Recenzja gry Bladebound - palcem po ekranie w polskim Diablo na mobilki

Adam "Harpen" Berlik
2016/04/29 12:00
2
0

Czy w przypadku gier diablopodobnych można wymyślić coś nowego? Okazuje się, że jak najbardziej.

Recenzja gry Bladebound - palcem po ekranie w polskim Diablo na mobilki

Polskie studio Artifex Mundi znane jest wyłącznie z nieskomplikowanych gier przygodowych. Ale w ostatnim czasie firma postanowiła zaryzykować i przygotowała zupełnie inną produkcję - mowa o Bladebound, czyli hack'n'slashu na urządzenia mobilne, który na tle innych przedstawicieli tego gatunku wyróżnia się nietypowym systemem sterowania. I to właśnie ta cecha sprawia, że w dzieło rodzimego producenta gra się nad wyraz przyjemnie.

Bladebound określany jest przez twórców mianem swipe'n'slasha. Nie bez powodu. Zamiast wyłącznie klikać w odpowiednie miejsce, by zaatakować przeciwnika czy tez wybrać umiejętność, tutaj przesuwamy palcem po ekranie, by wykonać najprostszy atak. Chcąc pokonać wielu przeciwników jednocześnie wykonujemy młynek, rysując okrąg. Skaczemy dwukrotnie stukając w wyświetlacz. A to dopiero początek, bo gra oferuje całkiem sporo różnych ataków do wyboru, które są wprowadzane na kolejnych etapach rozgrywki.

Standardowo za pokonywanie wrogów otrzymujemy punkty doświadczenia i automatycznie awansujemy na kolejne poziomy. Z czasem zyskujemy dostęp do nowych psalmów i technik, co stanowi ciekawą alternatywę dla tradycyjnego systemu rozwoju postaci. Przy każdej takiej okazji musimy nauczyć się wykonywać dany gest, oczywiście w praktyce, rozprawiając się z kolejnymi przeciwnikami.

W przeciwieństwie do wielu gier hack'n'slash, gdzie z pokonanych stworów wylatuje mnóstwo przedmiotów, które zazwyczaj nadają się jedynie do sprzedania lub wyrzucenia, tutaj zastosowano ciekawy zabieg. Po pierwsze wrogowie stosunkowo rzadko zostawiają po sobie "prezenty". A gdy tak się dzieje, to - oprócz możliwości założenia danej broni czy zbroi - możemy scalić ją z innym elementem wyposażenia, by zwiększyć jego moc. Czyli w praktyce wszystko, co zdobędziemy, okazuje się bardzo przydatne. To ciekawe rozwiązanie, bo po pierwsze nie spędzamy tu kilkunastu minut na robienie porządków w ekwipunku, a po drugie niezależnie od tego, co wypadnie z przeciwnika wiemy, że zrobimy z tego użytek.

Co ciekawe, przed rozpoczęciem danej misji gra wyświetla informacje nie tylko o wymaganiach, jakie należy spełniać, by rozpocząć zabawę na tym etapie, ale i o nagrodach, które zdobędziemy, jeśli dojdziemy do końca poziomu. Dodatkowo otrzymujemy wskazówkę o wzmocnieniach naszego bohatera i zalecanym ekwipunku. Dzięki temu możemy dostosować wyposażenie do rodzaju przeciwników w danej lokacji, by zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo. W tym celu możemy wcześniej przygotować kilka zestawów wyposażenia i przełączać się między nimi w razie potrzeby.

GramTV przedstawia:

Jak w każdej diablopodobnej produkcji, tak i w Bladebound mamy fabułę, która stanowi jedynie pretekst do rozgrywki. Kolejna historia o ratowaniu świata jedynie na początku intryguje, ale po wykonaniu zaledwie kilku misji przewijamy dialogi, by rozpocząć zabawę. Nie twierdzę, że autorzy powinni w ogóle zrezygnować z opowieści, bo ta jest potrzebna, ale nie oszukujmy się - zazwyczaj nie gramy na mobilkach po to, by poznać ciekawą przygodę, prawda? Zwłaszcza, że jeśli mowa o grze inspirowanej kultowym Diablo.

