5 powodów, dla których świat kocha Halo

Mateusz Mucharzewski
2015/10/24 14:00
0
0

Mimo gigantycznej popularności nie każdy, zwłaszcza w Polsce, rozumie fenomen Halo. Przychodzimy jednak z pomocą.

5 powodów, dla których świat kocha Halo

Tego jak dużą marką jest Halo nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Niekiedy wręcz popkulturowy fenomen największym zainteresowaniem cieszy się w Stana Zjednoczonych, ale i w Europie ma oddane grono fanów. Wbrew temu co się niektórym wydaje Polska nie jest wyjątkiem. Swego czasu w naszym kraju działała bardzo silna społeczność e-sportowa skupiona wokół Halo 3, której nie przeszkadzał nawet brak polskiego Xbox Live. Z kolei w 2009 roku na targach Poznań Game Arena Piotr Wysocki pobił ówczesny rekord Guinessa w najdłuższej sesji z grą FPS. Z Halo 3: ODST (dokładnie trybem Firefight) spędził wtedy 26 godzin. W naszym kraju nie brakuje więc fanów marki wykreowanej przez studio Bungie.

Mimo wszystko ciągle krąży opinia, że Halo jest stosunkowo niszowym produktem w Polsce. Powodem może być moment, w którym seria zdobyła popularność. Dwie pierwsze odsłony pojawiły się na debiutanckiej platformie Microsoftu, która nie doczekała się w naszym kraju oficjalnej dystrybucji. Mimo iż Xbox 360 był swego czasu najpopularniejszą konsolą w Polsce, brak formalnego wsparcia dla Xbox Live znacząco ograniczał możliwości promocji shootera, którego siła drzemie między innymi w trybie wieloosobowym. Teraz jednak żadnych problemów natury technicznej nie ma, a na zapoznanie się z serią każdy na pewno miał wiele okazji. Ci, którzy z niej nie skorzystali zapewne podawali różne argumenty. Jedni nie rozumieją o co w tym wszystkim chodzi, innych odstrasza design świata. Warto jednak Halo dać szansę, gdyż popularność serii nie wzięła się z niczego. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka i to właśnie o nich będzie ten tekst.

Multiplayer

Tryb wieloosobowy od pierwszej części serii był jej znakiem rozpoznawczym. To właśnie na rozgrywce online w Halo: Combat Evolved rozwinął swoją popularność Xbox Live. Istnieje duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że gdyby nie tryb wieloosobowy w Halo usługa sieciowa Microsoftu nigdy nie zdobyłaby statutu absolutnego lidera. Gigant z Redmond był pionierem w tej kwestii i najbardziej korzystała na tym marka autorstwa ekipy Bungie. A może było nawet odwrotnie. Nie zmienia to faktu, że rozgrywki wieloosobowe zawsze przyciągały miliony graczy. Sam pamiętam swój pierwszy w życiu mecz w Halo (dokładnie w Reach). Mimo braku doświadczenia zdobyłem pierwsze zabójstwo w rozgrywce, później dodałem do tego serię pięciu z rzędu (za co zostałem nagrodzony dwoma osiągnięciami), a na końcu wygrałem mecz. Po takim początku trudno było oderwać się od rozgrywki. W Halo 5 studio 343 Industries chce iść jeszcze krok dalej. Rywalizacja ma ewoluować w formę arenowego shootera, co ma pomóc uczynić z gry niezwykle popularną platformę e-sportową. Szanse na powodzenie są ogromne.  Multiplayer, 5 powodów, dla których świat kocha Halo

Multiplayer w Halo to nie tylko rywalizacja, ale i co-op, w którym można przejść całą kampanię. O ile ta forma rozgrywki jest z serią od jej początku, tak dopiero przy okazji Halo 3: ODST dodany został tryb Firefight, który był odpowiedzią na ogromne zainteresowanie Hordą z Gears of War 2. Podobnie jak Epic Games również Bungie odniosło na tym polu ogromny sukces. Należy również pamiętać, że duża popularność trybów sieciowych wynika z rozbudowanego edytora Forge, który od Halo 3 pozwala na samodzielne tworzenie map i dzielenie się nimi ze społecznością. W połączeniu z masą chętnych do wspólnej zabawy ciężko jest się znudzić multiplayerem.

