Zabawnie i kolorowo - recenzja Paper Mario: Color Splash

Jakub Zagalski
2016/10/10 16:00
0
0

Dawno się tak nie uśmiałem przed konsolą.

Zabawnie i kolorowo - recenzja Paper Mario: Color Splash

Poprzednie papierowe przygody hydraulika, Paper Mario Sticker Star z 2012 roku, były mocno krytykowane za maksymalne uproszczenie elementów RPG, towarzyszących tej serii od samego początku. Paper Mario: Color Splash nie wraca do korzeni, chociaż robi tyle dobrego, że nie sposób przejść obok tej gry obojętnie.

Podobnie jak poprzedniczka z 3DS-a, najnowsza odsłona Paper Mario na Wii U to zręcznościówka 3D ze szczątkowymi elementami gry fabularnej. Sięgając po Color Splash nie należy więc liczyć na rozbudowany system rozwoju postaci, zarządzanie ekwipunkiem, grindowanie leveli, tworzenie przedmiotów czy cokolwiek, co kojarzy nam się z gatunkiem RPG. Twórcy postawili w tej kwestii na minimalizm, co oczywiście nie spodoba się weteranom serii, ale może zachęcić do zabawy nowicjuszy i tych odbiorców, którzy szukają lekkiej, prostej i przyjemnej rozrywki. Mnie to pasowało.

Przemierzając bajecznie kolorowe i po prostu prześliczne krainy (kierunek artystyczny Color Splash to prawdziwe cudo i jedna z największych zalet gry) Mario podąża śladami złodziei farby, którzy dosłownie wysysają barwy z mieszkańców i otoczenia. Aby temu zapobiec, hydraulik korzysta ze specjalnego młotka, którym może nie tylko zgniatać papierowych przeciwników czy rozwalać skrzynki, ale także chlapać farbą po białych plamach. Zamalowanie wszystkich wyblakłych miejsc w każdej krainie nie jest obowiązkowe, ale oczywiście wiąże się z fajnymi bonusami. Motyw kolorowania świata przywołał mi na myśl dylogię Epic Mickey i muszę przyznać, że chociaż Color Splash zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, to jednak wylewanie farby było lepiej przemyślane w grach z myszką Disneya.

Biegając po kolejnych etapach, Mario prędzej czy później natknie się na popleczników Bowsera, z którymi walczy na oddzielnej arenie w systemie turowym charakterystycznym dla wielu jRPG-ów. Na polu walki Mario nie ma z góry ustalonych ataków, gdyż każda czynność jest uzależniona od posiadanych kart. Talia hydraulika obejmuje walenie przeciwnika młotkiem, kilka rodzajów skakania po głowie, korzystanie z leczniczego grzyba itp. Niektóre karty można zagrać od razu, ale są i takie, które można pokolorować dla polepszenia efektu. Pomysł na karciankową walkę w Paper Mario brzmi nieźle, ale w praktyce za bardzo spowalnia rozgrywkę i cały system nie jest zbyt angażujący. Zagrywanie kolejnych kart, szczególnie w walkach z przeciwnikami „na jednego strzała”, powinno być zdecydowanie szybsze.

GramTV przedstawia:

Większość pojedynków kończymy bez żadnego problemu, co jest zasługą ilości i różnorodności posiadanych kart. Większość kartoników wypada z pokonanych wrogów albo rozwalonych skrzyń i szczerze mówiąc zupełnie nie czułem potrzeby kupowania dodatkowych kart w specjalnych sklepach. Ataków i leczących grzybów jest od zatrzęsienia, co za bardzo ułatwia rozgrywkę. Oczywiście mam świadomość, że ten tytuł nie powstał z myślą o graczach, którzy zjedli zęby na RPG-ach i relatywnie niski poziom trudności jest wpisany w specyfikę tego tytułu.

Paper Mario: Color Splash to na szczęście nie tylko proste walki i questy, które robi się bez większego zastanowienia. Nowa gra Intelligent Systems „kupiła mnie” przede wszystkim wspomnianą wcześniej oprawą graficzną i genialnie rozpisanymi, autentycznie zabawnymi dialogami. Chociaż Color Splash sprawia wrażenie gry dziecinnej, a prosta w odbiorze i założeniu fabuła nie zwiastuje niczego szczególnego, to kwestie wypowiadane przez drugoplanowe postacie (Mario jest niemy) w komiksowych dymkach są prawdziwym mistrzostwem świata. Nie wiem jak wy, ale ja rzadko uśmiecham się na widok dialogów w grach. Wyjątkiem jest cała seria Ace Attorney czy Danganronpy, a od niedawna także Paper Mario: Color Splash. Slapstickowy humor w grze na Wii U uzupełnia inteligentna gra słów, która przypadnie do gustu starszym graczom znającym angielski. Nie brakuje też zabawnych aluzji do popkultury i znanych wydarzeń – warto przypomnieć, że niektóre żarty wzbudziły oburzenie w pewnych kręgach.

Młodsi odbiorcy będą zrywać boki, obserwując komiczne zachowanie mieszkańców papierowej krainy. Dość powiedzieć, że grając w towarzystwie mojego 4,5 letniego dziecka równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem na widok zgrai Toadów wybiegających z malutkiego domku. Tego typu żarty sytuacyjne, w połączeniu z uroczą otoczką, są tu często wykorzystywane i dają doskonały efekt.

Gdybym podchodził do Paper Mario: Color Splash jak do pożądanego przez wielu fanów serii powrotu do RPG-owych korzeni, pewnie miałbym o tej grze gorsze zdanie. Tymczasem potraktowałem ją jako oddzielne, na swój sposób wyjątkowe doświadczenie, które dostarczyło mi masę zabawy. Paper Mario: Color Splash to świetna rzecz dla osób szukających prostej, zabawnej rozrywki. Brak RPG-owych elementów zupełnie mi nie doskwierał, podobnie jak automatyczne ulepszanie młotka i zwiększanie punktów życia. Pewne problemy sprawia oczywiście walka, która sama w sobie jest łatwa, a przez to mało atrakcyjna. I zdecydowanie za bardzo wydłużona, jeżeli chodzi o ilość wykonywanych ruchów na Gamepadzie, wymaganych do wyprowadzenia nawet najzwyklejszego ataku. Jeżeli chcecie nacieszyć oko prześliczną grafiką i pośmiać się z dialogów i gagów, a przy okazji pobawić się prostą zręcznościówką, to Paper Mario: Color Splash spełni wasze oczekiwania.

8,1
Prosta, zbyt łatwa, ale przyjemna
Plusy
  • Humor
  • oprawa graficzna i muzyczna
  • genialne dialogi
  • przyjemna prosta zręcznościówka
Minusy
  • Zbyt łatwa
  • karciany system walki ma więcej minusów niż plusów
  • niewykorzystany potencjał w malowaniu świata
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!