Na uwagę zasługuje konstrukcja i długość etapów. Bladebound to gra na urządzenia przenośne, więc misje nie są długie, bo przejście każdej zajmuje raptem kilkadziesiąt sekund. To skutecznie zachęca, by włączyć grę na chwilę w poczekalni u lekarza, podczas czekania na autobus na przystanku czy w trakcie przerwy w szkole lub w pracy. System ten ma jednak swoje wady, bo grając w domu na wygodnej kanapie zamiast cieszyć się rozgrywką, musimy nieustannie przebijać się przez kolejne ekrany ładowania. Staje się to wyjątkowo irytujące zwłaszcza wtedy, gdy zaplanujemy sobie dłuższą sesję z tym tytułem. A trzeba przyznać, że warto spędzić z nim więcej czasu, bo to bardzo grywalna i wciągająca produkcja.

Artifex Mundi zapewnia, że Bladebound, choć funkcjonuje w modelu free-to-play (gra darmowa z mikropłatnościami), nie przerodzi się w pay-to-win (płać, żeby wygrać). Wszystko, co jest dostępne w grze, można odblokować bez sięgania do portfela. I tak faktycznie jest, ale wymaga to śledzenia czasu potrzebnego na odnowienie energii, bo bez niej nie będziemy mogli rozpocząć zabawy. W przypadku śmierci bohatera podczas misji nie możemy go wskrzesić, jeśli nie dysponujemy odpowiednią liczbą kryształów, które oczywiście można zdobyć w grze lub nabyć za prawdziwe pieniądze.

W związku z tym, co napisałem powyżej, warto dodać, że Bladebound jest ciekawie skonstruowane. Początkowe etapy są bardzo łatwe i właściwie trzeba się postarać, żeby zginąć. Z czasem jednak dochodzimy do momentu, w którym poziom trudności drastycznie wzrasta i zamiast iść do przodu, rozpoczynamy tzw. grind. Powracamy do ukończonych już lokacji, by zdobyć punkty doświadczenia i lepsze elementy wyposażenia z nadzieją, że przy użyciu nowego ekwipunku zdołamy przejść kolejny poziom. Grind nie jest jednak taki zły, bo frajda z rozgrywki jest niesamowita, a oprócz zwykłych misji, które można przejść na jednym z trzech poziomów trudności, mamy tutaj również arenę z nagrodami oraz wydarzenia.

Jeśli miałbym wskazać jakieś wady, z pewnością wskazałbym na brak opcji synchronizacji stanu rozgrywki między urządzeniami. Bladebound aż się prosi o taką funkcję i miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie ona dodana w jednej z wielu aktualizacji. Bo tych z pewnością będzie sporo - Artifex Mundi sukcesywnie wzbogaca, ulepsza i rozwija swoją produkcję, mając ogromne pole do popisu. Z czasem pewnie doczekamy się nie tylko nowych lokacji czy elementów wyposażenia, ale pojawią się także nowe klasy postaci czy tryby rozgrywki. To jednak przyszłość, mniej lub bardziej odległa, a jaka jest teraźniejszość?

Z powyższych akapitów jednoznacznie wynika, że Bladebound to jedna z najlepszych gier mobilnych wydanych w ostatnim czasie. System walki sprawia, że gracz cały czas jest w centrum wydarzeń i aktywnie uczestniczy w zabawie, a nieskomplikowany, lecz ciekawie zaprojektowany sposób rozwijania postaci skutecznie zachęca do pokonywania kolejnych wrogów i ulepszania swojego herosa. Nie można nie docenić starannie wykonanej i szczegółowej oprawy graficznej, która stawia dzieło Artifex Mundi w czołówce produkcji na urządzenia mobilne.

8,5
Kolejna gra z Polski, która może podbić świat
Plusy
  • system walki oparty na gestach
  • satysfakcjonująca rozgrywka
  • uproszczony, ale ciekawy system rozwoju postaci
  • nie jest pay-to-win
  • wysokiej jakości oprawa audiowizualna
Minusy
  • krótkie misje zmuszają gracza do nieustannego oglądania ekranów ładowania podczas dłuższych sesji
  • brak funkcji cross-save
Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
02/12/2018 14:32

Działa i dodaje 50 kryształków. ?

Usunięty
Usunięty
02/12/2018 14:31

My code: 6ZDPO9GN for 50 gems