Co Gearbox musi zrobić w Borderlands 3, aby zaorać inne loot shootery?

Mateusz Mucharzewski
2019/03/26 14:00
0
0

Już za kilka dni powinniśmy doczekać się zapowiedzi Borderlands 3. Jeśli gra będzie miała kilka rzeczy, pozamiata konkurencją w swoim gatunku.

Co Gearbox musi zrobić w Borderlands 3, aby zaorać inne loot shootery?

Pod koniec tego tygodnia w Bostonie odbędzie się PAX East. To tam powinniśmy zobaczyć Borderlands 3. Gearbox Software od dłuższego czasu sugeruje, że na imprezie pokaże dużo nowości, a kolejna odsłona genialnej serii ma być największą z nich. W związku z tym warto zastanowić się co musi pokazać studio, aby zmaksymalizować sukces gry. Borderlands to przecież klasyk loot shooterów, gatunku który ostatnio przeżywa gorsze chwile. Chociaż za The Division 2 nie ciągną się kontrowersje jak przy Destiny czy Anthem, i tak nie widać wielkiego szaleństwa wśród graczy. Brak medialnego szumu i wszechobecnych zachwytów sprawiają, że sprzedaż najnowszej produkcji Ubisoftu jest niższa niż poprzedniej części.

Borderlands 3 ma więc dwa zadania. Po pierwsze, odbudować zaufanie do loot shooterów. Drugie zadanie uda się przy okazji. Jeśli Gearbox Software dostarczy świetną produkcję, z automatu na długo zajmie pozycję lidera w gatunku. Szansa na zostawienia w tyle Bungie, BioWare i Ubisoftu jest ogromna. Czy Borderlands 3 ją wykorzysta? Jeśli zrobi kilka wymienionych niżej rzeczy, myślę że nie będzie z tym problemu.

Dopieszczenie kampanii single player

Pierwszy i na pewno najważniejszy punkt. Anthem, Destiny czy The Division to przykłady gier, które obiecywały świetną kampanię, ale później nie spełniały oczekiwań. Borderlands 3 ma więc szansę na zaspokojenie coraz większej potrzeby wśród graczy, jaką jest zagranie w loot shooter z porządną kampanią. Seria studia Gearbox Software, zwłaszcza druga część, ma w swojej historii świetne dialogi czy barwne postacie. Dlaczego więc tego nie wykorzystać? Na pewno pozwoliłoby to na pozyskanie mnóstwa graczy, którzy są rozczarowanie obecnym kierunkiem jaki obrali najwięksi przedstawiciele gatunku. Pogoń za trybem wieloosobowym, a więc sposobem na przywiązanie gracza do gry na dłużej, niestety bardzo negatywnie odbija się na jakości. Inna sprawa, że Anthem czy Destiny nie mają wcale argumentów, aby usprawiedliwić niski poziom oferowanej przez siebie kampanii. Da się to zrobić lepiej i jednocześnie nie zamieniać gry w story driven.

Najlepszym tego przykładem mogą być starsze loot shootery. Obie części Borderlands czy Dead Island sprzedały się fantastycznie. Assassin's Creed Odyssey również nie narzeka na niski popyt. Jednocześnie nie są to gry z bardzo oskryptowanymi i przegadanymi kampaniami single player. To nie jest w tym gatunku potrzebne. Ważne, aby gracz nie czuł, że gra tylko dla zdobycia lepszego sprzętu. Anthem jest tak monotonne, że z powodu kulejącego systemu nagradzania gracza (nowy loot z poprawionymi statystykami) gra staje się nudna i zbiera bardzo słabe oceny. Destiny na pewno jest pod tym względem lepsze, ale z drugiej strony samotny gracz szybko może być znudzony monotonią. Kluczem do sukcesu jest więc znalezienie złotego środka. Poprzednie części Borderlands robiły to idealnie. Gearbox Software nie może więc zmieniać sprawdzonego kierunku.

Bez kombinowania z trybem wieloosobowym

Współczesne loot shootery najmocniej cierpią z tego powodu, że kombinują z trybem wieloosobowym. Najlepsze rozwiązania to jednak te najprostsze. Gearbox Software nie może bawić się z dziwacznymi trybami czy skomplikowaną strukturą gry, która w kooperacji powoduje problemy. Przykładowo Anthem ma spore kłopoty z dołączaniem graczy do rozgrywki i często wrzuca ich do lokacji, z której nowi towarzysze zabawy już wyszli. To powoduje kolejne wczytywanie i opóźnienia w rozpoczęciu wspólnej eksterminacji wrogów. Jak już dojdzie do walki, często nie ma do kogo strzelać, bo osób w zespole jest zbyt wiele jak na daną liczbę wrogów. Zabawy tyle co kot napłakał. Bez kombinowania z trybem wieloosobowym, Co Gearbox musi zrobić w Borderlands 3, aby zaorać inne loot shootery?

GramTV przedstawia:

Najlepiej więc jeśli Borderlands 3 postawi na klasyczny tryb kooperacji. Może być nawet taki, jaki widzieliśmy w poprzednich odsłonach. Tam co-op cieszył się ogromną popularnością. Nie ma więc potrzeby specjalnie kombinować. Myślę, że jeśli gra na premierę będzie miała tylko taki tryb wieloosobowy, ale bardzo dopracowany, nikt nie będzie narzekać. Więcej wcale nie jest potrzeba do szczęścia.

