The Executive - recenzja

Łukasz Berliński
2015/07/18 20:00

Facet w garniturze walczący z ropuchą w smokingu? The Executive zaskakuje nie tylko absurdem, ale i grywalnością. W bardzo pozytywny sposób.

The Executive - recenzja

Na pierwszy rzut oka The Executive wygląda na dosłowną interpretację tytułu Wilk z Wall Street. Oto w jednym z biurowców wszyscy współpracownicy naszego bezimiennego, nienagannie ubranego bohatera zamieniają się w wilkołaki, dziki, ropuchy, minotaury i inne bestie, które nijak nie pasują do korporacyjnego otoczenia. Jako przykładny pracownik zakasujemy rękawy i po kolei rozprawiamy się z kolejnymi przeciwnikami, by uchronić dobro naszej firmy.

The Executive to klasyczna, chodzona bijatyka, przypominająca czasy lat 90. kiedy każdy szanujący się gracz wiedział kim był Franko. W grze studia Riverman Media podobnie jak 20 lat temu doświadczymy scrollowanego ekranu i walk z grupkami składającymi się z maksymalnie kilku przeciwników. W początkowej fazie rozgrywki toczymy głównie szlachetne pojedynki jeden na jednego, ale wraz z naszym awansem adwersarzy przybywa i robi się coraz trudniej.

Największym plusem The Executive jest zdecydowanie sterowanie. O ile w innych mobilnych bijatykach rozmieszczenie przycisków na ekranie często psuło całą przyjemność z rozgrywki, tak tutaj kierowanie postacią, blokowanie i wyprowadzanie ciosów nie dość, że jest intuicyjne, to jeszcze ergonomiczne. Na upartego można nawet poradzić sobie wykorzystując tylko jednego kciuka, ale mimo wszystko lepiej mi się grało z wykorzystaniem dwóch rąk.

Wszystkie podstawowe ciosy (góra - dół) wykonujemy poprzez dotknięcia ekranu na przeciwniku. Blok wykonujemy analogicznie klikając na naszego bohatera. Są jeszcze ciosy specjalne wymagające nie tylko przesunięcia palcem po ekranie w odpowiednim kierunku, ale i napełnionego paska mocy. Ten ostatni wypełnia się wraz z wyprowadzonymi skutecznymi atakami i blokami, a także podczas. akcji kaskaderskich. W trakcie przechodzenia kolejnych poziomów czeka nas bowiem nie tylko walka, ale i konieczność wykonywania spektakularnych akrobacji poprzez kliknięcia w odpowiednią ikonę we właściwym czasie. Rozwiązanie żywcem przypomniało mi Elite Beat Agents, z tym wyjątkiem, że w The Executive skupia się ono wyłącznie na wizualnym, a nie rytmicznym aspekcie.

GramTV przedstawia:

Sama walka to czysta przyjemność. Proste sterowanie pozwala na sprawne przechodzenie między blokiem i atakiem. Każdy z ponad 50 rodzajów przeciwników ma swój własny zestaw ciosów, więc na nudę nie można narzekać, tym bardziej, że czeka nas 120 poziomów do pokonania. Jedyne co może denerwować to początkowa mała różnorodność wrogów - każdy typ przeciwnika ma swój własny, powtarzalny wzorzec ruchów, który raz poznany, w późniejszej fazie nie stanowi żadnego elementu zaskoczenia.

Nie ma jednak tego złego - za każdą walkę otrzymujemy pieniądze, które możemy wydać nie tylko na nowe ciosy czy zaklęcia (takie jak przywracanie życia czy zadawanie obrażeń przeciwnikowi w trakcie blokowania), ale i na naszą firmę, gdzie inwestując w odpowiednie sektory przyspieszymy ilość zbieranych pieniędzy . Co więcej, także wówczas kiedy akurat nie gramy w grę. To świetne rozwiązanie, bowiem zamiast w akcie frustracji odinstalować grę, wystarczy dać sobie chwilę odpoczynku, by wrócić później i zarobione w tym czasie pieniądze wydać na ulepszenie umiejętności naszego bohatera. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie wymaga to od nas inwestycji żadnych realnych środków - twórcy postanowili zrezygnować z płatności wewnątrz aplikacji, a także denerwujących reklam - płacimy tylko niecałe 5 euro za grę i mamy święty spokój. Można?

Wisienkę na torcie stanowi oprawa wizualna. The Executive cieszy oko ręcznie rysowaną grafiką 2D, w którą dwójka braci stojących za studiem Riverman Media włożyła mnóstwo pracy. Efekt jest świetny - na screenach wygląda to już bardzo dobrze, a w ruchu jeszcze lepiej.

The Executive to według mnie nie tylko jedna z najlepszych bijatyk, ale i już teraz jedna z najlepszych według mnie gier mobilnych tego roku. Absurdalna, wciągająca i dająca satysfakcję. Brać i grać.

9,0
Wall Street kontra wilk
Plusy
  • intuicyjne, ergonomiczne sterowanie
  • wciągający gameplay, ręcznie rysowana grafika
  • brak mikropłatności i reklam
Minusy
  • powtarzalne wzorce zachowań przeciwników
Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
21/07/2015 02:29

Szkoda, że nie napisaliście na jaką "platformę" dokładnie jest ta gra...

Mejste
Gramowicz
Autor
19/07/2015 22:02
Dnia 19.07.2015 o 15:37, johnny1938x napisał:

> O lepsze od Wiedźmina, dobrze wiedzieć. Zgadzam się z tobą. Gdzie jest sens i logika wystawiania ocen ? Oczywistym jest, że są to gry z zupełnie innego segmentu itd. ale czy w takim wypadku takie tytuły nie powinny być oceniane w innej skali, bądź w inny sposób ? Jak muszą czuć się Redzi którzy poświęcili kilka lat ciężkiej pracy, pieniędzy itp., a mimo to ich tytuł jest gorzej oceniany w tym serwisie od gry na iPhona o-0 w którą gra się tylko siedząc rano na kiblu albo w autobusie dla zabicia nudy... Czy któryś z was wolał by spędzić kilka godzin przy tej grze z oceną 9.0 czy chociażby przy mocno średnim Battlefield Hardline z oceną 5.0 ? Odpowiedź jest raczej prosta. Po raz kolejny zwracam uwagę ,że zdaję sobie sprawę że są to gry z innej półki itp. ale czy takie oceny nie są krzywdzące dla gier pokroju wyżej wymienionych ?

Oczywiście, że nie są. Jak słusznie zauważyłeś, to są gry z zupełnie innej półki i segmentu. A że skala ocen dla wszystkich jest taka sama? Oczywiście, że jest. Ale Wiedźmin 3 do The Executive ma się jak piernik do wiatraka. Jeżeli już chcesz porównywać oceny do innych gier, to bierz chociaż z podobnej platformy.Btw. Prywatnie Wiedźmin, to dla mnie blisko 10/10 ;)

Mejste
Gramowicz
Autor
19/07/2015 21:57
Dnia 19.07.2015 o 08:48, MisioKGB napisał:

Przeczytałem całą ręcke i już chciałem pobrać na z1, szkoda tylko że w całej recenzji nie było choćby ułamka info o tym, że gra wyszła tylko na iOS

Fakt, powinna być informacja o platformie przy ocenie, ale dziwnym trafem się nie pojawiła. Sprawdzimy to.




Trwa Wczytywanie