Konfrontacja marzeń z rzeczywistością - recenzja No Man's Sky

Adam "Harpen" Berlik
2016/08/12 11:15

No Man's Sky na stałe zapisze się na kartach historii elektronicznej rozrywki, ale to nie wystarczy, byśmy mogli przyznać jej najwyższą ocenę.

Konfrontacja marzeń z rzeczywistością - recenzja No Man's Sky

Cechą charakterystyczną No Man's Sky jest wielki, otwarty świat. Przestrzeń kosmiczna zaoferowana przez studio Hello Games składa się bowiem z ponad osiemnastu kwintylionów planet, które są generowane proceduralnie. Choć rozgrywka za każdym razem zaczyna się w identyczny sposób, zawsze lądujemy na innym terenie, gdzie musimy zmagać się z rozmaitymi przeciwnościami.

Pierwsze zadanie gracza w No Man's Sky polega na naprawieniu własnego statku, którym rozbiliśmy się na jednej z planet. W ten sposób zapoznajemy się z podstawowymi założeniami rozgrywki. Przy pomocy multinarzędzia, czyli broni służącej do wydobywania surowców zbieramy potrzebne materiały, a następnie za pomocą zdobytych zasobów tworzymy przedmioty, by móc wyruszyć w dalszą podróż.

Celem zabawy jest oczywiście dotarcie do centrum galaktyki. No Man's Sky początkowo stawia przed graczem kolejne misje, które pełnią funkcje samouczków, ale z czasem zostajemy pozostawieni sami sobie i tylko od nas i od naszych decyzji zależy, w jaki sposób spróbujemy wykonać powierzone nam zadanie. Pod tym względem gra oferuje kilka ścieżek, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Po kilkudziesięciu minutach zabawy (albo i później) odkryjemy jednak, że nieliniowość produkcji nie opiera się wyłącznie na swobodnej wędrówce między planetami, ale także dotyczy fabuły. Tę ukazano w nietypowy sposób i mamy tutaj do czynienia raczej z poznawaniem historii świata niż kolejnych wydarzeń opowieści.

W pierwszych godzinach rozgrywki No Man's Sky sukcesywnie odkrywa przed nami kolejne tajemnice. Zdajemy sobie sprawę, że kluczowym elementem zabawy jest pozyskiwanie surowców, dzięki którym będziemy w stanie wypełnić silnik naszego statku paliwem niezbędnym do podróżowania po świecie, naładować broń i tarczę, by zwiększyć swoje szanse na przetrwanie, jak również stworzyć niezbędne przedmioty, czy też sprzedać zbędne elementy inwentarza, zdobywając w ten sposób kredyty niezbędne do zakupu materiałów, których na razie nie możemy sami wytworzyć.

Zasoby okażą się niezwykle przydatne także podczas interakcji z napotkanymi postaciami. W opustoszałym świecie No Man's Sky trafimy bowiem na obcych, ale żebyśmy mogli cokolwiek zdziałać w trakcie krótkiej relacji (bo ciężko to nazwać rozmową) konieczna okaże się znajomość języka rasy zamieszkującej eksplorowane przez nas planety. Dlatego też kluczowe będzie odwiedzanie kamieni wiedzy, gdzie poznamy kolejne słowa kosmicznego języka. Z czasem zyskamy także dostęp do wytwarzania nowych technologii (w istocie są to ulepszenia naszej postaci, statku czy elementów wyposażenia) i będziemy mogli nabyć nowy środek transportu oraz zwiększyć liczbę miejsc w naszym ekwipunku.

No Man's Sky próbuje być grą survivalową, ale kiedy zdamy sobie sprawę, że tak naprawdę ciężko tutaj zginąć, a gdy poniesiemy śmierć to niewiele stracimy (wystarczy udać się na miejsce zgonu i odzyskać utracone wyposażenie), przestajemy się przejmować chłodem, zbyt wysoką temperaturą, toksycznymi deszczami czy szkodliwym promieniowaniem.

Przetrwanie na kolejnych planetach regularnie utrudniać nam będą nie tylko warunki pogodowe, ale i strażnicy pełniący funkcję międzygalaktycznej policji. Pojawią się oni, gdy spróbujemy zniszczyć stalowe drzwi, ale nie tylko - będą wypełniać swoje obowiązki także wtedy, kiedy zdecydujemy się na wydobywanie surowców w ich obecności. Niestety, system walki w No Man's Sky nie jest angażujący i skupia się raczej na zmaganiu ze sterowaniem niż z przeciwnikami. Oprócz wspomnianych strażników, będziemy musieli także uważać na wielkie maszyny kroczące czy innych wrogów. Może zdarzyć się nawet tak, że zostaniemy zaatakowani znienacka przez zwierzęta zamieszkujące daną planetę.