Pomysł na długowieczność (również finansowy)

Współczesne loot shootery robi się tak a nie inaczej, bo pozwalają na dłużej przyciągnąć gracza. To z kolei jest pierwszym krokiem to zamienienia gry w usługę i regularne zarabianie na dodatkach czy mikrotransakcjach. Nie zawsze gracze to lubią, ale ciężko mi sobie wyobrazić, aby Gearbox Software nie chciało pójść podobną drogą. Aby jednak nie zmarnować potencjału serii, konieczne będzie wypracowanie odpowiedniego mechanizmu, który z jednej strony utrzyma graczy na dłużej i pozwoli dobrze zarabiać, z drugiej nie zniechęci fanów. Co więc może zrobić deweloper? Tutaj niestety nie mam złotej rady.

Wzorem poprzednich części serii na pewno pojawią się liczne dodatki DLC, które sprawią że wiele osób będzie regularnie wracać do rozgrywki. Potrzeba jednak dobrego pomysłu na end game. Uniwersum Borderlands jest na tyle rozbudowane, że Gearbox Software na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie. Może to moment, aby w serii pojawiły się znane z MMO raidy? Wydaje się, że to najlepsze rozwiązanie, które jednocześnie idealnie wpisuje się w model rozgrywki znany z Borderlands. Oby tylko twórcy nie przesadzili z mikrotransakcjami. W obecnych czasach nie wykluczam, że takie się pojawią. Jeśli będą dotyczyć tylko kosmetyki, nie będzie większego problemu. Na rynku jest już tyle gier zniszczonych przez wewnętrzne płatności, że Gearbox Software ma się od kogo uczyć.

Nie robienie z ludzi idiotów

Wielcy deweloperzy i wydawcy mają w ostatnich latach niezwykły problem z radzeniem sobie z kryzysami. Weźmy za przykład Bethesde i sprawę z edycją kolekcjonerską Fallout 76. Wina spora, ale w ramach rekompensaty wydawca zaoferował jedynie niewiele wartą wirtualną walutę do wykorzystania w grze. Jak można poważnie traktować klienta i robić coś takiego? Już same ceny w sklepie z cyfrowymi gratami to kpina z kogoś, który za grę zapłacił pełną cenę. Inny przykład? Pamiętacie aferę z Destiny 2, która dotyczyła przyznawanego doświadczenia w grze? Jeden z graczy analizował piksele na pasku postępu aby udowodnić, że Bungie komunikuje graczowi jedno, a robi drugie. Bardzo brzydkie zachowanie, Nie robienie z ludzi idiotów, Co Gearbox musi zrobić w Borderlands 3, aby zaorać inne loot shootery?

Przykłady można mnożyć. Zazwyczaj pojawiają się przy grach z mocnym naciskiem na tryb wieloosobowy, a co za tym idzie z konkretnymi pomysłami na dodatkową monetyzację. Deweloperzy chcąc na dłużej przyciągnąć nas do gry często próbują w różny sposób kombinować, aby niskim kosztem utrzymać gracza przy zabawie lub więcej na nim zarobić. Dla Borderlands 3 to świetna okazja, aby się wyróżnić. Uczciwe podejście może sprawić, że Gearbox dla fanów gatunku stanie się w jakimś stopniu tym, kim dla całej branży jest CD Projekt RED – ostatnim bastionem uczciwości i stawiania gracza na pierwszym miejscu. W dłuższej perspektywie podejście fair może okazał się strzałem w dziesiątkę i pozwoli na dłużej zbudować popularność marki. Gracze może nie zawsze postępują racjonalnie, jeśli deweloper nie będzie robił z nich idiotów, na pewno wyjdzie mu to na dobre.

Dopracowanie techniczne

Niestety żyjemy w czasach, w których dopracowanie gry nie jest niczym normalnym i powszechnie spotykanym. Oczywiście wiele jest w tym przesady. W końcu na jedną produkcję pełną baboli przypada całe mnóstwo dopracowanych tytułów. Pojedyncze, bardzo wyraziste przykłady lepiej jednak zapadają w pamięci. Mimo wszystko warto w tym tekście napisać o tym kilka słów. Tym bardziej, że dopiero co na rynek trafiło Anthem. Plotki głoszą, że niektórzy gracze którzy kupili grę na premierę do tej pory nie rozpoczęli zabawy, bo gra ciągle się wczytuje. Oczywiście żartuję i wiem, że popremierowe łatki znacząco poprawiły czasy ładowania. Mimo wszystko problem nadal pozostał.

Największym problemem dużych gier z otwartymi światami jest fakt, że bardzo często na premierę borykają się z problemami technicznymi. Oczywiście jest coraz lepiej, ale nadal debiuty tak dopracowanych tytułów jak Red Dead Redemption 2 potrafią zaskoczyć. Borderlands 3, jeśli chce podbić rynek, musi wyłamać się z tego niezbyt optymistycznego założenia, że sandbox na premierę musi być zabugowany. Zresztą nie trzeba być niczym Fallout 76. Jak wspomniałem wyżej, Anthem może nie jest pełen glitchy, ale ma za to kłopoty z wczytywaniem. Kulejące technikalia mogą objawiać się na wiele różnych sposobów.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!