu sprzętu solidnej wielkości, podłączonego na stałe do zasilania, a grą na urządzeniu mobilnym. Wiedźmin 3 na konsolce Nintendo ma prawo wyglądać gorzej, ponieważ jest to niewielka cena za możliwość zatłuczenia wilkołaka podczas jazdy pociągiem czy autobusem do szkoły/pracy.

Jednocześnie absolutnie bawi mnie protekcjonalizm z jakim traktowani są posiadacze Switcha, w domyśle stawiani w pozycji “niepełnoprawnych” graczy, którzy godzą się na niepełnowartościowe doświadczenie z poważną produkcją, taką jak Wiedźmin 3: Dziki Gon. Śmieszność polega oczywiście na tym, że wyroki takie ferują posiadacze sześcioletnich konsol, które były technologicznie przestarzałe już w 2015 roku, kiedy to produkcja CD Projekt RED zadebiutuowała. Czyżby poważni “konsolowcy” już zapomnieli o szyderach w ich kierunku, do których zresztą jak się wcześniej przyznałem, sam się przykładałem? Podwójna głupota takiego zachowania polega na tym, że Switchowcy przynajmniej mają za sobą argument “mobilności”.

Elityzm posiadaczy PlayStation 4 i Xboksa One to niebywale śmieszne zjawisko również ze względu na czasokres w jakim występuje. Po pierwsze, mamy zmierzch generacji. Konsole kosztują prawdziwe grosze, tańsze wersje dostaniemy w cenie dosłownie paru nowych gier. Nawet ulepszone wersje: PlayStation 4 Pro czy Xbox One X oferują jakość grafiki na wyraźnie zapóźnionym poziomie. Do tego dochodzi hipermobilność jaką przyniosły nam urządzenia mobilne, nawet jeżeli granie na tablecie czy urządzenia w rodzaju Nvidia Shield nie grzeją już wyobraźni tak mocno jak kiedyś. Dzięki Google na nowo łeb podnosi streaming, które wkrótce może uwolnić wielu z nas od potrzeby zakupu jakiegokolwiek potężniejszego urządzenia. W takich warunkach posiadacze uroczych i przyjemnych, ale jednak uwstecznionych technologicznie urządzeń pogardliwie spoglądają na posiadaczy Nintendo Switch, którzy będą mieli okazję zapoznać się z przygodami Geralta i spółki w nieco obniżonych ustawieniach graficznych. Czy tylko mi się wydaje to śmieszne?

Morał jest tak stary, jak dziennikarstwo growe. Nie ważne na czym, ważne w co. Fakt, Nintendo Switch nie wyznacza nowych standardów, nie przesuwa granic, ale w dobie przeładowania ilością gier nie zdziwiłbym się, gdyby spora rzesza posiadaczy tego sprzętu nie miała jeszcze okazji zagrać w Wiedźmina 3: Dziki Gon. Nie wszyscy śmiertelnie poważnie traktują gry wideo (i bardzo dobrze!), a dla wielu z czasem wygoda znaczy więcej niż parę pikseli w tę czy tamtą stronę. A wielkim hardkorowcom z padem w ręku przydałaby się lekcja pokory i przypomnienie, że jest tylko jedna rasa panów i są to rzecz jasna pecetowcy.

Komentarze
19
MisioKGB
Gramowicz
26/06/2019 12:58

A mnie nie obchodzi czy mogę odpalić grę na PS4 i nie martwić się o to czy mi pójdzie, tylko o to, że uwaga, mogę w tą grę pograć. Specjalnie kupiłem czarnulę dla eksów i teraz je ogrywam. Ostatnio kupiłem w promo za 59 zł Until Dawn i powiem wam szczerze, dawno nie grałem w tak wciągającą grę, w która nigdy bym nie zagrał na swoim PC. Niech każdy gra na czym chce i w co chce, bo to o granie chodzi a nie o to na czym się gra, a hejterzy byli są i będą póki istnieją różne platformy do grania.

Usunięty
Usunięty
25/06/2019 13:26

Wolff01, zdrowe podejcie I nie jest to naiwnosc, konsole sa bardziej przyjazne uzytkownikow I niz komputer co nie znaczy ze sa lepsze ale wszystko zalezy od wymagan danej osoby. Tak jak z muzyka, jednemu wystarcza sluchawki za 30 zl I nie bedzie wiedziec roznicy, drugiemu audiofilowi beda potrzebne sluchawki za 1000 zlotych. PC zawsze bedzie posiada wieksza moc i mozliwosci w postaci chociazby modow czy calej mast innych zastosowan ktorych konsola nie spelnia ale wszystko sprowadza sie do potrzeb danej jednostka. Osobiscie mialem tyle samo problemow z grami na konsolach co I na PC po za krotkim epizodem kiedy stracilem prace I musialem z bolem serca odpalic torrenta. Smieszne jest ze ludzie posiadajacy jedna platform do gry narzekaja na wszystkie inne nie majac nawet porownania. Co do ludzi wywyzszajacych sie z powodu posiadania grafiki za ciezkie pieniadze to najczesciej to nic innego niz konkurs na to kto ma dluzszego I wiecej kasy. Spotkalem sie z cala masa ludzi chwalacych sie 120-140 fps na frapsie totalnie nie ogarniaja ze przy monitorze 1080p 60hz to I tak bez znaczenia. Z Nintendo Switch Polacy sie nasmiewaja tylko szkoda ze w wiekszosci nawet nie otarli sie o ta konsole. Powodem zapewne jest fakt ze gier z torrenta nie sciagnie I drogie to lepiej na wodke wydac przy weekendzie. Prawda jest taka ze prawdziwym gracz bedzie potrafil czerpac satysfakcja z gry na kalkulatorze a cala reszta postrzegajaca gry przez pryzmat grafiki czy popularnosci, narzekajaca na doslownie wszystko to pseudo gracze ktorzy psuja nam reptuacje I szkoda czasu na wdawanie sie z nimi w dyskusje. 

wolff01
Gramowicz
24/06/2019 15:58

Może zabrzmi to naiwnie, ale dla mnie fajną cechą konsol jest to że teoretycznie odpalasz grę i hula ci na wszystkich detalach bez kombinowania (o ile sama gra jest dobrze zoptymalzowana ofc). PC ma niestety dużo różnych czynników które mogą wpływać na to jak gra działa: tym sposobem ktoś kto ma maszynę-potwora może odpalić grę wciskając klawisz "set all to ultra", a gra będzie mu chrupać, bo się jakieś sterowniki gryzą. Wiele razy miałem już dość ślęczenia nad konfiguracją gry i dochodzenia do tego dlaczego np. po 15 minutach mi się wywala do pulpitu. Wynika to z nieograniczonej róznorodnosci konfiguracji PC, podczas gdy konsola ma tylko jedną i jednak twórcom gry mniej czasu zajmuje dojście do rozwiązania problemu. U solidnego wydawcy wystarczy wtedy patch i można grać.

Tak wiem, gry konsolowe również moga być źle zoptymalizowane, ale ja mówie tu o problemach typowo sprzętowych/konfiguracyjnych.

Nie zmienia to faktu, że sam mam kolegów ktorzy pół żartem (czy aby na pewno?) pół serio chwalą się jak to wyśrubowali swoje PC kartą graficzną za 2500 zł... coś jest w tym wywyższaniu się PC-towców. A na temat Switch-a słyszę w Polsce na ogół śmiech. Nie przejmuje się tym, w końcu gram "dla siebie" a nie dla innych i cieszę się zarówno PC-tem jak i konsolą...




Trwa Wczytywanie