Uniwersum

Wielu osobom świat Halo kojarzy się z różowymi pistolecikami, śmiesznymi odgłosami i dziwacznymi przeciwnikami, którzy niczym postacie z kreskówki potrafią uciekać w popłochu wymachując przy okazji rękoma na lewo i prawo. Oczywiście to wszystko w Halo jest, ale to jedynie niewielki wycinek całości. W mojej prywatnej opinii ze wszystkich uniwersów wykreowanych na potrzeby gry komputerowej tylko Mass Effect jest większy i ciekawszy. Mimo iż Bungie stworzyło shootera, przygotowało wokół niego ogromny świat, w którym nie brakuje ciekawych bohaterów i historii do opowiedzenia. Nic więc dziwnego, że na uniwersum składa się aż 10 gier (włączając Halo 5, 11. będzie Halo Wars 2), dwa seriale, jedno anime i aż 18 książek! Gdyby ktoś chciał poznać ten świat polecam rozpocząć od powieści Halo: The Fall of Reach. Wbrew temu co może się niektórym wydawać gra Halo: Reach nie jest jej adaptacją. Wydawnictwo opisuje atak i zdobycie planety Reach przez Covenantów (gra skupia się tylko na tym wydarzeniu, ale przedstawia je z perspektywy innych postaci), czy wyjaśnia czym jest projekt SPARTAN, pancerz MJOLNIR, czy w jaki sposób Master Chief został ostatnim żyjącym Spartanem.

Będąc już przy postaci głównego bohatera jako ciekawostkę powiem, że Master Chief nie jest nazwą własną. To określenie jednego ze stopni wojskowych (dokładnie Master Chief Petty Officer). W polskiej nomenklaturze jest to starszy bosman sztabowy. Niestety wiedzieli o tym tłumacze książki Halo: The Fall of Reach (w Polsce Halo: Upadek Reach), przez co w rodzimym wydaniu Master Chief określany jest mianem bosmana. Brzmi to dosyć kiepsko.

Fabuła

GramTV przedstawia:

Skoro przy uniwersum jesteśmy, nie można zapomnieć o fabule poszczególnych gier. Nie da się ukryć, że pierwszoosobowe shootery rzadko oferują ciekawy scenariusz. W większości przypadków jest on tylko tłem dla ważniejszych rzeczy, jakimi są zazwyczaj mordowanie przeciwników i niszczenia wszystkiego co stanie nam na drodze. Halo jest jednak wyjątkiem pokazującym, że i FPS może pochwalić się wciągającą historią. Duża w tym zasługa głównego bohatera. Master Chief ma w sobie sporo tajemnic, z czego największą jest bez wątpienia jego twarz skrywana za hełmem. Wprawdzie fani uniwersum mogą sobie go wyobrazić (chociażby na podstawie opisów z książek), ale w samych grach jeszcze się nie pokazał. Ważnym elementem zawsze była również Cortana, sztuczna inteligencja, którą wiąże szczególna więź z protagonistą. W Halo 5 pojawi się kolejny, bardzo istotny wątek. Tym razem Master Chief staje się zwierzyną, na którą poluje Spartan Locke, który w świecie Halo zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę. Bez wątpienia ich pojedynek i przede wszystkim jego zakończenie będą jednym z motorów napędowych historii w nadchodzącym Halo 5: Guardians. Fabuła, 5 powodów, dla których świat kocha Halo