Jeśli chodzi o walkę w No Man's Sky, to należy również odnotować, że gra uniemożliwia szybkie zregenerowanie energii życiowej bohatera czy tarczy ochronnej. Chcąc wykonać te czynności za każdym razem musimy wejść do ekranu ekwipunku (bez możliwości pauzowania rozgrywki), co zajmuje zbyt wiele czasu. Sprawia to, że wielokrotnie zamiast móc uratować się z opresji, walczymy z niekoniecznie intuicyjnym interfejsem użytkownika, co doprowadza do śmierci naszego bohatera.

GramTV przedstawia:

Dużo lepiej zrealizowano natomiast walki w kosmosie. Poruszając się między planetami otrzymamy informację na temat wrogich statków próbujących przejąć cenne łupy - możemy im w tym przeszkodzić albo udać sie w dalszą podróż. Czasem jednak będziemy zmuszeni do rozprawienia się z wrogimi maszynami, które zaatakują nas w trakcie wędrówki między kolejnymi planetami. Wtedy nie pozostanie nam nic innego, jak wystrzelić kilka pocisków w ich kierunku niczym w dynamicznych, zręcznościowych strzelankach.

Zastrzeżenia można mieć do ekwipunku, który oferuje zbyt malo miejsc na składowanie zasobów. Dlatego też bardzo szybko musimy decydować, jakie materiały są nam potrzebne, a które powinniśmy sprzedać. Nie pomaga fakt, że część surowców można przechowywać na statku. Irytuje także system zarządzania inwentarzem, tworzenia nowych technologii czy przedmiotów. Ciężko zrozumieć decyzję twórców, którzy wymagają korzystania z gałki analogowej podczas poruszania się po ekranie ekwipunku i nie oferują możliwości używania krzyżaka, dzięki któremu moglibyśmy szybciej zająć się craftingiem.

No Man's Sky potrafi zachwycić, bo eksploracja nieustannie sprawia ogromną przyjemność. Przez pierwsze godziny rozgrywki co rusz odkrywamy coś nowego i dowiadujemy się więcej na temat poszczególnych aspektów rozgrywki. Z czasem jednak zaczynamy odnosić wrażenie, że tak naprawdę autorzy wciąż żonglują tymi samymi pomysłami, a zabawa staje się zbyt powtarzalna. Sprawia to, że ciężko spędzić przed telewizorem więcej niż dwie godziny w trakcie jednej sesji mimo niesamowitego klimatu, jaki panuje w świecie gry Hello Games.

Kiedy wiemy, że po raz kolejny jesteśmy zmuszeni do zdobywania surowców, sprzedawania materiałów, odwiedzania znaczników na mapie i wykonywania wielu innych, doskonale znanych czynności, mamy ochotę wyłączyć No Man's Sky. Zdajemy sobie jednak sprawę, że gra potrafi zaskoczyć, dlatego też nie odchodzimy od konsoli z nadzieją, że być może natrafimy na coś nowego. Jakąś technologię zwiększającą nasze możliwości w trakcie walki, lepszy statek oferujący więcej miejsc w ekwipunku czy też złoże cennych zasobów. W takich momentach gra nie pozwala się od siebie oderwać i zapewnia mnóstwo frajdy. Szkoda tylko, że po kilku chwilach radości znów wraca irytacja spowodowana koniecznością wykonywania doskonale znanych czynności.

W związku z powyższym, po około dwudziestu godzinach zabawy, choć wciąż jesteśmy daleko od centrum galaktyki, ale wiemy, jak się do niego dostać, zamiast cieszyć się eksploracją świata, mamy ochotę na szybkie wydobywanie surowców umożliwiających nam dalszą podróż. Trochę szkoda, bo No Man's Sky ewidentnie jest grą, w która powinno się grać powoli, eksplorować, odkrywać, handlować i walczyć. Ale ochota na to przechodzi stanowczo za szybko biorąc pod uwagę ogrom świata przygotowanego przez twórców.

