Ashes of Ariandel odstaje poziomem wykonania od DLC do innych Soulsów, ale mimo to zasługuje na dobrą ocenę.
Ashes of Ariandel odstaje poziomem wykonania od DLC do innych Soulsów, ale mimo to zasługuje na dobrą ocenę.
Ashes of Ariandel wprowadza nową miejscówkę - Painted World of Ariandel. Specjalnie napisałem w oryginale (po naszemu to Namalowany Świat Ariandel), bo nazwa od razu budzi skojarzenia z pierwszym Dark Souls i Painted World of Ariamis. To nie przypadek, ale więcej można dowiedzieć się eksplorując nowy obszar i rozmawiając z napotkanymi postaciami. From Software wielokrotnie puszcza oko w stronę fanów "jedynki", a nowe, zaśnieżone tereny od razu przywołują na myśl "tę lokację z obrazka" w Dark Souls.
![]()
Wracając jednak do lokacji muszę powiedzieć, że From Software mocno postarało się o to, by były one naprawdę różnorodne i wielopoziomowe. Problemem recenzowanego dodatku jest jednak to, że miejscówki nie należą do rozbudowanych. Ledwo zdążymy zadomowić się na jakimś terenie (o ile można użyć takiego sformułowania w przypadku Soulsów), a już czeka nas zmiana klimatu. Warto jednak powrócić do odwiedzonych wcześniej obszarów, by poszukać ukrytych ścieżek i zebrać dodatkowe przedmioty. Jeśli będziemy chcieli zrobić wszystko, co dodatek ma do zaoferowania w trybie PvE, czyli mówiąc kolokwialnie przejść go na sto procent, powinniśmy zarezerwować sobie około sześciu godzin. Czas rozgrywki jest jednak mocno uzależniony od tego, ile razy zginiemy po drodze i jak długo będziemy walczyć z bossami.
![]()
Dark Souls III: Ashes of Ariandel to także nowe elementy wyposażenia. Banał, prawda? Może i tak, ale nowe rodzaje broni są naprawdę różnorodne, co powinno zachęcić do kolejnego przejścia gry w celu wypróbowania chociażby nowego szybkiego miecza, wielkiego topora, siekierki czy też ogromnej, lodowej kosy. Ogółem możemy wzbogacić się o kilkanaście broni, dwie nowe tarcze i jeszcze ciepłą rękawiczkę piromanty. Są też oczywiście nowe zbroje - część z nich niestety trzeba wyfarmić, inne podniesiemy dogłębnie eksplorując nowe obszary. Coś dla siebie znajdą tu również magowie czy też gracze korzystający z cudów.
![]()
Jeśli podobała wam się podstawowa wersja Dark Souls III i macie ochotę na więcej, to możecie zainwestować w Ashes of Ariandel. Niekoniecznie już teraz, ale może w trakcie zimowej przeceny. Nie spodziewajcie się jednak fajerwerków - to dobry dodatek, któremu brakuje zapadających w pamięć walk z bossami czy też bardziej klimatycznych lokacji. Przejść i zapomnieć? Jak najbardziej. Wspominać z utęsknieniem, jak DLC do innych Soulsów? W żadnym razie.