The Pirate: Caribbean Hunt - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2016/03/04 13:00
0
0

Kolejny towar eksportowy z Polski, tym razem w wersji przenośnej.

The Pirate: Caribbean Hunt - recenzja

Mówi się, że Polska grami stoi i jest w tym mnóstwo prawdy, bo oto podbiliśmy świat Wiedźminem, SUPERHOT-em, Lords of the Fallen, This War of Mine, Layers of Fear, Call of Juarez, Dying Lightem, Painkillerem, Dead Island, Zaginięciem Ethana Cartera, Anomaly i jeszcze wieloma innymi grami, o których najprawdopodobniej zapomniałem lub po prostu nie chce ich wszystkich wymieniać, bo nie w tym rzecz. Chodzi jednak o to, że na rodzimym podwórku wciąż powstają hity z najwyższej półki adresowane do posiadaczy komputerów osobistych i wszelakiej maści konsol, a poza tym coraz śmielej atakujemy także rynek mobilny. Tym razem za sprawą genialnego wręcz The Pirate: Caribbean Hunt, które zostało bardzo wysoko ocenione w Sklepie Google Play przez fanów elektronicznej rozrywki.

The Pirate: Caribbean Hunt to gra stworzona przez Mirosława Dymka z polskiego studia Home Net Games, którą ciężko sklasyfikować do jednego gatunku. Najprościej rzecz ujmując mamy tutaj do czynienia z połączeniem symulatora i strategii ekonomicznej, w którym wcielamy się w kapitana statku pirackiego. Zabawę rozpoczynamy posiadając jedynie zwykłą łajbę, ale z czasem, gdy wypłyniemy na Karaiby, odnajdziemy cenne skarby, zatopimy kilka wrogich statków i wrócimy do portu, będziemy mogli sprzedać pozyskane towary, a zdobyte pieniądze wydać na zakup nowych statków lub ulepszeń do posiadanych już okrętów. Monety będą potrzebne także w wielu innych sytuacjach. Nie obejdzie się bez kupna amunicji czy też konieczności opłacania załogi, która może nawet zbuntować się przeciwko nam, gdy będziemy zalegać z wypłatą.

Gra oferuje nieliniowy przebieg rozgrywki. Na mapie świata, który stanowi całkiem spora część Karaibów, sami wybieramy kolejne zadania, polegające w dużej mierze na zniszczeniu lub przejęciu innego statku; niekiedy musimy również zająć się obroną zaatakowanego okrętu lub po prostu dopłynąć do określonego miejsca, by podnieść cenny towar. The Pirate: Caribbean Hunt umożliwia także kupowanie dodatkowych map, dzięki którym odblokujemy dostęp do kolejnych obszarów.

Wykonywanie poszczególnych misji nagradzane jest punktami doświadczenia. Gdy zdobędziemy odpowiednią liczbę tychże, odblokujemy punkt umiejętności, który wydamy korzystając z całkiem rozbudowanego drzewka rozwoju podzielonego na kilka kategorii. Co ciekawe, oprócz standardowych umiejętności, które pozwalają chociażby na zmniejszenie czasu potrzebnego na załadowanie kul armatnich czy też zwiększających liczbę pozyskiwanych punktów doświadczenia, możemy aktywować zdolność gracza, odblokowując możliwość gry w pokera w porcie.

The Pirate: Caribbean Hunt to przede wszystkim rozgrywka na otwartym morzu, ale nie brakuje tu elementów, które pozwalają na chwilę zapomnieć o bitwach i skupić się na rozbudowie własnej floty. Kupowanie i ulepszenia statków na wiele rozmaitych sposobów (możliwa jest nawet zmiana nazwy okrętu!) to nie wszystko - można także stawiać rozmaite budynki w porcie, dzięki czemu otrzymujemy możliwość przechowywania zdobytego towaru w magazynie, naprawy i rozbiórki statków w stoczni, produkowania desek do naprawy statków w tartaku czy też płótna w szwalni, które umożliwi podczas rejsu naprawdę żagli.

GramTV przedstawia:

System walki na morzu w The Pirate: Caribbean Hunt został wykonany naprawdę świetnie. Choć nie jest to całkowita symulacja, grze daleko do zręcznościówki, bo cały czas trzeba mieć na uwadze siłę i kierunek wiatru. Możemy wznosić lub opuszczać żagle w dowolnym momencie, by zatrzymać się w wybranym miejscu lub też wprost przeciwnie - zwiększyć prędkość. Jakakolwiek próba wykonania szybkiego manewru, czy to podczas rejsu czy też w trakcie bitwy, jest raczej niemożliwa, bo statki poruszają się dość wolno ze względu na swoją masę.

