W objęcia nostalgii – byliśmy na Pixel Heaven 2019

Łukasz LM Wiśniewski
2019/05/24 17:30
0
0

Kiedyś to było, a teraz to nie ma? Pixel Heaven udowadnia, że jest i będzie.

Pisałem, nawoływałem, zapraszałem – mam nadzieję skutecznie – na kolejną, siódmą już odsłonę Pixel Heaven, które na trzy dni przejęło budynek Starej Zajezdni Autobusowej przy ulicy Włościańskiej w Warszawie. A z racji tego, że nie poleciłbym Wam czegoś, co nie zainteresowało mnie samego, to wybrałem się na wycieczkę do stolicy, by na własnej skórze odczuć znajome już uczucie gamingowej nostalgii, tym razem (prawie) wszystkimi zmysłami.

W objęcia nostalgii – byliśmy na Pixel Heaven 2019

Czym jest nostalgia? Znajomy, ale z dawna już zaginiony kształt nieporęcznych klawiatur, które kiedyś stanowiły serce gamingowych maszynek? Widok wybiórczo zapamiętanych gier, które wydawały się mega wyśrubowane pod względem oprawy wizualnej? Zapach nagrzanych monitorów i telewizorów kineskopowych? Trzaski gałek klasycznych joysticków, które przez lata były jedynym pomostem do całkowitego zanurzenia się w świecie elektronicznej rozrywki? Cóż, wygląda na to, że wszystko naraz, a niezależnie od tego, gdzie zaczynaliście swoją przygodę ze światem gier wideo, to na Pixelu mogliście znaleźć coś dla siebie.

Długie stoły obstawione rozmaitymi maszynkami gamingowymi ery 8- czy 16-bitów i pinballowe automaty witały wszystkich, którzy przekroczyli próg budynku. Część z nich oraz dedykowane im gry widziałem po raz pierwszy, porównując je z zawartością kaset magnetofonowych, które dekady temu napędzały moje Commodore Datasette. W pełni obsadzone stanowiska nawet bez 4K, HDR czy trójwymiarowej grafiki dostarczały niemałej frajdy uczestnikom, wywołując doskonale znany mi grymas na twarzy zaangażowanych w solowe czy kanapowe zmagania przy retro maszynkach. Już na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że Pixel dawno porzucił ramy niszowej imprezy w piwnicy dla garstki entuzjastów, a stał się wspólnym świętem dla graczy w każdym wieku.

Pixel Heaven zderzył klasykę z nowoczesnością – połączył klimaty retro z masą stanowisk, przy których mogliśmy przetestować gogle wirtualnej rzeczywistości czy klasyczną zabawę z nowymi, czy dopiero zmierzającymi na rynek grami, jak np. Czernobylite od gliwickiego The Farm 51. I chociaż każdy z nurtów cieszył się niemałą atencją, to sporo uwagi przykuwały też strefy dedykowane fanom analogowego grania – planszówek czy papierowych RPG-ów, w których tłumy znikały na długie godziny, by kreować własne historie lub dołączyć się do już trwających sesji.

Przy okazji uczestnicy mogli wymienić się uwagami z twórcami gier niezależnych, a zainteresowani dowiedzieć się nieco więcej o pracy w segmencie gier wideo. Jakby tego było mało, to na każdym kroku czekały stoły wypełnione masą skarbów nawiązujących do popularnych serii, marek, mang, komiksów i dosłownie wszystkiego, co growy geek mógłby sobie wymarzyć. Na osoby, które skompletowały już pamiątki, czekały jeszcze liczne konkursy i panele dyskusyjne z udziałem gości.

GramTV przedstawia:

Przy okazji tych ostatnich mieliśmy okazję posłuchać takich legend jak np. David Fox, Gary Bracey czy Simon Butler, ale nie zabrakło także polskich akcentów – Michał Nowakowski z CD Projektu opowiedział o trudnej i wyboistej drodze do wydania Wiedźmina 3, nieobecny na co dzień w mediach Adrian Chmielarz podzielił się filozofią towarzyszącą projektowaniu najnowszego hitu studia The Astronauts – Witchfire, a nawet przywiózł ze sobą okrojony i pozbawiony oprawy audio fragment rozgrywki. Sporo miejsca znalazło się także dla wspomnianej już gry Czernobylite, a wszyscy zainteresowani mogli rzucić okiem na prezentację buildu dostępnego przy stanowisku The Farm 51, uświetnioną komentarzem nakreślającym linię fabularną i mechaniki tytułu. Fani prasy growej mogli spotkać się z częścią redakcji nieistniejącego już od dawna miesięcznika Reset, a drugi dzień imprezy wieńczyło rozdanie nagród Pixel Awards Europe 2019 i afterparty, któremu akompaniowały koncerty zespołów rockowych. Jednym słowem: działo się!

Czy jeśli byliście na jednym Pixel Heaven, to byliście już na wszystkich? I tak, i nie. Zawartość wystawową stanowią zbiory prywatnych kolekcjonerów, więc niewykluczone, że w kolejnych edycjach pośród doskonale Wam znanych sprzętów pojawią się takie, które do tej pory znaliście tylko z opowieści czy internetu. I chociaż trudno nie oprzeć się wrażeniu, że formuła retro nie jest niewyczerpana, bo jednak stale odwołujemy się do tego, co już było, to niezależnie od tego, kiedy rozpoczęliście zabawę z grami, z pewnością znajdziecie coś, co wyprzedało Wasze czasy i zaskoczy Was na nowo, albo wywoła przyjemne uczucie tęsknoty z chwilami, w których ukończenie poziomu w grze było jedynym zmartwieniem. Obok tego możecie liczyć na kolejne występy znamienitych gości i następną porcję tytułów, które trafią do strefy Expo, by dać się Wam poznać.

Jak wcześniej wspomniałem, na Pixel Heaven nie zabrakło najmłodszych uczestników z rodzicami, którzy mogli podzielić się z nimi swoją pasją i zarazić miłością do czegoś, co w ich czasach było jeszcze drobnym, wręcz niszowym wycinkiem rynku. Jeśli dotąd nie udało Wam się dotrzeć na żadne Pixel Heaven, to wyglądajcie doniesień o kolejnej edycji, oznaczcie je sobie w kalendarzu i wpadajcie – na pewno nie pożałujecie.


Gram.pl objął tegoroczną edycję Pixel Heaven Games Festival & More patronatem medialnym. Firma Actina zapewniła zaplecze technologiczne wydarzenia.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!