To nie jest SimCity na znacznie mniejszą skalę - recenzja gry Block'hood

Adam "Harpen" Berlik
2017/07/14 12:10
0
0

W Block'hood zamiast wielkich miast budujemy małe osiedla i zmagamy się z niezbyt precyzyjnym sterowaniem. Mimo to warto dać tej grze szansę.

To nie jest SimCity na znacznie mniejszą skalę - recenzja gry Block'hood

Współdziałanie i dostępność - te dwa słowa towarzyszyły mi przez cały czas rozgrywki w Block'hood, które pozwala na budowanie coraz bardziej skomplikowanych dzielnic, ale bardzo rzadko oferuje możliwość wznoszenia konstrukcji i obiektów otoczenia na większych obszarach. Kluczem do sukcesu okazuje się więc zdolność projektowania swoich osiedli w pionie, ale stawianie byle czego i gdziekolwiek nie ma żadnego sensu, bo prawie każdy, czasem nawet najmniejszy klocek daje coś od siebie, ale w zamian wymaga czegoś innego do działania.

Jednym z najprostszych przykładów jest apartament. Chcąc zapewnić ludziom miejsce zdatne do zamieszkania musimy pamiętać, że w okolicy nie powinno zabraknąć świeżego powietrza i źródła wody, a do współczesnego życia konieczny jest również dostęp do energii elektrycznej. Stawiamy więc drzewa, by było czym oddychać, pamiętając jednocześnie, że powinniśmy zadbać również o miejsce do produkcji wody. Źródło wody pitnej to jedno, ale musi ona być również obecna w glebie, by drzewa nie obumarły. Chcąc korzystać z prądu, nieopodal muszą znaleźć się panele słoneczne. Każdy człowiek potrzebuje także odpoczynku, dlatego też obok apartamentu można zbudować piękny ogród. To tylko jeden budynek - apartament, a zależności całkiem sporo, prawda?

O tym, czy wszystko ze sobą współgra, nie przekonujemy się po czasie - na bieżąco możemy sprawdzać, czy budujemy wszystko jak należy, korzystając ze specjalnego ekranu dostępnego w grze. To właśnie tam widzimy strzałki w określonym kolorze i obserwujemy budynki zmieniające barwy w zależności od tego, czy poszczególne obiekty otoczenia umieściliśmy w odpowiednim miejscu i kierunku (obracanie ich jest możliwe za pomocą jednego przycisku na klawiaturze, więc możemy szybko skorygować błędy). Warto również zaglądać do zakładki przedstawiającej produkcję energii elektrycznej, świeżego powietrza, wody i wszystkiego innego, co mniej lub bardziej jest nam potrzebne do życia, by nie okazało się, że budynki zawalają się, a rośliny nie przynoszą żadnego pożytku.

Kiedy po raz pierwszy dzieliłem się swoimi wrażeniami z Block'hood napisałem między innymi o dostępnych trybach rozgrywki. Byłem przekonany, że pod względem opcji zabawy tytuł nie zaoferuje niczego nowego w finalnej wersji, dlatego też bardzo się zdziwiłem, gdy po jej uruchomieniu okazało się, że twórcy przygotowali również coś w rodzaju kampanii fabularnej. W istocie jednak otrzymaliśmy pięć krótkich rozdziałów stanowiących przedłużenie i tak rozbudowanego już samouczka. Twórcy niemal cały czas prowadzą gracza za rękę, ale dzięki temu możemy lepiej zapoznać się z mechaniką zabawy, co zaprocentuje w trybie sandbox, gdzie będziemy próbowali sami zbudować własne osiedle od podstaw. Choć obecne tu dialogi wydają się być dodane na siłę, same zadania pozwalają odkryć rozwiązania, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Jedna z misji polega na tym, by zapewnić mieszkańcom dostęp do produkcji "mleka".