Podczas rozgrywki możemy wybrać, z której strony burty zamierzamy ostrzeliwać wroga i jaką amunicję zamierzamy do tego wykorzystać. Istnieje także opcja ustawienia automatycznego strzału, co pozwoli mniej doświadczonym odbiorcom skupić się na jednym elemencie zabawy, a mianowicie sterowaniu - gdy znajdą się blisko wrogiego okrętu, pociski zostaną wystrzelone w kierunku nieprzyjaciela. Niezależnie od wybranej opcji bardzo często kluczowa okazuje się nasza pozycja względem przeciwnika - statki zostały podzielone na strefy. Niektóre można uszkodzić bardzo szybko, zniszczenie innych wymaga natomiast kilku ataków. Warto zatem wyczuć słabe strony okrętu wroga i właśnie w te miejsca uderzać w pierwszej kolejności.

The Pirate: Caribbean Hunt, jako gra free-to-play na urządzenia przenośne, tak naprawdę nie mogło się obyć bez dwóch elementów. Po pierwsze: mikrotransakcje. Po drugie: dzienne nagrody. Za prawdziwą gotówkę możemy zakupić punkty umiejętności lub monety i tym samym przyśpieszyć osiąganie kolejnych postępów w grze, ale po co to robić, skoro psuje całą frajdę? Jeśli jednak ktoś byłby tym zainteresowany to uspokajamy - wszystkie opcjonalne płatności zostały dostosowane do polskich realiów, a najdroższy pakiet dodatków kosztuje około 30 złotych. Natomiast dzienne nagrody to coś, co skutecznie zachęca do tego, by uruchomić grę chociaż raz w ciągu dnia, by rzucić kością. W zależności od uzyskanego wyniku dostaniemy w nagrodę albo dostęp do nowej funkcji, albo też dodatkowe monety do wydania w trakcie zabawy.

Ogromnym autem The Pirate: Caribbean Hunt jest także oprawa wizualna. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetnie wykonana woda, ale złego słowa nie można również powiedzieć o modelach statków. Nie powinniście się jednak obawiać, że gra nie zadziała na waszym smartfonie lub tablecie. W ustawieniach można bowiem zmienić jakość grafiki, a nawet rozdzielczość ekranu w przypadku ewentualnego braku płynności. Na grę nie tylko się świetnie patrzy, ale również świetnie jej się słucha - choć ścieżka dźwiękowa składa się raptem z kilku utworów, są one tak klimatyczne, że można się nimi delektować w nieskończoność.

Same pochwały, och-y i ach-y, a gdzie wady? The Pirate: Caribbean Hunt nie jest ideałem. Tym, co najbardziej przeszkadza jest niestety zbytnie rozbudowanie gry jak na urządzenia mobilne. Rozgrywka na 5-calowym smartfonie nie jest komfortowa, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę sterownie naszym statkiem. Dopiero, gdy uruchomimy grę na większym ekranie tabletu, możemy cieszyć się wszystkim, co polskie dzieło Home Net Games ma do zaoferowania.

The Pirate: Caribbean Hunt to prawdopodobnie jedna z najlepszych gier na Androida nie tylko w ostatnim czasie, ale i w całej historii tego systemu operacyjnego. Wciągająca, angażująca, rozbudowana i bardzo klimatyczna. Jeśli uwielbiacie pirackie klimaty, nie macie co się zastanawiać, zwłaszcza że dzieło Mirosława Dymka jest dostępne do pobrania ze Sklepu Google Play zupełnie za darmo.

9,0
Wciągająca, rozbudowana i niesamowicie grywalna
Plusy
  • świetnie zrealizowany system walki
  • spory i otwarty świat
  • mnóstwo zadań do wykonania
  • opcja rozbudowy floty
  • możliwość stawiania budynków w porcie
  • nie jest pay-to-win
  • bardzo dobra oprawa graficzna
  • klimatyczna ścieżka dźwiękowa
Minusy
  • rozgrywka nie jest komfortowa na mniejszych urządzeniach - gra skierowana raczej do posiadaczy tabletów niż smartfonów
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!