Rozbudowana rozgrywka

Halo nigdy nie było prostym shooterem. Call of Duty, czy Battlefield to głównie ładnie korytarze i kolejni przeciwnicy do pokonania. Ma to swój urok, ale jednak Bungie i 343 Industries nigdy nie szli tą drogą. Przykładowo plansze zawsze były dosyć spore i często dają różne możliwości. Nigdy nie ma jednej drogi do danego przeciwnika. Dodając do tego pojazdy, czy ogromną mobilność Spartan (chociażby skakanie na duże odległości) możliwe jest tworzenie różnych taktyk. W ostatnich odsłonach cyklu pojawiają się również power-up'y, dzięki którym każdy może dostosować rozgrywkę do własnych upodobań. Cechą charakterystyczną Halo jest również podejście do broni i ich możliwości. Zaawansowani gracze zawsze wiedzą, czym najłatwiej zdjąć tarczę wroga, a czym go dobić. Dzięki temu serię można zaliczyć do grona najbardziej rozbudowanych shooterów dostępnych na rynku. Jeśli tylko sięgniesz po którąś z części na pewno szybko się przekonasz, że nie jest to korytarzowy i do bólu oskryptowany FPS. Halo ma w sobie sporo głębi, którą odkrywa się wraz z kolejnymi poziomami trudności i aktywowanymi czaszkami, które modyfikują rozgrywkę (najczęściej ją utrudniając).

Stała forma

Halo: Combat Evolved trafiło do sprzedaży w listopadzie 2001 roku. Od tego czasu minęło aż 14 lat. W tym okresie seria nigdy nie popadła w niełaskę fanów. Wręcz przeciwnie, ciągle przybywa jej zwolenników, głównie dzięki mądremu rozwojowi. Microsoft od początku stawiał na jakość i to teraz procentuje. Nawet po rozstaniu z Bungie gigant z Redmond założył nową ekipę (343 Industries), która zajmuje się tylko rozwojem marki Halo. Wielu pracowników nowego studia to dotychczasowi twórcy serii. Na czele stoi oczywiście Frank O'Connor, który z Halo jest niemalże od samego początku i specjalnie na potrzeby dalszej pracy z uniwersum odszedł z Bungie w 2008 roku. Nawet poboczne projekty realizowane są przez najlepszych specjalistów. Halo Wars tworzyli weterani RTS-ów z Ensemble Studios (twórcy Age of Empires), nad kontynuacją pracują również mistrzowie strategii, czyli Creative Assembly (seria Total War). Z kolei Spartan Assasult i Spartan Strike stworzyli ludzie, którzy mieli na koncie kilka udanych twin-stick shooterów (Vanguard Games). Nawet za produkcję serialu umieszczonego w uniwersum Halo zabrali się najwięksi specjaliści z Hollywood. Producentem Nightfall była firma Ridleya Scotta, z kolei kolejną produkcję zajmuje się Steven Spielberg. Stała forma, 5 powodów, dla których świat kocha Halo

Dzięki temu Halo jeszcze nigdy nie było rozczarowaniem dla fanów. Seria od kilkunastu lat trzyma bardzo wysoki poziom, a to powoduje, że nie traci zaufania i nadal przyciąga rzesze fanów. Mało który cykl może pochwalić się tak wysoką formą, w dodatku utrzymywaną przez długi czas. To sprawia, że jeśli ktoś już zainteresuje się Halo, zostaje z serią na lata. Niewiele wskazuje na to, aby Microsoft miał coś w najbliższym czasie zepsuć i przerwać tę świetną passę.

Jeśli do tej pory nie rozumiałeś fenomenu Halo, mam nadzieję, że ten tekst rozświetlił nieco sytuację. Seria od lat cieszy się gigantyczną popularnością i ma to wszystko swoje podstawy. Na świecie nic nie dzieje się z przypadku. Oczywiście raz na jakiś czas pojawiają się sezonowe fenomeny (np. Flappy Bird), ale w tym przypadku słowo "sezonowy" wyjaśnia wszystko. Aby utrzymać się na szczycie przez kilkanaście lat trzeba mieć wiele do zaoferowania. Tak jest w przypadku Halo. Pod płaszczykiem momentami nieco infantylnego designu kryje się głęboka historia i rozgrywka, wciągający multiplayer, czy ogromne uniwersum, które aż prosi się o kolejne historie w nim umieszczone.

Tekst jest wspólną akcją Microsoftu i gram.pl.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!