Block'hood oddaje do dyspozycji graczy 24 wyzwania o rosnącym stopniu trudności (pierwsze określone jest mianem "easy", natomiast ostatnie to... "zen"). Początkowe zadania nie powinny sprawić kłopotu, o ile przyswoiliśmy najważniejsze zasady rozgrywki. Musimy na przykład zadbać o odpowiednią ilość wody w okolicy czy też zdobyć wskazaną sumę pieniędzy, ale z czasem misje są dużo bardziej skomplikowane, gdyż wymagają one wykonania całkiem trudnego zadania na ściśle określonych warunkach (np. musimy upiec 20 bochenków chleba dysponując mniej niż 50. jednostkami pszenicy albo wyprodukować 1000 jednostek elektryczności w 10 minut).

GramTV przedstawia:

Jeśli zdecydujemy się na zabawę w trybie sandbox, nie będziemy ograniczeni w żaden sposób. Mało tego, sami ustalimy reguły gry - otrzymamy możliwość zbudowania nie tylko osiedla, ale i całego świata, który tak naprawdę ma stanowić połączenie wielu uprzednio stworzonych dzielnic. Mniej wymagający użytkownicy mogą także wyłączyć system odpowiedzialny za konieczność pozyskiwania surowców i dbania o ekologię - w tym wariancie rozgrywki gracze skupią się wyłącznie na tym, by ich konstrukcje prezentowały się jak najlepiej pod względem wizualnym (żadnego przejmowania się zapadającymi się budynkami czy też brakiem dostępu do wody lub źródła energii elektrycznej).

Block'hood to produkcja w pewien sposób magiczna. Minimalistyczna oprawa graficzna w połączeniu z klimatyczną, niekiedy przygrywającą jedynie w tle ścieżką dźwiękową sprawiają, że skrupulatne budowanie kolejnych dzielnic stanowi czystą przyjemność, ale grafika jest dość specyficzna, więc nie wszystkim przypadnie do gustu. Samo obcowanie z grą można porównać do konstruowania domku z kart - każda z nich ma znaczenie, a kiedy jedna się obali, reszta spadnie na stół. Wracając jednak do samej gry trzeba pamiętać, że poszczególne założenia między obiektami otoczenia są bardzo zawiłe, ale ze względu na niewielkie obszary, gdzie budujemy własne osiedla, całość ma charakter kameralny. Mimo to rozgrywka może pochwalić się niesamowita głębią.

Zastrzeżenia budzi jedynie sterowanie. Owszem, możemy tu przesuwać widok ekranu w górę, w dół, w lewo i w prawo, a także przybliżać i oddalać obraz, a nawet obracać mapą pod niemal dowolnym kątem, ale nie zawsze na tyle, by móc budować bez konieczności zgadywania, czy umieszczamy dany obiekt otoczenia w odpowiednim miejscu. Czasem działamy więc na chybił-trafił, niszcząc nie to, co trzeba, lub budując coś nie tam, gdzie byśmy chcieli. Można jednak przymknąć na to oko i z czasem się przyzwyczaić, ale nie zmienia to jednak faktu, że pod tym względem Block'hood odbiera część frajdy płynącej z zabawy.

Block'hood to mimo wszystko gra dość specyficzna, ale mająca swój niepowtarzalny urok. Warto dać jej szansę, by przekonać się, czy budowanie niewielkich osiedli wciągnie Was na dobre. Trzeba mieć jednak na uwadze niezbyt precyzyjne sterowanie oraz minimalistyczną oprawę graficzną, która nie wszystkim przypadnie do gustu, podobnie zresztą jak kameralny charakter całości. Nie zmienia to jednak faktu, że niezależne studio Plethora-Project wspólnie z Devolver Digital przygotowało interesującą alternatywę dla SimCity. Z pozoru grę do niej bardzo podobną, w praktyce zgoła odmienną.

8,0
Budowanie osiedli potrafi odstresować
Plusy
  • bardzo ciekawy pomysł na rozgrywkę, gdzie niemal wszystkie obiekty otoczenia są od siebie zależne
  • wiele opcji zabawy, dzięki czemu gra zapewnia godziny angażującej rozgrywki
  • solidnie przygotowany tutorial
  • klimatyczna oprawa audiowizualna, która...
Minusy
  • ...nie wszystkim przypadnie do gustu
  • nudne dialogi w trybie fabularnym
  • mało precyzyjne sterowanie (umieszczanie niewielkich klocków na mapie bywa problematyczne)
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!