No Man's Sky cierpi także na kilka technicznych przypadłości. Podczas mojej ponad 20-godzinnej przygody w wirtualnym świecie gra kilkukrotnie doprowadziła do całkowitego zawieszenia się konsoli. Znacznie częściej jednak dochodziło do sytuacji, w których na ekranie pojawiał się komunikat o nieoczekiwanym zamknięciu programu. Na szczęście nie dane mi było doświadczyć spadków płynności animacji, o których z pewnością mogliście przeczytać w internecie. Miałem natomiast do czynienia z doczytywaniem się tekstur w trakcie zbliżania się do kolejnych obiektów na mapie.

Wielkość świata zaproponowana przez studio Hello Games powinna być znacznie bardziej proporcjonalna do atrakcji, jakie oferuje No Man's Sky. Gra jest wciągająca, ale tylko przez pierwsze godziny, kiedy poznajemy kolejne mechaniki zabawy i zróżnicowane lokacje. Z czasem, kiedy wiemy o wszystkich atrakcjach przygotowanych przez twórców i dostrzegamy, że rozgrywka wciąż bazuje na tych samych pomysłach, zmuszając nas do żmudnego wydobywania surowców, nie mamy ochoty na dalszą zabawę. Nie zmienia to jednak faktu, że sama eksploracja kolejnych planet czy tez podróże statkiem w przestrzeni kosmicznej relaksują na każdym etapie zabawy.

7,0
Podróżując po kosmosie z czasem wpadamy w rutynę
Plusy
  • największych wirtualny świat w historii gier wideo
  • pierwsze godziny zabawy potrafią zachwycić
  • bardzo dobre wprowadzenie w mechanikę rozgrywki
  • intryguje na każdym kroku (dopóki nie odniesiemy wrażenia, że widzieliśmy już wszystko co gra ma do zaoferowania) i nie pozwala się od siebie oderwać gdy odkryjemy coś nowego
  • totalna swobodna
  • wiele ścieżek do głównego celu (dotarcia do centrum galaktyki)
  • angażujące walki statków w przestrzeni kosmicznej
  • eksploracja nieustannie zapewnia ogromną frajdę (grę warto włączyć tylko po to, by polatać statkiem lub pochodzić po terenie planety)
Minusy
  • z czasem rozgrywka staje się zbyt monotonna i powtarzalna
  • system zarządzania ekwipunkiem i wytwarzania kolejnych przedmiotów jest daleki od doskonałości
  • słabo zrealizowane elementy survivalu
  • zamiast z przeciwnikami walczymy z kiepskim sterowaniem
  • powinna oferować więcej atrakcji w tak dużym świecie
  • problemy techniczne
Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
22/08/2016 16:59

Recenzja Angry Joe https://www.youtube.com/watch?v=uTTPlqK8AnY wynik 5/10.A według TB każdy element "is shit"

Zekzt
Gramowicz
14/08/2016 11:49

Na tym polega dobry marketing [dobry od strony wydawcy - sprzedać dużo i szybko].Inna sprawa, że przeciętny klient, taki typowo "casualowy" nie siedzi w branży, nie śledzi newsów - bo mu to zwisa.Kupuje produkt, żeby się rozerwać na chwile po pracy i tak nabija się portfel leniom wydającym przeciętniaki z grupy AAA.Nie jestem jakimś indie fanatykiem, ale naprawdę doceniam małe produkcje robione z serduchem, bo często oferują tysiąc razy więcej niż wielkie molochy od "znanych i nielubianych" =) [co nie znaczy, że nie ma dobrych gier AAA - są, tylko ostatnio pojawia się ich coraz mniej]

One_of_the_Many
Gramowicz
14/08/2016 11:08

> Szczerze nie rozumiem skąd nagle takie podejście... Od początku było wiadomo jak to będzie> wyglądało, a teraz nagle ludzie są zdziwieni i czują się... oszukani? Proszę Was: na> PeRowy bełkot w tej branży naprawdę jeszcze ktokolwiek się nabiera? Osoby, które kupiły> tę grę zaraz po premierze, a teraz czują się tak jakby obudziły się z ręką w nocników> można IMO porównać do frankowiczów. :)Myślę, że znakomita większość graczy się nabiera. Większość ludzi nie śledzi wszystkich nowości związanych z grą tylko oglądnie kilka trailerów, albo cośtam usłyszy od znajomych, przeczyta opis i kupi.




Trwa Wczytywanie